Skocz do zawartości
Nerwica.com

Za co "kochamy" naszych "wspaniałych" tatusiów.


Rekomendowane odpowiedzi

NieznanySprawca, może podążyłeś za Gwiazda, niekoniecznie tą własciwa? :mrgreen:

 

 

Luktar, u mnie ojciec kazał nam śpiewać kolędy, no i zabronione jest oglądanie tv. Ehh... Co do tych dzieciaków, zawsze możesz na nich jakoś donieść (na rodziców rzecz jasna), chyba sie da (?). Ewentualnie im zwracać uwagę, co wiecej mozna zrobic?

 

Ja też nie byłam nigdy na pasterce, nawet nie mam pojęcia co się robi wtedy w kościele :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też nigdy nie byłem na pasterce, ani nie śpiewałem kolęd, nawet żadnych nie znam i mnie denerwują zresztą. U mnie w wigilie i święta ojciec ciągle ogląda filmy i audycje religijne, dobrze że nie mamy jakiejś religijnej stacji bo by chyba cały czas to oglądał.

A pasterka to jest spęd dla mas na który chodzą głównie ci dla których to jedyna wizyta w kościele w roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NieznanySprawca, mi się raz tak zdarzyło, że się zgubiłam i na prawdę nie mogłam znaleźć kościoła :D

 

A na pasterce jest fajny klimat poza tym, że jest pełno ludzi, mają płaszcze wyciągane raz na rok z szafy i czuć naftaliną, a do tego zioną wszystkim co zjedli i wypili.

Ale klimat jest na prawdę fajny... No o ile się wejdzie do kościoła, bo czasem ludzie walą drzwiami i oknami i trzeba zamarzać przed :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a do tego zioną wszystkim co zjedli i wypili.
Przecież katolicy w wigilie nie mogą albo przynajmniej nie powinni chlać alko.

Ja w Polsce nigdy nie piłem ale jak byłem na obczyźnie i żyłem z typowymi Polakami ( bo moi rodzice to nie typowi i nie do końca 100% Polacy) to z tym mi się głównie mi kojarzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Za co kocham mojego tatę? <3

 

- za bicie mamy, ciągnięcie ją za włosy, zrzucanie ze schodów oraz próby gwałtów (gwałty?); te ostatnie wtedy, gdy mnie nie było w domu

- ciężką chorobę mamy, spowodowaną biciem, w wyniku której mogła umrzeć

- za bicie mamy gdy była w kolejnych ciążach - nie wierzę w to, że to tylko i wyłącznie tarczyca spowodowała 3 poronienia

- pobicie mamy dzień przed komunią chrześniaka

- za wyrzucenie mamy z domu w nocy tylko dlatego, ze za późno wróciła ze mną do domu; musiała spać w altanie albo iść przez las do swojej rodziny

- powodowanie u mnie strachu, chowania się za fotel czy natychmiastowej chęci pójścia spać za każdym razem, gdy wracał do domu o wiele za późno, gdy byłam dzieckiem

- przykładanie zapalniczki do podłogi i mówienie "podpalę dom", niereagowanie na mój płacz

- pozostawienie mnie płaczącej z głodu i brudnej na długie godziny, gdy byłam jeszcze niemowlęciem, a on spał nawalony

- robienie mi wstydu przy znajomych, którzy na pewno wiedzą, że ten facet jest moim ojcem i niejednokrotnie widzieli go nachlanego

- przepierdalanie całej swojej wypłaty na alkohol, fajki i inne pierdoły, podczas gdy dach od czasu do czasu przecieka i niedługo zawali się nam na łeb; odwlekanie naprawy dachu w nieskończoność od kilku lat, kiedy to po raz pierwszy zaciekło mi w pokoju przed świętami

- spierdolenie każdych świąt, urodzin mojej komunii czy innych imprez rodzinnych, bo przecież zawsze trzeba było się nachlać jak świnia

- obszczany kibel i podłogę wokół kibla

- naszczanie w garażu albo do laczek mamy, jakby kibla w domu nie było

- za narzyganie do umywalki albo gdziekolwiek indziej

- za niedawanie kasy i przepierdalanie jej na swoje głupie "potrzeby"

- kradzież pieniędzy z mojej skarbonki

- bicie naszego psa

- bicie kota i pastwienie się nad nim pod wpływem alkoholu przez 3 dni, kiedy to mnie i mamy nie było w domu; rozpieprzenie kotu kuwety

- bycie nachlanym bez przerwy przez kilkanaście dni, nawet już od wczesnego poranka

- nieinteresowanie się kompletnie niczym

- za nieinteresowanie się moimi potrzebami... no przecież kupienie mi raz na ruski rok batonika sprawi, że będę najszczęśliwszym dzieckiem pod słońcem! a co tam, że alkohol się leje i awantury są!

- za prawie podpalenie domu, bo zostawił garnek ze swoim syfiastym żarciem na gazie; "fajnie" jest mieć pełno dymu w kuchni

- opieranie się o płot sąsiadów i brak zgody na powrót do domu, do którego namawiał znajomy rodziców; zrobienie nam obciachu, bo przecież wszyscy widzieli, jak ledwie trzymał się na nogach

- nachalnie się do tego stopnia, że wylądował w jedynym słusznym miejscu - obok szamba; leżenie tam nie wiadomo od kiedy aż do późnych godzin nocnych, a potem napastowanie mamy i mnie o oddanie kluczy, które zgubił gdzieś leżąc przy tym szambie

- za siedzenie w strachu z wystukanym w telefonie numerem na policję

- za siedzenie w pokoju z arsenałem wszystkich największych noży w obawie przed nim

- za picie i awanturowanie się przed moją maturą, przez co nie zdałam jej zbyt dobrze i nie dostałam się na wymarzone studia, mimo że uczyłam się cały rok

- za powtórzenie tego scenariusza, a nawet gorzej - za picie i awanturowanie się przed tegoroczną poprawką matury; za duszenie mnie i ciągnięcie za włosy dzień przed egzaminem, co skutkowało tym, ze poszłam roztrzęsiona i nerwowa, no i znowu mi się nie udało; za popchnięcie mamy, choć wie, czym to może skutkować teraz, gdy jest po chorobie

- za chlanie, gdy mnie jeszcze nie było, bo "nie ma dzieci" oraz za chlanie, gdy już dziecko - ja, się pojawiło, bo "mam głupią żonę"

- za zdradzanie mamy z jakąś k*rwą i próbę obmacywanie siostry mamy

- za zlanie się na fotel w domu tej samej ciotki

- za agresję słowną wobec mamy i mnie

- za mój niewyobrażalny uraz do alkoholu, niechęć do niego i skrzywienie obrazu ludzi, którzy potrafią się po nim zachować; za to, że nie piję, bo po prostu NIE MOGĘ i jestem przez to uważana za dziwoląga

- za moją samotność, odizolowanie, nieudacznictwo, wyśmiewanie przez rówieśników oraz za wstyd przed przyprowadzeniem znajomych do domu; za moją depresję i kompleksy, poczucie bycia gorszą

 

 

Kocham Cię, tato! Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego! :great:

 

 

Nienawidzę Cię. Zdychaj w piekle, ch*ju. :evil: Szkoda, ze nie przekręciłeś się wtedy, gdy nasypałeś sobie odżywki do kwiatów do grzybów będąc kompletnie nawalonym!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora szczerze mam nadzieje,że Twój ojciec niedługo umrze i doznasz wreszcie ulgi. I mam nadzieje,że się będzie w piekle smarzył.

 

No chyba ,że sie zacznie leczyc i zmieni o 180 stopni,ale w to nie wierze... :(

 

Trzymaj się dziewczyno, a najlepiej uciekaj gdzie pieprz rośnie,albo jeszcze lepiej spraw by ojciec wylądował w więzieniu, bo tam jego miejsce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Candy14 wiele razy numer był nabity w telefonie, ale to tylko w razie absolutnej konieczności. No i mama też wiele razy go straszyła, że pozwie go o alimenty, jak nie będzie dawał na mnie pieniędzy (wciąż się uczę, więc jest to jego obowiązkiem). Na terapię nie chodzimy, ale mama nie jest już tak głupia jak kiedyś, nie boi się już go i otwarcie mówi wszystkim o tym, jaki jest. Żałuje, ze nie rozwiodła się z nim wcześniej, był to też po części wpływ właśnie strachu, a po części mojej babci, dla której rozwód byłby chyba "zamachem na świętość rodziny". :x

 

Paletka wiele razy tego mu życzę, ale z drugiej strony odkąd mama jest na rencie, nie mamy zbyt wiele pieniędzy... To on zarabia najwięcej... Jak na razie, tzn, póki go nie zwolnią, bo zdarza mu się pić w pracy. Już 2 razy był zwolniony z pracy za picie, ale obciach. Ten debil nie rozumie, że czasy komuny już minęły i nikt nie będzie przymykał oka na piwko w robocie/ :evil:

 

 

A tak poza tym, dziękuję wam wszystkim za wsparcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na swojego ojca nie mam co narzekać; czytając posty tutaj, mogę stwierdzić, że mój ojciec to alkoholik-aniołek.

 

Chciałem napisać jaki to mój ojciec jest be i w ogóle ale czytając posta od Aurora92 po prostu zwątpiłem :shock: Współczuję i podziwiam zarazem, ja bym nie wytrzymał takiego stanu.

Mnie w sytuacji Aurory92 to by prawdopodobnie szybko pikawka odmówiła posłuszeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mojemu ojcu moge podziekowac za jego impulsywność (ktora niestety po nim odziedziczylam), za awantury, za spieprzone dzieciństwo i za moja zrytą banie, poza tym moj ojciec jest spoko :P na serio, wspiera mnie teraz i moge na niego liczyc aczkolwiek jak wywinę jakis numer po raz kolejny to jest np. zdolny do rozwalenia akwarium z rybami albo do zdeptania telefonu, ale musi miec prawdziwy powod, np. jak przychodze schlana do domu do tego stopnia ze nie potrafie ustac na nogach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mojemu ojcu moge podziekowac za jego impulsywność (ktora niestety po nim odziedziczylam),

raczej przejelas ten typ zachowania

na serio, wspiera mnie teraz i moge na niego liczyc aczkolwiek jak wywinę jakis numer po raz kolejny to jest np. zdolny do rozwalenia akwarium z rybami albo do zdeptania telefonu, ale musi miec prawdziwy powod, np. jak przychodze schlana do domu do tego stopnia ze nie potrafie ustac na nogach

to raczej akt rozpaczy i bezsilnosci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×