Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też alkoholu nie pije, zresztą na lekach nie można. Zresztą nigdy dobrze się po alkoholu nie czułam. Kawy też nie. Pierwszy mój atak paniki to był po porannej kawce. Nie wiem, czy zasnę dzisiaj. Wzięłam 2 hydroksyzyny. Marzy mi się tydzień urlopu, albo L4, bo cały czas mam sinusoide. Niby już dobrze się czuje, a tu buch pogadam z siostrą i klapa, albo tak jak dzisiaj ten film.

nerwa, Irlandzka wioska byłaby fajna, gdyby tak bardzo nie wiało. Mieszkałam w Irlandii jakiś czas i średnio to wspominam właśnie ze względu na wiatr.

 

Co tu robić? Do kina nie można pójść, do supermarketu też nie, wyjazdy dłuższe - koszmar. Chyba zacznę malowac, albo lepić ptaszki z gliny. :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wlasnie bylam na krotkim spacerze. Kurde derealka trzyma... mimo, ze wieczor, lęków nie ma, ale derealka jest :-/ tak chodzilam i czulam sie jak pijana :) ale w nocy to nawet fajne. Gorzej w dzien :(

 

W ogole to wkurza mnie ta nerwica juz!!! Przez to, niedawno musialam po raz drugi odmowic wyjazdu do Stanów na konferencje :( Na florydzie, wszystko oplacone, powinnam skakac z radości. A ja tak samo jak rok temu - powiedzialam szefowi, ze nie chce jechac, nawet gdyby mi jeszcze za to doplacili...

 

-- 11 lis 2013, 22:05 --

 

PJT, wrzucaj, wrzucaj - ciekawe wszystko jest!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, a dzisiaj nie spałem prawie cala noc, to chyba stało sie po tym wczorajszym spotkaniu i dniu pełnym wrażeń, zażyłem leki nasenne w takiej codziennej dawce

a i tak nie moglem zasnac, stosowałem tego Jacobsona i to tez nia nic. Dopiero jak świtało, to tak sie wystraszyłem, że ażyłem afobam i druga tabletkę nasenna byłem tak wystraszony, ze myślałem ze i to nic nie pomoże. Serce mi waliło. Nie wiadomo czemu takie ważne było to żeby zasnąć za wszelką cenę.

Serce mi walolo i byłem mega niespokojny. Myślałem, ze nawet ten afoban niz pomoze, ani druga tabletka nasenna. Przykryłem sobie głowę czarna kurtka i założyłem słuchawki wyciszające. Jednym słowem ciemno i cicho. Ale myślałem ze i tak nie zasnę. Ale na szczęście nie wiem kiedy zasnąłem, pewnie byla już 7 rano. Pamietem, ze przebudziłem sie w czasie dnia i poszedłam spać dalej, jak sie obudziłem to było już ciemno. Okolo 16:30. Na szczęście miałem sopotkanie dzisiaj omówione do psychoterapeuty, no ale zamarudziłem i wyjechałem za późno no wiec znowu nerwówka i szybka jazda. No człowiek nie moze zaznać spokoju.

Przyjechałem spóźniony i zestresowany. Mowie terapeutce jak o mozliwe ze by nie spac cala noc po dawce leków, ale ona mowi, że to mozliwe jak jest duży stres

to lek nasenny nie zadziala, bo nie so to przeciez dawki "anastrozjlogiczne". No i żebym tak sie nie bał nieprzespania nocy, bo to jeszcze bardziej mnie napina

i powoduje ze nie moge zasnać. Bo sen przychodzi wtedy kiedy sie o nim nie mysli. Dzisaj nie wiem czy bede spał czy nie no bo jak tu spać jak sie przespało cały dzień. Generalnie to nie jest bezseność, wiem bo czlowiek chory na bezsesnosc nawet bez dawki stresu nie moze zasnac, a ja po porstu bylem taki rozrzesiony, że nie mogłem spać. W tym tygodniu to już drugi raz, wcześniej mialem taka akcje w środę kiedy miałem iść na nową terapie i myślałem o niej

jako o terapii ostatniej szansy (co za głupota). Całkowie rozregulowałem sobie rytm dobowy, siedzę po nocach, zasypiam około 5 rano. Budze sie 13, potem ide do biura. Wszko przez ten hałas w biurze, bo ja tam moe wytrzymac tylko parę godzin jak sie zrobi spokojniej wtedy przychodze. Ale jazdy.

 

Na dotatek juz dzisiaj musze zrobic prace - przez noc dla znajomej z biura, robobota okazała sie wieszka niż myslem a kolerzanka zrzędliwa jako klientka. Osz kurcze wolabym to mieć za sobą. Zasada została złamana - żadnych zlecen od znajomych bo to generuje za duży stres. No nic sorry czas sie chyba za to zabrać. Nie ja nie chce.... musze... albo nie wybieram zrobienie, a te kase przepije..., albo bez wrzutów sumienia pójdze na paliwo....

 

-- 11 lis 2013, 23:59 --

 

nerwa, ale czy poza nerwicą sa inne czynniki dla których nie chcesz jechać? Nawet jakbym nie mial objawowa, to taki wyjazd to jest megaprzedsięwziecie. Zgodziłbym sie po jedym warunkiem - Wsiadam z kolegami - do samolotu i tam pijemy, później konferencja (z kawą w ręku przysypianiem), która wcale by mnie nie interesowała, a póżniej "lecimy na miasto" i tam pijemy, W czasie powrotu do Polski siedzimy sobie z tylu i jedni juz spią a drudzu dalej piją. I londowanie w Polscie a pozniej impreza w Polsce, w jakims Jeffcie żeby obgadać wrażania z "konferecji". Inaczej tego sobie nie wyobrażam... Sorry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z was wpada w złość z błahych powodów?

Zauważyłam, że odkąd przyplątała się do mnie nerwica, to czasami wpadam w kompletny szał.

Zupełnie bez powodu, w dodatku kiedy przejdzie, to czuję się jak zbity pies.

 

Wiem, że jestem kobietą ;) , ale jeszcze niedawno było bardzo ciężko wyprowadzić mnie z równowagi. Teraz wystarczy sekunda, a nie potrafię nad sobą zapanować.

Wykańcza mnie to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak niestety, z tym że pewne rzeczy te co mnie kiedys denerowłały juz mnie tak teraz nie denerwuja, bo mysle sobie ze nie ma co zawracać sobie głowe pierdołami. Ale inne sprawu takie wieksze mnie denrwuja, sa tez rzeczy które wprowadzaja z równowangi nawet jak ktoś na mnie zwyczajnie zatrąbi na ulicy, to sie denerwuje.

 

-- 12 lis 2013, 05:11 --

 

O szkurecze, przerwalem te robote dla znajomej, wole nie zarobic to prawdziwa męka. Dlaczego ja głupi sie tego podlalem, to wsztko wygenerwoalo mase objawów. No i tutaj twierdzic, że nerwica bierze sie z powietrza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marcela też tak czasem mam, wyżywam się na mężu czasem z takich błahych rzeczy, a później mam okropne wyrzuty z tego powodu

wiselawpas afobam zawsze pomaga, u mnie zazwyczaj zaczyna działać po pół godziny, kiedyś mi lekarka podpowiedziała że jak chcę żeby szybciej zadziałał to najlepiej popić czym kwaśnym, najlepiej sokiem cytrynowym. widzę że ty znowu po nocy nie śpisz...

ja na szczęście miałam dziś spokojną ( w miarę ) noc :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas, Wiesz co, gdy zaczęła mi się nerwica, dostałam bezsenności takiej makabrycznej, nie spałam tydzień. Nie wiem jak to możliwe, może to było 5 dni, nie pamiętam. Dostałam Stilnox, ale wtedy to dla mnie była nowość i bałam się wziąć. I jak zaczełam mieć tą bezseność, zaczełam bardzo biegać po lekarzach, wpadałm w taki jakby to powiedzieć amok, pobudzenie i nie mogłam się uspokoić. I wtedy kolega mi powiedział, że jak będę tak biegać to nie zasnę, bo nie można spać biegając.

I to mnie walnęło jak piorun. Momentalnie się uspokoiłam, przespałam całą noc.

I tak czytając Ciebie, sobie to przypomniałam, bo Ty tez jesteś pobudzony, a to Cię tylko nakręca. Może nie czujesz lęku, ale to lęk Cię tak gna, wewnętrzny lęk.

 

-- Wt lis 12, 2013 10:16 am --

 

Ja już jestem bardzo zmęczona, teraz i tak jest o niebo lepiej niż było dwa lata temu, ale i tak mam dość. Dziś dzwonie umówić się na terapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas, no ogolnie pewnie mialabym obawy, tylko wiesz - to jest wrecz idealny wyjazd bo - nie place za to ani grosza, i inni ludzie wszystko planuja (z mieszkaniem itd.). Gdyby mi alkohol pomagal, to moglabym tak zrobic z tym picie ;))) ale niestety...

 

A ja dzisiaj znowu srednio spalam... a naprawde bylam padnieta wieczorem, oczy mi sie same zamykaly, ale dla pewnosci wzielam jeszcze 2 kalmsy, melise wypilam, i kawałek benzo. I nie mialam tkaiej totalnej bezsennosci (ze wstawalam co chwile), ale tez nie mialam tak, ze zasnelam i spalam jak kamien. Tak jakbym troche przysypiala, troche sie budzila, i w takim pol śnie.

Oczywiscie, dzisiaj od otworzenia oczu - od razu kołowanie w głowie. Wiec derealki ciąg dalszy. Chociaz troche się zaczelam zastanawiac, czy to może nie od zatok? Bo czasem podobnie czuje, jak mnie przewieje na zimnie (tylko wtedy trwa to max. kilka minut), i czuje tez czasem takie pulsowanie nad nosem. Kurde no.. najgorzej, ze z tą derealizacja, ja sie boje chodzic gdziekolowiek - mimo, ze juz dosyc dobrze stawiało mi się czoła lękom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victta, ja mysle, ze wtedy - mialam "przerobione" to wszystko co na dany moment mnie dotyczylo. A teraz w sumie jestem w takim momencie, ze nagle mam 30 lat, to takie poczucie, ze trzeba by sie ustatkowac czy cos :) - juz troche inne myslenie, niz jak ma sie 20-kilka. A tak naprawde nie wiem co bede robiła w zyciu... nie mam zadnych planów wiekszych. Dodatkowo znalazlam sie za granica, sama zupelnie. Mysle, ze to wszystko na to wplynelo - taka nowa sytuacja, ktorej nie mialam przerobionej na terapii wtedy.

 

-- 12 lis 2013, 11:14 --

 

I tez wtedy mialam pewnie inne priorytety, inne potrzeby - i dzieki terapii odkrylam je. A teraz pewnie mam inne, i moze nawet nie ze wszystkiego zdaje sobie sprawe :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem po wizycie... mieszane uczucia mam. Wygadałam sie to fakt, ale nic nowego mi nie powiedziała- nerwica z nadapami paniki. Przepisała mi ACIPREX. Chciał mi dac l-4 bo moge roznie sie po tym na poczatku czuc,ale nie moge brac teraz l-4 i juz sie martwie czy ja to wytrzymam :( Mam brac pół tabletki prze 5 dni zeby nie tak od razu, żebym mogła funkacjonowac... Ma ktos taki lek? Ja pikerwszy raz w zyciu biore jakiekolwiek takie leki na recepte i powiem szczerze ze sie boje... Nikomu nawet oprocz mezowi nie mowilam ze ide do psychiatry bo wiem juz co by bylo :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ze mna chyba coraz gorzej :(

Postanowilam pojsc z derealizacja do pracy, bo pomyslalam, ze to zadne wyjscie siedziec w domu - bo jeszcze w gorszy stan sie wprowadze.

No i wyszlam, oczywiscie otumanienie na maksa itd. Czulam sie kiepsko, ale nawet takich az atakow nie bylo wiekszych. Dojechalam i przy pracy mam sklep, wiec weszlam po Cole i chleb. A w tym sklepie w sumie nigdy sie za bardzo nie denerwowalam. A dzisiaj... oslabienie, nerwy, i jeszcze ucisk w okolicy serca!!! Bylam pewna, ze zaraz zemdleje! albo i umre. Ale jakos wlasnie doszlam do pracy, z sercem lepiej, ale dalej jestem roztrzesiona i jednoczesnie senna :( Ciekawe czy mi to minie dzisiaj, czy tak caly dzien bedzie. No co za dziadostwo!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×