Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)


Dydona

Czy mianseryna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

137 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mianseryna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      88
    • Nie
      36
    • Zaszkodziła
      24


Rekomendowane odpowiedzi

Mirtazapine 30mg od listopada już solo . Wenle i lamo odstawilam w diabły w ciagu 2 dni bo po co miałam brać jak przestały działać czyt wenla , bo lamo to w ogóle nie zaczęła , nie mam raczej chadu więc ten lek był u mnie zbędny.

 

Teraz przynajmniej nie czuję się przytepiona ale co do oczekiwanego stanu mam jeszcze spore wymagania . Między innymi chciałabym mieć jasność myślenia , umiejętność bycia tu i teraz , bycie bardzej spontaniczną etc itp .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nooo, to se zapodałam pigułę, nie ma co. No fakt, śpi się mocno, natomiast czuję się jakbym nie spała ze 2 doby - kompletnie zmęczona, ziewam, mogę siedzieć i bezmyślnie gapić się w jeden punkt, stan tragiczny! Skoro nawet reboksetyna nie daje temu rady to ja nie wiem co to jest za lek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001, mi to o czym piszesz minęło po 2 dniach :) dokładnie to samo miałam w pracy- nigdy chyba tyle błędów nie zrobiłam :D

mózg ogarnia, ale ręce nie słuchają, dziiiiwne uczucie.

Ja jeszcze jechałam tego dnia samochodem, to dopiero było wyzwanie. Głupia byłam jak nie wiem.

 

Bądź dzielna! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind myślę, że połączenie SSRI+miansa jest dużo częściej stosowane, szczególnie u nas. Pamiętajmy, że w USA nie ma już mianseryny, więc Ci ludzie z zagranicznych forów jak i twórca nazwy tego połączenia (california rocket fuel) dr. Stahl nie mogli użyć mianseryny bo jej po prostu nie mają dostępnej. Mianseryna za to może być lepsza od mirty do łączenia z SSRI z tego względu, że to prawdopodobnie silniejszy antagonista 5-HT2c od mirty i jej dawkowanie umożliwia większą rozpiętość - od 10 do nawet 120 albo i więcej mg.

 

Aha i co do wenli a SSRI, to w tym połączeniu chodzi wzmocnienie wzrostu serotoniny, a że są silniejsze od wenli leki serotoninowe, jak np. przywoływana wyżej sertralina to połączenie sertraliny z miansą zadziała silniej na serotoninę niż np. połączenie wenli z miansą. Ale, nie w każdej depresji chodzi tylko o serotoninę, więc połączenie z wenlą ma inne zastosowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001, mi to o czym piszesz minęło po 2 dniach :) dokładnie to samo miałam w pracy- nigdy chyba tyle błędów nie zrobiłam :D

mózg ogarnia, ale ręce nie słuchają, dziiiiwne uczucie.

Ja jeszcze jechałam tego dnia samochodem, to dopiero było wyzwanie. Głupia byłam jak nie wiem.

 

Bądź dzielna! :)

No dokładnie to o czym piszesz dzisiaj mam przez cały dzień :P Uczucie trochę zabawne, jakbym się naćpała :P Ale próbuję dalej z tą miansą, zobaczymy co będzie dalej :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mialem dzisiaj maly ataczek. Klient mi 1 wyszedl nie placac. Bylem bardzo zdenerwowany. Krzyczalem na ludzi. Mialem uczucie ze niczego nie ogarniam i duze spiecie. Cos musze zrobic zeby wyluzowac. Cos musi mi dac to ukojenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001, dżizas, jak zazdroszczę... 30 mg miansy + 50/75 hydroksyzyny + 25/50 prometazyny i dopiero mniej wiecej usypiam :/

 

Uczucie "gumowego ciała" miałem jak za pierwszym razem prometazynę łykałem, zabawny stan - umysł trzeźwy, ciało pijane :D

Nie ma czego zazdrościć, bo praktycznie wszystkie leki mnie zamulają. Nie dość, że normalnie przez dystymię nic mi się nie chce to jeszcze leki dokładają swoje. Po dzisiejszej nocy nie jest tak źle, nawet nie czułam rano tego "gumowego ciała" :P , ale nie wiem co jest grane, bo jakiegokolwiek leku bym nie brała i tak z raz muszę się w nocy obudzić :? Faktem jest, że zaraz zasypiam, ale to dość dziwne. Dzisiaj nie jest źle, nawet klawiaturę od rana ogarniam i ręce mnie nawet słuchają :P Może zatem zaprzyjaźnię się z miansą na dłużej :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czego zazdrościć, bo praktycznie wszystkie leki mnie zamulają.

Mnie też zamulają, ale jak patrzę jak małe dawki cię "koszą z nóg" to zazdroszczę. Co do wybudzania to z tego samego powodu mam do miansy dołożone hydro i prometazynę - minus jest właśnie taki że rano czuję się jak wyjątkowo nieruchliwe zombie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do wybudzania to z tego samego powodu mam do miansy dołożone hydro i prometazynę - minus jest właśnie taki że rano czuję się jak wyjątkowo nieruchliwe zombie.
No ja właśnie z tego powodu nie chcę brać jakichś silnych leków nasennych, bo zazwyczaj na nich mam tak, że zwyczajnie nie słyszę budzika. A jak już się dobudzę jest mi słabo i ogólnie czuję się jak pół człowiek. Poza tym kiedyś czytałam bardzo mądre opracowanie na temat tego, że jeśli idzie o sen ludzie dzielą się na dwa typy: pierwszy "tryb nocny" i drugi "tryb dzienny". W trybie nocnym człowiek jest w stanie bardzo efektywnie pracować i ma chęci do życia do późnych godzin nocnych, a to przez fakt, że faza snu, która odpowiada za silną regenerację organizmu przypada na późne godziny poranne, więc zbudzony w tym czasie człowiek nie jest w stanie efektywnie pracować, ma mało energii, odczuwa zmęczenie. Tryb dzienny znowu to faza regenerującego snu przypadająca na wczesne godziny poranne, a co za tym idzie człowiek doskonale funkcjonuje tylko do godzin popołudniowych. Nie wiem czy ma to jakieś odzwierciedlenie w nauce (nie pamietam gdzie to czytałam) ale to by się zgadzało, ponieważ od zawsze najlepiej mi się pracowało czy uczyło od 20-21 do nawet 3-4 nad ranem. Nie potrafiłam uczyć się w dzień, początki w pracy były dla mnie katorgą. Dlatego zmuszanie wszystkich ludzi świata do wstawania skoro świt powoduje rozregulowanie ich naturalnego rytmu dobowego, prowadzące do poważnych zaburzeń snu i ogólnego funkcjonowania. Organizm po prostu głupieje. Przekłada się to na zmniejszenie efektywności w pracy, szkole, spadek funkcji motorycznych, zmniejszenie refleksu. Zatem jeśli należymy od urodzenia do "trybu nocnego" nic dziwnego, że nie możemy w nocy spać, stąd te przebudzenia i mus faszerowania się chemią.

 

 

P.S. Już wiem gdzie to czytałam! Albo w Focusie albo Wiedzy i Życiu w artykule na temat naturalnych funkcji biologicznych i efektywności w pracy, gdzie przytaczano np. to, jak pracują np. w Google. Oni tam mogą sobie uciąć drzemkę o dowolnej porze, iść w coś pograć, posiedzieć i poczytać, przyjść do pracy kiedy chcą pod warunkiem, że zlecona robota będzie wykonana. I w firmach funkcjonujących w ten sposób pracownicy pracują najefektywniej i są bardziej zmotywowani do pracy, niż w tych firmach gdzie motywacja polega na nawet na wysokim premiowaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez kawy, która i tak średnio działa nie mam po co wychodzić z domu, nie mówiąc już o marnej pracy umysłu w tak wczesnych godzinach.

Kolejny raz - podziwiam i zazdroszczę. Ja rano mam czas na umycie zębów, to wszystko - wstaję kwadrans przed autobusem.., jak dobrze pójdzie :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim odczuciu każda dawka mianseryny jest odczuwalna w połączeniu z SSRI (u mnie sertralina). Najlepiej czułem się na 30mg, błogi spokój, wystarczający efekt nasenny. 60mg siekało mnie w dość dziwny sposób - zero senności, aż tu nagle w sekundzie padałem na ryj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jutro (w środę) minie 3 tyg. jak jestem na miansie 60mg (lerivon). Wcześniej brałam 3,5tyg. 30mg. Lek mnie uspokaja, powiedziałabym, że otumania. Rano dość długo dochodzę do siebie. Wciąż czekam na polepszenie nastroju i zlikwidowanie lęków, które są z rana i późnym popołudniem, tak od godz.16. Zastanawiam się czy nie biorę zbyt dużej dawki, może wrócić do 30mg ? Ze snem dalej kiepsko...oj marnie.... muszę dokładać albo połówkę estazolamu, albo 0,5 afobamu i nie wiem co mam dalej robić? Najgorszy jest ten niepokój i lęk wolno-płynący, które staram się sobie jakoś tłumaczyć, uspokajać się "siłą woli". W pracy jeszcze jako-tako wytrzymuję, bo mam zajęcie... ale samotne wieczory w domu dołują mnie okrutnie. Dopada mnie deprecha po tej miansie, zamiast mnie z niej wyciągać! Czy to długo jeszcze tak potrwa zanim zacznie być lepiej?

miko84, liczę na to, że mi podpowiesz, czy pozostać jeszcze na dawce 60, czy zmniejszyć do 30. W ciągu jakiego czasu może nastąpić poprawa i snu i nastroju? :hide:

Łącznie jestem 6,5 tyg. na miansie i dalej nastrój do d..., wszystko wykonuję z przymusu, obowiązku, bez żadnej przyjemności i radości. :bezradny:

 

Ja bym proponował nie zmieniać. poczekać. Ja biore 60 do 90 mg mianseryny i chlorprothixen na noc a i tak spać nie mogę. Jest do tego sedatywno-nasennego działania przyzwyczajenie, kóre sprawi, że nie będziesz "przymulona" z rana. Być może trzeba będzie cos dłożyć do mianseryny- może być za słaba- jak u mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×