Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zachowania Aspołeczne


Po prostu maciek

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiam się nad zachowaniami aspołecznymi. Ktoś kiedyś powiedział mi: "przejawiasz zachowanie aspołeczne". Czy indywidualistów, samotników, izolucjonistów mozemy nazwa aspołecznikami?

Wg wszechwiedzacej Wiki aspołecznośc to:

Zachowanie aspołeczne – tzw. „wyłączeniowe” formy niedostosowania społecznego charakteryzujące się biernością, izolacją, niechęcią do bycia w grupie, zahamowaniem, brakiem inicjatywy.

Czy osoby niesmiale tez nazwiemy aspolecznymi? Albo ludzi ktorzy nie maja znajomych przyjaciol lub tez partnera zyciowego mozna wrzucac do wora aspolecznych? A moze dotyczy to jedynie umiejetnosci kontaktow miedzyludzkich?

Czy czlowiek aspoleczny to czlowiek nienormalny a moze poprostu nieszczesliwy? Samotny Potrzebujacy pomocy?

Tyle pytan. Hm..Przydalyby sie jakies odpowiedzi :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niechęć do bycia w grupie jest formą niedostosowania społecznego... Ta definicja mnie bulwersuje.

Zachowania aspołeczne to jakieś zaburzenie jest?

Dla mnie "aspołeczny" to albo zalękniony, albo na tyle wymagający, że mało kto spełnia jego standardy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niechęć do bycia w grupie jest formą niedostosowania społecznego... Ta definicja mnie bulwersuje.

Zachowania aspołeczne to jakieś zaburzenie jest?

Dla mnie "aspołeczny" to albo zalękniony, albo na tyle wymagający, że mało kto spełnia jego standardy.

Przyznam, ze ta definicja równiez dla mnie jest bulwersujaca. Czy ktos kto po prostu czuje sie dobrze jedynie we wlasnym towarzystwie jest juz od razu aspoleczny? Aspoleczny to powinno byc okreslenie kto ma jakis lek przed byciem z innymi ludzmi tak jak ludzie maja rozne fobie. To rozumiem. Definicja na wyrost.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osoby introwertyczne, te zdrowe, są samotnikami, lecz nie ma to nic wspólnego z aspołecznością, gdyż jak trzeba, to potrafią się odnaleść w szerszym gronie. Inaczej ma się sprawa z ludzmi cierpiącymi na fobie społeczną, nerwicę lękową czy nerwice natręctw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie jedna sprawa. Dzisiaj musiałem przez godzine dzielic biuro z pracownica nie ze swojej firmy, która przyszła do nas tymczasowo, której nie znam. Ona była niby zajeta swoja praca, ja swoja. Nie mniej jednak przebywanie z całkowicie obca osoba sam na sam długo sprawiało ze czułem sie bardzo niekomfortowo. Nie mogłem sie doczekac az sobie pojdzie. Oczywiscie nie rozmawialem z nia procz dzien dobry i do widzenia. Czy to objaw aspołecznosci?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie jedna sprawa. Dzisiaj musiałem przez godzine dzielic biuro z pracownica nie ze swojej firmy, która przyszła do nas tymczasowo, której nie znam. Ona była niby zajeta swoja praca, ja swoja. Nie mniej jednak przebywanie z całkowicie obca osoba sam na sam długo sprawiało ze czułem sie bardzo niekomfortowo. Nie mogłem sie doczekac az sobie pojdzie. Oczywiscie nie rozmawialem z nia procz dzien dobry i do widzenia. Czy to objaw aspołecznosci?

 

Myślę, że nie, bez przesady. Gdybyś zagadał znaczyłoby to tyle, zależy Ci na konwenansach. Kobieta mówi gdy ma potrzebę, a facet mówi jak ma potrzebę powiedzenia czegoś sensownego. Skoro Tobie z czystym sercem nic nie cisnęło się na język, to nie masz sobie nic do zarzucenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też jestem podobno aspołeczna i socjopatyczna. Ileż ja bym dała żeby być socjopatką! To, że nie mam ochoty robić za maskotkę dla bandy fałszywych i plotkujących debili jeszcze nie oznacza, że jestem aspołeczna. Dlatego w pracy - totalna alienacja i ograniczenie jakichkolwiek kontaktów do WYŁĄCZNIE służbowych. Zarówno w jednej jak i drugiej pracy. Żadnych piwek, wódeczek, kajaczków - NIC. Więc pewnie z ich punktu widzenia jestem aspołeczna, ale mam to głęboko w dupie (socjopatia). Szkoda tylko, że do tego kółeczka wzajemnej adoracji nigdy nie dotrze co jest powodem jawnej niechęci do nich, w końcu tylko jedna osoba się wyłamuje więc to z nią jest coś nie tak, bo oni są przecież cool 8) . Tak więc, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Po stokroć wolę spędzić wieczór gdziekolwiek indziej, nawet w samotności niż w ich towarzystwie. Poza tym bardziej ludzie, którzy panicznie boją się samotności są zaburzeni niż ci, którzy wolą swoje towarzystwo od byle kogo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest to troszkę skomplikowane ponieważ co do znajomych rodziny samych wyjść do ludzi nie unikam ale np: kobiet które robią ten jeden ruch za daleko związki bycie w środowisku wiecznego ściskania się mówienia jak to się kocha lub w zestawieniu ja+para unikam jak ognia jeśli nie da się unikać to i tak panikuję i nie wiadomo jaki to będzie sposób ale spieprzam na swoje. To też są zachowania aspołeczne skoro w moim przypadku to nie wszystko tylko wyodrębnione sytuacje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×