Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odradzam branie wszelkich leków p/depresyjnych.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

jetodik, ale kazdy przecietny człowiek miewa w swoim zyciu chwile kiedy nie moze spac, kiedy nie chce mu się rano wstać. jezeli problem jest faktycznie ze snem to weź pod uwagę ze kładac nacisk na srodki nasenne (obojetnie czy farmakologiczne czy naturalne, co kto lubi i co komu pomoga) to skutek moze byc taki ze cięzko będzie się wybudzic i jakośc dnia moze byc obnizona.

skupienie..znaczy sie koncentracja czy uwaznosc? koncentracja (flow) czyli całkowite zjednanie z wykonywaną czynnoscia moze obnizyc uwaznosc...fajnie jak jest jedno i drugie.

meritum jest takie:

jak sie ma depresje to się to leczy farmakologicznie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktos ma problem ze snem to bierze mianseryne badz trazodon i sen ma "naprawiany " ;nie poprawiają zas jakosci snu w dłuzszej perspektywie zolpidemy,alprazolamy itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leki to dragi, tyle, że z przepisu lekarza (choć mam obawy, by określać tak niektórych z tych ignorantów). Fakt, zdarza się, że niektórzy bez dragów nie dają rady, ale to są ciężkie przypadki

 

nie ma jednolitej definicji "dragów", nie widzisz różnicy między dragami i antydepresantami = nigdy nie brałaś prawdziwych dragów

owszem, medykalizacja zaburzeń nastroju jest problemem, ale przynajmniej część lekarzy wychodzi z założenia, że lepiej włączyć antydepresant na początku leczenia, niż czekać na pełne rozwinięcie epizodu dużej depresji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że Zima cierpi na ból dupy, bo są ludzie, którzy przewalczyli ciężkie objawy i funkcjonują na trzeźwo, bez opuchnięcia po lekach, skutków ubocznych, oszukiwania siebie i całego bagna, które się z tym wiąże.

 

Leki to dragi, tyle, że z przepisu lekarza (choć mam obawy, by określać tak niektórych z tych ignorantów). Fakt, zdarza się, że niektórzy bez dragów nie dają rady, ale to są ciężkie przypadki.

 

Zimo, psychoterapia nie polega na wysłuchiwaniu wysnutych z powietrza teorii magistrów psychologii.

 

 

Oj nie próbowałaś prawdziwych dragów ;) Powiem tylko że działają całkiem inaczej.

 

Sama bym chciała nie brac bo młoda jestem ale co mam zrobic jak po urodzeniu dziecka dostałam nn- natrętne myśli o skrzywdzeniu córki którą kocham i czekałam na nią, cieszyłam się całą ciążę .

Nn u mnie doprowadziło do ostrej depresji, nie umiałam mówic nawet co dopiero się ubrac czy gdzieś wyjśc.. Przychodziła rodzina zobaczyc córkę a ja siedziałam i nic nie mówiłam, z nikim nie mówiłąm a były to osoby co zawsze z nimi lubiałam porozmawiac, wyjsc itp. Leki mi pomogły bo jakoś wyszłam z tego stanu i teraz robię wszystko, jednak nn jest dalej ale juz wiem że to nn i staram się lekcewarzyc ale nie zawsze idzie.. Ciężko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

0Rh+, no tak, tylko zeby mowic o powyzszych to najpierw czlowiek musi odzyskac trzeźwośc myslenia, nie uwazasz?

to tak jakbys chcial ze slepym rozmawiać o tym, co widzi dookoła.

 

-- 07 gru 2013, 21:13 --

 

hektorka,

Zima cierpi na ból dupy

myslę ze Tobie rowniez by sie przydał ból dupy. gdyż:

 

1374913941_damyum_600.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie jak łatwo wiele osób zapomina o charakterze, osobowości ,środowisku, "duszy", woli ... nic tylko chemia w postaci enzymów i neuroprzekaźników i CHOROBA...

 

-- 07 gru 2013, 21:59 --

 

choroba ,o co tu chodzi ;)

 

 

Ja Ci powiem że ze mną na lekach jest wszystko tak samo, mam taki sam charakter, te same uczucia, wolę. Nic się nie zmieniło ;) Tylko ten sex .... ooo lipa nooo

 

Teraz już biorę mniej ale z rok temu to jeszcze jechałam 15 mg escilatopramu i do tego rano i wieczorem po tabletce pernazyny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima,

0Rh+, no tak, tylko zeby mowic o powyzszych to najpierw czlowiek musi odzyskac trzeźwośc myslenia, nie uwazasz?

to tak jakbys chcial ze slepym rozmawiać o tym, co widzi dookoła.

 

Wnoszę ,że nie powinien być pod wpływem alkoholu , lekkich , bądź ciężkich środków odurzających . Jako osobnik nie używających powyższych ,po za alko w niewielkich mililitrach skłaniam się ku stwierdzeniu ,że odpowiednie leki ,to nie zuo wcielone,a nawet przeciwnie ;)

 

-- 07 gru 2013, 22:31 --

 

evka,

Nic się nie zmieniło ;) Tylko ten sex .... ooo lipa nooo

Temat ten znany jest pod pojęciem afrodyzjaków szerszej części społeczeństwa. My mamy wątek " leki ,a sex" lub " które leki bardziej " ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima,

0Rh+, no tak, tylko zeby mowic o powyzszych to najpierw czlowiek musi odzyskac trzeźwośc myslenia, nie uwazasz?

to tak jakbys chcial ze slepym rozmawiać o tym, co widzi dookoła.

 

Wnoszę ,że nie powinien być pod wpływem alkoholu , lekkich , bądź ciężkich środków odurzających . Jako osobnik nie używających powyższych ,po za alko w niewielkich mililitrach skłaniam się ku stwierdzeniu ,że odpowiednie leki ,to nie zuo wcielone,a nawet przeciwnie ;)

 

-- 07 gru 2013, 22:31 --

 

evka,

Nic się nie zmieniło ;) Tylko ten sex .... ooo lipa nooo

Temat ten znany jest pod pojęciem afrodyzjaków szerszej części społeczeństwa. My mamy wątek " leki ,a sex" lub " które leki bardziej " ;)

 

 

wiem jestem na wątku leki a sex... ;)

 

Ciekawi mnie jak te leki mogą zmienic osobowaśc ? U mnie jest wszystko jak było ;) nooo oprócz sexu ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evka,

jak te leki mogą zmienic osobowaśc
generalnie to co jakis czas wystepuja modyfikacje takie czy inne pod wpływem czasu, choc pewne stałe genetycznie zaprogramowane pozostaja.

upraszczając. po lekach powracasz do siebie. proces ktory trwałby kilka lat z niewiadomo jakim skutkiem ( gdyby nie byl poddawany odpowiedniej terapii)

zostaje przyspieszony w kilka miesiecy. jezeli regularnosc przyjmowania leków i zmiana schematów/ srodowiska przebiega konsekwentnie to nie ma mozliwosci by powrocic do tego co było- generalnie leki powoduja zaniki pamieci i szereg innych kompilacji typu z "in" przeistaczasz się w "out" - szczegolnie gdy masz to w swoim bagazu genetycznym.

moze ktos ma czas zeby lat kilkanascie szlajac sie po psychologach i wierzyc ze to załatwi sprawę ( to tak jak próba zapanowania nad choroba naturalnymi metodami- nie zawsze sie da) a ktos inny woli przyspieszyc sprawę. bo zycie jest za krotkie by zyc depresjami i grafomańska poezją, czas leci nieublaganie a tyle jeszcze rzeczy do zrobienia i tyle do odkrycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu który mnie trochę zaniepokoił:

 

ktoś powyżej napisał, że przyjmowanie SSRI trwale może zmienić osobowość, w tym doprowadzić do zaniku motywacji i pozytywnych emocji.

 

Zmartwiła mnie ta opinia, bo w takim razie, na dobrą sprawę, stan po leczeniu tak naprawdę, poza brakiem dyskomfortu psychicznego niewiele będzie się różnił od stanu przed leczeniem.

 

Czy ktoś ma jakieś doświadczenia w tym temacie?

czy np. sertralina niesie ze sobą takie ryzyko?

Czy jest to norma czy raczej jakieś wyjątkowe przypadki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dream*, norma. haha. winnas przestac. uwierzysz mi na słowo? :o

 

zapytałabym skąd wiesz, bo z podpisu wnioskuję, że wciąż się leczysz :)

Może bym uwierzyła gdybyś była sugestywna, ale pewnie i tak zapytałabym lekarza :)

Póki co chcę poznać opinię osób które działanie leku znają z praktyki a nie z medycznej teorii, dlatego pytam tu, a nie lek. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktoś powyżej napisał, że przyjmowanie SSRI trwale może zmienić osobowość, w tym doprowadzić do zaniku motywacji i pozytywnych emocji

Zdarzają się takie ekstremalne przypadki- tak samo, jak marskość wątroby od przyjmowania paracetamolu (apap :lol: ), albo rozwalenie żołądka ibuprofenem. Zdarza się też, że przechodząc przez ulicę nie na pasach, bodaj tylko raz, pierdzielnie nas autobus i nie wrócimy już do domu. Przypadki chodzą po ludziach, no cóż. :mrgreen:

Czy jest to norma czy raczej jakieś wyjątkowe przypadki?

Znikomy procent zjadaczy psychocukierków.

czy np. sertralina niesie ze sobą takie ryzyko?

Czy jest to norma czy raczej jakieś wyjątkowe przypadki?

Nic się nie dygaj, będzie dobrze. 8)

 

Ps. Serta jest smaczna i zdrowa, tej myśli się trzymaj dla lepszego efektu. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, niee, na mój charakter nic nie działa :D

;) poki bierzesz leki, co nie , zima ?

 

 

ja sie z tym zgodze ze moze w bardzo ciezkim stanie warto sie wspomoc przez chwile lekami, zeby troche otrzexwiec i moc pracowac z terapeutą... albo bez ale pracowac czyli sie zmieniac ( wiec zima jestes goloslowna, bo podaje taki wlasnie argument a kazdy widzi ze lubi nade wszystko swoją niezlomnosc i zatwardzialosc (jak smiesznie ze ktos powiedzial bol dupy) charakteru... wiec zmiany nie dla Ciebie prawda? )

 

ja nie mam nic przeciwko wspomaganiu sie substancjami chemicznymi ALE łudzenie się że one trafią w sedno problemu jest dla mnie po prostu głupie. jakbym miala obowiazki i byla za cos odpowiedzialna co wymagaloby ode mnie okreslonej kondycji JUZ TERAZ, bralabym leki. dopoki jestem jeszcze trzexwa i widzę jak moje myslenie o pewnych sprawach jest chore, zsabotowane rez emocje i jak bardzo wszystko sklada sie w logiczną całość, jak bardzo wynika z patologii przez którą obrosłab w skorupe ktora nie daje mi zyc to dochodze tylko do takiego wnisosku ze potrzebuje, idąc za podzialem zimy, humanisty o wiedzy medycznej, a nie lekarza, ktory patrząc na mnie widzi zbior elektronow i pierwiastkow. nie jestem szczurem w labie. moje problemy wynikały troche z tego ze myslalam o ludziach bardziej w taki sposob jak ci lekarze... odczłowieczający...

czlowiek to zwierzątko ktore ma troszke wiecej niz przewody elektryczne. i stąd problemy. tego sie nie da przeskoczyc.

 

hektorka, nie rozumiesz.

choroby nie da sie przezywać na trzeźwo.

Ty to po prostu lubisz.

zima, tak samo jak Ty... sprawiasz wrazenie jakbys bardzo lubiła tą swoją poze

 

-- N gru 08, 2013 12:50 pm --

 

p.s. KREWETKI GINĄ przez antydepresanty ;D

 

http://www.polskieradio.pl/23/266/Artykul/241199,Antydepresanty-szkodza-przyrodzie

 

http://www.krytykapolityczna.pl/JasKapela/Krewetkivsprozak/menuid-27.html

 

-- N gru 08, 2013 12:54 pm --

 

pps a na tym forum widac ze dla niektorych antydepresanty to sport

nie mam nic przeciwko, ale nie wciskac mi kitu ze to szybki dar z niebios-idealny wyłącznik deprecsji ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NieznanySprawca, piszesz, że to znikomy procent, a ja na forum widziałem sporo ludzi, którzy po Escitalopramie czy tam Paroksetynie mieli anhedonie, bo chyba na tym właśnie polega działanie tego leku, stłumić negatywne emocje, takie jak lęk, rozpacz, a przy okazji również zainteresowanie, ekscytacje, fantazje, motywacje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, napisal mi

,,a czemu nie jestes materialistka?

spirytystka jestes"

otoz chcąc uchronić się przed tego typu dziwnymi wnioskami : nie jestem ,,spirytystka", nie jestem ,,materialistka". dziekuje za uwage.

 

 

lul

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, mówimy tu o *względnie* trwałym rozwaleniu chemii mózgu, w którym ta anhedonia i zobojętnienie zostawałoby na długo/stałe(?) po odstawieniu eseraja.

 

Autodestrukcja,

p.s. KREWETKI GINĄ przez antydepresanty ;D

:shock::mrgreen:

Wrażliwe serduszko NieznanegoSprawcy pęka wiedząc, że wysikiwana przez niego wenlafaksyna wprowadza krewetki w samobójczy haj. :-|

 

Sprawa dotyczy popularnych antydepresantów. U człowieka wpływają one na poziom hormonu zwanego serotoniną. W ten sposób poprawiają nastrój, a nawet chronią przed samobójswem osoby z najcięższą depresją. Te leki dostają się jednak do ścieków i oceanów, a krewetki, które je pochłaniają, zapominają, że trzeba uciekać przed drapieżnikami.

 

"Krewetki ze zmienionym poziomem serotoniny płyną instynktownie w kierunku światła, a to naraża je na atak ze strony naturalnych wrogów" - tłumaczy autor badań, doktor Alex Ford z brytyjskiego Uniwersytetu w Portsmouth.

Ale coś mi się tu nie trzyma kupy, bo wody w morzach i oceanach jest- bądź co bądź - sporo :lol: . Dziwne, że te prozaki płynące do morza kanałami są w stanie osiągnąć stężenie wystarczające do zadziałania na jakieś morskie stworki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×