Skocz do zawartości
Nerwica.com

'Wyjście' z nałogu nikotyny


Gość Paweł23

Rekomendowane odpowiedzi

gdyby nie dolegliwości to dalej bym paliła i na pewno bym sobie to chwaliła. tęsknię nawet trochę za tym : (( za wieczornym paleniem, za wypalaniem calej paczki na imprezach w altance M., za papierosem po seksie i po kłótniach : ( lezka sie w oku kręci: )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jak paliłam to po każdym papierosie tworzyły się w mojej głowie jakieś przykre myśli i m.in. przez to przestałam palić.. Dosłownie odchodziły mi chęci na wszystko, na życie.

 

Ja jestem na typ etapie.. Kiedys rzuciłam na jakis czas z Tabexem, ale po odstwieniu go przyszedl stres i poległam. Meczy mnie to że palę, nakręcam sie , np ale boje sie też rzucic , że nie dam rady, jak poradze sobie w trakcie stresu :evil:

 

Od kilku m-cy powtarzam sobie od jutra nie palę, rano sie budze i zapominam o tym. Przeklinam dzień w którym zaczełam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Supernova, ja ;)

''rzuciłam'' prawie w zeszłą środę, w sensie wtedy nie paliłam do końca tygodnia, w tym tygodniu tylko 2 razy zapaliłam, ale już nie sprawiało mi to takiej przyjemności, więc chyba rzucam :D

 

damy radę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Supernova, bez wspomagaczy, próbowałam wcześniej z wellbutrinem i nie udało się

 

przez pierwsze dni mnie ciągnęło, teraz już się odzwyczaiłam i daję radę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jak Cię mierzi to niepalenie, wyobraź sobie, że ja przy swoim paleniu dowiedziałam się o raku płuc mamy mojej koleżanki i się wystraszyłam jak trusia. Ciężko to gówno rzucić ale jest strach przed chorobami ogromny. Podobno przy tej chorobie umiera się długo w męczarniach :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak powiedział Mark Twain - "Rzucanie palenia jest proste, robiłem to ze sto razy". :D

 

A na poważnie, mi się udało. Paliłem ok. 10 lat (min. paczka dziennie) i już 15 lat nie palę. Ile razy próbowałem rzucić? Mnóstwo. Nie udawało się, ale chciałem tego i nie ustawałem w próbach, aż w końcu się udało. Wtedy zrozumiałem co znaczą słowa że "najważniejsze to chcieć". Jeżeli czegoś naprawdę pragniesz to nie ma bata żeby w końcu się nie udało, ale fakt, czasem to trwa. Trzymajcie się i nie rezygnujcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pewnego dnia usiadłam, poczułam od siebie niewyobrażalny smród. Poczułam wstyd, że chodzę taka śmierdząca między ludzi. Pomyślałam ile pieniędzy na to wydaję... że mogła bym sprawić sobie w miesiącu jakąś przyjemność np kupić sobie jakieś ubrania droższe niż zwykle o tyle, ile zwykle przepalam. I po prostu.. nie palę od tamtej pory :) Mija dopiero trzeci tydzień więc nie wiem jeszcze jak to będzie ale jedno jest pewne... Tych pieniędzy na ubrania i tak nie widać :) Ochoty na palenie raczej nie mam, odrzuca mnie i śmierdzi. Na początku było najciężej rano, przy kawusi.. Później poszło łatwo :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początku było najciężej rano, przy kawusi.. Później poszło łatwo :)

 

Ja jak rzuciłem fajki to przez trzy tygodnie nawet piwa nie ruszyłem bo się bałem że zapalę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×