Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychiczne znęcanie się?


Rekomendowane odpowiedzi

Coś autorka wątku się nie pojawia ostatnio, więc istnieje prawdopodobieństwo ,że mąż zatłukł Ją bo osadziła się odrobina kurzu na białych rękawiczkach PANA domu. Albo ręce jej połamał i pisać nie może. Chociaż tego by pewnie nie zrobił bo by sprzątać nie mogła :twisted:

 

A tak na poważnie to życzę temu panu wszystkiego najgorszego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trzeba zmienic nastawienie ;)

 

1426514_572107359527260_643604866_n.jpg

 

oj tak nawet ze wzgledu na dziecko ,ktore nie dosc że z ojcem terrorystą to jeszcze ze znerwicowana przestraszona matka bedzie sie wychowywac. Niedlugo na bank stanie sie jednym z forumowiczow jak cos sie nie zmieni.moze nawet najmlodszym. i w polowie watkow bedzie mogl sie wypowiadac "z doswiadczenia"...

 

za dziecmi nie przepadam,ale szkoda mi takich co musza sie rozwijac w takiej "sielankowej" atmosferze w domu.

 

Filigranowa weź ROZWOD!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Filigranowa to taki typ, który zawsze dowali bo sam jest słaby, jakbys pracowała to pewnie by ci powiedział,ze mało zarabiasz i twoja praca jest bez sensu weź sie zwolnij, jakbys zarabiała wiecej to pewnie by powiedział,ze jestes zimna suka , która nie potrafi kochac, dawać ciepła tylko patrzy na kariere zamiast sprzatac i gotowac. Znam wiele zwiazków dokoła mnie i szacunek nie ma duzo wspólnego z tym czy kobieta pracuje czy nie sa kobiety niepracuajce mające cudownych partnerów i pracujace zaradne siedziace z takimi beznadziejami meskimi. Najwazniejszy jest własny szacunek do siebie samej powiedz mu ze k..wa zajmujesz sie domem ,ze dzieki temu ma czysto i obiad i ze domagasz sie traktowania z godnoscia i jesli to sie nie zmieni to zaczniesz szukac pracy i go zostawisz ja bym tak zrobilą na twoim miejscu, popatrzyłabym czy pan sie zmieni jak by sie nie zmienił to bym zajęła się własnymi problemami i własnym zyciem a jego bym zlała ,szanse miał.Jesli idzie o obowiązki domowe to wiadomo, ze jak jedna strona nie pracuje to robi w domu wszystko wtedy jest sprawiedliwie, ale jeśli obie strony pracuja to sie kończy i obowiazki na pól logiczne , nie rozumiem facetów, którzy wymagaja tego zeby w domu miec wszystko porobione i zeby kobieta pracowała wtedy to jest niesprawiedliwe, nawet jak kobieta mniej zarabia to nie znaczy ze mniej pracuje zwykle tez 8 godzin albo wiecej wiec obowiazki po połowie wtedy nikt się nie czuje wykorzystywany, ale jak ktos nie pracuje to powinien robic w domu wszystko zeby strona pracujaca miała wolna głowe od tego juz i spokoj, ale szacunek sie nalezy w kazdej sytuacji kazdemu a w zwiazku w ogóle bo inaczej to bez sensu jak ktos obraza kogos nie ma bliskosci bo jak moze byc bliskosc , miłosc jak ktos komus mowi ze jest powiedzmy głupi raczej jedno z drugim sie wyklucza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paletka trochę to nie na wyrost, że my forumowicze jesteśmy z takich toksycznych rodzin?

Chociaż z 2 strony może cos w tym jest.....

 

nie uważam ,że WSZYSCY na forum są z toksycznych rodzin ,ale uwazam że Ci z toksycznych rodzin tu się nadają ponieważ na bank dzieciństwo odbija się im czkawką.

Nerwicy albo depresji na pewno można się i nabawić dopiero w dorosłym życiu...

 

Ale jak juz ktos sie nabawił w dzieciństwie to pewnie do nas trafi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie uważam ,że WSZYSCY na forum są z toksycznych rodzin ,ale uwazam że Ci z toksycznych rodzin tu się nadają ponieważ na bank dzieciństwo odbija się im czkawką.

Nerwicy albo depresji na pewno można się i nabawić dopiero w dorosłym życiu...

 

Ale jak juz ktos sie nabawił w dzieciństwie to pewnie do nas trafi ;)

Fakt zgodze sie, że nerwica jest najczęściej od dzieciństwa. Mam jednak nadzieję, że wśród forumowiczów są jednak jakieś jednostki, które posiadają w miarę normalne życie i zdrowie psychofizycznomentalne :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie uważam ,że WSZYSCY na forum są z toksycznych rodzin ,ale uwazam że Ci z toksycznych rodzin tu się nadają ponieważ na bank dzieciństwo odbija się im czkawką.

Nerwicy albo depresji na pewno można się i nabawić dopiero w dorosłym życiu...

 

Ale jak juz ktos sie nabawił w dzieciństwie to pewnie do nas trafi ;)

Fakt zgodze sie, że nerwica jest najczęściej od dzieciństwa. Mam jednak nadzieję, że wśród forumowiczów są jednak jakieś jednostki, które posiadają w miarę normalne życie i zdrowie psychofizycznomentalne :D

 

Maciek możemy założyc wątek "kto jest zdrowy psychofizycznomentalnie niech sie wpisuje" albo ankiete :idea:

a drugi to "kto ma normalne zycie niech sie wpisuje" :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani, serdecznie dziękuję za tak liczne wsparcie jak i cenne wskazówki. :great:

 

Postanowiłam jednak olać sprawę.. ponieważ wiem że to w sądzie ciągałoby się latami, szkoda zdrowia.. :silence:

 

Znalazłam pracę, obecnie szukam mieszkania, mężulkowi zrobię suprajsa :evil: , po prostu któregoś dnia wyjdę z synem i nie wrócę, a papierek do jego mieszkania przyjdzie :yeah:

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Filigranowa, dobrze to przemyśl i skonsultuj z kimś kto się na tym zna. Wyjście pewnego dnia z synem i pozbawienie ojca kontaktu z dzieckiem może obrócić się przeciwko Tobie!

Super, że znalazłaś pracę. Gratuluję!

Ale to nie wszystko. Tak jak tu piszą - jeśli macie wspólnotę majątkową długi męża są Twoimi długami!

Możesz sama wystąpić o rozdzielność majątkową - nawet zanim złożysz papiery rozwodowe.

Ale chyba nie do końca ogarniasz sytuację (nic dziwnego: wszystkich emocji doświadczasz na własnej skórze) więc naprawdę zwróć się o pomoc do kogoś, kto spojrzy na sprawę z boku. Nie mówię tu o szukaniu rad na forum takim jak to, ale u specjalistów: prawników i psychologów.

Tym bardziej, że jak piszesz mąż jest inteligentny, a jednocześnie nie panuje nad swoimi emocjami - inteligencja + konflikty wewnętrzne to mieszanka wybuchowa, która może obrócić się przeciwko Tobie!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Loony78,

nie panuje nad swoimi emocjami

ona tez nie panuje.

rozdzielnosc majatkowa trzeba przeprowadzic we wlasciwym czasie. nie jestem prawnikiem wiec nie wiem czy jeszcze w trakcie trwania malzenstwa czy tuz po rozwodzie.trzeba by sie poradzic specjalisty.

czy autorka ma jakiekolwiek dowody swiadczace na niekorzysc męża. Czy tylko dziecko bedzie jej karta przetargową? czy posiada jakies nagrania? zeznania sasiadów, obdukcje lekarskie?

ja bym probowala sie dogadac- przeciez on rowniez nie chce z Toba byc, więc powinien byc zadowolony. dogadac po mesku a nie wylewac swoje zale jak katarynka, bo emocjonalne podejscie do tematu jest nic nie warte. naczelnym argumentem winno byc -przeciez sam tego chciales- nie wdawanie sie w dyskusje i nie utraudnianie dziecku kontaktu z ojcem ( sankcjonowane potem prawnie rzecz jasna).

 

no i cos mi tu nie pasuje. autorka najpierw robi z siebie ofiare wciagajac w to dziecko, a potem nagle rodzi sie msciwy wojownik:

mężulkowi zrobię suprajsa
.

A na koniec pewnie i takdo niego wroci podpierajac sie argumentami na rzecz dziecka. Moze niech ono sie wypowie? i mąz zresztą tez.

 

-- 27 lis 2013, 12:20 --

 

wiedziala za kogo wychodzi za mąż, nie wierzę w to, że nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozdzielnosc majatkowa trzeba przeprowadzic we wlasciwym czasie. nie jestem prawnikiem wiec nie wiem czy jeszcze w trakcie trwania malzenstwa czy tuz po rozwodzie.trzeba by sie poradzic specjalisty.

mozna zrobic spokojnie w czasie trwania malzenstwa. To nie podzial majatku ktory nastepuje po rozwodzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiedziala za kogo wychodzi za mąż, nie wierzę w to, że nie.

Sorry, ale nie podoba mi sie ta wypowiedz. Taki toksyczny chwyt ponizej pasa.

Czesto miedzy innymi dlatego osoby doswiadczajace przemocy w rodzinie nie szukaja pomocy i wpadaja w bledne kolo bezradnosci: boja sie, ze ktos powie: widzialy galy co braly; sama sobie jestes winna - i ze bedzie oceniana, osadzana i w rezultacie wyjdzie na to, ze ona sama jest odpowiedzialna za te przemoc...

Uwolnilam sie z przemocowego zwiazku, udalo mi sie. I droga wcale nie jest taka latwa. Dlatego rozumiem autorke topiku, jej chaotycznosc wypowiedzi i pomieszane, czesto sprzeczne emocje.

Tak sie wtedy czuje. Raz jestes zdecydowana na radykalne dzialanie a wkrotce potem paralizuje cie strach.

Ale zanim cos z tym zrobilam, zadzialalam zeby sobie pomoc - musialam do tego dojrzec. Mniejsza o szczegoly. Tez rozwazalam rozmowe z kims z zewnatrz i nie umialam zdobyc sie na odwage. Tzn raz - ale mialam niefart i trafilam na niekompetentna terapeutke ktora stywierdzila: moze wy sie do siebie nie nadajecie? Moze miala gorszy dzien ale mnie to utwierdzilo w bezradnosci i bezsilnosci.

I kiedys trafilam na broszurke wydawana przez organizacje pomagajaca ofiarom przemocy. I tam bylo, punkt po punkcie, wyszczegolnione dlaczego osoby doswiadczajace przemocy nie zglaszaja tego faktu.

Byl tam lek przez eskalacja przemocy przez partnera, przed osadem i ocena, przed krytyka, przed udowodnieniem ze to wina ofiary, przed stwierdzeniem: dlaczego teraz z tym przychodzisz nie moglas wczesniej itp a co z dziecmi... Lek przed skutkami ekonomicznymi (to mnie akurat nie dotyczylo bo bylam finansowo niezalezna, ale mieszkalam u meza, w jego miejscowosci i to on byl tutaj urodzony a ja "przyjezdna") itp. Lek przed tym, ze mi nie uwierza, ze pomysla ze przesadzam, ze chce go wrobic itp

I w tej broszurce bylo zapewnienie, ze tutaj znajdziesz wsparcie, porade i pomoc i ze nikt cie nie bedzie ocenial ani osadzal. Uwierzylam i to byl pierwszy krok.

Niestety, minelo kilka lat zanim zdecydowalam sie na separacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiedziala za kogo wychodzi za mąż, nie wierzę w to, że nie.

Sorry, ale nie podoba mi sie ta wypowiedz. Taki toksyczny chwyt ponizej pasa.

 

Zgadza się, tym bardziej że taka uwaga w niczym autorce wątku nie pomoże. Wręcz przeciwnie. Jeśli jest ofiarą przemocy może ją jeszcze utwierdzić w przekonaniu, że przemoc jakiej doświadcza jest jej winą. W efekcie będzie jeszcze bardziej bezradna.

 

Naprawdę doradzam zwrócenie się do specjalistów, którzy orzekną czy to czego doświadcza Filigranowa jest przemocą czy nie.

I zgadzam się z poprzednią wypowiedzią: często ofiary przemocy - zwłaszcza tej psychicznej - nie są świadome, że to czego doświadczają to przemoc. Sugeruje to również tytuł wątku: znak zapytania! Autorka wie, że 'coś jest nie tak', ale nie potrafi tego nazwać.

 

Rady aby porozmawiać z mężem są dobre, ale jeśli jest to sprawca przemocy i przemocą reaguje na np. słowa krytyki, na problemy - może to być niemożliwe.

 

Nikt z nas nie zna tu całej sprawy i właśnie dlatego przydaliby się prawnicy i psychologowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Loony78, ja to piszę po to, by przepracowała pewne rzeczy, bo jak tego nie zrobi to za kazdym razem będzie to samo.

macie racje, nie powinnam sie tutaj wypowiadac.

ide z tego postu, bo autorka mnie za bardzo wkurwia.

 

-- 01 gru 2013, 01:21 --

 

niech sobie chociaz wbije do głowy ze on sie nie zmieni.

pewnie nie pisze, bo męzus zszokowany takim obrotem sytuacji obiecał poprawę a ona jak ta gęś uwierzyła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt, nie zmieni sie. Ale co do wypowiedzi - nie tylko tresc ale takze forma ma znaczenie.

Szczegolnie w takich sytuacjach.

Ja, Ty - wiemy ze on sie nie zmieni. Moze ujme to inaczej, po swojemu - jak kiedys tlumaczylam na forum problemow w zwiazkach (chyba tym na kafeterii): przyjmij do wiadomosci jaki on jest. A jest zlosliwy, agresywny, wulgarny, nie szanuje cie, pozbawiony empatii... Po prostu spojrz na niego nie poprzez pryzmat swoich o nim wyobrazen i nadziei - ale na trzezwo. Postaraj sie stanac z boku i to zrobic. Zobaczyc go takim, jaki jest na podstawie jego zachowania czyli niezbitych dowodow (a nie swoich marzen: bo ja chce zeby on byl taki czy inny, bo obiecywal itp - obiecam ci teraz 100 000 dolarow - uwierzysz? No to masz taki sam mechanizm z obietnicami tego typu panow. Oni obiecuja i na tym sie konczy. Slowa, slowa, slowa). I dopiero wtedy podjac decyzje - ja chce byc z nim pomimo to, jaki jest czyli jestem w stanie zniesc, zaakceptowac jego zachowanie jakie by nie bylo. OK, Twoj wybor. Albo: nie, nie moge byc z takim czlowiekiem.

Zanim zrozumialam to, o czym pisze (co dotyczy mojego eks zwiazku) - musialam spojrzec prawdzie w oczy. Najpierw dopatrywalam sie w mezu powaznych zaburzen psychicznych (co by ulatwialo sytuacje bo jest taki gdyz jest chory itp itd - tzn nie ulatwialoby ale mnie byloby moze psychicznie lzej zaakceptowac problemy w moim zwiazku). To go w pewnym sensie tlumaczylo. Mial objawy podobne do borderline wiec zaczelam grzebac w roznych materialach na ten temat, potem za ciezkie pieniadze kupilam ksiazke na amazonie "Stop Walking on Eggshells" - to byla ksiazka plus zeszyt cwiczen. I jak wzielam te dwie rzeczy do reki to mnie oswiecilo. No zesz ku*wa jasna mater co ltd - to JA mam jakies ksiazki czytac, zeszyty wypelniac, stosowac sie do zasad zeby jasnie pana nie urazic bo zrobi chaje, ja mam wydawac prawie stowe na te ksiazki zamiast kupic sobie chociazby jakies perfumy czy cos dla siebie albo dla chlopakow, albo corce wyslac na studia - no zesz ku*wa ale zem sie wtedy spienila! To on ma problem nie ja.

Agresor ma problem - a jego partner ma tez problem, bo jest z agresorem.

A potem zaczelam dochodzic dlaczego zwiazalam sie z kims takim (zreszta mialam same toksyczne zwiazki w zyciu, z wyjatkiem jednego) - i po nitce do klebka a raczej im dalej w las tym wiecej drzew :D

 

-- 01 gru 2013, 11:25 --

 

ja to piszę po to, by przepracowała pewne rzeczy, bo jak tego nie zrobi to za kazdym razem będzie to samo.

Nie z kazdym mozna terapia wstrzasowa... Czasem moze zrobic wiecej szkod niz pozytku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aardvark3, dokladnie. wlasnie dlatego potrzebny jest tutaj ktoś taki jak Ty.

Dzieki za zaufanie in spe ;) Bede sie dzielic swoimi doswiadczeniami jak sobie kiedys obiecalam - jak wyjde z tego gowna to bede pomagac innym, ktorzy chca sie uwolnic.

Tylko, ze najlepsze jest wlasne doswiadczenie, nie zawsze "by proxy" dziala tak, jak by sie chcialo.

Pamietam tyle razy ludzie z zewnatrz, z zasady obiektywni - ostrzegali mnie przed tym czy owym a ja i tak swoje wiedzialam. Oberwalam, za ktoryms tam razem do mnie dotarlo. I wiem, ze porady to dobra rzecz ale nie mozna wymagac zeby ktos je przyjmowal i juz.

Filigranowa jest na najlepszej drodze do takiego wlasnie oberwania od zycia w tylek. To jej wiele wyjasni i pomoze choc bedzie bolalo.

A my? Coz, mozemy tylko pisac o swoich przemysleniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja chetnie poczytam te przemyślenia... :) bylam namagnesowywana przez długie lata tak zeby przyciagać tę przemoc...

uświadamianie sobie tego - zapominanie , obwinianie się - uświadamianie sobie tego - zapominanie , obwinianie się.... i tak dalej... moge pisać stosy esejow na temat wolnosci, z granicami wlasnej mam problem przez stosy mechanizmow, automatyzmow... ktore jak chwasty stale odrastają (mmm jaka ja dzis poetycko natchniona uuu... )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Autodestrukcja - u mnie bylo dokladnie tak samo. Zaprogramowanie na toksyczne zwiazki bo przeciez w zdrowym funkcjonowac nie bede. Sama bedac dysfunkcyjna zreszta.

Tylko, ze ja sie w glebi duszy pieronsko buntowalam. Nie umialam przyjac tej dysfunkcji. Nie godzilam sie na nia. Czulam, ze na to nie zasluguje, ze to nie tak mialo byc. Tylko, ze nie nauczono mnie metody dzialania wprost - a raczej nie-wprost. Za bycie wprost w dziecinstwie zawsze mi sie dostawalo. Nauczylam sie manipulacji, przemilczen, ukrywania - i w rezultacie strachu przed informowaniem co naprawde czuje. Jak sie nie mowi to nie istnieje komunikacja wiec skad ktos ma wiedziec co mi dolega?

Bylo mi zle ale nie umialam o tym mowic.

OK, jak juz zaczynalam mowic - to bylo zdziwienie, nie wierzono mi bo jakze to tak? I stawalam sie "persona non grata".

Nie mialam nikogo po mojej stronie - czego mi zreszta od dziecinstwa brakowalo. Kogos kto stanie w mojej obronie (wtedy, kiedy ja nie umialam jeszcze sie bronic) kto pokaze jak to sie robi.

Ale mimo wszystko udalo mi sie dwukrotnie wyrwac z takich zwiazkow. Uwolnic. Pomogl mi troche przypadek a troche moja wlasna zaradnosc.

Bylam zastraszana, zreszta zastraszyc mnie mozna bylo wyjatkowo latwo.

I mimo wszystko - uwolnilam sie.

Dlatego ak te swoja wolnosc cenie. Wolnosc i spokoj. To daje mi gwarancje, ze nie wpakuje sie w kolejne lajno. Zreszta mam juz coraz mniej czasu (i szans) i o to nie zabiegam. Nie mam parcia na zwiazek mimo iz przydalby sie ktos - ale ktos wlasciwy. Jaka mam gwarancje? Zadnej. Odpuszczam wiec. Na portalach randkowych same Amerykance ;) zreszta :P I czasu mi tez szkoda...

Samej jest dobrze choc czasami doskwiera chociazby brak jakiejs pomocy, wsparcia, dzielenia obowiazkow i radosci. Ale koszty tych "atrakcji" skutecznie mnie odstraszaja od jakichs radykalnych dzialan.

Nie zarzekam sie. Ale nikogo na sile nie szukam. Nie mam nawet rozwodu tylko separacje :P rozwod moglabym otrzymac od reki bo czas ustawowy minal ale szkoda mi kasy :P Status mam jasny i przejrzysty bo rozdzielnosc majatkowa itp zadnych zobowiazan ktorejkolwiek ze stron.

Lubie jasne sytuacje. kiedy wiem na czym stoje. To daje mi poczucie bezpieczenstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×