Skocz do zawartości
Nerwica.com

czego się boimy? Lęk przed.................


mysia

Jaki jest Twój lęk?  

208 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki jest Twój lęk?

    • boję się śmierci
      49
    • ..zdrady
      9
    • przed bliskością- nie umiem okazywać uczuć
      17
    • dotyczący obrazu własnej osoby (związane z niską samooceną
      35
    • lęk przed nieznanym otoczeniem
      18
    • lęk przed chorobą i cierpieniem
      65
    • lęk przed przemocą w domu
      1
    • lęk przed niezaspokojeniem potrzeby akceptacji, osamotnienie w rodzinie
      6
    • lęk moralny ; lęk przed superego czyli własnym sumieniem; poczucie winy, wstyd;
      22
    • lęk anankasytczny; związany z poczuciem przymusu wykonywania czynności, pod wewnętrzną groźbą kary za ich niewykonanie;
      6


Rekomendowane odpowiedzi

Witam!!!

Tak jak już pisałem wcześniej, tuz po pierwszym

 

ataku przesiedziałem dwa miechy w domu i wierz mi wcale nie było lepiej(wtedy zacząłem przygodę z psychologiem). Radziłbym Ci

 

zrobić pierwszy krok (skorzystać z porady psychologa) i zacząć dużo pracowac nad sobą i opracować swoją metodę zwalczania

 

lęku (na forum możesz znaleźć wiele przykładów, powinnaś je wypróbować, choć nie ukrywam że będzie Ci ciężko na początku).

 

Jeżeli zamkniesz się w domu, to zapewne twój stan będzie sie pogarszał, aż w końcu nerwica zacznie na całego rządzić twoim

 

życiem i krótko mówiąc zaczniesz wpędzać sie w coraz to nowsze fobie......

Trzymam za Ciebie kciuki i wiem

 

że Ci sie uda........WIERZĘ W CIEBIE!!!

Pozdrawiam!!! :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ja mam ciężkie dni z lękami to i tak staram się wyjść z

 

domu pomimo tego.Ostatnio szłam, jakby na przekór nerwicy i ciągle sobie w myslach powtarzałam że nic się nie stanie, nie

 

zemdleje itd. ponieważ to co mnie spotyka to są to tylko EMOCJE!!! a one nie są groźne i nie moga spowodować że zemdleję, że

 

to jest tylko moja wyobraźnia, że tak może się stać i z reguły nigdy się nic nie dzieje. Szczęsliwie doszłam do celu,

 

pospacerowałam troszkę po "mieście" i bez problemu wrócilam do domu, zupełnie spokojna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja, mam lek przed wychodzeniem z domu, i jakieś dodatkowe

 

paniczne ataki strachu, który pojawia się gdy wstrzykuje sobie insulinę (jestem chory na cukrzycę typ 1), robi mi się nagle

 

słabo, i ręce drżeć zaczynają, często pojawia się to gdy siedzę przed komputerem, nie potrafię skupić się na niczym, nawet na

 

graniu, czy przeglądaniu stron w necie, tylko wyczekuję ataku, wyczekuję i staram się z tym walczyć, ale nie zawsze mi to

 

wychodzi

A tak na marginesie, to nie wychodzę z domu od pół roku, tzn wychodzę, czasami, raz na dwa tygodnie, ale zawsze w

 

towarzystwie innej osoby, bo tak strasznie się boję samotnego wyjścia, jeszcze jak jestem blisko domu, to jest w miarę

 

dobrze, ale do autobusu już nie wsiądę, chociaż miewam dni, w których czuję się silniejszy, i daję radę zmniejszyć te swoje

 

napady, na tyle, aby gdzieś się udać, np do lekarza, chociaż ostatnio niestety lęk bierze górę nad moimi myslami.

Brałem

 

leki Asentra, później Anafranil, lecz skutki uboczne były tak przerażające, że zaprzestałem ich brania, nasilały tylko moje

 

fobie, dodatkowo po Anafranilu mogłem zapomnieć o współżyciu seksualnym, gdyż objawiał się wtedy całkowity brak potencji

 

:cry:

Oj biedne to życie chorego człowieka :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to jest z miejscami w których

 

najczęściej dopadają was lęki? Przestaliście już zupełnie tam bywać czy próbujecie pokonać lęk i zjawiacie się tam jak

 

najczęsciej? W moim przypadku zrezygnowałam z kościoła, ponieważ tam bywało bardzo źle, chodzę tylko 2 razy w roku podczas

 

świąt. Z autobusów i tramwajów nie mogę zrezygnować, ponieważ inaczej nie dojadę do szkoły i pracy, są one dla mnie dużym

 

wyzwaniem, szczególnie te zatłoczone ale jakoś sobie radzę. Z supermarketów "przeżuciłam" się na małe sklepy ale jest to

 

pierwsze miejsce w którym zamierzam pokonać lęk. Jak to wygląda u was?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!!!!

Ja przeciwnie, zawsze staram sie być w miejscu

 

przed którym czuję lek (nieraz na przymus). Gdybym unikał kazdego takiego miejsca, pewnie bym do dzis siedział w domu, aż w

 

końcu i on stałby sie dla mnie powodem lęku.

Pozdrawiam!!!!

 

Ps. Nigdy nie zemdlałem w takim miejscu, ani nic

 

podobnego, więc to stało się jedna z moich motywacjii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz spróbowałam, w kościele i nie było to zbyt przyjemne

 

doświadczenie - wydawało mi się że czaszka mi eksploduje-dosłownie, takiej paniki w życiu nie doświadczyłam, co prawda po

 

jakichś kilkunastu sekundach wszystko wróciło do normy, ale chyba narazie nie jestem gotowa na podobne doświadczenia... Wiem

 

że to tchórzostwo, ale chyba to jeszcze niezupełnie ten etap żeby tak dosłownie wyjść temu lękowi naprzeciw. Powiedzmy że

 

obecnie działam w partyzantce :) i przygotowuję się na ostateczne starcie. Kiedy będę gotowa - wygram! :) Nie mam zamiaru za

 

30 lat wyrzucać sobie że przez jakąś głupią nerwicę zmarnowałąm sobie całe życie. Tobie się udało prawda? Więc mi też

 

może.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ZAWSZE w mniejszym lub wiekszym stopniu "to" dopada w

 

supermarketach (zwlaszcza w kolejce), kosciele, w laboratorium, kinie..Nie zdarzalo mi sie nigdy miec atakow w domu, ale

 

ostatnio sytuacja ulegla zmianie i ( co prawda nie sa to typowe objawy) wpadam w panike nawet we wlasnym pokoju. Sa to raczej

 

napady histerii, a nie leku..Co tu duzo gadac...Spektrum takich miejsc stale sie poszerza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zawal serca lub lek przed

 

spoleczenstwem lek przed psychopatctwem lub inne leki.napiszcie jakiej sytulacji sie bojimy i co przychodzi nam do glowy

 

.JAboje sie zwarjowania braku kontroli i mam to czesto kiedy jestem u rodziny lub lekarza i mnie obserwuja staram sie bawic

 

komorka troch pomaga...a wy jakie macie leki i w jakich sytulacjach :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiec wielu rzeczy się boję, ale wszystko

 

sprowadza się do opuszczenia, zwariowania, jakiejś choroby, braku kontroli nad sobą, opinią u ludzi, samotności. Z rzeczy

 

bardziej szczegółowych: ciemne miejsca i puste miejsca powodują dziwny dyskomfort. Do autobusu tez bym nie bardzo chciała

 

teraz wsiadać. Supermarkety powodują niepokój. Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rowniez boje sie smierci ,a przede wszystkim ze moze sie

 

to stac w kazdej chwili ,czy tez ze moze to dotknac kogos z moich bliskich ,wiem ze to chore i nie powinnam sie zadreczac

 

takimi myslami ale to silniejsze .Na szczescie ostatnio nie wystepuja te mysli tak czesto i nie sa az tak bardzo natretne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam !!!!

Ja najbardziej lękam sie sytuacjii, która jest

 

bardzo mało prawdopodobna.

Boje sie zamkniecia w bardzo małym, ciemnym pomieszczeniu (panuje tam ogrmna ciemność i nie

 

widze sam sebie), bez okien i drzwi, gdzie ściany są dźwiękoszczelne i nikt nie słyszy mojego wołania..... Boje sie że wpadne

 

w panikę i uduszę się.

Wiem, że to jakaś paranoja, ale mam taki lęk.... :) .

Nasza psychika jest nie

 

zbadana!!!.......hehe

Pozdrawiam!!!! :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc tak:kościól(stoje przewaznie na koncu,ale chodze

 

zawsze),autobus(jak jest duzo ludzi,czasem zdarzalo mi sie wczesniej wysiadac o jeden przystanek przez to,w czasie zimy jest

 

ok :) )wszelkie szkoly czy urzedy(oj ciezkie cierpienie bylo z tym zwiazane...)hipermarkety(glownie kolejki),czasem tez

 

wyjscie do kogos z rodziny,takze troche lęk przed spotkaniem kogos znajomego na ulicy czy w sklepie,to moze tyle...w kazdym

 

razie ciezko jest z tym walczyc...bywa roznie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez od dluzszego czasu nie chodze do Kosciola i boje sie

 

ze bedzie coraz trudniej, a tak w ogole to mam problemy z wychodzeniem z domu ale postanowilam sie przelamac i od 2 dni

 

wychodze wieczorem na krotkie spacerki- jest to dla mnie duzym wyzwaniem ale mam nadzieje ze sie nie poddam.Poza tym unikam

 

hipermarketow i miejsc gdzie jest duzo ludzi i gdzie np trzeba stac w kolejce!Nie mam cierpliwosci do takich miesjc!Acha - co

 

robic zeby nie myslec w czasie wyjscia ze cos mi sie stanie- no i zeby w ogole nie zadreczac sie takimi myslami?Bo jak

 

zaczynam o tym myslec od razu zaczyna mi sie cos dziac i boje sie ze nie dojde do domu- a zdarzylo mi sie juz pare razy

 

siedziec na lawce bo tak oslalblam!Prosze o porady!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez od dluzszego czasu nie chodze do Kosciola i boje sie

 

ze bedzie coraz trudniej, a tak w ogole to mam problemy z wychodzeniem z domu ale postanowilam sie przelamac i od 2 dni

 

wychodze wieczorem na krotkie spacerki- jest to dla mnie duzym wyzwaniem ale mam nadzieje ze sie nie poddam.Poza tym unikam

 

hipermarketow i miejsc gdzie jest duzo ludzi i gdzie np trzeba stac w kolejce!Nie mam cierpliwosci do takich miesjc!Acha - co

 

robic zeby nie myslec w czasie wyjscia ze cos mi sie stanie- no i zeby w ogole nie zadreczac sie takimi myslami?Bo jak

 

zaczynam o tym myslec od razu zaczyna mi sie cos dziac i boje sie ze nie dojde do domu- a zdarzylo mi sie juz pare razy

 

siedziec na lawce bo tak oslalblam!Prosze o porady!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tak naprawde to boję się ludzi ( na dwór niby

 

wychodze) ale 2 razy w tygodniu chodzę na kurs angielskiego i jak mam tam iść to zaraz strach mnie ogarnia , bo sie znają tam

 

wszyscy sie poznali chyba i jak czekam przed lekcjo to wszyscy ze sobą jakoś rozmawiają a ja czuję sie głupio bo stoję samej,

 

raz nawet miałam nieprzyjemno tam sytuacje stałam sobie i jakiś bachor co obok miał lekcje popchnał jakiegoś dzieciaka na

 

mnie, nieźle się wkurzyłam wtedy :)ale jak mam isc tam do tej szkoly to biore tabletki:)Najbardziej się boję ludzi, różnych

 

sutuacji np. jak mam iść samej wieczorem np. do sklepu :)wydaję mi się że zaraz mnie ktoś zaatakuje albo niemiło

 

zaczepi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się szkoły boję , nauczycieli nie ale raczej moich

 

ruwieśników, bo za bardzo mnie nie akceptują mego zachowania chyba.Na szczeście do końca roku mam indywidualne ale puźniej

 

nie wiem co bedzie.Zdaję sobie sprawe ze puzniej bede musiała iść do szkoły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!!!

Beata, wydaje mi się że prawda nie jest az taka

 

straszna. Po prostu wyolbrzymiasz niektóre fakty. Ale nie martw sie to normalne przy nerwicy. Mi na początku, gdy

 

przechodziłem w jakims zatłoczonym miejscu i ktoś się zaśmiał, wydawało się że śmieje się ze mnie, mimo iż tak nie było. Może

 

powinnaś podejsć do "rówieśników" i coś zagadać. Może stojac w koncie i nic sie nie odzywajac tworzysz w okół siebie taką

 

aure, ze inni własnie tak Cie postrzegają i nieakceptują...... Spróbuj zmienić taktykę, staw temu czoło. Jak

 

myślisz?

Pozdrawiam optymistycznie!!!! :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×