Skocz do zawartości
Nerwica.com

Plany, marzenia, cele...


Misiek

Rekomendowane odpowiedzi

moim zyciowym celem jest cieszyc sie zyciem bez stawiania mu warunków do szczescia... byc wolna sama w sobie... umiec doceniac smaki zycia bez wzgledu na okolicznosci...marze o tym by kiedys sie tego nauczyc...bo wiem ze tylko wtedy docenic bede mogła smak zycia...bez porównywania sie do innych...bez idealizowania zycia innych...bez umniejszania wartosci własnego zycia, którego na chwile pbecna w ogole nie potrafie docenic i marze niekiedy baaaaaaaaaaaaaaaaardzo głeboko, by znalezc sie po tamtej stronie - wg mego mniemania - lepszej bo tam bede wolna od wszystkiego tego, co człowieka zniewala i doprowadza do fatalnego samopoczucia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L.E., Dziękuję...mam nadzieję. Muszę przyznać, że w obecności Wnuczka wszystko przechodzi :lol:, ale wiadomo, nie widujemy się codziennie. Staram się jak mogę, zaczęłam spacerować sama/tzn.z pieskiem, bez Męża/, jeżdżę na rowerku stacjonarnym, gimnastykuję się, ale odczuwam często dyskomfort mimo wszystko...upływ czasu jest nieubłagany ;)

L.E., a co u Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, super, że się starasz i dla siebie i dla swoich bliskich ;)

U mnie jest różnie. Miałam trochę stresów, zawirowań w życiu osobistym, spadłam w dołek... Powoli się wygrzebuję. Niewykluczone, że zaczyna się najfajniejszy okres w moim życiu. Motyle w brzuchu szaleją ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, dziękuję Kasiu, psiałam już o tym wcześniej, ale wiadomo, tyle się dzieje na forum,że trudno o wszystkim pamiętać.

Za tydzień będzie wiadomo, czy Chłopiec, czy Dziewczynka :lol:

Wiadomo, jestem tylko teściową-mam 2 synów, no ale wierzę, że mój kontakt z Wnukami będzie normalny, więc już marzę, o tym, jak to będzie...

 

-- 19 lis 2013, 22:35 --

 

L.E., :great: niech latają jak najdłużej :lol:

Czy mamy siebie na fb? Chyba nie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że macie plany.

Ja nie planuję, bo nie mam po co. I tak mi się nie uda.

Dom? Ślub? Mąż? Boże, na to trzeba mieć pieniądze, czas i chęć.

Jeśli KIEDYŚ uda mi się wyjść z tego beznadziejnego stanu to będzie połowa sukcesu. Może koło 40. uda mi się zacząć żyć, planować.

Teraz? Żyję z dnia na dzień, a marzenia tylko mnie dołują

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... moim marzeniem jest maksymalne odnalezienie siebie, tak by doceniac to co sie ma i wyciskac od zycia sok jesli wrecza nam ono cytryne... aby w kazdej chwili dostrzegac to co mam...aby to co maja inni nie wpływało w zaden sposób na mnie... nie powodowalo dołów lub poczucia innosci... abym potrafiła cieszyc sie szczesciem innych - zamiast dołowania sie nim...umiejestnosc niesienia bezinteresownej pomocy, cieszenia sie zyciem bez stawiania mu warunków... uzyskanie spokoju ducha, umysłu i ciała... spokojnej i harmonijnej siły... wtedy wiem, ze reszta sama sie ułozy... chce byc silna i majaca nieustajace poczucie własnej wartosci kobieta...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

każdy chciałby dostać ja dostałem kopa i to porządnego :-) ale teraz mam swoją koncepcję naprawy tego i moim jedynym celem i marzeniem jest by się to nie zchrzaniło. jeśli dojdę do zdrowia poprawie status materialny dzięki temu pozbęde się problemów i będę pewniejszy dzięki temu wrócę do zawodówki po tym będę miał czas na dziewczynę a potem wiadomo żona dzieci bla bla bla :-) wydaje się skomplikowane ale wszystko aż do dziewczyny da się zrobić w 4 lata :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

każdy chciałby dostać ja dostałem kopa i to porządnego :-) ale teraz mam swoją koncepcję naprawy tego i moim jedynym celem i marzeniem jest by się to nie zchrzaniło. jeśli dojdę do zdrowia poprawie status materialny dzięki temu pozbęde się problemów i będę pewniejszy dzięki temu wrócę do zawodówki po tym będę miał czas na dziewczynę a potem wiadomo żona dzieci bla bla bla :-) wydaje się skomplikowane ale wszystko aż do dziewczyny da się zrobić w 4 lata :-)

 

 

 

podoba mi sie Twoje podejscie, wszystko jest do zrobienia, trzeba tylko chciec. Chciec z calej duszy ;)

 

-- 23 lis 2013, 15:07 --

 

Ja chciałbym żeby przydarzyło mi się coś dobrego. Taka niespodzianka od życia. Mówi się, że na szczęście trzeba zapracować. A ja bym chciał tak po prostu dostać, bo jestem człowiekiem i mi się należy szczęście.

 

 

tak, ludzie zasluguje na szczescie...czasami jest ono bardzo blisko, amy tego nie zauwazamy..

 

-- 23 lis 2013, 15:08 --

 

Fajnie, że macie plany.

Ja nie planuję, bo nie mam po co. I tak mi się nie uda.

Dom? Ślub? Mąż? Boże, na to trzeba mieć pieniądze, czas i chęć.

Jeśli KIEDYŚ uda mi się wyjść z tego beznadziejnego stanu to będzie połowa sukcesu. Może koło 40. uda mi się zacząć żyć, planować.

Teraz? Żyję z dnia na dzień, a marzenia tylko mnie dołują

 

 

Kochana, miej poczucie wlasnej wartosci, a w szystko sie ulozy...najgorzej zrobic pierwszy krok w tym kierunku, ppotem juz wchodzi to w nawyk i jest ok ;)

 

-- 23 lis 2013, 15:09 --

 

moim celem, a raczej marzeniem na ten dzienjest to, by on przezyl dzis jeden z najpiekniejszych dnia swego zycia.. troszke sie do tego przyczynilam i jest mi z tym super dobrze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×