Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sport


Mada

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tak mam, nie moge daleko jeżdzić rowerem bo się zaczynam denerwować strasznie mnie to frustruje bo lubie rower i często jezdze, ale ostanio boraz blizej... domu, bosh gdybym był normalny to bym pojechał nad morze nawet...

 

Śmierć-no a jaki jesteś...piszesz najnormalniej w świecie i są jednak rzeczy,które lubisz.

Mam nadzieje,że ci przejdzie i latem wyskoczysz na rowerek-można się przy tym także nieżle wyżyć :D

Eeeee...można jeżdzić spokojnie i wiedzieć ,że zawsze jest czas aby odpocząć.No ale każdy wybiera sam-ważne aby sport (jakikolwiek), był przyjemnością!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisze normalnie, bo podchodze do mojego problemu z dystansem, po prostu jest a ja go olewam, co nie znaczy, ze o nim nie mysle, zaczynam się bać wtedy kiedy przychodzą jakieś objawy... rower lubie, oczywiscie ale on nie jest lekiem na cale zlo... nie wiem czy dozyje do lata, nie mam ochoty na zadne jazdy, wszystko jest bez sensu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś na rolki idę pierwszy raz od dawien dawna ,a wcześniej jeszcze muszę te rolki sobie kupić .Rolki i łyżwy-chyba jedyne formy aktywności,ktore bezgranicznie uwielbiam.W tym tygodniu poszłam na łyżwy i było świetnie.Od roku uprawiam jogę i polecam,choć osobiście preferuje jednak nieco bardziej hmmm "szybsze" rodzaje aktywności 8) .Niestety nie mogłam biegać,bo zawsze potem bolały mnie kolana.Rower lubię ,ale za bardzo nie mam z kim jeździć,a miałam dość niemiłą przygodę podczas samotnej przjażdżki.Jazda rowerem po mieście to już sport ekstremalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mmmm, na rolki.... niech się tylko ta zima skończy :roll: i wiosna też w sumie :lol:

Ale tak szczerze to najlepsza jest jazda na łyżwach! W tą zimię pojeździłem sobie troche (a nie jeździłem prawie 10 lat) i powiem wam że poprostu czad, polecam :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rolki,lyzwy ..to najlepszy sport dla mnie ,uwielbiam szczegolnie rozpedzac sie na rolkach a potem wpadac niby niechcacy na ludzi...ich reakcje sa bardzo rozne, :D wszystko zalezy od dlugosci spodniczki jaka sie ma na sobie ;)
Super kukubara! Extreme 8) Tylko żebym nie pomylił - jaką w końcu mam mieć spódniczkę kiedy na nich wpadam, krótką czy długą :twisted: ?

 

PS: Wogóle proponuje zamiast grupy wsparcia wspólnie wybrać się na rolki, yeeeeeah! Krótkie spódniczki mile widziane :!:ale bedzie terapia...:mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem absolutnie poważnie ZA.Panie w mini,panowie w kiltach...i wtedy już napewno będziemy w "Faktach" o 19:00 8) .Kupiłam rolki i jeździłam troszkę,ale niestety te dni krótkie :? .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I może nawet Animal Planet :lol: .Nie możemy przepuścić takiej okazji.Potomni nam tego nie wybaczą !Czy to nie wspaniał sposób na zwrócenie uwagi społeczeństwa na ten problem?! 8) Taki hmmm widowiskowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sport pomaga przywrócić energię, którą tracimy w czasie napadów narwicowych. Zamiast siedzieć i pogrązać się dotleniamy mózg i samopoczucie się polepsza.

Od dwóch tygodni codziennie chodzę na zajęcia albo squash albo fitness.

Przestałąm pić kawę i biorąc pod uwagę, że śpię mało, czuję się bardzo dobrze, nie czuję zmęczenia i mam bardzo dobrą koncentrację.

POlecam!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sportem to w moim wykonaniu nazwać tego nie można, raczej rekreacja, pomaga na pewno, ja stosuję basen i w sprzyjających warunkach jazde na rowerze ale niestety też często w trakcie boję się że serce mi wysiądzie i co parę minut mierzę puls, najgorsze że mam ochotę to robić również podczas sexu i jak o tym wtedy pomyślę to mi się odechciewa. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Metod kilka :

- najprostsza (spacery)

- później można wędrówki górskie (spokojne wędrówki a nie od razu ambitne wejścia)

- bieganie na początku spacerobieg, później można bardziej zaawansowane biegi uprawiać (ważna tu jest bardzo reguła)

 

Poziom zaawansowania wysiłku zależy od stanu nerwicy, wieku, ogólnej kondycji fizycznej ale od tych prostych form zacząć na pewno nie zaszkodzi!!

Pozdrawiam!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem tak naładowana energią, że musze zwalniać i nie biegi mi w głowie tylko " latanie " ćwicze qi gung styl lecącego zurawia i uczę się tai chi to mnie "wyrównuje emocjonalnie nie mogę uprawiać innych sportów bo mnie za mocno nakręcają a joga , qi gung i tai chi mnie wyrównują robie się dużo mniej agresywna

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu (jakieś 6-7 lat temu) złapałem "wegetkę".Serce zaczęło osiągać np. 150 uderzeń na minutę i właściwie tak cały dzień. Tak się przejąłem, że odwiedziłem wszystkich kardiologów w mieście. Wynik raczej pozytywny - serce sportowca ;-)

Bardzo mi się podobała zwłaszcza wizyta u jednego pan psora, który powidział, że jak tak dalej pójdzie, to pożyję najwyżej 4-5 lat.

Minęło chyba z pół roku, żarłem betablockery na zwolnienie akcji serca i nic, ciężko było nawet wejść po schodach, dprecha i inne lęki itp.

Wtedy znajoma mnie oświeciła: synu, ty masz nerwicę. Dała mi nr spychologa. Pan powiedział: proszę zacząć biegać. Pomyślałem z początku, że chce mnie zabić. Pierwszego dnia przebiegłem 200 metrów. Po dwóch tygodniach 2 kilometry (biegałem kilka lat wcześniej). Nerwica w znaczącym stopniu ustąpiła w 3 miesiące. Wbiłem się w rytm 3 dni biegania, 2 dni siłowni. Wyrównał mi się sen, poznałem zajebistych nowych przyjaciół, którzy wyciągneli mnie z deprechy i pozwolili uwierzyć w siebie. Z kalkulacji wynika, że sport uratował mi życie, bo wg kardiloga nie ma mnie od 2 lat ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem tak naładowana energią, że musze zwalniać i nie biegi mi w głowie tylko " latanie " ćwicze qi gung styl lecącego zurawia i uczę się tai chi to mnie "wyrównuje emocjonalnie nie mogę uprawiać innych sportów bo mnie za mocno nakręcają a joga , qi gung i tai chi mnie wyrównują robie się dużo mniej agresywna

 

pozdrawiam

 

Qigong Lecącego Żurawia - bardzo dobra sprawa, polecam jak najwięcej na obozy z prof. LIU ZHONG CHUNem, póki nie wróciłem do kungfu, ćwiczyłem u Mistrza LIU 4-5 lat. Nadal regularnie Długą I Krótką forme robię.

To bardzo dobra odmiana qigong i dość proste formy (do zapamiętania).

Pozdrawiam!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam,co myslicie o uprawianiu sportow ekstremalnych,bedac w szponach nerwicy,a moze uprawiacie takowe,ja 4 miesiace temu skonczylam kurs spadochroniarski i jestem w pelni szczesliwa,czuje,ze zyje,tanczac wrod chmur zapominam o wszelkich klopotach,naprawde wam polecam ten sport,nawet problem jakim jest agorafobia nie stanowi tu problemu,znajdzcie sobie jakies zajecie,ktore pozwoli wam w 100% wykorzystac nagromadzona adrenaline,dlatego osobiscie polecam sport jakim jest spadochroniarstwo :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może dla niektórych to będzie śmieszne ale ja od 3 dni uczę się jeżdzić na rolkach. Dla mnie to jest bardzo ekstremalny sport :D bo jestem strasznym tchurzem i okropnie boję się upadku :cry: . Kupiłam więc zestaw ochraniaczy i teraz śmigam. Co do skakania z samolotu to sądzę że mogłabym go chyba nie przeżyć, ledwo mogę oddech złapać jak wyglądam z balkonu na 2 - piętrze. Gratuluje odwagi. Musisz się cudownie czuć tam w górze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy temat, zawsze interesował mnie ze względu na analogie do emocjonalnej terapii wstrząsowej. Czy to, że adrenalina skacze Ci do górnej kreski wpływa jakoś znacząco na przebieg nerwicy? Widzisz jakieś konkretne zmiany typu ustępowanie objawów somatycznych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry temat.

U mnie zawsze dzialalo:) A na codzien uprawiam sport nieekstremalny.

Te sporty w ktorych czlowiek pakuje sie w niebezpieczne sytuacje sa o tyle dobre, ze mozna troche docenic wartosc zwyklego zycia. Ale do stalego uregulowania sobie humoru polecam raczej rzeczy takie jak rolki, bieganie, jazde na rowerze.. Mozliwie daleko od domu, tak zeby cwiczyc i 'samodzielnosc':)

 

P.S.

Do sportow ekstremalnych nie zaliczam szybkiej jazdy samochodem/motocyklem (chyba ze po torze). To pakuje do szufladki z napisem 'debilizm'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to prawda,poziom adrenaliny jest tak wysoki,ze w sumie nie mysle o mojej przypadlosci,za to zauwazylam duzo siwych wlosow mimio mlodego wieku haha,trudno mi powiedziec dla jednych takie sporty sa odprezeniem,u innych natomiast wywoluje ogromne napiecie,z czego trzeba rezygnowac.spadajac na ziemie mam taki szum w uszach,ze wlasnych mysli nie slysze i wlasciwie to czekam az spadne :P ,dotre do ziemmi,wtedy nic nie czuje tylko ogromna radosc,w samolocie przed skokiem adrenalina jest najwieksza,szczegolnie wkurzajace jest jak zatyka uszy,,ozna dostac lekow,ja je mam czesto,wiesz na wys 4000 m juz tak jest,szczegolnie u nerwicowcow,ale polecam,serdecznie polecam,ewentualnie cos spokojniejszego to zagle swietnie relaksuja i paralotniarstwo,cudowne uczucie,tez nie sadzilam,ze bede potrafila sobie poradzic z lekami w czasie tak duzego stresu,ale daje rade,sama sie sobie dziwie,kierujac samochodemodczuwam wiecej lekow niz spadajac hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

musze sie pochwalic ze mi sie to udaje i codziennie robie kilka kilometrow choc nie zawsze jest to łatwe tu zakłuje tam zaboli i juz myslenie sie włącza, ale biegne dalej zmagam sie ze soba to ogromnie satysfakcjonujące i pływam i ........też mam zajebiste pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od niedawna zaczelam cwiczyc na maszynie fitness.Problem w tym ,ze nie moge cwiczyc za dlugo bo bardzo szybko sie mecze, nawet jesli cwiczenie nie sa wcale meczace. Najgorsze jednak jest to ze po paru minutach cwiczen moj oddech zaczyna byc bardzo plytki,nie moge zlapac glebokiego oddechu i zaczynam ziewac co chwilke. Zauwazylam ze dzieje sie tak po kazdym wysilku,nawet na plywalni. Mialam badane serce(echo)wyszlo ze mam wiotki platek zastawki.Nie wiem juz na co zrzucic wine w kazdym razie czuje sie fatalnie i odechciewa mi jakiejkolwiek formy ruchu a przeciez to ponoc samo zdrowie. Czy ktos z Was ma podony problem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to norma przy wypadaniu płatka tez tak (podobnie ) miewam bo niestety tez mam ta wadę, ale to nie jest wina nerwicy a własnie tego cholernego płatka ,mozna sie przyzwyczaic ,tylko pamiętaj cwiczenia fizyczne są jak najbardziej wskazane ale z umiarem ,przy wypadaniu płatka nie mozna sie zbytnio forsować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×