Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Co to za lekarz który tak traktuje pacjenta- opiernicza go bo mu się pogarsza :shock: Phi. Jak pacjentowi się pogarsza to zadaniem lekarza jest lepsze dobranie leków, a nie jeszcze dołowanie go i najeżdżanie na niego. Ja bym chyba nie trzymała się takiego lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem po moje pieprzone zbawienie.

Po rozmowie wypisała mi skierowanie do szpitala. Niestety nie idę. Twierdzi, że nie chce moich pieniędzy prywatnie woli żebym poszedł i się ustawił bo jest jej ciężko. (chyba trochę ręce rozkłada i pomysły jej się kończą - dziwne bo troche leków jeszcze zostało.) Jako że dominuje nastrój smutny jak pizda dostałem mobemid zdziwiłem się bo wywalił mnie w hipomanie pod koniec września i dzięki niemu dowiedziałem się o chad. Ale mam brać małą dawkę przy której mnie nie motało a czułem się prawie dobrze. Lamotrygine podniosła ze 100 do 150mg i zapisała jeszcze Mirtazapine na wieczór żebym spał. Swoją drogą dziwne bo w Mircie jest napisane by nie łączyć z MAO (mobemidem), a po drugie jest napisane że chorych na chad może wywalić w manie ale wsumie to małe dawki a wierze, że ona wie co robi.

Bardzo się zdziwiłem bo dowiedziałem się, że jestem lękowcem jeszcze. Bogu dzięki nie mam problemu z wychodzeniem z chaty i innymi lękami wiecie o co chodzi jak wiara ma ale po paru kwestjach które opowiadałem powiedziała, że jestem lękowcem. Zdziwiłem się.

Zmiany w lekach to i moje nastawienie psychiczne się zmienia. Porównując do mojej chyba już słynnej jaszczurki ze słoika z awataru to podnoszę łapkę ku górze, ku niebu ciekawości. Co ono teraz dla mnie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytając tak co piszecie wnioskuję, że mania jest złym stanem, tak samo jak depresja.

Dlaczego jednak ja mając manię mam miliard pomysłów robie wszystko naraz i szybko sprawnie, jednocześnie będąc pełnym optymizmu i kompletnie poza światem?

Mi się to podoba..

 

Dodam, że kiedyś miałem takie stany przez nawet kilka miesięcy, co aktualnie wspominam jako 'życie' a to co jest teraz jest wegetacją

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytając tak co piszecie wnioskuję, że mania jest złym stanem, tak samo jak depresja.

Dlaczego jednak ja mając manię mam miliard pomysłów robie wszystko naraz i szybko sprawnie, jednocześnie będąc pełnym optymizmu i kompletnie poza światem?

Mi się to podoba..

 

Dodam, że kiedyś miałem takie stany przez nawet kilka miesięcy, co aktualnie wspominam jako 'życie' a to co jest teraz jest wegetacją

 

być może dlatego, że to nie mania tylko hipomania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytając tak co piszecie wnioskuję, że mania jest złym stanem, tak samo jak depresja.

Dlaczego jednak ja mając manię mam miliard pomysłów robie wszystko naraz i szybko sprawnie, jednocześnie będąc pełnym optymizmu i kompletnie poza światem?

Mi się to podoba..

 

Dodam, że kiedyś miałem takie stany przez nawet kilka miesięcy, co aktualnie wspominam jako 'życie' a to co jest teraz jest wegetacją

 

być może dlatego, że to nie mania tylko hipomania?

Kukuru również uważam tak jak trafnie zasugerował powyżej kolega Barsinister ;) Bardzo prawdopodobne, ze te stany, które wspominasz jako zwyżkowe i pozytywne były stanami hipomanii, a nie manii- to dość znacząca różnica. Zacytuje z innej str. poświęconej m.in. ChAD (drogadosiebie.pl):

 

Do charakterystycznych cech hipomanii należą:

 

łagodne wzmożenie nastroju,

zwiększona energia i aktywność,

dobre samopoczucie fizyczne i psychiczne.

 

Osoby w stanie hipomanii łatwiej nawiązują kontakty towarzyskie, są rozmowne. Poza tymi objawami, które można zaliczyć do przyjemnych, mogą wystąpić takie dolegliwości, jak drażliwość i zaburzenia koncentracji. Na ogół jednak hipomania nie powoduje wyraźnego zakłócenia funkcjonowania zawodowego i rodzinnego. U niektórych chorych może nawet poprawiać sprawność intelektualną, co może się wiązać z większymi osiągnięciami zawodowymi i znaczną poprawą kreatywności.

 

Idąc dalej w manii, mamy już wieksze jazdy, ktore są tu ujęte naprawdę delikatnie:

 

Cechy charakterystyczne epizodu maniakalnego (manii):

 

podwyższenie nastroju i niezwykle dobre samopoczucie, któremu towarzyszy poczucie nieograniczonych możliwości, optymizmu i wiary w siebie, często połączonej ze skłonnością do przeceniania własnych możliwości,

podejmowanie niepotrzebnego ryzyka,

przypływ energii, który pozwala na wykonywanie rożnych czynności przez cały dzień, bez uczucia zmęczenia,

nawiązywanie kontaktów nie sprawia trudności,

myśli biegną bardzo szybko, w związku z czym mowa jest przyśpieszona, tematy rozmów zmieniają się jak w kalejdoskopie. To, co mówią inni, jest nieistotne, dialog zamienia się w monolog,

potrzeba snu jest zmniejszona – wystarczy kilka godzin, aby zregenerować siły.

 

Wraz z nasilaniem objawów obniżeniu ulega zdolność do racjonalnego myślenia. Wszystko staje się proste, nie ma rzeczy niemożliwych. Decyzje podejmowane są pochopnie, bez uwzględnienia ich konsekwencji. Są to najczęściej nieprzemyślane zakupy, pożyczki (rosną długi na kartach kredytowych) lub inne decyzje życiowe. Zachowanie staje się coraz bardziej zdezorganizowane i chaotyczne. Uniemożliwia to wykonywanie obowiązków zawodowych, co w połączeniu ze skłonnością do konfliktowości często kończy się utratą pracy.

Zachowania ryzykowne, na przykład niebezpieczna jazda samochodem lub nawiązywanie kontaktów seksualnych z przypadkowo spotkanymi osobami, są w stanie manii częste. Wbrew dość powszechnym opiniom, tylko u niektórych chorych mania wiąże się z poczuciem szczęścia i zadowolenia. Stan taki określa się jako manię euforyczną. U innych chorych od początku epizodu, albo wraz z nasilaniem się objawów, dominować zaczynają drażliwość, skłonność do agresji, a także uczucie lęku. Taki obraz kliniczny charakteryzuje manię dysforyczną.

W najcięższych stanach maniakalnych dezorganizacja myślenia osiąga skrajne nasilenie, co prowadzi do wystąpienia urojeń wielkościowych. Polegają one na przekonaniu, że jest się kimś wyjątkowym lub posiada szczególne uzdolnienia i wpływy. Niekiedy w stanie maniakalnym występują halucynacje słuchowe.

 

-- 18 lis 2013, 23:27 --

 

Z własnego doświadczenia mogę tylko dopowiedzieć, że z początków choroby mam za sobą kilka porządnych epizodów maniakalnych, a w przekroju 2,5 roku może nawet kilkadziesiąt epizodów hipomanii, dlatego też doskonale Cię rozumiem, że podoba Ci się hipomania i nazywasz to życiem, bo ja sama bardzo lubię ten stan, a wszystko poza to niestety pewna forma wegetacji... :?

 

Jeśli o mnie chodzi to lęki i napięcie znacznie się uspokoiło, nadal zastanawiam się czy czeka mnie jakaś "pozytywna rewolucja" w związku z wdrożonym Abilify? Jutro podwajam dawkę zgodnie z zaleceniami lekarza i po tygodniu kontakt telefoniczny. Pragnę stanu delikatnie bliskiego hipo- motywacji, aktywności i zwiększenia pewności siebie, no i trochę mniej snu na dobę! Wiele bym oddała, by ten lek dograł się z dwoma pozostałymi w bym nareszcie poczuła, że żyje! Mam dość tych żmudnych, melancholijnych i bezbarwnych dni, które jak woda przeciekają mi przez palce :-|

 

A jak tam u Was Kochani????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Małgoś, jak długo już "tam"jesteś?

Czym konował Ci klimat spieprzył?

 

Kazali mi "wziąć się w garść" i chcą mnie leczyć psychoterapią. Chodziłam na psychoterapię ponad 2 lata i nie miało to wpływu na zmianę faz. Co miałam przerobić już przerobiłam, a jeśli będę miała jakiś konkretny problem, z pewnością skorzystam z wizyty u mojego psychologa.

Uważają, że muszę na siłę wychodzić na spacery, na siłę wstawać i uczestniczyć we wszystkich zajęciach (nawet wtedy kiedy nie jestem w stanie przez 3 dni się umyć- mam wstać i po prostu to zrobić :D), gdyż mój brak aktywności i fobia społeczna może wynikać z mojej OSOBOWOŚCI.

No cóż...jak widać po 10 minutach rozmowy na "dywaniku" znają mnie lepiej niż ja sama.

 

-- 20 lis 2013, 13:41 --

 

Jestem tu drugi tydzień, obecnie na na 900 mg depakiny i 25 mg lamotryginy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Małgoś, jak długo już "tam"jesteś?

Czym konował Ci klimat spieprzył?

 

Kazali mi "wziąć się w garść" i chcą mnie leczyć psychoterapią. Chodziłam na psychoterapię ponad 2 lata i nie miało to wpływu na zmianę faz. Co miałam przerobić już przerobiłam, a jeśli będę miała jakiś konkretny problem, z pewnością skorzystam z wizyty u mojego psychologa.

Uważają, że muszę na siłę wychodzić na spacery, na siłę wstawać i uczestniczyć we wszystkich zajęciach (nawet wtedy kiedy nie jestem w stanie przez 3 dni się umyć- mam wstać i po prostu to zrobić :D), gdyż mój brak aktywności i fobia społeczna może wynikać z mojej OSOBOWOŚCI.

No cóż...jak widać po 10 minutach rozmowy na "dywaniku" znają mnie lepiej niż ja sama.

 

-- 20 lis 2013, 13:41 --

 

Jestem tu drugi tydzień, obecnie na na 900 mg depakiny i 25 mg lamotryginy.

 

No to faktycznie profesjonalnie podchodzą do tematu choroby. Żenada ,że personel szpitala psychiatrycznego jest tak przygotowany i takie mają podejście do pacjenta. Też chodziłem na psychoterapie i niestety to jest chyba tylko efekt placebo. Oczywiście kwestia tego czy choroba ma podłoże endogenne czy nerwicowe. Ludzie w ogóle nie kumają zaburzeń psychicznych. Ktoś jak leczy się psychiatrycznie to od razu lata z siekierą i cieknie mu ślina a leki psychotropowe traktują jak narkotyki a przyjmowanie ich jak uzależnienie. Co jak co ,ale już obsługa szpitala powinna mieć jakąś wiedzę w tym temacie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Kazali mi "wziąć się w garść" i chcą mnie leczyć psychoterapią. Chodziłam na psychoterapię ponad 2 lata i nie miało to wpływu na zmianę faz. Co miałam przerobić już przerobiłam, a jeśli będę miała jakiś konkretny problem, z pewnością skorzystam z wizyty u mojego psychologa.

Uważają, że muszę na siłę wychodzić na spacery, na siłę wstawać i uczestniczyć we wszystkich zajęciach (nawet wtedy kiedy nie jestem w stanie przez 3 dni się umyć- mam wstać i po prostu to zrobić :D), gdyż mój brak aktywności i fobia społeczna może wynikać z mojej OSOBOWOŚCI.

No cóż...jak widać po 10 minutach rozmowy na "dywaniku" znają mnie lepiej niż ja sama.

 

-- 20 lis 2013, 13:41 --

 

Jestem tu drugi tydzień, obecnie na na 900 mg depakiny i 25 mg lamotryginy.

 

Oooooj Małgoniu... Aż mi źle jak czytam, że kazali Ci od tak po prostu "wziąć się w garść"?!!!! To tak jak byś leżała w szpitalu ogólnym np. na ostry przebieg grypy i bała się sięgnąć po łyżeczkę do herbaty z szuflady stolika przy łóżku- wtedy tekst o braniu się w garść byłby dla mnie zrozumiały, ale nie w miejscu, które dla wielu z nas jest ostatecznością i wymaga często masę poświęceń by się tam wybrać!!!

Sorry, że "krzyczę" (tymi wykrzyknikami), ale aż się nóż w kieszeni otwiera :x Jesteś w miejscu, które ma Cię ustabilizować przez odpowiednie ustawienie leków, a do tego podleczyć Twoją psyche, a oni Ci z takimi tekstami wyskakują? Żenujące... W ogóle od dziecka nie znoszę sformułowania "WEŹ SIĘ W GARŚĆ", jest co najmniej irytujące w naszej sytuacji :blabla: Jakby to na mnie trafiło, nie daj Boże w manii to chyba by mnie stamtąd wyrzucili na pysk, gdybym na obchodzie odpowiedziała na taki tekst, że w garść to można wziąć trochę piasku jak się jest nad morzem, albo ku*asa w dwojakiej sytuacji- facet jak się odlewa, albo kobieta jak mu dobrze robi! Ech... nie przeboleje tego tekstu, wybaczcie bezpośredniość...

 

Tak, czy inaczej- wspieram Cię gorącymi myślami Małgosiu!!!!!!!!! Jesteś wielka, wyciągnij z pobytu tam, to co najważniejsze dla Ciebie samej, pozdrawiam :great:

 

-- 22 lis 2013, 08:55 --

 

Jeśli o mnie chodzi to dziś zapodam sobie 4 dawkę (póki co stałą) Abilify- 15mg, ale co mnie cieszy, nie odczuwam skutków ubocznych poza jednym drobnym, którego nie jestem pewna jeszcze i muszę skonsultować z lekarzem, czy ma to powiązanie. Zadziwiające, ale od wczoraj mnie trochę podbiło w górę :yeah: Tak przyjemnie, jakby ku hipo, ale jest fajnie. Tylko z zasypianiem ciężko, a przez problemy natury osobistej bardzo łatwo czuję, że mogę spaść, bo miewam ataki lęku, który jest spowodowany jakąś sytuacją. Strasznie sie boję, ze po kolejnej z takich akcji + nieprzespana nocka nieoczekiwanie spadnę na dno. Dlatego mam nowy środek awaryjnie, który zdarzyło mi się w sytuacji podbramkowej zażyć 2 razy- drugi dziś w nocy. Powiem, że działa na mnie tak, jak bym właśnie chciała, więc jest ok. Eliminuje "telepkę", zmniejsza lęk i lekko zamula przez co udaje mi się jakoś zasnąć i co najciekawsze- budzę się po nim po 4 godzinach na siusiu i mogę normalnie funkcjonować :great: (PRZYNAJMNIEJ TAK BYŁO DOTYCHCZAS PO PÓŁ TABSA, bo tyle brałam na razie). Jak raz to wzięłam przed południem, to na 40 min raptem zasnęłam, resztę działania miało jak powyżej. Ciemną strona tego środka jest to, że to anksjolityk niestety z grupy benzodiazepin, więc muszę cholernie uważać :time: Przy moich skłonnościach różnie się może skończyć doraźne ratowanie się tym lekiem...

 

Póki co nadrabiam zaległości i korzystam z lekkiej zwyżki, Wam również życzę takich stanów, trzymajcie się Wszyscy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.....Chce żebyscie wiedzieli że LĘK.........spowodowany jest tym ..o czym sie mysli...w danej chwili....................................Umysł nie rozróżnia prawdziwego zagrożenia , od tego co myslimy/ tu WYMYŚLONEGO...tu myślimy czego sie obawiamy..i to się zdarza/... Reaguje na negatywne , smutne , straszne myśli...które ludzi nachodzą ...''paralizem'' ciała, lękiem , zawrotami głowy ...itd... co tam kto ma ....Wszystko to reakcja na to co myślimy...zauważcie...nawet zapiszcie ..co wtedy myślicie ...Powiedzcie STOP... i pomyślcie o czymś miłym ...np..o lecie ..słońcu ...że ciepło....itd.,,,, Takie pozytywne myśli dodadzą ENERGII, SIŁY,..........................Branie sie w garść , to złe okreslienie ....i denerwujące ....Trzeba ......zakceptować Siebie ......Zadne fobie nie wynikają z osobowości....To reakcja człowieka na przezycia z dzieciństwa, reakcje na różne traumy... Czasem rodzice swoją krytyką ....wpisuja jakby w człowieka osobowość ...a raczej pamięć ....złe rzeczy ...mówili np...jesteś zły...głupi , beznadziejny....nerwus...każdy by mógł tu wpisać wiele złych słów......Nasz umysł jak twardy DYSK ,....zapisuje opinie INNYCH ,,,,,o sobie samym....Tu jest błąd ........powoduje to złe myślenie o sobie ...i jest co raz gorzej....Zle się czujemy...Stajemy się WROGAMI samych siebie .....i słabniemy ...w myslach sie krytykujemy....jest walka wewnętrzna ...I ZAWROTY GŁOWY ....to jest walka.....Umysłu ....z ...powiedzmy ...sercem..../umysł zakodował...jestem zły/zła...szerce mówi chce być zdrowy szczęsliwy, SILNY........i walczą UCZUCIA>......tu sie wszystkim ....zdaje się że cos dzieje w GŁOWIE ...nie prawda ...tu ''zdaje ''się Wydaje sie ,,,bo nie wiemy co sie dzieje ...z nami..../dziwny stan/ ...........Psychika to coś delikatnego......./ moja definicja psychiki.......umysł...serce...dusza/dla wierzących/..................................../Cos nam podpowiada tak...coś nie ...cos sie buntuje/ ,.....zamieszanie ,,,,,,Wszystko jest do ułożenia ......................Będę czasem pisać ...dawać wskazówki ......Pozdrawiam wszystkich .......Nadzieja Jest..... ............................................Pozdrawiam Małgosię 7602....jak będziesz wstawać rano...pomyśl ....dziś będzie dobry dzień .....zaświeci słońce ....bede się lepiej czuć ....Wtedy siła się wzmocni ..........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze się cieszę , kiedy czytam tak energetyczne wpisy, świadczące o lekkiej zwyżce jak powyższy. Dla piszącego to swoista nagroda i oddech od cierpienia. Przyznam szczerze, że po ludzku zwyczajnie zazdroszczę.

Mam nadzieję że taki stan zagości jak najdłużej.

Trzymaj się!!

 

Wyobraź sobie Robercie, że mi równie milo czyta się Twoje wpisy, bez względu na ich charakter. Dzięki za miłe słowa, trzymaj kciuki, by mnie nie bujnęło za szybko w dół! :great: Tobie też należy się mała hipo, a więc "czary-mary, hokus-pokus"... już? Kurcze, wiem, ze się tak nie da, ale jak bym potrafiła to kilku zaprzyjaźnionym osobom z tego forum na pewno wyczarowałabym ten stan. Nie oszukujmy się- jest cudowny, naprawdę wiele męki można sobie zrekompensować. Nie tylko przez delektowanie się tym stanem, ale również nadrabiając zaległości. Ja właśnie szukam pracy na przykład :szukam:

Ale żeby nie było- koło południa dzwonię do lekarza i lojalnie przyznaję się, ze mnie bujnęło, choć powinnam dzwonić kontrolnie 27-ego, kiedy to już zapewne będzie po wszystkim lub będę w czarnej d*pie z nastrojem :?

 

Przesyłam uciemiężonym trochę mojej pozytywnej energii!! Trzymajcie się życia jak przyklejeni... :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Margo zazdroszcze reakcji na abilify. U mnie krotka kariere zrobil ten lek. Pierwszego dnia przezylem danse macabre. Musialem wysiadac z tramwaju zeby sie wyzygac na srodku ulicy. Myslalem ze obiad mi zęby powybija:) Cieplo, zimno, poty, drgawki. Pobralem parenascie dni. Jednak lekarz zadecydowal o odstawieniu. Strasznie bylem oslabiony, nudnosci nie dawaly mi zyc. Modlilem sie w pracy zeby sie przy wszystkich nie pozygac. Do tego tak mi sie wzrok spieprzyl ze z 5m bym wlasnej matki nie poznal.

Ostatnimi czasy oprocz hustawki nastrojow towarzyszyl mi depresjny nastroj glownie. Wiecie jak to jest z depresja. Przychodzi powoli a potem nagle. Zero napedu, wszystko bylo wyzwaniem. Dostalem cudowny (dla mnie) moklobemid. W malej daweczce bo gdy bralem w maksymalnej i nie bylo wiadomo ze mam chad wywolal u mnie hipomanie. Juz po paru tabletlach zlikwidowal bujanke nastroju, mam naped na zalatwianie codziennosci i mam dobry nastroj. Przy czym to naturalne, nie hipo. Co mnie cieszy. Biore jeszcze ta mirtazapine na spanie. Ale wg ulotki ma tez jakies dzialanie przeciw depresyjne. Czuje w tej chwili mam dobry zestaw lekow z czego mega sie ciesze. Oby to trwalo. Czas znalezc kobiete i zaczac ukladac zycie. Staram sie nadrabiac malymi kroczkami to co zaniedbalem ostatnimi czasy. Posypal mi sie samochod, same uruchomienie go pod sprzedaz to 1500 zl a naprawa na pic dobila by do ceny auta (wybralem to pierwsze) normalnie bym przezyl wewmetrzna tragedie i ni mogl sie na glowie pozbierac

Ale nie zlamalo mnie to. I wiecie co? Gdy czlowiek naprawde ma problemy ze zrowiem psychicznym a dobrze sie czuje to nie sa wstanie mnie zlamac w tej chwili zadne problemy z poza sfery psychicznej i zadne pieniadze swiata, tylko zdrowie sie liczy:) Naprawde zaczynam wierzyc ze jeszcze bedzie dobrze, jeszcze bedzie pieknie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka

 

nie było mnie tu trochę bo dość dobrze się czułam, cały czas byłam zajęta, pracowałam

i chyba przesadziłam z tą zajętością

 

teraz jestem ciągle zmęczona aż mam mdłości czasami jak mam o czymś pomyśleć, cos zrobić

ahedonia.. nie moge znaleźc niczego co by mnie na chwilę oderwało :(

 

mam siebie dość...

boszzzzzzz żałuję że jestem w ciąży.

biedne dziecko co będzie miało za matkę :(

 

czuję że się zapadam z każdym dniem w dół

znowu nie ma siły na nic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Margo zazdroszcze reakcji na abilify. U mnie krotka kariere zrobil ten lek. Pierwszego dnia przezylem danse macabre. Musialem wysiadac z tramwaju zeby sie wyzygac na srodku ulicy. Myslalem ze obiad mi zęby powybija:) Cieplo, zimno, poty, drgawki. Pobralem parenascie dni. Jednak lekarz zadecydowal o odstawieniu. Strasznie bylem oslabiony, nudnosci nie dawaly mi zyc. Modlilem sie w pracy zeby sie przy wszystkich nie pozygac. Do tego tak mi sie wzrok spieprzyl ze z 5m bym wlasnej matki nie poznal.

Ostatnimi czasy oprocz hustawki nastrojow towarzyszyl mi depresjny nastroj glownie. Wiecie jak to jest z depresja. Przychodzi powoli a potem nagle. Zero napedu, wszystko bylo wyzwaniem. Dostalem cudowny (dla mnie) moklobemid. W malej daweczce bo gdy bralem w maksymalnej i nie bylo wiadomo ze mam chad wywolal u mnie hipomanie. Juz po paru tabletlach zlikwidowal bujanke nastroju, mam naped na zalatwianie codziennosci i mam dobry nastroj. Przy czym to naturalne, nie hipo. Co mnie cieszy. Biore jeszcze ta mirtazapine na spanie. Ale wg ulotki ma tez jakies dzialanie przeciw depresyjne. Czuje w tej chwili mam dobry zestaw lekow z czego mega sie ciesze. Oby to trwalo. Czas znalezc kobiete i zaczac ukladac zycie. Staram sie nadrabiac malymi kroczkami to co zaniedbalem ostatnimi czasy. Posypal mi sie samochod, same uruchomienie go pod sprzedaz to 1500 zl a naprawa na pic dobila by do ceny auta (wybralem to pierwsze) normalnie bym przezyl wewmetrzna tragedie i ni mogl sie na glowie pozbierac

Ale nie zlamalo mnie to. I wiecie co? Gdy czlowiek naprawde ma problemy ze zrowiem psychicznym a dobrze sie czuje to nie sa wstanie mnie zlamac w tej chwili zadne problemy z poza sfery psychicznej i zadne pieniadze swiata, tylko zdrowie sie liczy:) Naprawde zaczynam wierzyc ze jeszcze bedzie dobrze, jeszcze bedzie pieknie.

 

Mam podobnie. Od czasu zachorowania moje życie się mocno przewartościowało. Nie marze już o niczym innym jak o odzyskaniu napędu i koncentracji. Jeżeli by się to stało to poczułbym się dosłownie tak jakbym trafił 6 w lotka. Człowiek w chorobie dojrzewa i zaczyna doceniać inne wartości i rzeczy na które wcześniej nie zwracał uwagi. W czasach zdrowia gardziłem pracą w Call Center a teraz marzę o tym by gdziekolwiek pracować i wstawać do tej pracy bez zamulenia. Tak obserwuje wasze posty i dziwi mnie to ,że wasi lekarze tak szybko zmieniają leki i co więcej łączą je.Mój lekarz odstawia mi Wenlafaksynę już 6 miesięcy i 3 miesiące jestem na dawce 37,5 mg mimo iż nic mi nie pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dostalem cudowny (dla mnie) moklobemid. W malej daweczce bo gdy bralem w maksymalnej i nie bylo wiadomo ze mam chad wywolal u mnie hipomanie. Juz po paru tabletlach zlikwidowal bujanke nastroju, mam naped na zalatwianie codziennosci i mam dobry nastroj. Przy czym to naturalne, nie hipo. Co mnie cieszy. Biore jeszcze ta mirtazapine na spanie. Ale wg ulotki ma tez jakies dzialanie przeciw depresyjne. Czuje w tej chwili mam dobry zestaw lekow z czego mega sie ciesze. Oby to trwalo

 

to czy to jest dobry zestaw leków, to ocenisz za pół roku, w ChAD chwilowe poczucie, że wszystko jest ok jest wyjątkowo złudne

efekt, o którym piszesz, przypisałbym mirtazapinie a nie moklobemidowi; mirtazapina jest prawdopodobnie najlepszym antydepresantem dostępnym na rynku - jeśli nie powoduje nadmiernej senności i tycia

 

podsumowując, bierzesz dwa antydepresanty o odmiennym profilu działania i stabilizator - za jakieś 5 do 6 tygodni będzie wiadomo, czy to połączenie działa, nie napalaj się bez sensu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja 3 dzień pod hasłem "I CAN FLY!" :angel: (no nie do końca jak ten aniołek w emocje, raczej diablica ze mnie wyłazi)...

Nie, nie przechwalam się, ze mam hipo, broń Boże nie zrozumcie tego tak! Wiem, ze mi się czkawka odbije ten dobry stan. Już wczoraj dzwoniłam lojalnie do mojego psycho, bo wiem co zrobić żeby mnie spacyfikować, ale chciałam potwierdzić. Nie udało się jednak skontaktować, dlatego jeśli do pon. hipo- z symptomami manii nawet, nie przejdzie, to dzwonie do oporu... Zjadę pewnie o polowe na antydepie, jestem raczej pewna, ze taki będzie najbliższy krok, bo to sugerował już jak wdrażałam abilify.

 

Zasnęłam ten nocy o 00:40, wstałam o 3:50 i tak łażę cały czas. Duża kawa, ciągle głodna, niewyżyta i rozgadana. Żeby było ciekawiej to czekają mnie 2 intensywne dni na uczelni do wieczora, wiec chyba padnę na ryj, bo już 'soma' mi dokucza :? Do tego kobieca dolegliwość w wersji "ekstra" aż w d*upie łupie, więc w ogóle supcio :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też trochę przerwałem aktywność na forum na chwilę obecna mam 500mg ketrelu 50 lamotryginy i powoli redukowaną depakine ( przez 2 ostatnie w reakcji chodziłem jak zombie) i nastrój się ustabilizował do tego nie miałem w sobie takiej siły i nastawienia na sukces jak nigdy to nie mania zacząłem sobie układać wszystko w głowie zdaje sobie sprawę że zaczynając naprawę życia od szpitala to bym strzał w 10 jednak dalej podchodzę z dystansem jakby coś nie wypaliło :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Różnie- np. mógłby wystąpić zespół odstawienny, mógłbyś wpaść w głęboką depresję lub manie i potem byłoby ciężko się z tego wygrzebać. Także nie zalecam. Dlaczego chcesz tak nagle odstawić leki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×