Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zjednoczone Stany Lękowe


PJT

Rekomendowane odpowiedzi

nerwosol-men, u mnie póki co nie zanosi sie na deszcz. Jest tez ponuro i taka niedorobiona jestem :roll:

 

-- 30 lis 2013, 10:05 --

 

Tosia ja mam wrażenie ze to wszystko Ciebie przerasta- tak jakbys nie potrafiła zaakceptować niepełnosprawnośći. Nie obraź sie na to co napisałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Tosia ja mam wrażenie ze to wszystko Ciebie przerasta- tak jakbys nie potrafiła zaakceptować niepełnosprawnośći. Nie obraź sie na to co napisałam

Przerasta mnie wizja oddania go w nie wiem jak??? :( odleglej przyszlosci do zakladu

Przepraszam za szczerosc, ale wlasnie to nie daje mi swobodnie oddychac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tosia ja tez sie martwie o przyszłość syna, Staraj sie o tym nie myśleć. Daj mu wszytko co możesz mu dać, zaakceptuj niepełnosprawność- pokochaj ją, czuj sie wyjątkowa. Ja tez miałam doła, przerastało mnie to wszytko, bałam, pytałam się ''dlaczego my''. Na to potrzeba czasu ale warto

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tosia nie wiem czy jesteś wierząća ale przeczytaj to

Jak Bóg wybiera matki dzieci niepełnosprawnych?

 

Czy zapytaliście się kiedyś siebie, w jaki sposób Pan Bóg wybiera matki niepełnosprawnych dzieci? Oto toczy się rozmowa:

Bóg: Tej dajmy dziecko upośledzone.

Anioł:

- Dlaczego właśnie tej Panie? Jest taka szczęśliwa.

- Właśnie tylko dlatego – mówi uśmiechnięty Bóg. Czy mógłbym powierzyć upośledzone dziecko kobiecie, która nie wie, czym jest radość? Byłoby to okrutne.

- Ale czy będzie miała cierpliwość? – pyta anioł.

- Nie chcę, aby miała dużo cierpliwości, bo utonęłaby w morzu łez, roztkliwiając się nad sobą i nad swoim bólem. A tak jak jej tylko przejdzie szok i bunt, będzie potrafiła sobie ze wszystkim poradzić.

- Panie wydaje mi się, że ta kobieta nie wierzy nawet w Ciebie.

Bóg uśmiechnął się:

- To nieważne… mogę temu przeciwdziałać. Ta kobieta jest doskonała. Posiada w sobie właściwa ilość egoizmu.

Anioł nie mógł uwierzyć swoim uszom.

- Egoizmu? Czyżby egoizm był cnotą?

Bóg przytaknął.

- Jeśli nie będzie potrafiła od czasu do czasu rozłączyć się ze swoim dzieckiem, nie da sobie nigdy rady. Tak, taka ma być właśnie kobieta, którą obdarzyłem dzieckiem dalekim od doskonałości. Kobieta, która teraz nie zdaje sobie sprawy, że kiedyś będą jej tego zazdrościć. Nigdy nie będzie pewna żadnego słowa. Nigdy nie będzie ufała żadnemu swemu krokowi. Ale kiedy jej dziecko po raz pierwszy powie: mamo, uświadomi sobie cud, którego doświadczyła. Widząc drzewo lub zachód słońca lub niewidome dziecko, będzie potrafiła bardziej niż ktokolwiek inny dostrzec moją moc. Pozwolę jej, aby widziała rzeczy, tak jak ja sam widzę (ciemnotę, okrucieństwo, uprzedzenia) i pomogę jej, aby potrafiła wzbić się ponad nie. Nigdy nie będzie samotna. Będę przy niej w każdej minucie jej życia, bo to ona w tak troskliwy sposób wykonuje swoją pracę, jakby była wciąż obok mnie.

- A święty patron? – zapytał anioł, trzymając zawieszone w powietrzu gotowe do napisanie pióro.

Bóg uśmiechnął się…

- Wystarczy jej lustro…

 

 

Mi ten tekst duzo pomógł :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×