Skocz do zawartości
Nerwica.com

Za co "kochamy" naszych "wspaniałych" tatusiów.


Rekomendowane odpowiedzi

ja mojemu ojcu moge podziekowac za jego impulsywność (ktora niestety po nim odziedziczylam),

raczej przejelas ten typ zachowania

na serio, wspiera mnie teraz i moge na niego liczyc aczkolwiek jak wywinę jakis numer po raz kolejny to jest np. zdolny do rozwalenia akwarium z rybami albo do zdeptania telefonu, ale musi miec prawdziwy powod, np. jak przychodze schlana do domu do tego stopnia ze nie potrafie ustac na nogach

to raczej akt rozpaczy i bezsilnosci

 

tak , tylko te akty rozpaczy są dla mnie zagrozeniem, jak mnie wywalili ze szpitala to jechal samochodem tak szybko i tak brawurowo, ze prawie bysmy sie rozwalili, wiec niema co go usprawiedliwiac, czasami boje sie o moje zycie, zawsze taki byl dlatego ja jestem taka popie..dolona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co nie co spuścił mi wpierdolu grubym pasem wojskowym w dzieciństwie za nic, np. krzywo stawiane pierwsze literki :> ale ogólnie narzekać nie mogę, zwłaszcza obecnie, mam z nim dobre stosunki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za to, że obwinia mnie o swoje picie, wyzywa od dziwki,wrzoda i gówna i życzy mi jak najgorzej. Jest śmieciem i zerem. Na dodatek cała rodzinka go wspiera, bo on jest chory przecież. Ja z tego wszystkiego się pochorowałam, ale to nikogo nie obchodzi. Myślę nad wybawieniem ostatecznym...bo ja już nie moge wytrzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurwa, dziś wróciłam po terapii do domu. Siadam, chce zjeść zupę. Ojciec zaczął od tego jak dobrze jest mieć firmę, ja mu na to że no pewnie (on ma swoją małą) a on na to, że ja nie jestem odpowiedzialna i takiej mieć nie będę, ja mu na to, że nie pozwolę sobie by mi mówił całe życie jaka to beznadziejna jestem bo później muszę chodzić do psychologa by ten mi powiedział, że tak nie jest i że sobie poradzę. Ten na to, że jestem pojebana, ja mu na to że jest chujem (wiem, że nie powinnam dać się sprowokować ale przy nim nie wytrzymuje). Poleciały kolejne bluzgi z obu stron, kazał mi wypierdalać grożąc że mi zaraz zajebie i chwycił za metalowy pręt od kominka. Brat stał i tylko patrzył. Matka go trzymała bo by mi zajebał. Ja do brata, że dlaczego nie reaguje - odpowiedział tylko, że przeklinam do ojca. Uciekłam w końcu bo matka ledwo go trzymała...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luktar, wiem,że słowo "współczuje" nic nie da..powiem inaczej- nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem. Mi też by dziś zajebał, babka go trzymała. Powiedziałam mu, nie zaczynaj jak nie chcesz źle skończyć. Wyszedł.

 

Najgorsze jest to, że nie powinno się przejmować słowami takiemgo smiecia...a jednak...ryje to psyche, później człowiek uważa sie za zero i nieudacznika..też chodzę na terapię. Mam zalecone powtarzanie mantry: Nigdy nie dostanę od mojego ojca tego czego oczekuję. Muszę przestać się łudzić. trochę pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AnYa88, a czy Ty w chwili złości kiedy ojciec na Ciebie bluzga i Cię upokarza Ty też go wyzywasz? Ja powiem szczerze, że tak dlatego matka mówi, że jestem taka sama jak on. Kurna niby wiem, że to powielanie jego patologicznego zachowania, ale ja wobec niego nie umiem inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luktar, wiesz..różnie to bywa...tak jak dziś nie wyzywałam go,nie reagowałam agresją, a mimo to on mnie zaatakował.. zauważyłam taką prawidłowość, że jak ja jestem agresywna w stosunku do niego podczas takich "akcji", to on się wycofuje..ale niestety-ja teraz nie mogę się denerwować ze względu na zdrowie..nie mam sił na krzyki i wyzwiska..bardzo mnie to emecjonalnie wyczerpuje...

 

Mam zrytą psychikę...chyba dopiero jak ten padalec zdechnie będę się czuć dobrze.

 

Wiesz co do tego porównywania do ojca- olej to. Reagujesz tak, bo to Twój system obronny. Rozumiem to.

 

U mnie to wygląda tak, że "cudowna rodzinka mojego starego" wmawia mi, że on jest wspaniałym człowiekiem, tylko ja jestem taka podła i wredna i powinnam była sie nie urodzić, bo on przeze mnie pije.

 

Przykro mi to słuchać...czasem bardzo boli, a czasem olewam..

 

Nie daj sobie wmówić,że cokolwiek jest Twoją winą i że jesteś złym człowiekiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AnYa88, strasznie Ci współczuje :(

Ja jak odpowiadam mu agresją to on się nakręca jeszcze bardziej. Leci od razu do bicia. Ostatnio całe szczęście zawsze był ktoś kto go powstrzymał. Jakby się zdarzyło tak, że nikogo przy tym nie będzie to na bank wpierdoli mi czymś.

Kiedyś jak miałam 14 lat to jak wykręcał matce ręce to go z całych sił wzięłam za bety i jebnęłam o podłogę.

Też jestem zryta. Z facetami mi się nie układa, najprawdopodobniej projektuje to całe chujostwo które dostałam od rodziny na nich.

Kończe studia i boję się iść do pracy, że sobie nie poradzę. Całe życie pierniczyli, że jestem taka a taka, że leniwa, nieudacznik...

Po dzisiejszej akcji zadzwoniłam do znajomego który chce wynająć mieszkanie, będzie w mieście w przyszłym tyg. to się dogadamy i się wyprowadzę od tyrana. Nie umiem już nawet oddychać tym samym powietrzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, hej; mam nadzieję, że na wiosnę się uda...ja już naprawdę nie daję rady psychicznie...fajnie jest pójść na terapię, pogadać, wypłakać żale...a później wracasz do piekła zwanego potocznie domem...gdzie pijany padalec wysysa z Ciebie energię..wyzywa Cię, poniża, obwinia o wszystko..a jego mamusia i siostry go umacniają w przekonaniu , że z nim jeste wszystko ok, że musi się pozbyć wrzoda, przez którego pije. Czyli mnie.

 

Narazie odliczam czas do weekendu, ciesze się, że chociaż święta spędze z narzeczonym i jego rodzicami. Moja mama też zajrzy..

 

Dziś po tej akcji miałam myśli samobójcze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AnYa88, generalnie na terapii ciągle ryczę, dziś wyszło dlaczego - ciągle miałam wrażenie że terapeutka chce mi powiedzieć, że to moja wina. Ja nie umiałam się bronić tylko ciągle ryczałam na terapii. Acha co ciekawe jestem rzadkim przypadkiem, który to co mówi terapeuta przyjmuje bezkrytycznie jakbym nie miała własnego zdania - jakiś system obronny przed ukazaniem wewnętrznych demonów - takie które wychodzą kiedy ojciec mnie atakuje - gniew, nienawiść, agresja słowna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za nerwicę i deprechę--choć nie mam siły i ochoty życzyć śmierci...bo i tak jest teraz samotny ...i tak mu pomagam choć zjebał mi dzieciństwo-i mojej matce i rodzenstwu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luktar, ja też nie potrafię byc pod jednym dachem z tym potworem..mam nadzieję, że kiedyś choć 1/3 tej krzywdy i tego zła, które mi wyrządził wróci do niego..

 

Ja mam narzeczonego, wiem, że jest moim wybawicielem, kocham go i dziękuję Bogu, że go mam.

 

Ja kiedyś miałam taką akcję, że stary loeci do mnie i mówi, że w końcu mi da porządanie wpierdol. A ja w kuchni byłam, złapałam nóż i mówie- ja się bić nie dam, zabiję Cię w obronie własnej. Wystraszył się..wie, że stawiam wszystko na jedną kartę. Jak mnie zaatakuje, będę się bronić. Zawsze staram się mieć w pobliżu jakies ostre narzędzie i telefon.

 

Już nie wytrzymuje tgo wszystkiego....zaczynam wierzyć, że jestem beznadziejna..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AnYa88, NIE JESTEŚ BEZNADZIEJNA! Na dowód tego masz faceta który Cię kocha taką jaka jesteś.

Swoją drogą musisz być ode mnie mądrzejsza, lepsza skoro jesteś w stanie mieć kochający związek. Ja sobie wybieram toksycznych facetów albo sama jestem w jakiś sposób dla nich zołzą... Ostatni jak byliśmy po winie powiedział mi, że jestem za gruba, to poleciały bluzgi, ech...

 

-- 18 gru 2013, 01:19 --

 

AnYa88, a to złamas pieprzony. Dziecko mu życie zmarnowało bo się w ogóle pojawiło na ziemi. Ja bym za kare takiego gnoja wykastrowała i jajami gębę zakneblowała, żeby więcej się nie odezwał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, wiesz..każdy ma granice jakiejś wytrzymałości..nie dość, że stary mi dopierdala, to od paru lat jego siostry mnie gnoją dodatkowo..wpierd**lają się do wszystkiego, a nawet nie mieszakają blisko nas! dzwonią, obgadują, nakręcają awantury.. stary wprost powiedział, że ma mnie i mame w dupie, bo on ma mamusie i siostry co zawsze zeznają na jego korzyść "jak coś".. Jak żyć w takim piekle???

 

Naprawdę już nie mam sił..dziś okazało się, że jestem poważnie chora..załamałam się...nie chcę już żyć...bo to nie życie...to podła wegetacja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×