Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychiczne znęcanie się?


Rekomendowane odpowiedzi

Filigranowa, jak sytuacja? Odezwij sie

 

Znów jestem w dupie.. z pracą nie wyszło jak chciałam.. do tego wypomina mi to bo wiedział ze ide na rozmowę.. chyba nigdy z tego gówna nie wyjdę, mam już dość..

 

Dzisiaj chciałam wyjść z synem i przyjaciolką do sali zabaw, by sie dzieciaki pobawiły, no i że pieniędzy nie daje a juz pare tygodni się upominam o 20 zł bo było mi potrzebne.. wzięłam sama dla syna.. wiem zaraz na mnie naskoczycie że złodziejka.. po prostu chciałam by się mały pobawił lubię widzieć uśmiech na jego twarzy, tylko to mnie jeszcze trzyma na tym zasranym świecie..

 

Zrobił taką awanturę, znów powiedział ze puści mnie z kwitkiem bo jego dobra koleżanka jest adwokatką a jej tatulek sędzią głownego sądu w Katowicach.. ;/ stwierdził ze da mi 50 zł alimentów.. ja serio dziewczyny nie znam sie na prawie, wiem to mój błąd..

 

A jak pójde do tego całego ośrodka to boje sie ze powiedzą mi że to własnie ja jestem powodem tego ze on taki dla mnie jest.. bo siedze w domu pracy nie mam.. kasy swojej..

 

Mam już gdzieś te rzeczy które kupowali moi rodzice, dziadkowie czy tez kase wspólną z ślubu, ja po prostu chce poczuć że żyję.. tak jak kiedyś..

 

Dzisiaj chciał mi nawet telefonu wziąć.. jakbym sie kontaktowała z mamą czy siostrą? juz bym chyba calkiem dostała do głowy.. wyczytalam tez gdzies ze u osób które lubią sie znęcać, ograniczają też ofiarom sen.. nie wiem czy to ma coś do rzeczy ale on mnie czasem dwa razy budzi wieczorem.. tak po prostu, zapyta np. "patrzysz na ten film"albo "jak masz tą kołdrę" i mi ją szarpie :/ wkurzające bo jak mi ktos przerwie sen to rano nie trybie.. no ale fakt po co mam byc przytomna skoro i tak w domu siedzę i nic nie robię.. :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem zaraz na mnie naskoczycie że złodziejka..

żartujesz? a co on łaske robi, ze utrzymuje swoje dziecko?

 

 

No kasy mi nie daje, twierdzi że woli sam kupowac bo ja za duzo udaję pieniędzy.. a sal zabaw nie uznaje bo "szkoda kasy", tak samo kino, restauracje.. chyba ze na wakacjach nad morzem, to akurat jedlismy w restauracji.. byłam pod wrażeniem ze nie było szkoda pieniędzy mu haha jakby inny człowiek był przez ten tydzień..

 

Wydaje mi sie ze to wszystko przez jego mamę, mam na serio wspaniałą teściową, ale... ona nawet kawę pije z ściereczką w ręku.. jakby sie cos nie daj Boże rozlało :/ obsesja.. wiec wiem skąd mój mąż to ma..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Filigranowa, witaj,

tak czytam i czytam i słabo mi się robi

nie dlatego, że jestem taka wrazliwa, ale dlatego, że mi się przypominają moje doświadczenia własne

 

otóz mój wygląd zewnętrzny też był nie taki, chodziłam krzywo i smiesznie, nikt mnie nie lubił i nikt nie chciał nas odwiedzać, bo byłam nie do wytrzymania, gotowałam dziwacznie, w ciąży wymyślałam złe samopoczucie, a potem byłam złą matką, miałam się wynosić, a dziecko on mi odbierze itd itp

 

jako że temat nie jest mój, nie będę wyjasniać tego co powyżej, napiszę tylko, ze to wszystko było jedną wielką bzdurą, kompletnym zaprzeczeniem rzeczywistyości, ale jakas część mnie przez moment rozważała, ze to może być prawda :shock:

 

wytrzymywałam to wszystko, ale nie biernie - próbowałam rozmawiać, awanturowac się itd., ale oczywiście bez skutku

 

w pewnym momencie poczułam, że albo zmienię moje (i dziecka) życie, albo umrę

 

wynajęłam mieszkanie, wyprowadziłam się (konsultowałam ten krok u prawnika), za jakiś czas złożyłam pozew rozwodowy (w międzyczasie zachorowalam i byłam zaprzątnięta zdrowieniem), rozwód dostałam na pierwszej rozprawie, dziecko przy mnie, alimenty na moich warunkach

dupek-oprawca skulił ogon i nawet nie kwiknął

 

 

ale nie dokonałabym tego wszystkiego sama, dlatego sugeruję Ci, zebyś wtajemniczyla znajome osoby, którym możesz zaufać, również rodzinę, jesli to możliwe

zrozum, że on się nie zmieni, bo to najprawdopodobniej socjopata, być może z jakimiś dodatkowymi zaburzeniami, więc jeśli chcesz wygrać z nim tę wojnę, to musisz się porządnie uzbroić

zbieraj skrupulatnie dowody, prowadź dziennik, może niekoniecznie papierowy, bo gnój może go znaleźć, lepiej w internecie, np w mailu (możesz do siebie wysyłać), ale pilnuj hasła jak oka w głowie

pisz tam datę, godzinę i co się stało, jakie słowa padły, jak zareagowałas, co się działo wtedy z dzieckiem

poproś życzliwe osoby, żeby notowały to, co im mowisz o sytuacji z mężem

 

nie rozmawiaj z nim o Twoich planach, kontaktach z życzliwymi ludźmi - im mniej będzie wiedział, tym lepiej

w moim przypadku totalny ignor był dobrym rozwiązaniem, bo kompletnie rozwalał mojego ex, sprawiał, że tracił on grunt, ale nie wiem, jak zareaguje Twój małżonek, więc nie polecam

 

jeśli to możliwe, nie okazuj przy nim niepewności, strachu (wiem, że to trudne, a czasem niemożliwe, ale być może uda Ci się dzięki temu nauczyć kontrolować swoje emocje w jego obecności)

 

z tego, co piszesz, jesteś ofiarą przemocy psychicznej i ekonomicznej - nie będę poddawać w wątpliwość Twoich słów, bo za dobrze znam ten mechanizm - ale wg mnie równiez fizycznej, bo jak inaczej nazwać przerywanie Twojego snu??

są na to paragrafy i można to udowodnić, choć zapewne nie jest łatwo (największa trudność polega na tym, że ofiary mają mało dowodów, bo ich nie gromadzą)

 

już w pierwszych odpowiedziach na Twój początkowy post kilka osób napisało o Interwencji Kryzysowej - kontaktowałaś się z nimi? warto też zgłosić się do fundacji zajmującej się ofiarami przemocy

 

nie zrażaj się porażką w szukaniu pracy, próbuj dalej, nie słuchaj złośliwości palanta, bo jak widać, mimo swojego wysokiego IQ jest bucem do kwadratu i żadne doktoraty, habilitacje ani profesury tego nie zmienią - w kwestiach najistotniejszych nie ma on nic sensownego do powiedzenia

 

 

i jeszcze jedno - tu kilka słów do tych osób, które jadowicie komentowały sytuację Filigranowej - czasami lepiej się przymknąć, niż wchodzić w ton oprawcy, szczególnie w sytuacji, kiedy ofiara przemocy, osaczona i kompletnie bezsilna, prosi o wsparcie...

o wsparcie, a nie o analizę jej związku!!!!!!!!!!!! czujecie różnicę???

 

przepraszam za emocjonalny charakter mojego postu, ale naprawdę mocno mnie to poruszyło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że się powtarzam, ale kropla drąży skałę, a Filigranowej właśnie tego potrzeba - tak sądzę.

Trzeba jej utwierdzenia, że to nie jej omamy, nie jej wina, że mąż stosuje przemoc.

Tak właśnie jest.

Powyższy post - bardzo wartościowy. Dokładnie tak - gromadź dowody, opisuj sytuacje, informuj potencjalnych świadków na sprawę.

 

Idź po pomoc do specjalisty (psycholodzy w fundacjac, Interwencja Kryzysowa) - nie ma znaczenia.

Podstawową zasadą jest szacunek dla Twoich uczuć. Nawet gdyby zgłosiła się do nich osoba, której tylko WYDAJE SIĘ, że jest ofiarą przemocy - nikt nie potraktuje jej z góry. Zapewniam.

W Twoim przypadku sprawa jest pewna.

Twoje odczucia i obawy nie są dziwne. Uwierz Filigranowa: są one wręcz TYPOWE dla ofiar przemocy. Specjaliści od tego typu spraw również o tym wiedzą, co więcej wiedzą jak postępować z osobą, która takie obawy ma. Wiedzą też co i jak można zrobić mimo tych strachów.

Dlatego tak ważna jest pomoc SPECJALISTÓW - nie forumowiczów.

Nie obawiaj się, że zasądzą Ci alimenty 50zł. Jest chyba ustalona minimalna kwota alimentów i jest ona wyższa - można to sprawdzić w internecie.

 

Nie zadręczaj się, nie analizuj jego osobowości i Waszego związku - to tak jakbyś bawiła się w psychologa, który ma pomóc mężowi. Ty musisz pomóc samej sobie. Dlatego działaj!

powodzenia!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że się powtarzam, ale kropla drąży skałę, a Filigranowej właśnie tego potrzeba - tak sądzę.

 

Twoje odczucia i obawy nie są dziwne. Uwierz Filigranowa: są one wręcz TYPOWE dla ofiar przemocy. Specjaliści od tego typu spraw również o tym wiedzą, co więcej wiedzą jak postępować z osobą, która takie obawy ma. Wiedzą też co i jak można zrobić mimo tych strachów.

Dlatego tak ważna jest pomoc SPECJALISTÓW - nie forumowiczów.

Nie obawiaj się, że zasądzą Ci alimenty 50zł. Jest chyba ustalona minimalna kwota alimentów i jest ona wyższa - można to sprawdzić w internecie.

 

Nie zadręczaj się, nie analizuj jego osobowości i Waszego związku - to tak jakbyś bawiła się w psychologa, który ma pomóc mężowi. Ty musisz pomóc samej sobie. Dlatego działaj!

powodzenia!!!

 

no właśnie, zapomniałam napisać o tym, że te odczucia są typowe dla ofiar przemocy, dzięki Loony!

Filigranowa, w kwestii alimentów - nie ma opcji, żebyś dostała 50 zł! wysokosc alimentów nie zależy nawet od zarobków, tzn sąd bada ile delikwent zarabia i jakie ma możliwości zarobkowe, czyli np. wykształcenie i zawód

możesz z palcem w bucie zarządać 800 zł (jeśli ma dobrą pracę, to zarządaj więcej, nawet dwukrotnie, najwyżej sąd odrzuci i zasądzi mniej)

możesz juz w tej chwili wystąpić z pozwem o alimenty, nie starając się o rozwód :)

ale zasięgnij rady u specow, już oni Cię pokierują odpowiednio

 

i nie wstydź się swojego położenia, bo do jasnej cholery to ten dupek powinien ze wstydu zakopać się na 3m :evil:

 

 

aha i jeszcze jedno, wybacz, ale nie wierzę, że Twoja tesciowa jest taka wspaniała, może się mylę, ale bądź czujna

ja bym jej nie ufała zbytnio, nawet jesli jest miła

 

pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do wykształcenia to ma wyższe,zdawał mgr. Zarabia ponad 3 tys i jest informatykiem.

Mam też papierek na którym pisze ile zarabia.. pewnie przyda się...

 

 

Wiem, że się powtarzam, ale kropla drąży skałę, a Filigranowej właśnie tego potrzeba - tak sądzę.

 

Twoje odczucia i obawy nie są dziwne. Uwierz Filigranowa: są one wręcz TYPOWE dla ofiar przemocy. Specjaliści od tego typu spraw również o tym wiedzą, co więcej wiedzą jak postępować z osobą, która takie obawy ma. Wiedzą też co i jak można zrobić mimo tych strachów.

Dlatego tak ważna jest pomoc SPECJALISTÓW - nie forumowiczów.

Nie obawiaj się, że zasądzą Ci alimenty 50zł. Jest chyba ustalona minimalna kwota alimentów i jest ona wyższa - można to sprawdzić w internecie.

 

Nie zadręczaj się, nie analizuj jego osobowości i Waszego związku - to tak jakbyś bawiła się w psychologa, który ma pomóc mężowi. Ty musisz pomóc samej sobie. Dlatego działaj!

powodzenia!!!

 

no właśnie, zapomniałam napisać o tym, że te odczucia są typowe dla ofiar przemocy, dzięki Loony!

Filigranowa, w kwestii alimentów - nie ma opcji, żebyś dostała 50 zł! wysokosc alimentów nie zależy nawet od zarobków, tzn sąd bada ile delikwent zarabia i jakie ma możliwości zarobkowe, czyli np. wykształcenie i zawód

możesz z palcem w bucie zarządać 800 zł (jeśli ma dobrą pracę, to zarządaj więcej, nawet dwukrotnie, najwyżej sąd odrzuci i zasądzi mniej)

możesz juz w tej chwili wystąpić z pozwem o alimenty, nie starając się o rozwód :)

ale zasięgnij rady u specow, już oni Cię pokierują odpowiednio

 

i nie wstydź się swojego położenia, bo do jasnej cholery to ten dupek powinien ze wstydu zakopać się na 3m :evil:

 

 

aha i jeszcze jedno, wybacz, ale nie wierzę, że Twoja tesciowa jest taka wspaniała, może się mylę, ale bądź czujna

ja bym jej nie ufała zbytnio, nawet jesli jest miła

 

pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no pewnie, ze się przyda, zresztą sąd zażąda zaświadczenia z jego pracy

 

 

a tak z innej beczki...

słabo mi... teraz zobaczyłam, że miałam ewidentne zaćmienie mózgu, narobiłam błędów i wstyd mi - chyba w emocjach+pośpiechu tak niechlujnie piszę, można to jakoś poprawić???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemoc psychiczną jest trudniej 'udowodnić' niż fizyczną - w PL to w ogóle jest 3ci świat.

Polecam też dowody w postaci nagrań.

Co do alimentów - zawsze w pozwie żądaj wyższych bo sądy i tak zaniżają. Znam sytuację np., że sąd uznał, iż 16 miesięczne dziecko, skoro jest jeszcze karmione piersią, to nie musi jeść posiłków stałych i zredukował całkowicie wydatki na żywność...

 

A z praktycznego punktu widzenia: nie trwaj długo w tej sytuacji. Będziesz zbierać dowody i czekać aż on Cię wykończy. Wiem, jak jest trudno podjąć ten krok. Najłatwiej go podjąć, gdy dzieje się krzywda - poddać się impulsowi i uciekać. Potem nie już nie wracać. Da się. I warto. Życie jest piękne - to ludzie są brzydcy...

 

Nie wiem skąd jesteś, ale warto sobie wygoglować instytucje (chociaż bardziej polecam pozarządowe...), które działają w dziedzinie przemocy domowej i się z nimi skontaktować, poszukać u nich pomocy i wsparcia. Bardzo się przydaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wsparcie to podstawa.

W takiej sytuacji osoba osaczona jest w stanie uwierzyc toksykowi w to, co on mowi. Bo jest zastraszona.

Myslicie, ze ja nie bylam?

W pierwszym przypadku: eks mieszkam u mnie. Typowy psychiczny przemocowiec od roku po slubie. Wtedy sie zaczelo. Mieszkal u mnie, potem zamienilismy mieszkanie na wieksze. Wspolnie. Straszyl mnie wiec, ze jak co do czego dojdzie to bede musiala sie dzielic.

O odebraniu dzieci tez slyszalam.

O naslaniu na mnie rodziny, braci, Ruskow, oblaniu kwasem, polamaniu nog itp.

Raz nie pobil mnie tylko dlatego, ze ucieklam na korytarz. Tam to juz by nie kozaczyl bo a nuz ludzie uslysza.

Ludzi przekabacal sukcesywnie na swoja strone. Moje przyjaciolki tez. Byly przeciwko mnie bo przeciez on taki fajny, przystojny, wyksztalcony itp (jak sie pozniej okazalo, przespal sie z kazda z nich ale to szczegol, k*wa bylam ja przeciez).

Dopiero gdy pobil moja matke - wziela moja strone. Zreszta ciagle sie klocili i matka powoli zaczynala go nienawidziec. To sie czulo w tym, jak odnisili sie do siebie, robilo mi sie niedobrze jak tego sluchalam.

Pieklo w piekle.

W swieta tylko modlilam sie zeby nie bylo awantury w wigilie. Przy stole. Nie skladali sobie zyczen ostentacyjnie.

Dostal za to pobicie 3 lata w zawieszeniu bo sprawa przez prokurature. Ewidentna wina, po pobiciu wykrecil zamek z drzwi zebysmy nie mogly wyjsc i wezwac pomoc (nie mielismy telefonu). W sadzie tlumaczyl sie ze to mnie chcial pobic bo mialam do niego pretensje, ze wywiozl z domu cenne przedmioty i sprzedal na wlasne dlugi.

Nie twierdze, ze bylam swieta 100% bo nie bylam.

Wsparcie przy rozwodzie to ja sobie kupilam - zaplacilam adwokata. Mialam swj maly biznes ktory podupadal i w koncu zbankrutowalam - czesciowo z wlasnej glupoty a czesciowo z naiwnosci. Podpisalam kredyt bratu przyjaciolki, on go nie splacal - dalej juz wiadomo... Stracilam wszystko, zostalam bez grosza a eksio sie smial.

Pan na stanowisku w firmie - wspomne, ze ja mu te prace zalatwilam jak sie pobralismy. Mialam tam znajomosci bo pracowalam jakis czas. Wyksztalcony wyksztalciuch.

Po rozwodzie nasze kontakty staly sie poprawne, powiedzialabym kolezenskie nawet.

Dopoki nie poznal mojej kolezanki i nie zaczely sie najazdy na moje mieszkanie (ja juz bylam po slubie z moim drugim eks). Wyszlam ponownie za maz ale takich cyrkow jak on z ta moja byla kolezanka nie robilam. Nawet poznal mojego eks 2 i wypili sobie po piwku. Kulturalnie, bez uraz.

Eks nr 2 - zaburzony psychicznie, agresywny ale tchorz. Zafundowal mnie i synom pieklo awantur bez powodu, o dowolnej porze dnia i nocy. Pretensje o to, ze deszcz pada albo o 9/11. Wydzwaniajacy na sekstelefony, jak nauczyl sie internetu to na portalach randkowych. Ale jak przyszedl wysoki rachunek za telefon to bylo na mnie ze wydzwaniam do Polski. Ze pomagam dzieciom. Ze staram sie o pomoc dla niepelnosprawnego syna. Zero wsparcia. Obietnic pelna geba. Przy ludziach och, jaki ideal! Jakby sasiedzi nie slyszeli jego wrzaskow - ale nawet jak slyszeli to dla niego byl dowod na to, ze zmarnowalam mu zycie i ze on sie tak przeze mnie drze. Znalazl moj rozpaczliwy mail do WomansAid - ktos mu pomogl wydrukowac i zrobil z tego sprawe przeciwko mnie (tzn nigdy nie pokazal komukolwiek ale tak twierdzil, ze ja dzialalam przeciwko niemu, chcialam mu zaszkodzic - a opisalam to, co sie faktycznie dzialo). Po moim wypadku bylam na wozku przez 4 miesiace - moglam zapomniec o jakiejkolwiek pomocy z jego strony. Bo ja to zrobilam specjalnie. Jakos sobie poradzilam. W domu brud, zimno bo nie bylam w stanie codziennie palic w centralnym. Poradzilam sobie. Nie bylo innego wyjscia. Nikt w Polsce nie wiedzial co przezywam. Potrzebowalam jeszcze jakiegos czasu zeby pozalatwiac formalnosci. Dopiero po kilku latach moglam sie uwolnic. Nie bylam u siebie i balam sie ze wszyscy wezma jego strone a ja stane sie persona non grata. Trafilam na wczesniej wspomniana fundacje pomocy ofiarom przemocy domowej. To mi wiele pomoglo bo zrozumialam, ze to nie ja sobie wymyslam, ze to nie ja jestem przyczyna takiego stanu. I niczemu nie jestem winna. Nic zlego czy niewlasciwego nie zrobilam i nie zasluguje na takie traktowanie.

Minelo jeszcze troche czasu zanim wnioslam o separacje i wyprowadzilam sie na moich warunkach.

Nie bede wyjasniac dlaczego nie zrobiam tego wczesniej choc powinnam - teraz to widze. Co sie stalo to sie nie odstanie. Wina obarczam moj wlasny lek i to, ze jestem DDD. Ze nie umiem sie odpowiednio bronic, musze miec wszystkie atuty w reku,. nie wystarczy jeden czy dwa. Bo sie boje, ze ktos te luzne polaczenia wykorzysta przeciwko mnie.

Nie moglam wrocic do Polski z kilku powodow - mlodszy syn tutaj rozpoczal edukacje i nie byloby sensu przenosic go do polskiej szkoly (problemy w pisaniu i czytaniu po polsku, moglby opuscic przez to rok), kwestia utrzymania i pracy - wiadomo jak jest; a mam jeszcze pod opieka dziecko niepelnosprawne wiec sytuacja sie komplikuje; corka byla w liceum, chciala isc na studia. Moglam jej pomoc z zagranicy - nie byloby nas stac na studia gdybym mieszkala w Polsce. Teraz dziewczyna robi powazna kariere naukowa w skali swiatowej. Tylko dzieki temu, ze nie wrocilam do kraju gdy mialam w domu pieklo; moglam tylko uciekac raz na czas do Polski i spedzac tu miesiac czy dwa.

Niestety, mlodszy syn musial zostac w domu - co jest moim wielkim wyrzutem sumienia do dzis. Nie umiem sobie tego darowac. Choc stanowisko eks2 wobec niego bylo - jak sie wydawalo - najbardziej pozytywne z nas wszystkich. Ale skad ja mam wiedziec co sie dzialo pod moja nieobecnosc? Syn sie nie skarzyl, nic nie mowil ale moze tez dlatego, ze wiedzial iz ja i tak nic nie moge zrobic? To sa tylko domysly. Chce to napisac poniewaz sa to rowniez moje koszmary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aardvark3,

Wina obarczam moj wlasny lek i to, ze jestem DDD
??? wlasnie po to potrzebne jest DDD.
Nawet poznal mojego eks 2 i wypili sobie po piwku.
:shock: Uwazasz to za normalne?

 

sama ich wybralas.

i wciagnelas w to niewinne dzieci. a teraz pielegnujesz koszmary i zwalasz na modne DDD . nie wspólczuje Ci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zima - opisuje w/w w czasie przeszlym.

Dziele sie doswiadczeniami.

Juz mam to za soba. Od tego piwka minelo ponad 10 lat. Wiem, ze to byla chora sytuacja ale we lbie mialam zle pojeta potrzebe spokoju, nie chcialam zeby jakis konflikt sie nagle wyklul bo nie wiem, jak bym zareagowala. I balam sie konfliktow przede wszystkim.

Musze sie mimo wszystko przyjrzec sobie samej czy ja faktycznie nie probuje "szukac winnych". Pewnie tak. I trzeba sie tym zajac...

Wspolczucia nie szukam. Jesli czegokolwiek "szukam" to wylacznie wysluchania (przeczytania tego, co pisze).

 

Pozwole sobie jednak powtorzyc, co juz kiedys napisalam - uwazam ze to, co przeszlismy i to kim jestesmy nas TLUMACZY ale nie USPRAWIEDLIWIA! Dotyczy to takze mnie. I wszystkich nas bez wyjatku.

 

@candy - nie, nie chodze. Chodzilam ale dupa z tego wyszla, nie umialam sie otworzyc. Poszlam po raz pierwszy w Polsce do terapeutki to odnioslam wrazenie ze ma mnie gdzies i chodzi jej wylacznie o kase (ok 70 zl/godzina), potrafila zakonczyc "sesje" po 15 minutach stwierdzajac ze i tak dzisiaj z tego nic nie bedzie. Zrazilam sie. Potem juz w domu skierowala mnie ta babka od przemocy domowej. Sympatyczna ale swiecka zakonnica wiec sie tez zrazilam jakos, obawialam sie ze zacznie mi wyjezdzac z wiara i takie tam. Kilka spotkan i nic. Pianie o pierdolach, zero konkretow. Sciana.

Druga troche lepiej ale jak wyskoczyla z tekstem ze "wszyscy mezczyzni sa tacy" to tez mi przeszlo.

Do zwiazku sie nie pcham, sama nad soba pracuje - wiele juz nie osiagne ale kazda mala poprawa cieszy.

Brakuje mi kogos bliskiego, brakuje mi takich zwyklych, ludzkich gestow i pomocy fizycznej ale nie ufam sobie co do wyborow.

Jestem sama formalnie od 3 lat, fizycznie od 6-7.

Nie ciagnie mnie do towarzystwa ani randkowania. Jest tyle rzeczy do zrobienia poza tym i pojscie z kims na kawe to strata czasu. Trzeba sie podmalowac, ubrac a mnie wygodnie w dresie po domu ;)

Mam juz 54 lata wiec szanse raczej niewielkie, nad czym zbytnio nie ubolewam. Trzeba ustapic pola mlodszym a nie zajmowac miejsce ;)

Acha - i jak sie pakowalam w te zwiazki to nie mialam zielonego pojecia ile jest w tych wyborach mojego udzialu, mojej odpowiedzialnosci. Wierzylam ze bedzie dobrze, ze zrobie co w mojej ocy ale coz - jeden kon wozu nie uciagnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Druga troche lepiej ale jak wyskoczyla z tekstem ze "wszyscy mezczyzni sa tacy" to tez mi przeszlo.

Tez by mi przeszlo. Moja mi uswiadomila ze jest mnostwo fajnych facetow tylko musze takiego wybrac.

Mam juz 54 lata wiec szanse raczej niewielkie, nad czym zbytnio nie ubolewam.

E tam mnostwo zycia przed Toba. Tylko wato zrobic porzadek ze soba a potem sie rozejrzec za kims z kim mozna sie zestarzec. Po terapii od razu bedziesz wlaywac jakie facet ma skrzywienia. To ulatwia selekcje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Juz co nieco wylapuje w takich luznych kontaktach. U siebie i u kogos. Plci obojga.

Obserwuje swoja reakcje na dana osobe - nie to, co pokazuje na zewnatrz ale to, co czuje w srodku.

Postep jest i to bardzo znaczny.

 

Poza tym u nas teraz ciezko z terapia "na kase chorych". Nie zaliczam sie do ciezkich przypadkow takich jak np depresja czy zagrozenie samobojstwem, chce sobie po prostu poprawic jakosc zycia - wiec musialabym za terapie placic ciezkie pieniadze a na to mnie po prostu nie stac.

Mnostwo zycia przede mna, powiadasz? ;) A to sie jeszcze okaze. A nawet jesli poczuje sie na tyle "na pozycji" by kogos szukac to moja sytuacja rodzinna (opieka nad doroslym, niepelnosprawnym dzieckiem) spowoduje ze raczej nikt sie nie zalapie. Kto w wieku przedemerytalnym (lub juz emerytalnym) kiedy wlasne dzieci odchowane, na swoim - bedzie sobie bral a kark cudze, dorosle i wymagajace opieki? Na pewno sa ludzie, ktorych by to nie odstraszylo a nawet dodalo zyciu sens - ale ilez takich osob jest na swiecie? Jesli juz to garstka. A ja jestem realistka. Lubie pomarzyc ale marzenia sa u mnie oddzielone bardzo gruba kreska od rzeczywistosci, mimo iz mam pysk niezle otrzaskany przez zycie. ;)

 

-- 14 gru 2013, 14:13 --

 

sama ich wybralas.

i wciagnelas w to niewinne dzieci. a teraz pielegnujesz koszmary i zwalasz na modne DDD . nie wspólczuje Ci.

Powiedz alkoholikowi: nie pomoge ci, sam zaczales pic.

Podobnie z narkomanem i innymi uzaleznionymi.

Choremu na jakas chorobe mogaca byc skutkiem np uprawiania sportow ekstremalnych: po co to robiles, wiedziales jakie moga byc konsekwencje, teraz cierp.

Dlatego Twoje wypowiedzi sa, moim zdaniem, toksyczne. Nic nie wnosza, nie wspieraja, nie sa tez obojetne. Podkreslaja Twoja wyzszosc i pogarde dla ludzkich slabosci.

Bo to juz druga taka wypoiedz w podobnym tonie i to samo mnie w niej uderza, xchoc jest element osobisty bo to dotyczy mojej wypowiedzi.

Nie MNIE. Mojej WYPOWIEDZI.

Mozesz czuc sie zbulwersowana tym co napisalam - ale forma tez obowiazuje.

Mozna komus powiedziec "spierd*laj" tak, zeby sie cieszyl na nadchodzaca podroz.

Po pierwsze: nie szkodzic. A taka wypowiedz zaszkodzic moze - mniej doswiadczonym, zdesperowanym, zagubionym. Jak ofiary przemocy domowej ktore wlasnie odkryly ze to nie kjest "trudny zwiazek, docieranie sie" ale przemoc, jeszcze nie wiedza czy to ich wina, czy zasluzyly sobie na to bo cos tam zrobily albo nie zrobily, bo on taki jest, bo widzialy galy co braly. Czesto gdyby widzialy wlasciwie (bez okularow, zaslony dymnej, wlasnych dysfunkcji) to by nie braly.

Mnie terapia szokowa juz nie zaszokuje bo ja to wszystko wiem, nie twierdze ze mnie nie boli i ze odczuwam dume. Ale obiecalam sobie, zadnych toksyn moim nowym zyciu. Mozna powiedziec prawde, mozna okreslic ze cos sie nie podoba, cos powinnam zmienic, cos jest krzywdzace dla innych (feedback z zewnatrz jest bardzo wazny, daje nam wlasciwy punkt odniesienia) - ale przyjmijmy zasade KONSTRUKTYWNEJ KRYTYKI, a nie modnego ostatnio (jak DDD) hejtu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aardvark3, przeczytalam to co piszesz i myslalam ze mnie szlag trafi.

 

Powiedz alkoholikowi: nie pomoge ci, sam zaczales pic.

oczywiscie. jeszcze kopne w dupę.co za problem. i nie pomogę, bo to jego problem, nie mój.

 

Podkreslaja Twoja wyzszosc i pogarde dla ludzkich slabosci

niee. jest mi to obojetne. całkowicie.

 

Mozna komus powiedziec "spierd*laj" tak, zeby sie cieszyl na nadchodzaca podroz.

nieee. nie mam czasu na owijanie w bawełnę.

 

Czesto gdyby widzialy wlasciwie (bez okularow, zaslony dymnej, wlasnych dysfunkcji) to by nie braly.

wlasnie po to stworzono DDa/DDd - zeby ludzie mogli sobie usprawiedliwic swój wstretny los i rozgrzeszyć własne błędy.

 

feedback z zewnatrz jest bardzo wazny, daje nam wlasciwy punkt odniesienia

daje tylko tyle ze zwalniamy sie z odpowiedzialnosci samodzielnego myslenia. zreszta to kolejny przejaw zależności przeniesiony na kogoś mniej szkodliwego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aardvark3, dziękuję za to, co napisałaś, szczególnie do zimy

 

a poza tym uważam, ze 54 lata to dobry wiek na miłość :) nie odbieraj sobie prawa do niej

rozumiem, ze nie chcesz szukać faceta na siłę, ale jeśli się odpowiedni pojawi, to pozwól mu się sobą zająć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×