Wkurza mnie:

że nie wiem co robić - mam jutro psychoterapię, ostatnio zdezerterowałam..., i znowu nie mam ochoty iść, po prostu nie widzę sensu tego już, a poza tym zwyczajnie nie chce mi się, wolę sobie w domu przed kompem posiedzieć.... i co tu zrobić - nie wiem jestem na siebie zła.... kurde, też tak miewacie?? z drugiej strony jak czuję, że to bez sensu, to może naprawdę sobie darować?

sam siebie wkurzam skutecznie

że ludzie marudzą i uprawiają czarnowidztwo ponad wszelki rozsądek!!!!!!!!!!!!!

i chce mi się przez to krzyczeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

reklamy na youtube a glownie "...I em poker"

życiowe zakręty, kiedy już człek myśli że będzie fajno i kolorowo, coś się musi zbełtać i tak to sobie wygląda, że aktualnie muszę ogarnąć pierdyliard rzeczy na minutę, mózg nie nadąża, hello bezsenność

Bezradność.....

alicja_31, Idź na tą psychoterapię . Siedzenie przed kompem na pewno Ci nie pomoże :)

Rebelia, bo tak juz jest

Mój brak wiary ze będzie lepiej...

Oj tam Oj tam magnolka, I po so się tym denerwować,czy gorączkować,malkontentyzm jest jak Towarzysz Lenin - wiecznie żywy,no odpuśćżesz sobie tę złość,wszak to piękności szkodzi

To, że wygląda na to, że nie ma damsko-męskiej przyjaźni.

8th_circle_of_hell, nieprawda, jest. wystarczy tylko kochać kogoś innego albo jak się jest brzydkim

Mushroom, a Ty skad wiesz?

Oj tam Oj tam magnolka, I po so się tym denerwować,czy gorączkować,malkontentyzm jest jak Towarzysz Lenin - wiecznie żywy,no odpuśćżesz sobie tę złość,wszak to piękności szkodzi

kiedy nie mogę noooo!!! niektórzy chyba uwielbiają się umartwiać

8th_circle_of_hell, nieprawda, jest. wystarczy tylko kochać kogoś innego albo jak się jest brzydkim

Może bardziej: wystarczy być z kim innym, bo jak się kocha kogoś innego, to się chyba nie liczy.

Mushroom, a Ty skad wiesz?

tak mi się wydaje

Całe moje beznadziejne życie

Z tego co pamietam miales jedna przyjaciolke i byles w niej zakochany..wiec potwierdzasz teze ze przyjazn damsko-meska nie istnieje

na tyle ją potwierdzam na ile można potwierdzić nieistnienie Boga...

poza tym nie pisałem o sobie, w tej teorii którą wysnułem moja przyjaźń się nie mieściła

magnolia84, A niech się martwią.

To tak jak z tą "złotą myślą",jeśli żywi się martwią,to czemu martwi się nie żywią ?

brak snuuuuu

(Tryb rozpieszczonego dziecka: ON)

Wkurza mnie to, że dziś na półki w sklepach wjeżdża PS4 a mnie na nią nie stać

deader, to jest poważny problem.

A mi z wyglądu jakoś bardziej XBO przypadło do gustu.

Mnie wkurza nieogarnięcie w codziennych sprawach oraz pewne odczucia fizyczne, spowodowane traumami oraz stresem.

wkurza mnie to, ze nic mi sie nie chce, na nic nie mam siły i to, ze moj doktorek nie chce mi przepisac zadnego porządnego antydepresanta, mam tylko amitryptyline w malej dawce, a w malych dawkach dziala ona tylko przeciwlękowo a ja potrzebuję porządnego kopa

deader, to jest poważny problem.

A mi z wyglądu jakoś bardziej XBO przypadło do gustu.

Z wyglądu oba sprzęty mi się podobają (chociaż wielu narzeka na design, twierdząc że wyglądają jak stare magnetowidy - dla mnie to właśnie plus, uwielbiam jeśli sprzęt elektroniczny jest kanciasty, zwalisty i czarny niczym moje skarpety) natomiast o ile z początku skłaniałem się bardziej ku kolejnemu Xboxowi, tak z upływem czasu zmieniłem zdanie. PS4 jest zarówno technologicznie mocniejsze, do tego tańsze, oraz nie odjeżdża w stronę "domowego centrum rozrywki" jak Xbox. PS4 wydaje mi się być "bardziej" konsolą niż XBO, który przy prezentacjach skupiał się na powiązaniu z telewizją, facebookiem... samymi rzeczami które mi się nie przydadzą. No i do tego dochodzą gry - exclusive'y Sony zawsze mi się bardziej podobały od Microsoftu (Killzone fajniejsze niż Halo, Uncharted fajniejsze niż Gears of War, itd). Nie jestem bynajmniej fanbojem, bo posiadam sprzęty obu firm.

Dodatkowym argumentem "na korzyść" PS4 jest to że wjeżdża dziś do sklepów, a XBO ma mieć u nas premierę za jakieś pół roku...

No nic, poczekam z roczek aż stanieje, albo jak się upewnię co do stabilności finansowej na początku przyszłego roku to pomyślę o wzięciu na raty... Na razie wysłałem swoją PS3 do naprawy, na to mnie jeszcze mniej-więcej stać