Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pod Trzeźwym Aniołem


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Żadna z tych rzeczy nie jest zdrowa ale chyba alkohol ma szansę na podium jeśli chodzi o skalę zniszczeń które powoduje.

 

przez jego promocję , powszechność ,kultura kształtowana przez wiekioraz legalnośc zakupu w sklepie , kiedy sie tylko chce.

Państwo robi na tym niezłe pieniądze.

Pomyśl , gdyby dziś wynaleziono alkohol , byłby zakazany i jako następny dopalacz skreślony przez nasze "opiekuńcze " Państwo ( jak na przykład marihuana ). Lobbyści alkoholu dzialaja prężnie i maja władzę wśród polityków co do promowania i dostepności alkoholu .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak sie nie ma kasy na chlanie to sie lazi po metach, dlugi robi albo zostawia cos w zamian. Napewno tansze jest chlanie niz dragi

 

kros, coś o tym wiem, ile razy w lombardzie byłam, ile złota sprzedałam, masakra :-| nawet ze trzy tygodnie temu poszłam zeby miec na wódę i ćpanie... niby mam pieniądze, ale nie chce za dużo z konta wyciągać bo ojciec się pokapuje :-| a on nie przeżyje jak się dowie że mam kolejny nawrót :-| powiedział mi kiedyś wprost, że on tego nie przetrwa, że nie da rady...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak sie nie ma kasy na chlanie to sie lazi po metach, dlugi robi albo zostawia cos w zamian. Napewno tansze jest chlanie niz dragi

Kurde, no właśnie, tu wychodzi na wierzch mój "fart", bo alkohol to po prostu "nie moja bajka". Nie powiem że nigdy nie piłem wódki z mety, ale też było to raz czy dwa, bardziej dla śmiechu jak ziomki zaczęły powoli odjeżdżać w stronę pijaństwa i kombinatorstwa jak tu za niedrogo kupić i wódę i zioło i spida... Paskudztwo straszne, miałem wrażenie że piję przefiltrowaną benzynę. Generalnie nie podchodzi mi wóda, z mocnych alkoholi whisky mi podchodzi - ale to też było zgubne dla mnie w okresie kiedy chlałem, bo wychodziło mi ze 40 zeta dziennie na łyskacza. Za tyle kasy mogłem jarać zioło albo wciągać spida przez dwa-trzy dni...

 

Współczuję wam ludzie :/ Że też człowiek się łapie za te wszystkie syfy za młodu jak jest głupi... :/

 

przez jego promocję , powszechność ,kultura kształtowana przez wiekioraz legalnośc zakupu w sklepie , kiedy sie tylko chce.

Państwo robi na tym niezłe pieniądze.

Pomyśl , gdyby dziś wynaleziono alkohol , byłby zakazany i jako następny dopalacz skreślony przez nasze "opiekuńcze " Państwo ( jak na przykład marihuana ). Lobbyści alkoholu dzialaja prężnie i maja władzę wśród polityków co do promowania i dostepności alkoholu .

To też, ale nie mogę pozbyć się wrażenia że jednak ludzie uzależnieni od powiedzmy marihuany nie są tak jak alkoholicy - agresywni po "spożyciu". Wiem też że niektórym po amfetaminie szajba odwala, ale ja na przykład całą energię z niej uzyskaną kierowałem w coś "twórczego", czy to w pocinanie na gitarze, czy w rozmowę...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to wszystko czytam,to się "cieszę" że jedyny "nałóg" jaki mam to net i komp,bo alko to przejebana sprawa.

 

powiem wam szczerze tak . Na odwyku poznałem dwóch hazardzistów . Leczono to tak samo jak alkoholizm. Po prostu ,a nawet często się zdarza ,że alkoholizm idzie w parze z hazardem .

Hazard to tak przej+jeba+ na sprawa ,że wolałbym być alkoholikiem niż hazardzistą. To co od nich słyszałem to włos się jeżył na głowie. Wiecie ,że za niespłacone długi można wylądować pobitym gdzieś w rowie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie ,że za niespłacone długi można wylądować pobitym gdzieś w rowie?

"Pobitym" to i tak lepiej niż "zabitym" :roll:

 

Ale fakt, hazard to kolejne bagno, z tym że tego to już kompletnie nie rozumiem... Wybitnie "nie mój" narkotyk. Nawet w totka zagrałem może z 3 razy w życiu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, wybacz, ale nie tyle miałam na myśli, czy gimnazjalistka może się stać czy nie może alkoholiczką (?), także mój wiek nie jest tajemnicą, bo w innych tematach na pewno o nim wspominałam, ale jak sam mówisz, hektolitry w określonym czasie, więc powiedzmy jeśli dwudziestopięciolatek pije codziennie od 3 lat daną ilość alkoholu i czterdziestopięciolatek pije również od 3 lat tak samo, to różnica jest niewielka, jeśli nie brać pod uwagę ich zdrowia psychicznego i fizycznego. Obruszyłam się może dlatego, że w prawdziwym życiu często się spotykam z bagatelizowaniem moich spraw, bo wyglądam nie na swój wiek i jak już wspominałam,życie tak mi się poukładało, że nie mam dzieci, męża i typowych rodzinnych obowiązków, więc ludzie patrzą na mnie i mówią "co Ty wiesz o życiu", tylko dlatego, że wyglądam jak dziecko i nie mam poukładanego dorosłego życia, jak oni. No i jeszcze ten tekst o pracy. Jakbym nie miała takich obowiązków, bo przed 14 siedzę sobie na forum. Poczułam się właśnie tak samo, jakbyś oceniał to co mówię, jako wypociny nastolatki, która pięć razy upiła się i zaczyna panikować, że się stacza, bo popija piwka kryjąc sie przed oczami mamusi i tatusia.

A jeżeli chodzi o te przypadki "kobiecego picia". No ok, nie znam może więcej przykładów takiego, a takiego picia, bo nie obracałam się w środowisku osób z problemem, Ty tak, więc naturalne, że znasz więcej takich osób. Mimo wszystko to generalizowanie, bo to, że kobieta np. utrzymuje porządek mimo, że pije wynika z jej natury. Facet nie patrzy na to, czy ma bałagan, jak ma siąść wypić parę piw i np. pooglądać mecz, babki po prostu lubią mieć czysto zanim sobie pozwolą na chwilę relaksu, niezależnie od tego, jak on wygląda. Ale nie jest to pewnie regułą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3,

Po prostu ,a nawet często się zdarza ,że alkoholizm idzie w parze z hazardem .

Z narkomanią również. Wielokrotnie widziałem moich kumpli nafetowanych na maksa, jak przepieprzali całe wypłaty za jednym kilkunastogodzinnym posiedzeniem na automatach. I żadne argumenty nie pomagały. Gapili się jak zahipnotyzowani na tych jednorękich bandytów. Dopiero jak kas się skończyła byli w stanie odejść i często tylko po to by pożyczyć od kogoś trochę hajsu, aby dalej pograć. Ot, kolejny okropny nałóg obok alkoholizmu.

 

Ale fakt, hazard to kolejne bagno, z tym że tego to już kompletnie nie rozumiem...

No ja też nie łapę. Dla mnie w hazardzie nie ma nic pociągającego. Sam nie zagrałem na pieniądze nigdy w życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pobitym" to i tak lepiej niż "zabitym"

 

jak zabiją to kto odda długi?

Szczerze mówiąc to ten "światek" jest mi zupełnie obcy, ale coś się obiło o uszy że potrafią tak niektórzy skończyć jako "przykład" dla innych zadłużonych.

 

[videoyoutube=JsUH8llvTZo][/videoyoutube]

 

Gdzieś tak od 4 minuty zaczyna się wywiad z młodymi chłopaczkami, jeden z nich mówi że za tydzień będzie martwy bo ma dług 15 tys. rubli (około 1,5 tys PLN) i nie ma z czego spłacić więc go zabiją. Co prawda sprawa tyczy się nie hazardu ale narkotyków, ale - dług to dług...

 

kobieta np. utrzymuje porządek mimo, że pije wynika z jej natury. Facet nie patrzy na to, czy ma bałagan, jak ma siąść wypić parę piw i np. pooglądać mecz, babki po prostu lubią mieć czysto zanim sobie pozwolą na chwilę relaksu, niezależnie od tego, jak on wygląda. Ale nie jest to pewnie regułą.

Owszem, to nie reguła, ja muszę mieć porządek w mieszkaniu ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3,
Po prostu ,a nawet często się zdarza ,że alkoholizm idzie w parze z hazardem .

Z narkomanią również. Wielokrotnie widziałem moich kumpli nafetowanych na maksa, jak przepieprzali całe wypłaty za jednym kilkunastogodzinnym posiedzeniem na automatach. I żadne argumenty nie pomagały. Gapili się jak zahipnotyzowani na tych jednorękich bandytów. Dopiero jak kas się skończyła byli w stanie odejść i często tylko po to by pożyczyć od kogoś trochę hajsu, aby dalej pograć. Ot, kolejny okropny nałóg obok alkoholizmu.

 

dokładnie, ja miałam chłopaka uzależnionego od fety i hazardu, diabelskie połączenie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kobieta np. utrzymuje porządek mimo, że pije wynika z jej natury. Facet nie patrzy na to, czy ma bałagan, jak ma siąść wypić parę piw i np. pooglądać mecz, babki po prostu lubią mieć czysto zanim sobie pozwolą na chwilę relaksu, niezależnie od tego, jak on wygląda. Ale nie jest to pewnie regułą.

 

nie w moim przypadku :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też mieszkam sama i bywa różnie,kiedyś miałam hyzia na punkcie porządków, teraz wystarcza mi sprzątanie raz na tydzień, a wielkie porządki jak mnie najdzie. Ale lubię mieć chociaż poogarniane, zanim w sobotę wieczorem sobie usiądę i oddam relaksowaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kros, nie, od zeszłego piątku nie piję, robię przerwę, mam nadzieję, że to będzie długa przerwa, szczerze mówiąc to kasa mi sie skończyła a nie chce już wynosić nic z domu...na szczęscie nie mam strasznego ciśnienia na alko bądz cpanie więc nie jest zle ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też mieszkam sama i bywa różnie,kiedyś miałam hyzia na punkcie porządków, teraz wystarcza mi sprzątanie raz na tydzień, a wielkie porządki jak mnie najdzie. Ale lubię mieć chociaż poogarniane, zanim w sobotę wieczorem sobie usiądę i oddam relaksowaniu.

U mnie wygląda to tak że nie znoszę "chaosu" w mieszkaniu, czyli: walających się ciuchów, krzywo poustawianych książek, niepozmywanych naczyń porozkładanych po całym mieszkaniu - tego typu porządek. Bo już na przykład kurz mi nie przeszkadza za bardzo, odkurzanie podłogi raz na tydzień-dwa wystarczy, a czyszczenie kurzu z półek itp. to może dwa razy do roku, tak "na codzień" wystarczy jak raz na miesiąc zgarnę kurz z ekranów i generalnie sprzętów elektronicznych w domu :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, To właśnie tak kiedyś miałam + do tego jednak odkurzanie wszystkiego i mycie podłóg co drugi dzień, teraz przegrywam z chaosem w moim mieszkaniu :-| . Myślę, ze mam np. za dużo rzeczy, ciuchów i one są wszędzie i trudno mi się z nimi rozstać. Ponadto ciągle biorę udział w jakiś promocyjnych konkursach, gram w totolotka i całe biurko zasłane jest kuponami i opakowaniami czy paragonami, bo liczę na to, ze akurat ja wygram. Ostatnio też pożeram wielkie ilości słodyczy, więc biurko również obfituje w papierki po cuksach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kros, hehe dzięki ;) ja naszczęście jakoś jeszcze potrafie przystopować, trochę się to zmieniło, po tygodniowym ciągu poczułam że zaczynam tracić kontrolę, powiedziałam sobie stop...

 

-- 29 lis 2013, 12:52 --

 

kuzwa, nie, okłamuję siebie, pewnie jakby była kasa to chlałabym dalej :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, ze mam np. za dużo rzeczy, ciuchów i one są wszędzie i trudno mi się z nimi rozstać. Ponadto ciągle biorę udział w jakiś promocyjnych konkursach, gram w totolotka i całe biurko zasłane jest kuponami i opakowaniami czy paragonami, bo liczę na to, ze akurat ja wygram. Ostatnio też pożeram wielkie ilości słodyczy, więc biurko również obfituje w papierki po cuksach.

Heehee, skąd ja to znam :D Z rozstawaniem się z niepotrzebnymi rzeczami mam "problem" do dzisiaj, na szczęście co prawda nie jest to jeszcze poziom "zbieraczy", nie tonę w niepotrzebnych śmieciach, ale na przykład jak koczy mi się kawa to ciężko mi przychodzi wyrzucenie słoika, bo mam poczucie że "jeszcze się do czegoś przyda"... Z ciuchami na szczęście nie mam problemów bo pod tym względem jestem minimalistą :P A ze "śmietkami" poradziłem sobie w ten sposób że przy każdym biurku w domu mam postawiony mały kosz na śmieci i regularnie wywalam, na biurku zawsze mam pusto ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coma" jak tam? bo ja od 8 rano sacze browary, za saMOTNOSC tWOJE ZDROWIE 8)

 

kros, ja nie piję i nie ćpam od ponad tygodnia, więc jest git, nastrój poszybował w górę, więc nie muszę szukać lekarstwa na ból istnienia gdyż takowego nie odczuwam w tej chwili :105:

 

może to dlatego, że pijesz za moje zdrowie :105::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój kumpel ma 27 lat, a wygląda na 50 po przejściach. By w końcu na odwyku, wrócił, rozmawiałem z jego ojcem, chwalił, że syn się zmienił, ale jak przyszedł do klubu to chciał, żebym mu ukradkiem piwo kupił, bo właścicielem jest jego wujek, to mu kazałem spierdalać. Ale piwo mu kto inny kupił. Szkoda chłopa, nawet ze świadomością, że z niego straszna szuja była, ale może to od alkoholu. kto wie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×