Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak spędzicie Boże Narodzenie 2013?


8th_circle_of_hell

Rekomendowane odpowiedzi

Gość SmutnaTęcza

8th_circle_of_hell, w tamtym poście pisząc "kochana rodzinka" miałam raczej na myśli moje głupie ciotki i wujów. No i pewnie kuzynów, no bo oni przecież studiują na politechnice i nie są jakimiś tam beznadziejnymi chómaniztami jak Aurora... kwasny.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8th_circle_of_hell, w tamtym poście pisząc "kochana rodzinka" miałam raczej na myśli moje głupie ciotki i wujów. No i pewnie kuzynów, no bo oni przecież studiują na politechnice i nie są jakimiś tam beznadziejnymi chómaniztami jak Aurora... kwasny.gif

 

Lej ciepłym moczem na to. Ja studiuję bardzo ścisły, poważny i teoretycznie przyszłościowy kierunek, a i tak mam przesrane jak Żyd za okupacji. Jeśli nie o studia, to o co innego by się czepiali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja u babci w niewielkim rodzinnym gronie. Natomiast w pierwszy dzień świąt jesteśmy zaproszeni do ciotki, gdzie będą już prawie wszyscy. Najczęściej wysłuchuję wtedy, że zostanę starą panną, studiuję nieprzyszłościowy kierunek, nigdzie nie wychodzę, jestem dziwna, odludek itd. Dlatego raczej się tam nie wybiorę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak wysłuchiwanie cudownych rad naszych krewnych w święta. Widzę, że wiele osób o tym pisze. Wiadomo jak sie siedzi w rodzinnym gronie to starsi od nas wiedza o życiu wszystko lepiej i chętnie udzielają swoich wspaniałomyślnych rad które jak tylko wprowadzimy w swe życie od razu nam sie poprawi. Wiadomo tez ze przy świątecznym stole nie brakuje ekspertów od wszystkiego którzy się na wszystkim znają. Oni oczywiście jakby tylko weszli w nasze buty od razu wszystko zrobiliby lepiej i po krótkim czasie osiągając pełnie szczęścia w życiu towarzyskim i prywatnym.

Schemat jest prosty: najpierw cie diagnozują i w bardziej lub mniej dosadnych słowach używając zwrotów "jesteś taki/taka", "robisz to i to" (oczywiście wszystko źle), przez co "nie masz tego i tego" no i nie wiadomo czy będziesz miał coś w ogóle, kiedy znajdziesz dobra prace, kiedy sie ożenisz?

Następnym etapem jest kazanie, że życie jest takie i takie według ich doświadczenia.

Po zdiagnozowaniu problemu następuje niekończąca seria dobrotliwych rad "Powinieneś zrobić to i to" "Musisz się w końcu ustatkować", "weź się do roboty" itd..

Teraz pytanie po co to wszystko? Po co te rady? Po to by mogli dowartościować siebie ze oni starzy osiągnęli wszystko a my młodzi nie osiągniemy nic? Często zadaje sobie te pytania na które raczej nie ma odpowiedzi.

Nie dziwie sie jednak osobom które nie lubia rodzinnych świat z rodzina która tylko moralizuje i która zawiera samych wszystkowiedzących.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu Maciek , z tego Twojego opisu wyłania mi sie obraz "Twoich rodzinnych świąt" , gdzie wszyscy skupieni na Tobie radzą CI jak żyć i jak masz to życie swoje poukładać. Czy Ty nie przesadzasz ? Jak Cię ktoś tam raz czy dwa zapyta o życie osobiste , plany na przyszłość to raczej to nie jest to atak na Twoja osobę . Rodzna jest ciekawa , ale to nie atak . Inna sprawa to przy świątecznym alkoholu może ludziom bardziej języki sie rozwiązują , jednak nawet jakby sie zdarzylo ,ze ktoś by na Ciebie wsiadł to możesz grzecznie mu powiedzieć |" żeby się odpi+erdolił " .

Jak dalej będzie parł to zlej go ,a nawet zrób mu przy wszystkich siarę , bo niestety chamy je=bane sie zdarzają.

Narka,i co do Twojego podpisu oby te zmiany były tylko na lepsze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, no offense, ale jestem w stanie z Twojej wypowiedzi wywnioskować, że nie masz pojęcia, o czym piszesz. :mrgreen: Nic w tym złego i gratuluję oraz zazdroszczę, że nie doświadczyłeś takich sytuacji.

 

Nikt tu nie ma na myśli pytań o plany, edukację, czy nawet życie osobiste.

Mamy na myśli mądrości z odbytnicy typu "nigdzie nie zajdziesz, nigdy nie znajdziesz pracy, jesteś beznadziejny/a, brzydki/a, itd.". Nie ma mowy o jakiejkolwiek uprzejmości, ani zwykłej ciekawości, ani radach. Ja mówiłam o regularnym psychicznym znęcaniu się, często wręcz wyzwiskach.

 

Maciek, nie przejmuj się... sam sobie odpowiedz, czy osoby, które mówią "ustatkuj się" czy "weź się do roboty" same mają na koncie jakieś osiągnięcie. Rozumiem, gdyby człowiek, który doszedł "od zera do milionera" miał dla mnie rady, to naprawdę, słuchałabym. Ale zazwyczaj takie "ciotki-srotki dobra rada" mają na koncie jeno 30-letni staż pracy w urzędzie, którą to pracę rozpoczęły za komuny i z niezmienionym od tego czasu podejściem ją kontynuują, plus ewentualnie do ich "osiągnięć" zalicza się wypchnięcie na świat jakichś swych rozmnóżek, za co też ich raczej nie beatyfikują, więc o co się tak sadzą? Żal d... ściska, jak się słucha takich teorii na temat swojego życia, wiem. Pomyśl, że Twoje życie przecież się zmieni i nie będziesz musiał z tymi ludźmi utrzymywać nawet śladowego kontaktu, jeśli nie zechcesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3 to trzeba posiedzieć z moimi mądrymi ciotkami i wujkami da im wódki i ich posłuchać. Takiego pier**** to rzadko gdzie można posłuachac. No i raczej wątpię bym był w stanie ciotce strzelił z biedra jak zacznie mnie obrażać. Przy świątecznym stole jakoś nie wypada. :evil:

8th_circle_of_hell wujków i cioc "Dobra rada" to mam az nadto. Nie mozna słuchac juz ich gledzenia. Mam zamiar odejsc z mojego miasta i faktycznie nie utrzymywac z madralami juz prawie zadnego kontaktu.

Po latach swiat z madrymi krowami co kariere zaczynali za komuny jak było łatwo człowiek po prostu wymiotuje rodzinnymi siwetami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, no offense, ale jestem w stanie z Twojej wypowiedzi wywnioskować, że nie masz pojęcia, o czym piszesz.

8th_circle_of_hell, moje pojęcie jest ukształtowane tym co przeżyłem ( nie tylko w święta B.N.) , z jakimi ludżmi je spędziłem i całą resztą.

 

Nikt tu nie ma na myśli pytań o plany, edukację, czy nawet życie osobiste.

Mamy na myśli mądrości z odbytnicy typu "nigdzie nie zajdziesz, nigdy nie znajdziesz pracy, jesteś beznadziejny/a, brzydki/a, itd.". Nie ma mowy o jakiejkolwiek uprzejmości, ani zwykłej ciekawości, ani radach. Ja mówiłam o regularnym psychicznym znęcaniu się, często wręcz wyzwiskach.

 

Nie przeżyłem w żadne święta , w żadnym rodzinnym Gronie takiego sadyzmu , dlatego w pale mi sie to nie mieści, i chyba tylko dlatego i w tym kontekście" nie wiem o czym piszę ". Współczuję takich świąt i z taka rodzinką> " Chrystus nam sie narodził , Alleluja, weselmy sie i radujmy ;) "

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trochę mi się zweryfikowały plany na boże narodzenie, będę 4 dni w domu u rodziców i 2 dni u ciotki w innym mieście, wigilię spędzę u babci, w sumie przez te 6 dni będę udawała, że mam zatrucie, bo oni nie zrozumieją, że nie zjem ciasta na jajkach, ani sałatki z majonezem, ani bigosu z mięsem, ani nawet barszczu z uszkami, chyba, że bezglutenowymi. zabieram swoje jedzenie i szykuję się na batalię. przy okazji jak co roku wyjdzie temat "masz już tyle lat, czemu jesteś sama?" otóż nie chcę być sama, ale tak akurat wyszło, że jestem. i jestem weganką. i nie mogę się doczekać aż te święta się skończą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będzie super.

 

I tak będziesz w ciąży a ja ich wychowywać nie będę !

Na pewno masz kawalera...(Boże przecież nie mam, babciu!)

Mama: ma dziewczynę , nie? ^^

Ale przestaw nam ja kiedyś. Przynajmniej nie będziecie mieli dzieci.

Bo ja tych dzieci jak mi przyniesiemy do domu te dzieci on przecież tych dzieci wychowywać nie będę .

Ale nie bedziesz w ciazy mam nadzieje ? ...

:blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będzie super.

 

I tak będziesz w ciąży a ja ich wychowywać nie będę !

Na pewno masz kawalera...(Boże przecież nie mam, babciu!)

Mama: ma dziewczynę , nie? ^^

Ale przestaw nam ja kiedyś. Przynajmniej nie będziecie mieli dzieci.

Bo ja tych dzieci jak mi przyniesiemy do domu te dzieci on przecież tych dzieci wychowywać nie będę .

Ale nie bedziesz w ciazy mam nadzieje ? ...

:blabla:

I to ja mam swoją rodzinę za bandę debili,czy ignorantów czasem xD....

Holy shit xD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przynajmniej można się pośmiać ;p U mnie najczęściej muszą być jakieś kłótnie o pierdoły między rodzicami, a dla mnie to zwyczajnie dni wolne spędzone na opierdalaniu się, słuchaniu muzyki i żarciu :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, takie rzeczy to tylko przy stole.

 

Jako ze nie jadamy razem a nie ma się do czego przyczepić ,bo jako tako jestem w miarę grzeczna, to trzeba szukać powodów.

I tu właśnie to , ze gdy mnie rzekomo nie ma w nocy -to pewnie się szwedam z jakimś Kowalskim .

A wszystko przez to ,ze jak szlam kiedyś ulica z mama ,to pewien menel się ze mną przywitał ,jakby mnie znał. Nawet kilka razy. Dało jej to do myślenia ,ze skoro nie umawiam się z kolegami z klasy to pewnie wole starszych...

Starszych o pokolenie.

I ten jej komentarz- W sumie to śmiała się. I powiedziała - "" ale on nawet dla mnie jest trochę stary!" xD

Gość definitywnie miał z 50. Lat.

 

Kobieta się po prostu martwi ze powiele cudze błędy :P

W sumie nie przejmuje się tym. Ale śmieszne to jest czasem :mrgreen:

Czasem nie wiem czy to na żarty czy na prawdę .

Ale grunt to rozmawiać :great:

Nie ważne na jakie tematy xD

Reiben, Tak jest! "Magia" świat zobowiązuje ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

U mnie wychodzi jednak na to, że kolację zjemy w tym roku wcześniej, bo ojciec idzie do pracy na nockę w Wigilię. Ale reszta będzie jak zwykle - obejrzenia kawałka durnowatego świątecznego filmu po kolacji, wyjście na pasterkę 38963894689 godzin przed, żeby móc usiąść, a potem siedzenie do nocy przed kompem i/lub telewizorem nie wiadomo po co. kwasny.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Steviear, pewnie jakby nasze rodziny podczas świąt zgromadziły się w jednym pokoju, to od tego szalonego stężenia głupoty, paranoi i pier**lenia farmazonów wytworzyłaby się czarna dziura i wchłonęłaby Układ Słoneczny. Bo to by naprawdę była "moc". ;)

 

Uroił mi się pod moją zrytą kopułą taki zamysł, że może bym się rozchorowała na Wigilię i Boże Narodzenie. :D Ktoś ma pomysł, jak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W domu. Pewnie nie zobaczymy się z nikim z rodziny, jedynie do babci przyjadą pewnie goście i będą ustawicznie trzaskać drzwiami żeby pokazać co o nas myślą. Mama będzie całe święta przeżywać, że ,,to w ogóle nie są święta''. Kolację wigilijną już raz jadłam o 21 przy wrzaskach mojego ojca i świeczkach bo nie było prądu więc nic mnie nie zdziwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem nadzieje ze to będą normalne spokojne święta-ale obawiam się ze coś spierdolę-tak jak kilka lat temu

By nie jechać na wigilię nawaliłem sie od rana-i już wiedziałem ze zostaje sam w domu-w sumie już jutro mógłbym wyjechać-ale dziwnie się nakrecam,boję sie ze odwalę jakiś numer-pojebane to wszystko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×