Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak spędzicie Boże Narodzenie 2013?


8th_circle_of_hell

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie, jak wyżej.

Jak spędzacie święta, czy macie już jakieś plany? Lubicie Boże Narodzenie, czy wręcz przeciwnie? Macie je z kim spędzić, czy będziecie sami? A może nie obchodzicie ich wcale?

 

Pogadajmy o tym :)

Rzygać mi się chce na samą myśl o świętach. Nienawidzę świąt z całego serca. Zastanawiam się co w tym roku odstawi mój ojciec. Matka zapewne będzie przeżywać, że to nie są święta w ogóle(ale mi odkrycie), a ja zostane postawiona w roli jej pocieszycielki. Ciągle tylko będzie że ona nic z życia nie ma. Pomijając już fakt, że do nas nikt nie przyjedzie a do mojej babci owszem i ze względu na panujące stosunki między nimi a moim ojcem zakończy się to wszystko pewnie awanturą, a przynajmniej swoim zachowaniem dadzą nam do zrozumienia co o nas myslą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, czemu dopiero w lipcu? Córka mieszka za granicą?

No to na pewno będzie wesoło, zwłaszcza że stęskniłaś się pewnie za córą i będziecie miały dużo tematów do rozmów.

 

-- 12 lis 2013, 17:55 --

 

aha, rozumiem, że mieszkają w Szkocji i do nich jedziesz z Mushem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, oj wyczuwam sarkazm.

żaden sarkazm , absolutnie .

Ja lubię sobie dobrze na święta pojeść i co mi po atmosferze jak dobrego jedzenia nie będzie . Co roku jest i w tym roku nie powinno zabraknąć. I najważniejsze , by nikt w Święta nie czuł się samotny .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że jest parę osób, które (tak jak ja) nie bardzo chcą spędzać święta z rodziną.

Moje pytanie do Was: macie jakieś pomysły, jak można spędzić Wigilię poza domem? Co można robić w tym czasie, dokąd pójść? Mniej więcej od godziny 16 do 22, może próbowaliście kiedyś spędzić Wigilię poza domem? Jedyne otwarte miejsca, jakie przychodzą mi do głowy to kościoły...

Myślicie, że jest jakaś możliwość wolontariatu w Wigilię? Dowiadywałam się już w organizacji, która prowadzi schronisko dla bezdomnych- oni zawsze organizują Wigilię, chciałam pomóc w kuchni, ale nie szukają wolontariuszy.

 

Ponawiam moje pytanie, bo zaginęło, a może ktoś coś wie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostanę zawołany na kolację, poruszam wargami, że niby się modlę z nimi podczas gdy w rzeczywistości ofiaruję swoje zaspokojenie potrzeby głodu diabłu, nażrę się, podziękuję i wrócę na kanapę przed laptopa, tudzież pójdę spać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie święta kiedyś kojarzyły się z wolnymi dniami od szkoły. Było można więcej czasu poświęcić na miłe zajęcia. W zależności od wieku: klocki, komputer, modelarstwo. Wiadomo, że wtedy też cieszyły prezenty, w szare dni z reguły nie dostawałem żadnych prezentów, więc był ten element oczekiwania. Poza tym kiedyś byłem orędownikiem rodzinnych spotkań i zawsze mi to sprawiało radość. Dziwiłem się, czemu tak rzadko ludzie u nas spotykają się razem.

 

A teraz? Łatwo się domyślić, tak jak duża część tutejszych użytkowników. Nudne ceremonie, kupa roboty, dziwaczne jedzenie, sztuczne spotkania z rodziną. Ale jestem na tak, bo to i tak jakaś atrakcja, jeden dzień inny niż pozostałe.

 

No i mógłbym wspomnieć o aspekcie religijnym, który kiedyś miał znaczenie. Służba jako ministrant w każdy dzień świąt, rola lektora, dużo ludzi w kościele, szopka wielkanocna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie od kilku lat w każde jedne święta moja matka jest nachlana, w d.. ma gotowanie i sprzątanie, wszystko robi na ostatnią chwile (jak trochę wytrzeźwieje) i byle jak. Zawsze się jakoś tym stresuje bo lubię święta i chce żeby były w porządku a nie przy bałaganie na przykład. Dlatego co roku ja sprzątam mieszkanie, tata leży na kanapie i po wszystkich się drze a matka szwenda się po kuchni, pali jednego za drugim i udaje, że coś robi.

Przy stole nie składamy sobie indywidualnie życzeń, każdy natomiast mówi coś w stylu "wszystkiego dobrego", a tylko ja dodaje, że życzę matce żeby przestała chlać. Oczywiście wszyscy udają, że nie słyszeli a życzenie jakoś nie chce się spełnić...

Ale mimo tego i tak lubię święta. Za to nienawidzę wigilijki klasowej... Jako organizator zawsze przychodziłam, ale w tym roku sama nie wiem. Niby ostatni rok ale nie cierpię tych wszystkich ludzi jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Znowu jako jedynej z klasy wszyscy z politowaniem będą życzyć "żebym sobie w końcu chłopaka znalazła". Może lepiej by się sprawdziło "żeby jakiś mnie w końcu zechciał" ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu jako jedynej z klasy wszyscy z politowaniem będą życzyć "żebym sobie w końcu chłopaka znalazła". Może lepiej by się sprawdziło "żeby jakiś mnie w końcu zechciał" ;/

 

O taki rodzaj życzeń mi właśnie chodziło. Niektórzy równie dobrze mogliby Cię kopnąć albo napluć w twarz, mniej więcej takie samo znaczenie miałby ten gest, co "życzenie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×