Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zjednoczone Stany Lękowe


PJT

Rekomendowane odpowiedzi

tosia2, Wlaśnie, że nie były ciekawe. Dołował mnie i przestalem tam chodzić. Po prostu mialem wtedy takie zdrowe myslenie i stwierdzilem ze wole się spotkać ze swoimi zjaommi to wtedy czuje sie normalnie. Chcialbm mieć teraz takie zdrowe myslenie...

 

-- 05 gru 2013, 23:25 --

 

nerwosol-men, a jaki najdusz okrez bez nerwic albo z lekka?

 

-- 05 gru 2013, 23:27 --

 

hania33, Mnie też sieknało w marcu, kumulacja stresów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, Hania, w jeden dzien to nie, czulem ze tych nerwow jest co raz wiecej, co raz wiecej stresu, co raz wiecej

rozdraznienie, takich wiadomosci ze nie moglem sie pozbierac i to sie tak kumulowalo. Nie chce nawet o tym mysleć. Szkoda ze sie w pore nie wycofalem. Powiedzialem kieds do lekarza, że mam ochote tym wsztkim rzucic i tak trzebe bylo zrobic, no ale nie ma gwarancji, ze nerwica by nie przyszla. No ale jak tyle razu odchodzila to pewnie i teraz odejdzie. Musze tylko drobnymi krokami zmieniać życie, kiedys to sie zaczeło od głupiej rzeczy postawniwniu ze kupie uzwane krzeslo do komputera co mialo być rezliacja jakiegoś planu na życie. Paiętam ze chcialem wtedy założć agencje modelek intenetowch, nawet spotkalem sie z kolega fotografem. Pozneij kupiłem auto, zeb moc dojrzzdzac na terapie. Kupienie auta to tez była megafrajda, no i jakis zaczely sie od tego lepsze czasy co prawda z lękami, ale lepsze a pozniej lęki odeszly. Ach szkoda pisać jak czlowiek taki jak dzis jestem niespokojny. Generalnie przy wchodzeniu z nerwicy zawsze zacznało się dziać coś dobrego w zyciu... Teraz tez tak chce ale nie wiem co mam robić. Nerwica wiele rzeczy blokuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PJT, Wcale nie :twisted:

 

-- 05 gru 2013, 23:55 --

 

wieslawpas, masz racje ja rowniez walcze codziennie..z objawami...u mnie lęk uderzyl od razu w jeden dzien i nie moge sie pozbierac, ale to byl szok...brak oddechu i inne rzeczy przez ponad tydzien. :(

 

-- 05 gru 2013, 23:56 --

 

Ogolnie mozna napisac , ze choruje na nerwice odkad skonczylam 7 lat.. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja sie zastanawiam czy jednak nie isc jutro na impreze - dawno na zadnej nie bylam :) To taka przedswiateczna w pracy. Nie zapisalam sie co prawda na nia, bo myslalam, ze bedzie to obiad w restauracji, a okazlo sie, ze robia imrpeze w stylu lat 70/80 i trzeba sie przebrac - wiec super! :) I wszystko ma byc na miejscu - w pracy. Wiec zachcialo mi sie isc, dzisiaj troche tam na wieczor zaczelam szukac ciuchy, od razu zarzucilam muze, potanczylam troche :P

Ale nie wiem jak to bedzie, tez sie troche obawiam, bo tak - pic za bardzo nie chce, bo moge sie kiepsko czuc i miec atak, a znow bez picia wytrzymac tyle w takim glosnym miejscu i tanczyc.. tez mi sie nie usmiecha. Wiec nie wiem... Mam nadzieje, ze bedzie ok, bo juz mi brakuje takiego wyjscia :) I mam nadzieje, ze mnie wpuszcza bez zapisu... :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, A nawet dzis wspominałemo Tobie ze nic tutaj nie piszesz a tutaj po 23 taka niespodzianka. Z imprezami bez alkoholu jest tak, ze jest troche trudniej ale da sie wytrzmac. Generalnie jest tak, ze moze Cie pochlonać jakas rozmowa, albo taniec i nawet nie bedziesz wiedziala kiedy czas zleci.

Pamietam takie firmowe imprez u nas. I z początku tez sie bałem bo halas wszsc u pija, no zawsze tak bylo ze zleciało 3 godzin nie wiadomo kiedy. Pozniej przjerzalem do chaty bylem rozemocjonowany, ale to mijalo, uspokajałem sie a wspominanie z fajnej imprezy czy rozmowy w jej trakcie i pozostaly do dziś. No i zauważałem ze nastrój po takiej imprezie mam dużo lepszy.

 

Jade pogadać z Grzegorzem, moze sie uspokoje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwa to chba ma taka nerwice jak ja w 2004 roku, czyli lęk minimalny, panika zero i wszedzie moglem podrożować. Leków tez zero.

 

Wiesz co, no nie do konca - tzn. teraz jest lepiej niz bylo. Ale sierpien-wrzesien - przesiedzialam caly w domu praktycznie z mega agorafobią. Do najblizszego sklepu ledwo chodzilam (tylko jak musialam bo nie mialam co już jeść), nawet jak na spacer przed blok wychodzilam, to z neizłym lękiem często. Po 10 min spaceru wracalam wykonczona psychicznie i fizycznie :) Raz na jakis czas jak zmusilam sie do pojscia do pracy - to podczas drogi mialam atak za atakiem. A często miewałam dni, że siedziałam na łóżku i nie bylam w stanie robić kompletnie nic (nawet w domu). Albo w najgorszych dniach miewałam ataki w srodku nocy i cały dzień lek wolnopłynący. Zreszta Hania pamieta pewnie jak do niej pisalam załamana i już nie widzialam wyjscia z tej sytuacji czasami :-/

 

Ale mimo wszystko, chyba teraz jest mi o tyle latwiej, ze to wszystko juz kiedys przezylam. Wtedy 10 lat temu wszystko bylo zupelnie nowe, wiec pamietam, ze przez pare miesiecy nei bylam w stnaie nigdzie sama jechac. A teraz jakos pewnie łatwiej... A na chwile obecna, w domu czuje sie dobrze, w sklepie tez jako tako - nawet w kolejkach, w drodze do pracy tez. Ale np. jakbym miala jechac w jakies nieznane miejsce, czy do centrum miasta to juz gorzej, jednak obawy mam... Nawet niedawno wybralam sie do sklepu jednego w centrum, ale wladowalam się w niezły korek, jeszcze w autobusie taka murzynka na caly glos krzyczala do telefonu - jakos strasznie mnie to denerwowalo. I doszlam do wniosku, ze jednak nie dam rady tym razem, na takie glebokie wody sie rzucic :) i wrocilam do domu. Tak samo na spotkania żadne jeszcze nie chodzę.

Ale i tak sie ciesze, ze chociaz do pracy normalnie moge jezdzic i tam funkcjonowac.

 

-- 05 gru 2013, 23:46 --

 

wieslawpas, wlasnie z tymi imprezami, to pamietam, kiedys mialam tak, że jak byłam troche zestresowana to wystarczylo, że coś wypiłam i już było fajnie. A teraz boje się tego picia, bo ostatnie moje "doświadczenia" z alkoholem (ze tak to nazwe :D) konczyly się atakami paniki. Ale moze jakos to bedzie... I z tym rozemocjonowaniem, to masz racje - tez tak zawsze mialam, ze wracalam i czasem cięzko mi było zasnąc :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nikogo????

Ja nie mogę spać przez ten wiatr, mam niezłą jazdę.

Zasłoniłam rolety w domu i nic mi to nie pomogło.

Pies tylko mnie rozumie bo chyba przeżywa to co ja, biedna moja psinka też jest cała roztrzęsiona przez tego Xawiera.

 

Serce mi wali jak oszalałe, niedobrze mi i trzęsę się a do rana tak daleko, niezłego mam Mikołaja:(

 

 

Ale Wam życzę fajnych prezencików pod poduszkami!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×