Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Dowiedziałam się że nie przeszłam do ustnej części 2-go etapu olimpiady z polskiego. Jednak wcale mnie to nie martwi, a wręcz przeciwnie. Cieszę się. Nawet nie wyobrażacie sobie ile lęku, stresu, napięć zjadłam przez to. Nieźle się pochorowałam, mam już dość, a poza tym korona mi z głowy nie spadnie jak bedę zdawać maturę jak większość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zimbabwe jeśli daleko zabrnęłaś na olimpiadzie to i daleko zabrniesz na maturze - bez trudu ;) a w sumie to matura przy kolokwiach-sesji to lajcik :P;) dasz radę

 

bethi dzięki ;)

 

Amy Lee ze schodów można upaść - ważne że na uczelni się człowiek trzyma ;)

nie wiem czy dam rade....................

oczywiście że dasz... jak ja chcę ferieeeeeee...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amy Lee ze schodów można upaść - ważne że na uczelni się człowiek trzyma ;)

A jak schody były na uczelni?

 

Kaszel mnie znowu łapie, nie wiem, czy będę mogła wystąpić z chórem :?

 

Dobra, już cicho siedzę, bo mi z marudzenia za wiele nie wynika :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi dziękuję z całego serduszka :smile:

No moi drodzy 31stycznia lub 1 lutego mam egzamin z literatury oświecenia i jak wszystko dobrze pójdzie to ferieeeeee do 25 lutego.

Teraz zmykam się uczyć, co nie przyjdzie mi łatwo bo mam mega lenia, ale "trza być twardym a nie miętkim".

IceMan, Amy Lee, trzymajcie się, wiem co przechodzicie, a w "kupie" zawsze raźniej....trzymajmy się razem. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak schody były na uczelni?

Nie bądźmy przesądni ;)

trzymajmy się razem

no pewnie :)

Wszystkim "sesjonistom" życzę powodzenia! Będzie dobrze!

Nie dziękujemy. Oczywiście nie jesteśmy przesądni :lol:

 

Dzisiaj byłem po wpis z OSK... sterczałem tam ze 2 godziny. Aż mi się jedna piosenka przypomniała:

http://pl.youtube.com/watch?v=v8RZ0jggJ60

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj "zaliczyłam" niemiecki z uwagą, że wszystko źle.

 

Źle to by jednak było, jakbym w ogóle nie wyszła na środek, tylko powiedziała, że nie wiedziałam, że to ma być prezentacja tylko zwykła wypowiedź. Niewiele brakowało :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie huśtawka...raz dwa dni wycięte z życiorysu,a raz dwa dni lepiej.... W domu wszystko wisi...chyba moją żona nie umie się zdecydowac co dalej, bo raz mówi, ze "życie z emerytem" którym się ponoć stałem, jej nie pasuje innym razem - że włąściwie to nie jest tak źle ze mną... ale nadal nie wiem co z tego wyjdzie...Inna rzecz, ze jest coś, co mnie okropnie denerwuje - po przyjściu z roboty totalnie nic mi się nie chce, nigdzie bym nie wychodził i czesto czuję się...senny! Prawda, ze śpię średnio, nad ranem się budzę i często zasnąć już nie mogę...Wy też tak macie??? Jest na to jakiś sposób? A moze ta senność to zły objaw (o kurrr...znowu się nakręcam)...

W pracy też różnie...Teraz jest akurat lepiej...i dobrze, bo projekt, którego jestem managerem zaczał trzeszczeć w szwach...

Luthien, Icuś, to do Was mówię!!!Kiedy już będziecie pracować jako project managerzy nie dajcie sobie wmówić że zalezy od Was cokolwiek...Jesteście tylko buforem i nadzorcami opier...laczy, leni śmierdzących i cwaniaków, co to by wzięli kasiorkę, ale nic nie zrobili. Przy czym jak się uda, to ICH WIEKLKIE DZIEŁO,a jak coś spieprzą ( a na 100% w pewnym momencie tak się stanie) to w beret będziecie zbierać WY!!!

Tyle zawodowo. Prywatnie nieco sie nakręcałem, ale mój organizm zaczął się samodemaskować. Na czym to polega - zapytacie pewnie. Ano na tym, że co kilka dni zaczął serwowac mi inne objawy np. poniedziałek wtorek - bóle żołądka, ucisk pod wątrobą, lęki. Środa-czwartek - uciskw klatce piersiowej, brak powietrza, dyszenie, tachykardia. Piątek-sobota - miekkie nogi, uczucie osłabienia rąk, pogotowie motoryczne (tj. zdenerwowanie, objawiajace się niemozliwością usiedzenia dłużej w jednym miejscu niż 5 minut). Kiedy zaczynały się nowe objawy - nstare szły precz. Łatwiejmi pzrez to uwierzyć, ze to nerwica tylko, a jak wiecie melodię do nakręcania się na choroby to ja mam...

Oczywiscie pewnie jeszcze nie raz odwiedzę jakiegoś utytułowanego specjalistę lekarskiego z kilkudziesięcioletnią praktyką bo się nawiedzę...ale liczę na to, ze i ten mi powie, ze to OK i TO TYLKO NERWICA, jak dotąd mówili inni...Chcę i muszę tylko iśc na psychoterapię; i to nie na Sobieskiego bo tam przyjecia nowych zostały zamknięte ponoć do połowy lutego czyli realnie na grupie możnaby się znaleźć...w kwietniu pewnie...

BTW: nie znacie może jaiejś dobrej psychoterapii w Warszawie, w Centrum albo na Pradze?

Pozdrawiam

Wielbark

Ps. wielką pomocą jest mi moja suka i jej brewerie - widzieliscie kiedyś 52 kilogramowego pieska kanapowego (jest przytulastym niufem)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wrocilam od psychiatry i psychoterapeuty. Stalam w kolejce chyba z godzine i myslalam ze oszaleje. Z Panem psychologiem doszlismy do ciekawych wnioskow:)

Ale nadal mnie martwi ze nigdy nie widze zeby ktos od niego wychodzil... albo wchodzil tak jakbym tylko ja na sesje przychodzila. U psychiatry jak zwykle smialam :Dale nie moge usiedziec tam spokojnie jak on jest taki zabawny mimo iz nic nie robi :mrgreen: , zapisal mi nowe leki , mam nadzieje ze beda dzialac i w poniedzialek wroce do szkoly , przygotowywuje sie do tego od tygodnia.

Ogolnie dzien byl ok gdybym tylko zdazyla wiecej zrobic ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze ze nam się kolorki zmieniły :) ;) ale do rzeczy

 

dni mi mijają a właściwie przepływają przez palce mam wrażenie że czas leci a ja w miejscu w zwiazku z pracą stoje bo tak jest... jA Juz dlużej tak nie mogę.... Świra można dostać. na nic nie mam do tego ja jak zwykle w nerwach... wiadomo o kogo... Warunki do mieszkania ma tam fatalne :cry: mieszka z szefem i jego rodziną dzięcmi i wogle eghh szkoda gadać... ciagły jazgot jak to określił syf kila mogila... do tego co również nie wpływa dobrze na jego stan zdrowia... a upatry jest i nie chce wrocić cale zycie miał przekichane z związku z syt. finansową i teraz zadna sila nie pomaga na to aby przyjechal ... żeby wracał :(( leki mu się kończą na astme ludzie ja chyba osiwieje przed wcześnie :(((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień jak każdy w tym tygodniu - pod znakiem grypy. Jak kaszel mi przeszedł to kataru dostałam. A jutro zalka a ja nic nie umiem. Nie mam siły się uczyć. Rano trzeba będzie wstać i się wziąść. Nawet mi się pisać nie chce. Najgorsze są noce, bo spać nie mogę. Muszę wyjechać gdzieś, gdzie ludzie nie chorują na grypę, polecę nawet na księżyc, byle nie chorować. Ehh...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.psychoterapia.warszawa.pl/prowadzacy.html

 

prosze to jest to na Kabatach.Ja chodze do Janke Klimaszewskiej.Jest ordynatorem na odziale nerwic na Sobieskiego.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:07 pm ]

Strasznie padnieta dzis jestem.Pojechalismy z męzem wybierac fotele i kanape.No i wybralismy.Ale zasypiam na siedzaco.Do tego boli mnie gardlo.

Jednak dzien zaliczam do udanych:dalam rade na nauce jazdy,bylam w Domotece i kupilismy meble,bylam w banku(sama!!!) i nie mialam ataku.Zreszta teraz jakos nie łapia mnie na szczescie takie duze ataki.Ale lek przed atakami pozostal.Tego chyba efectin nie da rady zwalczyc.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:16 pm ]

na Kabatach znam,pasuje Ci.

PS.Sama tam jezdze z drugiego konca Wawy.

Niedaleko metra?? Dzieki - pasuje - napisz co i jak....

 

swoja droga-jezdzisz metrem?Mozesz?

Jak tak to zazdroszcze.Dla mnie jest to koszmar.Nawet nie wsiadam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nadal mnie martwi ze nigdy nie widze zeby ktos od niego wychodzil... albo wchodzil tak jakbym tylko ja na sesje przychodzila.

 

może on robi sobie wystarczająco długie przerwy między pacjętami żeby sobie odpocząć między jednym a drugim i dlatego jak przychodzisz to nie ma poprzednika, a jak wychodzisz to kolejny jeszcze nie zdążył przyjść;) ile trwa sesja i czy umawiasz się na pełne godziny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sesja trwa 50 min i umawiam sie zazwyczaj na pelne godziny. Tylko ze zawsze jestem wczesniej i za kazdym razem widze ze Pan psychoterapeuta przychodzi z zewnatrz ... nie ma go w "gabinecie". :| Np jesli jestem umowiona na 17 to on przychodzi 16.50 , ja sobie stercze gdzies z boku a o 17 wchodze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.psychoterapia.warszawa.pl/prowadzacy.html

 

prosze to jest to na Kabatach.Ja chodze do Janke Klimaszewskiej.Jest ordynatorem na odziale nerwic na Sobieskiego.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:07 pm ]

Strasznie padnieta dzis jestem.Pojechalismy z męzem wybierac fotele i kanape.No i wybralismy.Ale zasypiam na siedzaco.Do tego boli mnie gardlo.

Jednak dzien zaliczam do udanych:dalam rade na nauce jazdy,bylam w Domotece i kupilismy meble,bylam w banku(sama!!!) i nie mialam ataku.Zreszta teraz jakos nie łapia mnie na szczescie takie duze ataki.Ale lek przed atakami pozostal.Tego chyba efectin nie da rady zwalczyc.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:16 pm ]

na Kabatach znam,pasuje Ci.

PS.Sama tam jezdze z drugiego konca Wawy.

Niedaleko metra?? Dzieki - pasuje - napisz co i jak....

 

swoja droga-jezdzisz metrem?Mozesz?

Jak tak to zazdroszcze.Dla mnie jest to koszmar.Nawet nie wsiadam.

 

Jeżdżę metrem. Ale też mam problem, bo staram się załatwić jedną sprawę dziennie; powody chyba znasz(moje kluczowe osiągniecie, to było załatwienie w jednym dniu lekarza -z kolejką, wymiany dowodu osobistego i pomoc matce na drugim końcu miasta). Gros sił pochłania mi - jak napisałem -radzenie sobie w pracy i wykazywanie, że jest OK. Ale dzisiaj po pracy dałem wyciągnąć się na kawę do knajpy!! Po raz pierwszy od października 2007! (wtedy zaczęły się u mnie stany ostre lękowe)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×