Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pośmiejmy się z siebie


Alexandra

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś zawsze przy myciu zębów liczyłam do 10 i mówiłam sobie jeszcze jakąś śmieszną formułkę. :hide:

Zawsze wstaję prawą nogą. W sumie robię to już automatycznie, wstaję i nawet jeśli lewa noga jest bliżej podłoża to się tak obracam żeby prawą dotknąć podłogi. Bo w innym wypadku na pewno stanie się coś złego, będę chora albo nie wiadomo co jeszcze. Potem muszę założyć najpierw lewą skarpetkę, później prawą a w ciapki zawsze wkładam prawą. Tak mi się uroiło.

 

Jeśli coś jest otwarte i leży w lodówce dłużej niż dzień to na pewno tego nie zjem bo jest popsute a nawet jeśli nie to i tak mi zaszkodzi. Choć zdarzało się, że zjadłam i nic mi nie było to dalej mam takie urojenia. Kiedyś zatrułam się żelkami, potem znów sosem i od tego czasu jak ognia unikam śmietany i żelków choć minęło prawie 5 lat! Unikam nawet przechodzenia koło półki z żelkami.

A jak przymusowo zjadłam sałatkę z odrobiną bitej śmietany to był wielki strach że się zatruję. :bezradny:

Ooo! Idąc do szkoły zawsze słuchałam muzyki, na słuchawkach czy też nie słuchałam. I kiedy doszłam do parkinu pod szkołą musiałam puścić pewną piosenkę bo jeśli tego nie zrobiłam to dzień w szkole był kiepski albo źle się czułam. (A może po prostu zwracałam wtedy większą uwagę na moje samopoczucie?) Potrafiłam nawet stanąć przed wejściem i szukać tej piosenki tak długo póki nie znalazłam, musiałam ją puścić. ( Co wygląda dziwnie jak staniesz tuż przed wejściem, każdy wchodzi a Ty z wielkim zapałem stukasz w telefon, i tak prawie dzień w dzień.) Nawet kumpela zauważyła że zawsze tuż przed wejściem słucham tej piosenki.

No i staram się wchodzić najpierw prawą nogą do budynku, może to być szkoła, gabinet lekarza, cokolwiek. Byleby prawa noga - wtedy może nie stanie się nic złego. To chore. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje przeklęte natręctwa, które mnie powoli wykańczają, psychicznie i fizycznie:

 

1) Czystość-brud-bakterie - ciągle muszę coś sprzątać, wkurza mnie, jak coś nie jest ułożone, jak bym sobie życzył. Sprawdzam, jak dziewczyna poukładała kosmetyki. Sprawdzam, jak pomyła naczynia. Jak kroję mięso, to potem dezynfekuje zlew wrzątkiem i domestosem. Myje podłogi w domu domestosem. Nie pozwalam nikomu wchodzić do domu w butach, tylko ściągać na klatce i brać do ręki, aby schować do szafki. Wkurza mnie to, jak mam gdzieś wyjść, a w domu jest bałagan. Wkurza mnie każdy okruszek na podłodze. Wkurza mnie kurz latający w powietrzu. Dezynfekuję kilka razy dziennie telefon i laptopa spirytusem. Boję się kierować autem, bo na kierownicy są bakterie. Boję się robić zakupy, bo na produktach są bakterie. Kiedyś tak nie było, wszystko było...normalne. A teraz, to jakiś koszmar, jak by zły sen.

 

2) Od długiego czasu (z 5 lat) walczę z zespołem jelita drażliwego. Kiedyś miałem zaparcia i jadłem tylko to, co ich nie powoduje. Potem zaczął się okres biegunek i trwa do dziś. Boję się jeść, gdy coś jem, to myślę, czy dostanę po tym biegunki. W nocy zastanawiam się, ile razy w pracy polecę do WC. Przeszedłem wiele diet, optymalną, trochę wege, paleo, bezglutenową i nic. Latam po 5 razy dziennie do toalety. Do tego wzdęcia, zaburzenia trawienia, etc.

 

3) Wszystko musi być idealnie. Idealnie posprzątane, idealnie ugotowane. Idealny plan dnia, wszystko co do minuty, a najlepiej sekundy! Gdy coś mi się burzy, to dostaję jakiegoś szału. Serducho mi wali, trzęsę się, czasem od razu parcie na stolec. Uwielbiam coś robić, pomagać dziewczynie, rodzicom, babci. Ale jeśli tego nie ma w planie dnia i dostanę przykładowo telefon, żebym zaraz komuś coś pomógł, czy podjechał, czy cokolwiek, to dostaję ataku.

 

To wszystko z boku jest śmieszne, a zarazem żałosne. Ale mnie to wykańcza. Nie wiem ile jeszcze tak pociągnę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, ja tego nie mam. Nie znoszę robić zakupów. A jak idę to hurtowo. Jezu to jest dramat. Nie znoszę robić zakupów i stać jak ten mumin przy półkach i wybierać.

 

Dobra ten post wysyłam i nie sprawdzam pod względem stylistycznym i interpunkcyjnym.Pozdrowienia dla pani zimy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej nikogo nie rozśmieszę. Wieczorem przed snem kilkakrotnie podchodzę do drzwi wejściowych i sprawdzam, czy są zamknięte, lekko przekręcając zamek. Zazwyczaj robię to 3-4 razy w odstępach kilkuminutowych, czasem raz za razem. Przy trzecim albo czwartym podejściu zaczynam się irytować, że już tu stałam i sprawdzałam. Z niczym mi się to nie kojarzy, w ogóle nie rozumiem, po co tak robię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje upierdliwe dolegliwości tak polubiłam ze zapomniałam ze jest to natręctwo :) ale wracając do tematu miałam kiedyś sytuację, jechałam autobusem i odrywałam kawałki kartki i robiłam z nich kulki, które po uformowaniu rzucałam na podłogę, jak już dojechałam do miejsca docelowego, to jeden z uprzejmych pasażerów przed moim opuszczeniem autobusu poinformował kierowcę, że zaśmieciłam pojazdy, no niestety to prawda, jednak ja całkowicie zapomniałam ze jestem w miejscu publicznym odleciałam, no w każdym razie musiałam posprzątać, a cały autobus czekał i się patrzył jak zbieram kuleczki:D po tej akcji poszłam po pomoc jak się od tego uwolnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

khaleesi ja tez nie potrafie się smiac z swoich natręctw, bo sama nazwa choroby NERWICA NATRECTW wskazuje ze mecza nas jakies natręctwa, które utrudniają zycie. Może ktoś potrafisie z tego smiac ale to albo musi mieć lagodna objawy albo cos innego niż nn. Mi nigdy nie będzie sprawialo radości cos przez co musiałam i nadal musze rezygnować z tak wielu rzeczy...i każdy dzień zaczynać ze strachem co będę musiala dziś zrobić i jak wiele razy to powtorzyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej nikogo nie rozśmieszę. Wieczorem przed snem kilkakrotnie podchodzę do drzwi wejściowych i sprawdzam, czy są zamknięte, lekko przekręcając zamek. Zazwyczaj robię to 3-4 razy w odstępach kilkuminutowych, czasem raz za razem. Przy trzecim albo czwartym podejściu zaczynam się irytować, że już tu stałam i sprawdzałam. Z niczym mi się to nie kojarzy, w ogóle nie rozumiem, po co tak robię.

 

Ja kiedyś miałem coś takiego, że wychodząc z domu przeszedłem jakieś 50m i musiałem się wrócić sprawdzić czy na pewno zamknąłem za sobą. Repeat x2-3 :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak byłem mały, leżąc już w łóżku kilkakrotnie sprawdzałem czy drzwi są zakluczone :D Mimo, że wiedzialem, że już to robilem i tak musialem iść sprawdzić jeszcze raz :D haha, inne moje natręctwo to też przeskakiwanie przez plytki, jak był bruk w dwóch kolorach położony też wymyślałem przedziwne zabawy xd Na szczeście już po :) Coś by sie jeszcze znalazlo pewnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Punx, ja mam tak z lyzeczkami mojej babci :shock:

(Ona oszczedza wodę :mrgreen: )

 

Czasem zdarzalo mi sie chodzic na zewnatrz ...(niedaleko chodza ludzie -widza wszystko no i wiezowce nade mna)

Chodzic prawie ze bez ubran.

Z lenistwa. :roll:

Po co sie ubierac. Jak nikt nie widzi?jak i tak zaraz znowu bede sie rozbierac?

A tu bum. Idzie czlowiek z latarką xD +100000 do szybkosci przebiegu od drzwi do drzwi xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, gdy byłem na cmentarzu, zobaczyłem na pewnym grobie gałązki w wazonach, a na tych gałązkach kilka bombek choinkowych. Miałem myśli i odczucia, że te bombki wołają do mnie, że jest im źle, żebym im pomógł i zabrał je.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, gdy byłem na cmentarzu, zobaczyłem na pewnym grobie gałązki w wazonach, a na tych gałązkach kilka bombek choinkowych. Miałem myśli i odczucia, że te bombki wołają do mnie, że jest im źle, żebym im pomógł i zabrał je.

 

Ojej... To do musialy czuć moje bombki jak dzisiaj dwie zbiłam... :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde... nigdy bym nie pomyslala, ze to moze dotyczyc takze mnie, ale po tym co tu przeczytalam... Ja np musze prawa reka dotknac sciany w lazience, bo w innym przypadku boje sie ze ktos mnie obserwuje. Na sniadanie, gdy jem kanapki ser musi byc na wierzchu, nigdy pod szynka. Kiedy ktos zrobi mi kanapke i zobacze ser pod spodem, dostaje bialej goraczki. Musze spac od sciany, nigdy na skraju, bo wydaje mi sie, ze gdy zamkne oczy jakis potwor mnie zabije:D lozko na ktorym leze w dzien musi byc poscielone... gdy widze rozwalona koldre, szlag mnie trafia:D w dzien moge lezec tylko pod kocem... na poscielonym lozku:D kiedy rano wstaje, wszystko musi przebiegac tak jak codzien. Jakiekolwiek odstepstwo od normy psuje mi caly dzien. Wszystkie czynnosci wykonuje zawsze w tej samej kolejnosci, nigdy na odwrot. Czyli np. najpierw umycie twarzy, potem nalozenie fluidu, szybki prysznic, ubranie sie, potem dalsza czesc makijazu, nastepnie mycie zebow itp... jesli przypadkiem zrobie cos w innej kolejnosci doprowadza mnie to do szalu przez caly dzien. To tylko nie ktore przyklady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

belladonnaa u mnie tez poczatkowe objawy wyglądały podobnie. Idąc spac musialam dotknac grzejnik klamke i dopiero moglam sie polozyc. Kiedy tego nie zrobilam strasznuie mnie to dreczylo i musialam to wykonac. Z biegiem czasu i postepem choroby stwierdzam ze tamte objawy byly niczym w porownaniu do tego co teraz sie ze mna dzieje, gdzyz nerwica w moim przypadku sie bardzo nasilila

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam takie natręctwo, że ciągle czytam kody kreskowe. Zawsze kiedy jestem w sklepie muszę przeczytać kilka kodów. Pamiętam kilka lat temu w szkole moja koleżanka położyła otwarty plecak na ławce, z plecaka wystawała teczka no i oczywiście było widać kawałek kodu kreskowego, zaczęłam go czytać ale nie było widać kilku ostatnich liczb więc wyciągłam trochę teczkę zeby przeczytać do końca ale koleżanka zobaczyła i oskarzyla mnie o to ze jej grzebie w plecaku i chce coś ukraść, a ja nie mogłam się obronić no bo przecież co miałam powiedzieć? Chciałam tylko przeczytać kod kreskowy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej nikogo nie rozśmieszę. Wieczorem przed snem kilkakrotnie podchodzę do drzwi wejściowych i sprawdzam, czy są zamknięte, lekko przekręcając zamek. Zazwyczaj robię to 3-4 razy w odstępach kilkuminutowych, czasem raz za razem. Przy trzecim albo czwartym podejściu zaczynam się irytować, że już tu stałam i sprawdzałam. Z niczym mi się to nie kojarzy, w ogóle nie rozumiem, po co tak robię.

 

Ja kiedyś miałem coś takiego, że wychodząc z domu przeszedłem jakieś 50m i musiałem się wrócić sprawdzić czy na pewno zamknąłem za sobą. Repeat x2-3 :lol:

 

Ja nadal tak mam ... przed każdym wyjściem z domu, przed pójściem spać sprawdzam gaz, drzwi wejściowe. A rano jeszcze czy wył. żelazko i suszarkę. I też wracam się kilka razy. Będąc dzieckiem mieszkałam na 2gim piętrze i zawsze wychodząc z domu zamykałam drzwi, a następnie musiałam nacisnąć dzwonek, który był melodyjką. Zbiegałam jak najszybciej na dół i ... musiałam wrócić spr. czy drzwi zamknięte więc znów za klamkę i dzwonek i biegiem na dół i tak ze 4 razy.

 

Teraz kiedy wychodzę z domu i wiem, że nikogo nie ma staram się nie wracać ... co najwyżej raz. Mówię sobie "jak nie zamknęłaś drzwi to Cię najwyżej okradną"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tak: dzielę wszystkie zęby na prawą i na lewą stronę i jak coś jem, to to jedzenie musi być podzielone równiusieńko na dwie strony. Jak kiedyś nie mogłam jeść jedną stronę, bo mnie ząb bolał, wszystko zapisywałam co zjadła lewa strona i potem prawa musiała nadrobić XD

Jeszcze mam coś takiego, że jak np u prawej ręki wskazujący palec dotknie zimnej szyby, albo poczuje na coś nacisk, to ten sam palec na lewej ręce musi zrobić to samo. Tak samo jak się walne w prawe kolano, to musze sie walnac w lewe

Jeszcze a propo jedzenia.... zawsze masło, szynka i inne rzeczy na kanapke muszą być ułożone równiusieńko. Jak widze, że ktos inny robi jakoś inaczej, to nie moge wytrzymać xD

I jeszcze czasami gdy np jakaś bluza czy coś dotyka mi klatki piersiowej i płuc to mam wrażenie że nie moge oddychać i strasznie mi to przeszkadza.

A no i non stop w większosci nieświadomie cały czas skubie i gryze skórki na palcach przy paznokciach, przez co cały masz mam poobgryzane palce do krwi. Bo jak wyskubię taką skórke to gdy wystaje to musze ją uciąć, ugryć xD

I jeszcze równiez nieswiadomie przeczesuje wlosy palcami cały czas... i ogólnie mam fioła na punkcie włosów xD Nie cierpie jak ktos ich dotyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odkad biore efectin mam jakies dziwne uczucie ,, ze cos mi siedzi w uchu !!!!!!!!!!!! :bezradny::bezradny::shock:

nie wiem jak to opisac , jesli np przechylam glowe , albo wstaje rano , ziewam , lub mam inne napiecie glowy-czaszki to mam wrazenie , ze cos mi wychodzi z ucha , zaczynam drapac sie , grzebac :D no nic tam nie ma , wkurrrfia mnie to strasznie , niedlugo wsadze tam olowek i wyciagne drugim uchem !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×