Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Jest lepiej pogadalam na spokojnie z rodzicami zero krzykow, pomyslelismy nad realnymi rowiazaniami nawet zgodzili mi sie fonansowac leczenie! ale widzac jak ciezko pracuja nie pozwole na to zeby mi za wszystko placili. moze mnie nie rozumieja ale bardzo sie ciesze ze doszlo do tej spokojnej rozmowy.

 

Tylko że przez ostatnie miesiące tyle się zmieniło... Wiem, że nie jestem juz tą samą osobą, wszystko się zmieniło, moje całe pojmowanie siebie samej i świata. Ale nie wiem wciąż, w co się zmieniłam. Stare się rozsypało, a nowe jeszcze się nie wykluło. Kompletnie nie ogarniam siebie i swoich pragnień! W ogóle nie wiem, czy jakieś mam

 

 

wlasnie dzis kiedy zdecydowalam ze rezygnuje ze szkoly dopadlo mnie takie uczucie jakbym nie byla soba jakby mi ktos zmienil tozsamosc , charakter, jakbym zupelnie miala inna przeszlosc (przedziwne uczucie) i oczywiscie troche zagubienia w tym swiecie to tez do mnie dotarlo bo zaczynam szukac pracy i przerywam nauke, czuje ze jestem juz inna ( poczucie zagubienia z duza odpowiedzialnoscia za swoje zycie)a moze bardziej zdrowsza ? bo normalna bo zaczne zyc bardziej na luzie pracowac jak inni ( choc trzeba zaczac i znalezc prace co tez przysparza stresu)

wreszcie mam jeden punkt przed soba a nie sto - zdrowie a pozniej nauka. czuje sie jakos bardziej uporzadkowana psychicznie mimo iz jeszcze nie podjelam decyji bo njapierw musze sie dowiedziec czegos o szkolach z internatami , albo wieczorowych i znalezc mozliwa prace .

 

Pierwszy raz zaczynam msylec realnie...

 

No i znalazlam tez posrednia przyczne moich problemow ze szkola .. kto by pomyslal ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz zaczynam msylec realnie...

 

O właśnie! U mnie stało sie dokładnie tak samo - moje myślenie staje się realne. Pół roku temu myślałam, że dostanie sie na malarstwo rozwiąże automatycznie wszystkie moje problemy. Teraz wiem, że oczywiście nic by się nie rozwiązało - i w tę stronę w ogóle idzie moje myślenie. Tak jest trudniej, ale lepiej, na pewno :smile: ale to wciąż dla mnie nowość.

 

Jak dobrze, że wszystko u Ciebie jakoś się ułożyło! No i że rodzice okazali się tacy w porządku, to najważniejsze, żeby mieć wsparcie w rodzinie.

hehe, ja też w tym roku pierwszy raz poszłam do pracy, niby tylko dorabiam sobie rozdając gazetki, ale i tak się stresowałam przed pierwszym dniem jakbym szła do nie wiem jak odpowiedzialnej roboty :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kayu007 ale może z drugiej strony to lepiej? Pomyślałam sobie, że te plany innych co będą robić po maturze to tak naprawdę są w 99% przypadków marzenia. Marzenia, które w 89% przypadków się nie spełnią. Może my patrzymy na te sprawy trochę bardziej realistycznie? W końcu nie jesteśmy wróżkami, a gdybyśmy były to nie zastanawiałybyśmy się co będziemy robić ;)

Podoba mi się, to co napisałaś...

Ale czasami to trochę człowieka dołuje, jak inni opowiadają o swoich ambitnych planach na przyszłość, a ja nic, zero ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś znów mam dołka z tego powodu... Dziś znowu są ataki w stylu "zastanów się nad swoją przyszłością" "myśl o sobie" "myśl o przyszłej pracy" "gdzie chcesz pracować" - a gdy odpowiadam że nie wiem to słyszę że stroję fochy... A to nie są moje wygórowane ambicje tylko tak jest że nie widzę dla siebie perspektyw. Nie rozumiem - czy oni się cieszą z tego że zadają mi ból???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bethi pamiętasz???? kiedyś pisałaś mi tekst piosenki Moniki Brodki "kto z miłości nie umarł nie potrafi żyć, moje serce kiedyś złamane mocniej kocha dziś" racja całkowita racja :mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaja007, też mi się często zdarza tak myśleć, ale zawsze w końcu przychodzi dzień, gdy to mija i mogę zwyczajnie (co z tego że bez rewelacji) żyć. Z Tobą też tak będzie, zobaczysz. A może potrzebna Ci pomoc? Leczysz się?

Nie leczę się, ale ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad wizytą u specjalisty, bo naprawdę nie mogę sobie poradzić sama ze sobą i jest coraz gorzej :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To już nie dół,to dno...Moje mieszkanie wygląda jak chlew,moja córka wychowuje się sama,nie pamiętam kiedy ugotowałam obiad,sterta prania...Mój mąż jest dzielny,ale kiedy się ostatnio uśmiechał?Dostałam nowy lek (4-ty z kolei),może się wreszcie uda.Może...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"kto z miłości nie umarł nie potrafi żyć, moje serce kiedyś złamane mocniej kocha dziś" racja całkowita racja Mr. Green Mr. Green Mr. Green Mr. Green

Bo ja jestem już stara i wiem co pisze :lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie leczę się, ale ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad wizytą u specjalisty, bo naprawdę nie mogę sobie poradzić sama ze sobą i jest coraz gorzej :cry:

 

Spróbuj, co Ci szkodzi, niekoniecznie będziesz musiała brać leki, może terapia Ci pomoże. Możesz poczuć się lepiej dzięki samej świadomości, że robisz coś żeby sobie pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie leczę się, ale ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad wizytą u specjalisty, bo naprawdę nie mogę sobie poradzić sama ze sobą i jest coraz gorzej :cry:

 

Spróbuj, co Ci szkodzi, niekoniecznie będziesz musiała brać leki, może terapia Ci pomoże. Możesz poczuć się lepiej dzięki samej świadomości, że robisz coś żeby sobie pomóc.

Boję się iść na terapię sama, ja wiem psycholog nie gryzie. Ale nie wiem od czego zacząć :cry::oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój poprzedni związek trwał 4 miesiące. Mi starczyło bym pokochała Go mocno. Kochaliśmy się. Lecz w pewnym momencie poczułam, że nie dam już rady, że wypaliłam się. Zerwałam. Pół roku później poznałam Łukasza. Student filozofii. Jestem z Nim od półtora miesiąca. Chcemy być ze sobą już do końca. Ja naprawdę chcę z Nim być. Jestem szczęśliwa. Lecz... powraca do mnie Kuba... Śni mi się nocami. W dzień bez przerwy o Nim myślę. Nie potrafię zapomnieć. On już od dawna ma nową dziewczynę. I jest z Nią bardzo szczęśliwy. tego bardzo pragnęłam, gdy się rozstaliśmy. Ale ja wciąż Go kocham... Cały czas płaczę... Nienawidzę związków. Jedyne co mnie ratuje, to moja filozofia postrzegania świata. Tam, po drugiej stronie będzie lepiej. Tutaj na ziemi żyjemy, bo musimy przejść przez ten etap. Tam będzie cudownie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy mnie ciągle wypytywują co chcę robić w przyszłości... A ja nie mam bladego pojęcia!

 

Nie zadręczaj się tym, nie musisz wiedzieć co chcesz robić.

Nie dzisiaj, nie jutro.

To pewnie samo przyjdzie, ale Ty na pewno nie powinnaś mieć z tego powodu złych i smutnych myśli.

 

będą robić to czy tamto, mają już konkretne plany na przyszłość,

 

A nie wydaje Ci się, że tacy ludzie, którzy mają przesadnie poukładane swoje życie w przyszłości wszystko to co chcą robią i do czego dążą są nudni ? Ile można mówić o tym co będzie ?

 

Bardzo dobrze - masz plan zdać maturę, co później czas pokaże.

 

 

 

 

czemu zdrowi sa tacy oporni..?!

 

 

Pewnie to samo niejednokrotnie powiedział psycholog o chorych, kiedy już nie wiedział co dalej robić aby im pomóc.

 

 

 

Kaja007, od czego zacząć ? Może potraktuj go na początku jako kogoś komu możesz się 'wygadać'. Nie traktuj go jako kogoś kto jest tylko po to żeby być, lub zabrać od Ciebie pieniądze. Zresztą, ja psychologów nie lubię i mogę tylko trzymać kciuki żebyś nie trafiła na jakiegoś psychologa, który bawi się w guru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

julie, Witaj ;)

Jedyną ?

Nie, chyba nie jedyną, ale na pewno jedną z nielicznych.

 

Nie piszę o sobie bo jestem nudna. Taka poukładana, wiem czego chcę, do czego dążę, mam pewne plany na przyszłość, ale jeśli nie uda mi się ich zrealizować to zawsze mam jakieś ' wyjście ewakuacyjne '. Marzę o tym abym mogła czuć się spełniona i to właśnie czynię. A więc po co o tym mówić ?

Zresztą to nie forum dla ludzi zdrowych, a więc mnie także tu nie powinno być. A jednak jestem i chyba nie pójdę sobie stąd tak szybko, chyba, że mnie ludzie wygonią ;)

 

Jeśli chodzi o pomoc innym - staram się to robić każdego dnia, tak samo tutaj na forum, jednak nie zawsze jest to odbierane tak jak powinno być, tak jakbym chciała to przekazać. Ale to właśnie te wady internetu - psychologia nie bardzo lubi internet i przekazywanie za jego pomocą informacji, bo są takie bez uczucia, proste i często niestety puste.

 

Oparcie ? Mam na pewno w mojej najbliższej Rodzinie, we Moim M. , a także w tym Kimś kto jest gdzieś tam na górze.

Ale to nic nadzwyczajnego - większość osób, także chorych ma oparcie w swoich bliskich, ale niestety choroba nie pozwala im tego zauważyć.

 

Siłę biorę przede wszystkim z tego, że wiem, że życie może być cudowne, być może dlatego, że często tego doświadczyłam, ale kto nie miał złych chwil ?

Uwierz mi, na moim miejscu, jeszcze 10 / 7 lat temu wiele osób popadłoby w depresję. Ja jednak ciągle wierzyłam, wierzyłam, że będzie lepiej. I trwałam w tym, bo warto jest żyć. Nawet gdyby w życiu miały być tylko piękne chwile, to ja chcę je przeżywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie to zabrzmi jak komunał, ale co tam! Miałam ochotę napisać:

Nie znam Ciebie, ale jestem pewna, że jesteś dobrym człowiekiem i na pewno świentnym przyjacielem, takim, który zawsze wysłucha, pocieszy, ale i powie prawdę (a nawet porządnie huknie i zagrzmi gdy potrzeba), mimo, że boli-słowem, takim, jakich mało! Twoi przyjaciele, znajomi i rodzina muszą być szczęściarzami, że mają kogoś takiego w pobliżu ;)

:arrow: Co do bycia "nudnym", też bym chciała taka być...

:arrow: Co do wiary-to jedno z największych wyzwań mojego życia i co najlepsze to nie tylko tej w Boga ale i w samą siebie ;)

:arrow: Co do wygonienia Ciebie z forum: oby więcej tak pozytywnych dusz tutaj zaglądało :)

 

P.S. Avatar świetnie pasuje do Twojej silnej osobowości ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dość tej huśtawki nastroju Znowu mnie dopadła deprecha, biorę leki już tak długo kiedy to się skończy? Czy nadejdzie kiedyś taki dzień, że będę jeszcze szczęśliwa? Jestem zmęczona takim życiem

 

nie martw sie te hustawki to normalne dlatego potrzeba duzo czasu bo na wyjscie z tego potrzeba duzo cierpliowsci.

ile bierzesz lek?

 

 

Z niektorymi zaburzony,i osobami na parwde nie da sie rozmawiac , mam dosc pewnej osoby ktora wmawia mi cos co jest akurat moja odwrotnoscia , niektorzy wypalaja energoie z czlowieka-wampiry :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak mi brakuje ładnej pogody, słońca, widnych popołudni, ew. śniegu jeżdżenia na rowerze, siedzenia na dworze, ale przede wszystkim brakuje mi kontaktów towarzyskich! :( Rano niby rozdaję gazetę, zagaduję ludzi, ale to nie jest taki pełny kontakt. Cholera, gdybym studiowałam byłoby inaczej... A tak - jedna przyjaciółka w Anglii, druga ma sesję, trzecia poszła do roboty, w której siedzi od 8 do 16. Siostra popołudniami zakuwa. Moje życie jest w tej chwili przytłaczająco szare, smutne i monotonne, wszystkiego mam dość, a na takim gruncie każde zmartwienie urasta do rangi jakiegoś nierozwiązywalnego problemu. Widzę, że ten tryb życia bardzo, bardzo sprzyja depresji, wiem, co by mnie z tego stanu wyrwało, ale nie wiem, jak to zrobić... nie chcę znowu się stoczyć w depresyjne bagienko. Cieszę się na razie, że jutro mam psychologa, potem spotkanie z koleżanką, a weekend szkołę (taki kurs pomaturalny) i znowu spotkanie. Cieszę się niesamowicie :D

No to się wyżaliłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

julie, bardzo dziękuję za tak miłe słowa, to nawet nie wiesz jak bardzo podnosi mnie to na duchu i pcha dalej do przodu.

Kiedy słyszę podobne słowa od ludzi, którzy mają problemy ze swoją psychiką, w mojej pracy, czuję jakbym dostawała skrzydeł.

 

Jednak niestety nie mogę każdemu poświęcić tyle czasu ile chciałabym, nie mogę chociaż być super kumpelką, która ma chwilę na wysłuchanie.

To co najbardziej mnie denerwuje w zawodzie który wybrałam.

Wiesz o co się boję ? Żebym kiedyś, kiedy już będę psychologiem, nie traktowała ludzi jak 'kogoś następnego w kolejce'. Wielu tak robi i z tym staram się walczyć.

 

Ja jako przyjaciel - mam ich niewielu - wiesz dlaczego ? Dlatego, że jak trafnie zauważyłaś mówię prawdę. Chociaż kiedyś było jeszcze gorzej, taka byłam 'co mam na myśli to mówię, reszta mnie nie interesuj' - co niestety w życiu dojrzałej osoby nie zawsze się sprawdza. Jednak lubię szczerość, szczególnie w stosunku do ludzi, na których mi zależy. A że nauczyłam się, że każda 'zbłąkana owieczka' jest ważna na tym świecie, to zależy mi na wszystkich którzy są chociażby na tym forum, aby mogli cieszyć się życiem i śmiać z tego co było kiedyś.

 

Ale jeśli Ty nie masz czasem z kim porozmawiać, to ja także chętnie wysłucham, wypytam i w miarę możliwości doradzę. :D

 

Oj, nie chciałabyś być taką pedantką i idealistką, perfekcjonistką jaką ja jestem ;) Do tego często wredną, złośliwą ;)

 

 

Miałam zmieniać avatar, ale skoro pasuje to jeszcze zostawię ;)

I szybko stąd nie pójdę, ale jest jeden warunek - którego żaden z użytkowników nie musi spełniać, to takie podświadome - muszę czuć, że jestem potrzebna i przede wszystkim, że to moje 'gadanie' nie idzie na marne i naprawdę mogę pomóc.

 

Zobaczymy. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żebym kiedyś, kiedy już będę psychologiem, nie traktowała ludzi jak 'kogoś następnego w kolejce'.

 

:arrow: A miałam wczoraj napisać w swoim poście (!), że byłby (teraz będąc oświeconą, mogę to śmiało powiedzieć: "będzie") z Ciebie świetny psycholog, bo widać u Ciebie profesjonalne podejście do forumowiczów;

->Co do traktowania ludzi jako kogoś next in the bloody que to jest to nie lada wyzwanie, ale myślę, że u kogoś tak samoświadomego jak Ty nie ma co się obawiać instrumentalnego traktowania pacjentów; zresztą, życzyłabym sobie Takiego psychologa;

 

:arrow: co do bycia perfekcjonistką, idealistką (pedantką nie jestem), etc. to muszę Ci się przyznać, że te cechy doprowadziły mnie pośrednio do większej czy mniejszej nerwicy i staram się z nich wyleczyć (miałam i mam fobię, że jeśli nie mogę czegoś zrobić idealnie to lepiej tego nie ruszać); świat nie jest idealny i od nas samych nie należy wymagać zbytniego perfekcjonizmu (choć oczywiście nie przemycam tutaj treści promujących płytkość, cwaniactwo czy powierzchowność); Ty jesteś zdrowa ;), więc ów perfekcjonizm, idealizm i pedantyzm napędza Cię do działania ;), mnie wypalił i jak śpiewał kiedyś Slipknot, jeśli zdarzyło Ci się słuchać metalu-> "My heroes are dead, they died in my head"

 

:arrow: co do silnej osobowości -zazdroszczę Ci jej taką zdrową zazdrością człowieka chorego, samoakceptacji siebie,wewnętrznej siły, ukochanego celu i pragnienia świata bez granic (pięknie powiedziane); mój świat ma póki co granice a narzuca mi je przeklęty umysł, który nie pozwala marzyć :shock: , a nastawia mnie pesymistycznie na "NIE" (choć o zgrozo! do połowy napełnioną szklankę widzę właśnie jako napełnioną; to chyba jeszcze gorsze niż bycie pesymistą czy optymistą->nie bez powodu "bycie po środku" nazwano gdzieś tam przy okazji Rewolucji Francuskiej bagnem ;) (nic gorszego gdy jesteś obojętny); mam hope że faktycznie będziemy wszycy mogli zaśmiać się kiedyś z tego co było...

 

greets

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×