Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bezsenność, zaburzenia snu


jaaa

Rekomendowane odpowiedzi

witam

ja z bezsennością borykałam się bardzo długo ,za długo , do tego mnówstwo lekow, na depresję i inne "wynalazki" - nie pomagały wcale , po odstawieniu leków nasennych koszmar wracał ze zdwojoną siłą, spotkałam znajomą , która się nawróciła i posługiwala modlitwą o uwolnienie przy Kościele o.Jezuitów w Łodzi, słuchajcie umowilam się z nią na tę modlitwę , trwala prawie dwie godziny , ale dzięki temu poznałam moc modlitwy i co jnajważniejsze odnalazłąm wiarę w Jezusa, jego miłość do nas... od tego dnia , a właściwie nocy śpię jak dziecko,zasypiam po 5-10 minutach i śpię do rana ;a nawet jak się przebudzę to pełna radości zasypiam w oka mgnieniu ponownie; jestem pełna spokoju, jakby jakiś ogromny ciężar spadł mi z serca, piszę ten post bo w trakcie mojej bezsenności przeczytałam niemal wszystko w necie i żadne rady nie dawały skutku obiecałam sobie ,że jak "coś" mi pomoże to poradzę innym , tak więc jest to moje świadectwo uzdrowienia z bezsenności , nigdy nie byłam tak szczęśliwa....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"A teraz, już prawie o północy pierwszego dnia, wciąż nie śpię, łamiąc swoje postanowienie, żeby kłaść się wcześnie - opóźniam sen, żeby odsunąć nieuniknione nadejście jutrzejszego ranka. Jeszcze jedna próba ucieczki."

 

Sylvia Plath "Dzienniki 1950-1962"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

mam straszny problem ze snem od kilku dni, związane jest to ze zbliżającą się sesją na studiach. Panicznie boję się, że coś

zawalę a to automatycznie spowoduje przesunięcie obrony licencjatu. Przez to od trzech dni praktycznie w ogóle nie śpię

i szczerze mówiąc jestem juz na skraju wytrzymałości.

Kładę się, nie mogę zasnąć pomimo zmęczenia, zaczynam się denerwować i jeszcze bardziej staram się zasnąc, co oczywiście

sprawia, że tym bardziej sen nie przychodzi, zaczynam przypominać sobie historie ludzi, o których co jakiś czas trąbią

w mediach, co to zmarli z braku snu bo pracowali lub robili coś innego i oczywiście ogarnia mnie panika, że także mogę dostać

zawału przez to niespanie.

Powinnam się udać do lekarza czy jeszcze poczekać? czy też może spróbować jakichś leków bez recepty na uspokojenie albo na sen?

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj doświadczyłem dość nietypowej nawet jak na mnie sytuacji, tzn. nie byłem w stanie w ogóle zasnąć. Sen zmorzył mnie dopiero o 17 a wstałem o 22. Za chwilę znów idę spać i mam nadzieję, że dziś to się nie powtórzy. No i liczę na jakiś dłuższy sen, bo przez ostatnie 2 tygodnie sypiałem średnio po 4 godziny na dobę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

mam problem z moim chłopakiem. Co jakiś czas (z obserwacji wnioskuję, że są to okresy wzmożonego stresu w jego życiu) mój facet miewa tzw. "nocne akcje". Mianowicie polegają one na tym, że podczas snu gwałtownie siada na łóżku, nierzadko też krzyczy bo zawsze wydaje mu się, że widzi coś, a to na suficie, a to na ścianie naszej sypialni. Dodatkowo, on zwykle rano w ogóle nie pamięta tego co robił w nocy wręcz przeciwnie, budzi się zadowolony i często mówi, że doskonale się wyspał (na co ja, z podkrążonymi oczami, rozbita po gwałtownej nocnej pobudce patrzę na niego z lekką ironią ;)).

Bardzo ciekawe jest to, CO on "widzi" w takich chwilach. Często opisuje to jako: "jakieś dziwne światełka, czerwone gwiazdki", "coś co przypomina koła zębate", "dziwny kolisty twór, z którego wystają jakby rurki zakończone talerzami" (?!). Zawsze rano śmieję się z jego panicznej reakcji na tak "niewinne" wizje, on natomiast mówi że boi się, bo wie, że obecność tych rzeczy w naszej sypialni jest totalnie nielogiczna.

Z tego co on mi opowiada (bądź bezpośrednio po zdarzeniu, będąc w półśnie, bądź rano, jeśli coś pamięta), mogę skojarzyć te stany z jedną sytuacją z mojego życia: to było tak, że leżałam na plecach i spałam, ale wydawało mi się że nie śpię - wiedziałam, że leżę w łóżku i patrzę na sufit, i nagle widzę spadającego z sufitu prosto na mnie wielkiego pająka. Z przestrachem usiadłam na łóżku, zapaliłam światło i zaczęłam go szukać w łóżku, ale dotarło do mnie, że to nie działo się naprawdę.

W czasie swoich "akcji" mój chłopak ma otarte oczy. Często spanikowany pyta mnie, czy też to widzę, a uspokaja się dopiero, kiedy te mary zaczynają się rozpływać na jego oczach.

 

Moje pytanie brzmi, jak radzić sobie z czymś takim?

Czy to już zakrawa na jakąś parasomnię, czy to po prostu reakcja organizmu na stres?

Mój facet jest sobie zadowolony, bo on zwykle niczego nie pamięta, ale ja chyba kiedyś zejdę przy nim na zawał :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Indifference1

 

Masz lęk przed lękiem, cały dzień twoje myśli krążą wokół spania, i dlaczego nie spisz. Mam podobny problem, jednak nie podchodzę do niego tak jak ty. Po pierwsze primo, wyobraź sobie, że ja nie wyspałem się dobrze od końca września, zaliczyłem białe noce i prawie białe noce (tj 4-5 rano zasnąłem) i nie nakręcam się, że się nie wyśpię. Myślenie, że się nie wyśpisz jeszcze bardziej człowieka nakręca. Poza tym, uwierz mi lub nie, ja czasami lepiej funkcjonuje śpiąc 5-6 godzin, niż 9-10 h. I nie ma czegoś takiego jak "wyspanie się", a już broń Boże "wyspanie" na zapas. Ja mam tak, że kilka razy dziennie robię marsze, uzbiera się parę kilomterów, dorzucę basen 45, ćwiczenia na kręgosłup i też nie "zasypiam" kiedy chcę. Ciało zmęczone a głowa nie śpi, choć tutaj też sam sobie zaszkodziłem Zolpidemem i Zopiklonem. Także, nie jest tak koszmarnie, jak piszesz.

 

 

 

Co do patrzenia się w sufit - faktycznie, lepiej wegetuj nic nie robiąc - odzwyczajasz organizm od ruchu, koło się zamyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wurzel, tak jak mówiłam nie pospałam. Ale to nie tak, że się tym stresuje. Raczej się kładę z przekonaniem "najwyżej jutro po południu odeśpię". I tak nigdy nie jestem wyspana choćbym spała 10 czy 3 godziny. Też mam za sobą ćwiczenia, bieganie i nic mi na sen nie pomagało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze primo, wyobraź sobie, że ja nie wyspałem się dobrze od końca września, zaliczyłem białe noce i prawie białe noce (tj 4-5 rano zasnąłem) i nie nakręcam się, że się nie wyśpię. Myślenie, że się nie wyśpisz jeszcze bardziej człowieka nakręca. Poza tym, uwierz mi lub nie, ja czasami lepiej funkcjonuje śpiąc 5-6 godzin, niż 9-10 h. I nie ma czegoś takiego jak "wyspanie się", a już broń Boże "wyspanie" na zapas.

 

 

 

Co do patrzenia się w sufit - faktycznie, lepiej wegetuj nic nie robiąc - odzwyczajasz organizm od ruchu, koło się zamyka.

 

Organizm sam określa ile snu potrzebuje i nie ma tu żadnej reguły. Tak jak pisze "Wurzel" jednemu starcza 5-6 godz. innemu i 10 za mało. Patrzenie na zegar i obliczanie ile godzin spaliśmy lub ile pozostało do pobudki powoduje dodatkowy, niepotrzebny stres.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludziska macie jakies rady odnosnie lekow na sen? Cos nieuzlezniajacego i bez recepty? Ewentualnie takie ktore wypisze mi lekarz pierwszego kontaktu?

Oszaleje jak nie unormuje sobie spania...wczoraj znowu o 6,00 rano zasnelam a nie chce przesypiac potem calego dnia :roll: wiec wstaje o 11,00 nieprzytomna ze zmeczenia :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takich działających od razu, żeby zwaliło z nóg to nie ma... Mi pomaga np. basen albo sauna, nawet ciepła kąpiel, wieczorem masaż, nawet bajka na dobranoc (mój znajomy puszcza sobie z nagrań). Jak nie możesz zasnąć to nie trzeba leżeć w łóżku, tylko wstać i zająć się czymś w miarę nudnym, senność powinna się pojawić. Rano się nie wylegiwać, wstawać o stałej porze. 5 godzin snu to nie jest znowu tak mało. Brałam przez jakiś czas HTP-5 (jakiś wyciąg roślinny, wzmaga serotoninę) i przez pewien czas mi pomagał. Brałam też homeopatyczny środek Passiflora i najpierw mi pomagał, a potem działał odwrotnie (większe pobudzenie). Być może każdy musi sam wypróbować co mu służy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. 5 godzin snu to nie jest znowu tak mało

wiem ale kiedy spisz w nocy a nie kiedy zasypiasz nad ranem... zupelnie inna jakosc snu

Takich działających od razu, żeby zwaliło z nóg to nie ma...

sa ale takich nie chce brac...dlatego pytam o cos lagodniejszego cos co moge lyknac na jakis czs przed plnowanym snem i co wprowadzi mnie w sennos po jakims czasie i pozwoli przespac kilka godzin bez ciaglych wybudzen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×