Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Kilka razy zdarzyło się,że wzięłam więcej..

Miałam dawkowanie 75 a łyknęłam 150..

Większe odczucie "odpływania" czułam..

 

A mamusia gada,żem ćpunka. :105:

Ach, jak wielbię te jej teksty. :105:

Aż mi się kurwa rzygać na to chce.

 

 

Zresztą i tak na niczym mi nie zależy to co mi tam..

 

 

Variable, tak samo z siebie?/

 

Bo u mnie zmienia si.ę to tak niespodziewanie. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

silence_sadness, wiesz co ja jestem w czasie diagnostyki, że tak powiem, ale u mnie jeśli chodzi o nastroje to też spadki czy zwyżki nastepuja niespodziewanie lub pod jakimś wpływem też i ta huśtawka też jest taka tygodniowa np kilka dni dobrze, a potem źle. Dziś jestem w strasznym dole, w sklepie na zakupach się prawie poryczałam, na parkingu to samo. Wydaje mi sie, że obecnie mój spadek związany jest ze zbliżającymi się świętami i nie wiem czy ma to cos wspólnego z CHAD czy nie :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie wszystko przerasta. do tego czuję rzeczy których nie ma. nie wiem omamy chyba mam.

jedyne czego w tej chwili pragnę to zniknąć.

a matka każe mi przestać brać leki które najbardziej mnie "otumaniają", może w ogóle wszystko w cholerę rzucę?

 

już była o tym wcześniej mowa, bierzesz za dużo leków - takie ilości to można brać okazjonalnie, kiedy jakiś problem się zaostrza a nie jako stały zestaw, przyciśnij lekarza, żeby ci to zredukował z pięciu do góra trzech

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś się zesrało.

Od dłuższego czasu nawrót najgorszych objawów.

Zawiesiło się i koniec.

Znów nie widzę zbytniej różnicy pomiędzy snem a jawą. Umysł mi się całkowicie zatrzymał. Jestem zmęczony , tak strasznie zmęczony... Jest mi wszystko obojętne. Chciałbym być sam , całkowicie sam i leżeć , wegetować od rana do wieczora. Nie budzić się w ogóle, bo i po co, skoro zarówno we śnie, jak i w dzień umysł jest na takim samym poziomie "nieaktywności"?

Nie odzywam się do nikogo. Nic nie ma znaczenia. Święta jawią mi się tylko i wyłącznie jako wzmożony okres zmuszania się do czegokolwiek. Zniesienie choinki ze strychu to szczyt mobilizacji i nie potrafię tego zrobić od kilku już dni... Synek gra na komputerze a ja momentami zapominam że w ogóle jest w domu...może w szkole?

Żona mi przeszkadza z jakimiś pytaniami, które wymagają ode mnie umysłowego , niemożliwego do wykonania wysiłku umysłowego. Podjęcie decyzji CO zjeść na śniadanie przekracza moje możliwości, nie mówiąc już o wdrożeniu jej w życie. Tak więc nie jem. Przemieszczam się z kanapy przed komputer, po czym zmęczony jeszcze bardziej kładę się ponownie na kanapę, co powoduje wielki dyskomfort związany z "nicnierobieniem" a jako że idą Święta roboty jest huk... Alkohol czy inne używki jedynie potęgują ów stan do granic absurdu.

Korci mnie amfetamina , ale wiem , że po chwilowym uniesieniu ( chociaż nie jestem pewny- od wielu , wielu lat nie miałem ze ścierwem kontaktu ) otchłań będzie jeszcze większa.

Może jedynym wyjściem jest wyjazd do ciepłych krajów, zostanie bezdomnym i "opierdalanie kutachów " za działkę hery, jak to nasz forumowy kolega wyżej opisał? Ale nie chcę mieć alfonsa :D

Ileż można? Mam nadzieję na szybki wyrok, dzięki czemu nie będę już miał wyjścia i bez oporów będę mógł zakończyć tą farsę.

 

No zupełnie te same odczucia.. To samo jednym słowem... :why:

 

Ja zdycham a rodzinka sobie imprezuje w kuchni, mamusia nawet śmiała się z moich łez.

Do tego proponowali mi wódę. Żałuję,że agresor mi się nie załączył. :hide:

 

W poniedziałek zadzwonię do lekarza jak poprawy nie będzie.

 

-- 21 gru 2013, 12:18 --

 

A mamusia gada,żem ćpunka.

 

Dosyp jej wenli do żarcia, zobaczymy czy jej się ten stan spodoba.

Wtedy pogadacie

 

Z nią to już nie umiem w ogóle rozmawiać.

Ona swoje i chuj.

Szkoda czasu, sił i moich nerw na kolejne złudne próby gadki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam mam niedawno stwierdzony Chad jak na razie mam zalecony Sulipiryd rano i olanzapine wieczorem problem w tym, że prócz manii i depresji atakują mnie straszne leki i myśli rezygnacyjne.Czy znacie jakiś lek prócz benzo SSRI i SNRI Lerivonu Trittico itp. (wszystkie próbwałem) który skutecznie zwalczył by lęki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kawałek Coma - Zero Osiem Wojna (ten z poprzedniej strony) jest genialny i od roku jestem od niego uzależniony.

Dla mnie przeciwlękowym mistrzem była paroksetyna. Wspominam ją najlepiej, brałem przez pół roku - długo jak żaden inny lek. Żałuję, że odstawiłem. 50mg dawało mocną zamułę, ale niwelowało lęki i depresję. Nie wiedziałem o czymś takim jak mianseryna - w przeciwnym razie dalej byłbym na paro.

Ostatnio miałem tendencje do zabaw dawkami leków, ale już zaprzestałem takich praktyk.

Dziś złapałem wielkiego doła, a teraz mega zdenerwowanie, agresja, złość i niemoc siedzenia na dupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moje wieści:

L4 przedłużone do 31 grudnia.

Zwiększenie dawki faxoletu do 225 mg nie dało póki co efektów.

Nie robię nic pożytecznego.

W pokoju syf, śmieci pozbierane ale nie wyniesione.

Całymi dniami czytam pierdoły lub czasem gram w gry.

 

moje pytanie:

Co robić aby nie spać całymi dnami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwlołem się z legowiska o 12. Kawa, kilka szlugów. Uparłem się rozsupłać węzeł gordyjski z 200 zielonych lampek choinkowych. Po 5 godzinach pajęczej męczarni użyłem nożyczek i taśmy izolacyjnej. Po 6 godzinach lampki świecą się na zajebanej wczoraj z lasu choince (do sufitu). Jeszcze wyjazd na zakupy... założyłem topa i usiadlem w fotelu z listą zakupów w lewej i pengą w prawej ręce. ponad siły, skończyło się wyżłopaniem cwiary zoladkowej z mietą i zajęciu pozycji horyzontalnej. Przykra rzeczywistość, przykry ja.

 

[videoyoutube=vtF5EU_SAFU][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jest źle. nie mam siły.

przed rodziną udaję, że jest ok. trzymam się.

jak jestem sama, ryk w poduszkę i wielki ból. o ile mogę płakać, bo ostatnio nie potrafię.

odpuściłam jutrzejszą szkołę. nie umiem być kreatywna, myśleć, malować, co dopiero wysiedzieć na zajęciach, przy ludziach i się uśmiechać. poza tym szkoła mnie przeraża i nie mogłam się uspokoić. boję się, że się dam sobie karę, za to że nie dałam rady pójść. a ta szkoła była spełnieniem marzeń, była. bo teraz nic nie czuję. jestem głupia.

przespałam pół dnia, bo nie miałam siły się zwlec.

i po co mi tyle leków, skoro i tak znów jest źle?

mam ochotę nażreć się leków i umrzeć. zniknąć. jeszcze się trzymam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kukuru

czasami najlepiej jest przespać dół..

 

Intel, trust me

trzymam kciuki za polepszenie...

 

Ja jestem w domu na Święta

mój tata choruje od lat ale teraz coraz gorzej sobie radzi

co jakiś czas krzycyz na siebie, że nie daje sobie rady ze zrobieniem czegoś

panikuje, że umiera...

 

Generalnie w domu mimo przygotowań klimat smutny.

Dorośli zmęczeni, smutni, zrezygnowani. Półdorośli (moim siostrzeńcy) zdystansowani.

Ja dzięki fluo już nie mam mega dołków ale też nie mam energii ani ochoty na nic.

 

Po co żyć skoro się cierpi i i tak trzeba umrzeć...

Nie tylko my, chorzy na CHAD cierpimy...

Skąd ludzie biorą ochotę do życia???

 

Życzę Wam chociaż odrobiny radości i wolności od smutków w te Święta..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moje wieści:

L4 przedłużone do 31 grudnia.

Zwiększenie dawki faxoletu do 225 mg nie dało póki co efektów.

Nie robię nic pożytecznego.

W pokoju syf, śmieci pozbierane ale nie wyniesione.

Całymi dniami czytam pierdoły lub czasem gram w gry.

 

moje pytanie:

Co robić aby nie spać całymi dnami?

 

Wypisz wymaluj: identyczne zachowanie jak u mnie, tyle tylko ze ja w ogole smieci nie pozbieralem, w tej chwili na podlodze znajduje sie u mnie taki syf, ze co chwile potykam sie o puste butelki, puste paczki papierosow lezace na podlodze, kable, siatki. Przeraza mnie to do jakiego stanu sie doprowadzilem.

 

W gry to ja juz nawet nie mam ochoty grac, wczoraj zapuscilem sobie Medal of Honor ale przerwalem po kilku minutach. Jak zwykle wszystko jest dla mnie bezplciowe i nie widze zadnego sensu w tym co robie.

 

Jak nie dostane tej renty na chad to przysiegam ze sie podpale pod tym budynkiem ZUS, bo nie widze siebie abym egzystowal w jakiejkolwiek pracy.

 

Też się staram o rente ,ale pierwszy wniosek odrzucili. Skurwiele robią wszystko ,żeby nie przyznać. Czepiają się byle czego. Również planuje samobójstwo poprzez przedawkowanie, ale to podobno mało skuteczny sposób i to płukanie żałądka jest nieprzyjemne. Większość przypadków odratowują. Dobrze byłoby to połączyć np. z kąpielą w wannie. Najbardziej dobija mnie ta bezsilność z każdej strony a w szczególności staranie się o rente. Marne 600 zł to i tak wegetacja oraz brak perspektyw na życie i w dodatku tyle użerania się żeby to dostać. Boże daj mi trochę w końcu odetchnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

okropne są te święta, nie mam na nic siły i przez to wynikają sprzeczki. staram się jak mogę.

w święta spotkam się ze swoim oprawcą, usiądziemy przy wspólnym stole. boję się.

a rok temu się trułam, ale jak widać nieskutecznie.

 

niech to wszystko minie, zanim będzie za późno na cokolwiek.

 

wesołych spokojnych świąt moi mili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×