Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ciekawe czy masz tyle odwagi by to ZOBACZYĆ...


Gość Unikalny

Rekomendowane odpowiedzi

Masked_Man, on jest weganinem od 2008r, Kiedy zobaczyłem rezultaty, które dała mi dieta roślinna, postanowiłem się jej nadal trzymać. nie można być pół-weganinem i po walce wpieprzać mięso, na początku artykułu ktoś to źle przetłumaczył po prostu. są w necie filmiki jak on opowiada o weganizmie.

 

a co do mięsożerności to chyba nie chcesz powiedzieć, że człowiek jest mięsożerny bo od zawsze polował? gdyby był mięsożerny z natury to by miał inne zęby, krótszy przewód pokarmowy i umiejętności takie jak mięsożerne koty czy wilki. więc zanim zaczął polować musiał się żywić roślinami.

mu masz zęby i inne rzeczy:

http://beautyandfitnessmalta.com/wp-content/uploads/2013/06/carni.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdyby był mięsożerny z natury to by miał inne zęby,

no tak nie do konca.... Zwierzęta roślinożerne mają zęby o szerokich powierzchniach żujących, którymi mogą rozdrabniać wszystkie włóka. Dlatego roślinożercy mogą także poruszać szczękami w płaszczyźnie poziomej, czego nie potrafią mięsożercy. Ja nie potrafie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, życie niewinnego zwierzęcia jest dla mnie ważniejsze niż życie winnego człowieka, któremu inni ludzie dają to, na co zasłużył. i faktycznie nie ma to nic wspólnego z weganizmem, bo źli weganie też się trafiają.

Ba, winnym człowiekiem to i ja się nie przejmuję, jestem zwolennikiem kary śmierci przykładowo. Ale nie wiem czy świadomie czy nie, pomijasz całkowicie kwestię ludzi NIEWINNYCH skrzywdzonych przez innych ludzi. Pomijasz te wspomniane przeze mnie ofiary gwałtów, morderstw, rabunków i innych takich "atrakcji". No i ja będę bronił swojej postawy że najpierw się powinno skupić wszelkie dostępne siły na tym aby ludzie żyli w zgodzie, w harmonii, pozbyli się elementów burzących ład - a dopiero potem można zacząć się ewentualnie zastanawiać nad kwestią zwierząt.

 

"Za ludźmi stoi prawo, a zwierząt nikt nie broni. poza tym to ludzie zwierzętom zgotowali taki los, więc one mogą mieć żal do ludzi"... Po pierwsze - to nieprawda, jest tysiące różnych organizacji i schronisk które zasoby które mogłyby przysłużyć się ludziom trwonią na zwierzęta (wolę żeby pieniądze z budżetu państwa trafiły do matki-alkoholiczki na socjalu niż do schronisk). Prawo też stoi już za zwierzętami, czytałem gdzieś kiedyś że ponoć nie można już legalnie trzymać psa na podwórku na łańcuchu bo podchodzi to pod znęcanie się nad zwierzętami i można nieźle za to zabulić bądź nawet posiedzieć. Dwa - zwierzęta nie mogą mieć żalu z definicji, ponieważ nie posiadają świadomości - oprócz bodajże dwóch czy trzech gatunków (delfiny, szympansy i - zdaje mi się - goryle). Na te zwierzęta zgodziłbym się żeby nałożyć zakaz polowań i trzymania w niewoli (typu ogrody zoologiczne), właśnie ze względu na ich wyższy stopień rozwoju w stosunku do reszty.

 

"Jakim niby prawem ludzie mordują zwierzęta? prawem silniejszego? gdyby to tak działało to byśmy zjadali niepełnosprawnych i starszych, a chińczycy pewnie zjadaliby dzieci"... Jakim prawem ludzie mogą zabijać zwierzęta? Tym samym co lew zagryza antylopę. Właśnie prawem silniejszego. Przykład ze zjadaniem niepełnosprawnych jak na mój gust mało trafiony bo niewiele gatunków z natury jest kanibalami - za to nie trafia do mnie podwójnie ponieważ osobiście jestem zwolennikiem eugeniki, eutanazji, aborcji i podobnych kontrowersyjnych tematów.

 

Moim zdaniem, jeśli ktoś koniecznie chce "wojować" "w imieniu zwierząt", to powinien skupić swoje wysiłki na nieco czym innym. Zbierzcie pieniądze na badania które zaowocują technologią pozwalającą hodować zwierzęta bez funkcji poznawczych, można powiedzieć: zwierzęta-roślinki (badabum-tss). Bo zdaje się że wojującym wegetarianom chodzi właśnie o cierpienie zwierząt przy uboju a nie o to że dieta bezmięsna jest zdrowsza. Radziłbym pogodzić się z faktem że przeważająca liczba ludzi mięso po prostu lubi i skupić się nie na wyeliminowaniu mięsa z ludzkiej diety, co wyhodowaniu zwierząt nieodczuwających cierpienia. Wilk byłby syty i owca cała...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, na szczęście każdy działa według własnych przekonań i są ludzie, którzy potrafią spalić laboratorium, zniszczyć samochody i maszyny należące do rzeźni, uwolnić przetrzymywane zwierzęta na wolność i ja to popieram, a matkę alkoholiczkę mam gdzieś i po zabraniu jej dzieci niech zdycha pod płotem. nikt jej na siłę nie lał do gardła.

zwierząt broni garstka ludzi a prawo zezwala je hodować i zabijać, to nie znaczy że mamy nic z tym nie robić dlatego, ze na świecie jest wiele zła wobec niewinnych ludzi. owszem, powinno się zajmować jednymi i drugimi, ogólnie słabszymi, skrzywdzonymi. dziwne, że społeczeństwo opiekuje się słabszymi, chorymi, starymi, przecież prawem silniejszego, a nawet prawem ekonomii powinno się te osoby potraktować nieco inaczej, niż się traktuje. a jednak udziela się im pomocy a zwierzęta morduje. i dopóki to się nie zmieni, będą istnieć aktywiści a nawet terroryści prozwierzęcy. i na to nic nie poradzisz, pogódź się z tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

veganka, prosze Cie, nie bazujmy naszej "zernosci" na podstawie anatomii. To tak jakbym powiedzial, ze nie jestesmy roslinozerni, bo nie mamy czterech zoladkow jak krowa. Poza tym, skoro jestesmy niby roslinozerni, to czemu nie jemy np. trawy jak wiekszosc roslinozercow? A no dlatego, ze nasz zoladek jej nie trawi (nie mowimy o ekstremalnych przypadkach w Korei Polnocnej, gdzie sie dodaje skladniki do trawy, zeby ludzie ja jedli). Czlowiek nie jest ani roslinozerny, ani miesozerny. Jest WSZYSTKOZERNY. I tak bylo od zarania dziejow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

veganka, no i okej ja jem roslinki i mieso, Ty jesz tylko roslinki. Zrozumialem. O to mi chodzi, zeby nie narzucac swoich racji. Ja nie paraduje po forum i nie mowie: "ludzie, jedzcie mieso, bo bez miesa nie ma masy".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, na szczęście każdy działa według własnych przekonań

Oj tak :smile:

 

i są ludzie, którzy potrafią spalić laboratorium, zniszczyć samochody i maszyny należące do rzeźni, uwolnić przetrzymywane zwierzęta na wolność

...czyli pozbawić X ludzi pracy, narazić Y ludzi na straty finansowe...

 

i ja to popieram

Teoretycznie mamy wolność i swobodę...

 

i dopóki to się nie zmieni, będą istnieć aktywiści a nawet terroryści prozwierzęcy. i na to nic nie poradzisz, pogódź się z tym.

Właściwie mógłbym zrobić "lusterko" - dopóki będą istnieć prozwierzęcy terroryści, dopóty będą też istnieć anty-prozwierzęcy anty-terroryści, pogódź się z tym ;) Na całe szczęście ta kwestia mi właściwie zwisa, wiem że za mojego życia mięso ze sklepów nie zniknie. Ale terroryzmu nie popieram i nie mam zamiaru się "pogodzić" z jego istnieniem i terrorystami i obojętne mi jest czy wyrządzają innym ludziom krzywdę w imieniu zwierząt, Allaha, płodów... Nie. Nie godzę się. A zrobić w tej sprawie mogę chyba tyle samo co oni, w zależności od determinacji, nie? W końcu wszyscy jesteśmy ludźmi. Gdybym się w to wkręcił wystarczająco mocno, to mógłbym czy to założyć organizację bojkotującą rośliny, czy to wysadzić statek Greenpeace'u... Tyle że na szczęście nie jestem - uff - ani terrorystą, ani tak w to wkręcony; pozostanę przy mojej roli w tej "wojnie", czyli delektowaniu się mięsiwem.

 

Damn, zgłodniałem przez tą gadkę :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ej wiecie dlaczego się poryczalam na rym filmie earthlings? apogeum było w tym momencie kiedy woły, krowy łotewa w rzeźni zamykano w tych (sory brakuje mi fachowego rzeźniczego słownika ) żelaznych wałach z głową na wierzchu... wywalano flaki z gardłą i jeszcze żywe wypuszczano...

Otóż. Dlaczegóż się poryczałam tak że cały dekolt przez niagare spływającą po policzkach i brodzie miałąm mokry? Poczulam ze do cholery te granice są mega przysówalne, ze zazcynam sie przyzwyczajać do obrazu zażynanych zwierząt. Ze jestem wstanie sobie wyobrazić sadyzm, kult siły, perwersyją przyjemność wynikającą z władzy nad czymś słabszym.. można nauczyć się traktować wycie, pisczenie skomlenie, wierzganie jako wyłącznie właściwość obrabianego przedmiotu. I przeraża mnie to. Wrażliwość z czasem może ulecieć. Czy goście którzy zabijają te zwierzęta.. siekają w ubojniach nie zabijając jeszcze, zrywają z zywych lisow skory... musieli się do tego przyzwyczajać? Na pewno znajdzie się stadko laseczek ktore powie: ci rzeźnicy to sadyści!!! oni się tacy już urodzili !!!! oni mogą zabijać, złoczeńce jedne!!! .. nie wiem czy tak jest. nie wiem jak jest. Ale sie poryczałam przy jebanych krowach, bo czuje ze przez to jak wygląda świat ( w afryce zwierzatka na siebie polują, śmierć jest normalna ) łątwo o przyzwolenie na taki stan rzeczy.

Pokwiczą chwile świnki, krew to tylko kwestia estetyki ( już nie etyki kiedy człowiek zmieni nastawienie ) i ucichną.. i tak w kołko... Po co się temu przeciwstawiać skoro i tak w świecie zwierzat śmierć i ból jest norma prawda? Otóż właśnie. Jest takie śliczne słowko : afirmacja. Ja sie boje afirmacji. Zgoda na to zeby sie przyzwyczajac... oddzielać , dystansować od pewnych rzeczy... Nie jestem zadną psychoaktywistką. Ale kutwa jak patrze na rozbrygające flaki zaczynam widziec co sie ze mną dzieje : jestem gotowa zobaczyć jeszcze więcej...bo jestem czlowiekiem i lubie przekraczać granice. Zaraz ktoś mnie zlinczuje, nazwie sadystką. Ale mowie szczerze: to wlasnie powoduje ze rycze. Bo wiezda człowieka na temat struktury natuy ( elo elo joł rymy ;d ) i jego perwersujne upodobania do nowości, przewrotnosci moga spowodować ZGODE NA PEWIEN STAN RZECZY. Od przedszkola robmy wycieczki do rzeźni ( kapitalizm powinien to wbrowadzic ) i nikt nie zaprotestuje przed kupowaniem miesa...

 

Dzieki , sory, chcialam wyrzygać z siebie emocje...

 

p.s. pare lat temu przeszlam na wegetarianizm, po czym uznałam ze to głupie. z braku argumentów ( bo w moim swiecie wszystko oczywiscie musi byc wytłumaczone) rzuciłam to... ( sory po prostu wiem ze jak przestane jesc mieso nic sie nie zmieni... **** )

jakis czas temu pomyslalam sobie ze cholera... nie wszedzie chodzi o argumenty... drugim razem moge przejsc na wege tylko dlatego ze mam takie uczucia a nie inne tzn zygac mi sie chce kiedy rzexnicy robią jatke w ubojniach i kiedy na nich patrze...wiec nie bede jest o.

 

****

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/beda-lapac-gazy-wydalane-przez-krowy-to-co-najmniej-300-litrow-metanu-dziennie,106668,1,0.html

 

-- Pt lis 29, 2013 11:00 am --

 

i czuje sie dziwnie... bo z jednej strony mysle ,,olka debilu nie maż się, wzruszanie sie zwierzatkami jest śmieszne" ale z innej myśle że chce pokoju na swiecie :D i wole Tołstoja niż rzeźnika ;d lolol

 

-- Pt lis 29, 2013 11:03 am --

 

i jeszcze jedno. Dla naszych babc itp afterwojna miesko to rarytas dar z nieba. oni nie mogli byc wege . przeciez gruby czlowiek to byl bogaty i sczesliwy. my juz zyjemy w innym swiecie. im swiata nie zmienisz. my jeszcze swiata nie mamy. łoło !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, nie czytalam ale i tak sie usmiecham :D

 

zalozmy ze gaz ziemny od krowy staje sie jedynym sposobem na ogrzewanie domu. wege wymrą z zimna. selekcja naturalna. natura brutalna jest. :D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, nie czytalam ale i tak sie usmiecham :D

Tak pokrótce - w tej kontynuacji "Foresta Gumpa" bohater w jednym z rozdziałów znajduje pracę na świńskiej farmie. Jego syn przyjeżdżający do niego na wakacje najpierw był zniesmaczony że jego ojciec pracuje przy przerzucaniu gówna, ale jako że mózg odziedziczył bardziej po matce, to po kilku dniach wymyślił jak usprawnić pracę na farmie - mianowicie całe świńskie gówno magazynować w pobliskiej opuszczonej kopalni. Po kilku tygodniach nazbierało się tyle "materiału", że prąd na farmie wytwarzany był z metanu który wydzielał się w kopalni. Dzięki oszczędnościom - farma kupiła więcej świń. Więc pojawiło się więcej odchodów. W związku z tym farma zaczęła sprzedawać wytworzony z metanu prąd sąsiedniemu miasteczku... Po jakimś czasie zaczęli rozważać ekspansję sprzedaży świń na Europę, i syn Forresta zaprojektował napędzany świńskimi odchodami statek... W tym miejscu właściciel farmy strzelił tekstem który pamiętam do dzisiaj i zawsze wywołuje u mnie banana na mordzie:

 

"Forrest, to niesamowite! Pomyśl tylko - najpierw statek, ale czemu na tym poprzestać?? Telewizory, samochody... Być może to początek nowej, gównianej ery!!"

 

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autodestrukcja, sa takie mechanizmy psychologiczne jak racjonalizacja czy wyparcie, dzieki kórym ludzie adaptuja się do róznych sytuacji, które powinny ich odrzucać. Czesto rozmawiałam z mięsożercami na temat wegetarianizmu, albo z hodowcami zwierząt o tym, ze niektóre gatunki zwierząt czuja i myślą, moze nie jak dorosli ludzie, ale powiedzmy na poziomie małego dziecka. Mieli te same wytłumaczenia : zawsze sie jadło zwierzeta, taka jest kolej rzeczy, tak jest świat urządzony albo "nie wolno sie nad tym zastanawiać".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

FU! ;p

 

juz lepiej cpac leki i i nie jest nic. ( niedlugo tak bedzie! )

Nie bój się - jak już wszystkie zwierzątka, drzewka i płody zostaną wzięte pod ochronę, to przyjdzie pora na bojkot leków, papierosów, alkoholu, pierdzenia i najpewniej na końcu nawet oddychania - w końcu nikt nie dowiódł że tlen nie ma uczuć, może za każdym haustem powietrza dokonujesz okrutnego holokaustu miliardów tycich atomów, zbyt małych abyśmy mogli dostrzec i zrozumieć ich cierpienie... Innymi słowy - od kiedy nastąpił względny dobrobyt, to zawsze znajdzie się ktoś komu się w d... poprzewracało, uczepi się jakiejś głupiej idei z nudów i jeszcze wciągnie w to innych. Piszę "od kiedy nastąpił względny dobrobyt", bo o wegetarianizmie nikomu się nie śniło jeszcze 100 lat temu, kiedy ludzie żarli wszystko co było pod ręką żeby nie umrzeć z głodu, i nikt nie będzie myślał o jakichś tam prawach zwierząt jak wybuchnie wojna i nie będzie co szamać. Teraz mamy więcej jedzenia niż jesteśmy w stanie pożreć to i "wymyślanki" się zaczynają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, owszem 100 lat temu nie bylo o tym mowy, napisalam wczesniej ze jeszcze pokolenie naszych ( moich bo nie wiem kim Ty jestsx xD ) rodzicow choc moze bardziej babc to ludzie dla ktorych mieso jest darem losu , jedzenie tego co jest dostepne koniecznoscia bez be ani me. Przynajmniej u nas.

 

 

No tak.. tlen ktory ma uczucia. Ale tlen służy do tego zeby kazdy nim oddychal wiec moze byłby smutny gdyby nikt go nie wciągał :(

Zwierzaki sie tam jedzą , zabijają i to jest normalne. Ale przykre jest to ze ludzie zwierzatka zamykaja na halach i katują. Tu wtedy nie chodzi tylko o zwierzatka ale o akt jakis. Prosciej nie moglam joł.

 

-- Pt lis 29, 2013 2:55 pm --

 

deader, TY NIE PLAKALES NA KRÓLU LWIE, PRAWDA?!?!?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, TY NIE PLAKALES NA KRÓLU LWIE, PRAWDA?!?!?!

Nie, ale o mało nie popłakałem się ze śmiechu po przeczytaniu tego :D Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać że jak "Król lew" wjechał do kin to miałem już 10 lat i byłem już po seansie "Parku Jurajskiego", z którego mam dużo silniejsze "traumatyczne wspomnienia" :P "Pojedziemy na film", mówili... "O dinozaurach będzie", mówili... :twisted:

 

Za to wyłem jak syrena dziecięciem będąc przy "Land Before Time" :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×