Skocz do zawartości
Nerwica.com

Self-compassion


wysłowiona

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, obijam się po internecie między różnymi myślami i wskazówkami w walce z depresją i nerwicą i takim sposobem wpadłam na ciekawy koncept. Naprostował znacznie moje myślenie o sobie i strasznie mi pomógł. W związku z tym chętnie się podzielę i posłucham o waszych przemyśleniach.

Koncept to self-compassion. Jego działanie jest poparte licznymi, rzetelnymi badaniami, a autorka przedstawiała go na TED :)

 

W skrócie polega on na tym, że pewien rodzaj odnoszenia się do siebie i swojego życia przynosi znacznie więcej korzyści niż inne. "Inne" to przede wszystkim sposób postrzegania siebie przez pryzmat samooceny. Jak komuś towarzyszy depresja, mówi mu się często, że powinien poprawić swoją samoocenę. Tymczasem pomysłodawczyni self-compassion twierdzi, że to nie wysoka samoocena jest kluczem do dobrego samopoczucia, ale traktowanie siebie, jak przyjaciela. Tak samo, jak na bliskich nie patrzymy przez pryzmat ich wad i zalet, tak ludzie, którzy patrzą na siebie ze zrozumieniem, wsparciem i życzliwością, czują się lepiej.

 

W praktyce jest to więc zrozumienie, gdy coś pójdzie nie tak (tak samo, jak rozumiemy i pocieszamy przyjaciół, gdy im nie wychodzi), powstrzymanie się od złośliwości i agresji w swoim kierunku, a także traktowanie się w większym stopniu jak resztę ludzi. Jest to dla nas oczywiste, że ludzie wokół popełniają błędy, są niedoskonali i nie muszą być najlepsi we wszystkim. Dokładnie to samo powinniśmy wiedzieć o sobie.

 

W rezultacie nie mówimy do siebie "Ty idioto!", gdy coś zepsujemy. Nie powtarzamy sobie wciąż i wciąż "jesteś beznadziejny"- w życiu nie powiedzielibyśmy tak do przyjaciela. Nie dziwimy się i nie załamujemy, gdy nie jesteśmy w czymś świetni. W tym może pomóc wyobrażenie sobie siebie jako drugiej osoby, którą kochamy i którą przyszło nam pocieszyć i wspierać w trudnych chwilach :)

 

Ah, dodam jeszcze, że badania wskazują na pozytywny wpływ takiej postawy na motywację, choć mogłoby się wydawać, że jest inaczej. Zwłaszcza taka długotrwała motywacja i cierpliwość zyskuje wiele przy tym podejściu. Poza tym odnotowuje się znaczny spadek występowania depresji i zaburzeń lękowych u osób z tym podejściem w porównaniu do tych, którzy opierają się na porównaniach i wysokiej samoocenie.

 

U mnie to działa naprawdę dobrze. Od dwóch miesięcy nie wyrażam agresywnie autokrytyki (co kiedyś było na porządku dziennym) i mam o wiele mniej stanów depresyjnych. Jestem ciekawa waszych opinii i może trudności, jakie tu widzicie ;)

 

Pisałam o tym u siebie, gdyby ktoś chciał znać komponenty i więcej korelacji tutaj

I polecam autorkę- trochę irytujący głos, ale można się przyzwyczaić:) Ja ją pokochałam po paru minutach- TED

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Unikalny, ktoś mi ją zabrał po drodze, ale nie będę wskazywac palcem.

Masz jakiś skuteczny przepis by ją odzyskać? :)

 

Zmienić myślenie w głowie przykładowo wartościowanie czy coś jest ciężkie po prostu chwilowo nie masz narzędzia by się z tym uporać :)

 

Co by musiało się stać byś w pełni zaakceptowała siebie? Umiesz sobie wyobrazić jak akceptujesz w pełni siebie? Jak się wtedy czujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Unikalny,

Zmiana myślenia idzie mi opornie, co nie znaczy, że nie staram się. Narzędzia- to moja głowa, silna wolna, pomoc z zewnątrz. Poradniki typu jak żyć działają na mnie odstręczająco.

Co by się musiało stać? Zadajesz celne pytania, musimy chyba częściej pisać. Część rzeczy właśnie "się dzieje", doceniam to,ale miewam kryzysy, do tego szukam impulsów, by zadziała się reszta: poprawa zdrowia, fizyczności, łagodniejsze nastawienie do przeszłości i zarazem przyszłości.

Kiedy wyobrażam sobie już ten moment, odczuwam wielki spokój, ciepło :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem dokładnie jak się opisuje samoakceptację, ale mają dużo wspólnego. Tylko myślę, że self-compassion zawiera samoakceptację, ale dodatkowo wymaga szczególnego rodzaju zaangażowania we wspieranie swoich działań i życzliwość. Akceptacja dotyczy bardziej zrozumienia i przyjęcia swoich działań, a także braku ciągłej krytyki. Self-compassion to przy okazji ta aktywna strona.

 

pinda, a mogę spytać jak wygląda ten brak samoakceptacji? Czym się "objawia"?:>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wysłowiona, jjasne,ze mozesz

M.in. tym, że mam opory się uzewnętrzniać choćby tu, gdzie dla większosci jestem anonimowa, w normalnych relacjach jest gorzej, wstydzę się uczuc, mowic o nich, boję się odrzucenia, nie akceptuję swoich ograniczen umyslowych, nie znosze swojego odbicia w lustrze, charakteru, niedostatecznego intelektu. Zaburzenia odzywiania, frustracje, ucieczki przed ludzmi i odpowiedzialnością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Unikalny,

Co by się musiało stać? Zadajesz celne pytania, musimy chyba częściej pisać. Część rzeczy właśnie "się dzieje", doceniam to,ale miewam kryzysy, do tego szukam impulsów, by zadziała się reszta: poprawa zdrowia, fizyczności, łagodniejsze nastawienie do przeszłości i zarazem przyszłości.

Kiedy wyobrażam sobie już ten moment, odczuwam wielki spokój, ciepło :)

 

Możemy częściej pisać :) Jaki możesz zrobić dziś już pierwszy krok by poprawić stan zdrowia, fizyczność lub łagodne nastawienie do przeszłości?

 

Czyli jednak jeśli możesz odczuć spokój i ciepło to może on się pojawił na dłużej w Twoim życiu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pinda, to ja z jazdami autodestrukcyjnymi radziłam sobie właśnie w ten sposób, że wyobrażałam sobie siebie z perspektywy drugiej osoby. Taką smutną i wyobrażałam sobie, że jestem przyjacielem. Spróbuj zresztą teraz powiedzieć do siebie parę takich pokrzepiających słów. Wszystko, co powiedziałabyś przyjacielowi, który ma te same problemy, co Ty. Tak jak się zwracamy do ludzi z forum ;) Tylko to musi być szczere, spróbuj wywołać w sobie to uczucie współczucia i życzliwości. No i zobaczymy czy poczujesz się lepiej.

 

zujzuj- cudowne:D nigdy nie widziałam

 

A co do uzewnętrzniania- jest mnóstwo badań, które pokazują, że dla niektórych milczenie na temat swoich problemów to sposób na radzenie sobie z nimi i jest całkiem skuteczny. Nie powinniśmy wymuszać na sobie rozmowy z innymi. Chyba, że masz problem w ogóle z wyrażaniem opinii i jest to dla Ciebie rzeczywiście uciążliwe. Czego dokładnie boisz się okazywać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×