Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

jak przemycić

u nas po prostu wnieśliśmy oficjalnie reklamówkę, postawiliśmy pod stołem i spokój. Nikt nie zauważył i prawdopodobnie nie chciał zauważyć. Zakazy oczywiście były ale co tam ;)

smutasek dziś płacze tęskni choć minęly moze z 3 godz od kad wyjechal eghhhhhhhhhhhhh Sad((( uschnę bez niego Sad(

nie myśl o tym że go nie ma tylko myśl kiedy wróci ;) co on zrobi jak mu uschniesz??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E tam wstyd :D my po wigilii klasowej poszliśmy na boisko pić w jakiś 10 z klasy i też było kilka grzecznych osób, które wypiły :) a widziała nas wtedy nauczycielka z polskiego i fizyki jak akurat ktoś polewał :D Ale co tam ostatnia wigilia klasowa więc trzeba było oblać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiedzialem do ktorego pokoju mam wejsć,co zrobić,przechodzili obok mnie inni ludzie to oczywiście się nie spytałem w której sali się to dziś odbywa,tylko łaziłem jak głupi po korytarzu

Sama tak często mam :oops:

 

W mieście też w życiu o drogę nie zapytam, w swoim czy obcym.

 

Chciałbym coś wziąć, bo tak trochę nudno będzie siedzieć od 18 do 4 rano :/

 

Ja na mojej o mało nie skonałam z nudów.

 

Ale dzisiaj sobie odbiję, bo mamy mały bankiecik wydziałowy (chociaż totalnie nie w porę, bo przed sesją). Idę malować paznokcie 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Studniówka... miło było na niej być, a jeszcze milej, że się nie powtórzy.

 

Najbardziej drażniące były te kombinacje organizatorów, jak tu zabronić nam wnoszenia wódki. Bo oczywiście wytłumaczyć się nie dało, że 18-latkom można zaufać, bo potrafią wypić z umiarem (a wiek to taki, że jak zabronią, to tym bardziej korci, by wnieść). Koniec końców mieliśmy być przed wyjściem przeszukiwani i pozbawiani wszelkich płynów (również soków). A że zaprosiłem moją dziewczynę, która studiowała, było mi cholernie wstyd, że będzie traktowana jak niesforne dziecko. Szczęściem panowie ochroniarze wykazali się zrozumieniem dla trudnej sytuacji młodzieży. Panie w torebkach, a panowie pod płaszczami mogli wnieść niehurtowe ilości i moja ekipa cały wieczór trzymała fason.

 

Koniec końców dobrze było tam pójść, ale znam milsze sposoby spędzania wieczoru niż picie po kryjomu i patrzenie na chemiczke jedzącą kotleta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do przemycania to mi i jeszcze paru innym z klasy przemycił taki jeden wyluzowany nauczyciel. Jak wchodził na sale to miał taką duuużą walizkę z "piciem":) a pozniej razem z nami sobie jeszcze kilka kolejek strzelił:P Tak wogóle to moja studniówka niezbyt udana, moja partnerka zniknęła mi na kilka godzin i takie tam:(, ale dobrze że byłem bo wiadomo że to tylko raz w życiu... i dobrze że tylko raz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

motto na dziś ;) "życie jest piękne - jeśli właściwie dobierze się antydepresanty"

 

przydałby mi się taki antydepresant, który wymazał by z mej pamięci większość mojego parszywego życia .... wyprzedzając pytania nie nie użalam się nad sobą stwierdzam fakt i nawet mnie to nie boli raczej jestem niespokojna lęk czai się gdzieś na dnie przełyku...................

 

nie ma co zajebisty dzień a raczej popołudnie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Masz doła?.. to go zakop"

Git :D

 

Ja dziś znalazłem linijkę, którą dostałem idąc do pierwszej klasy podstawówki. Filozoficznie stwierdziłem, że on jest jak moje wykształcenie: nie za duża, nadszarpnięta zębem czasu, ale do pracy jeszcze się przyda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetnie się wczoraj bawiłam, ale spałam kiepsko.

 

Teraz nie wiem, za co się brać, a jak już moja świadomość ustawi się na tryb "na pewno sie uda" to wtedy dla urozmaicenia żołądek odmawia posłuszeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OOoo co to było....chlanie wniosłem normalnie pod marynarką, wystawało chamsko i było widać, ale nikt się nie przyczepiał Boże ile ja wypiłem, sam jestem zdziwiony, że jeszcze trzymałem się na nogach a jak wychodziłem przed 3 to byłem prawie trzeźwy. Na początku ogarnął mnie ogromny smutek, że jestem sam na studniówce, gdy wszyscy poszli tańczyć poloneza a przy stole mojej klasy zostałem tylko ja :( więc poszedłem oglądać z góry jak tańczą, ale to mnie jakoś dobijało inni przyszli z dziewczynami za rękę, przytulali się do siebie i rozmawiali ze sobą przy stole, a ja siedziałem i nie wiedziałem do kogo się odezwać... na początku miałem jakiś atak lęku i chciałem wyjść, ale jak zacząłem pić to już było lepiej, język się rozwiązał, potańczyłem trochę z kilkoma dziewczynami, rozmowa się rozluźniła. Niestety na picu(a właściwie na polewaniu) złapała mnie sama dyrektorka :evil: czyli mam przeje*ane w szkole, ciekaw jestem teraz co ze mną będzie... :/ Powiedziała mi wtedy:,,Jeszcze raz Cię złapię i masz przechlapane' Choć muszę przyznać, że gdy tak koło 11 spojrzałem do góry gdzie siedzieli nauczyciele to zobaczyłem kolesia od historii jak szedł z flachą i z uśmiechem od ucha do ucha... Podsumowując myślę, że mogłem zostać w domu, a tak nabawiłem się przykrości i boleśnie odczułem to, że nie poszedłem z żadną partnerką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anonim nie taki diabeł (dyrektorka :mrgreen: ) straszny jak go malują. Będzie ok.

Mój dzień - nic nowego, eseje :-| zwariować idzie, chociaż zostały mi już tylko te związane tematycznie z pracą licencjacką, więc chociaż mam pojęcie o czym piszę :mrgreen: A poza tym jedno wielkie nudzisko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E dzięki za pocieszenie trochę mnie podnieśliście na duchu, myślicie, że wypadało by pójść i przeprosić ją i wychowawcę? W końcu to taka znajoma..Jej ojciec jeszcze uczy matematyki w innej szkole i do niego chodziłem na korepetycje(uczył też kiedyś moją mamę w szkole) ona uczy chemii i moja siostra chodziła do niej na korki. Więc nieciekawa sytuacja i wstyd mi za to, bo zawsze byłem postrzegany jako "bardzo grzeczny chłopak"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

apropo's studniowek :/ to rodzice mi dzis powiedzieli zebym nie szla na nia bo wszyscy zaczna sie mnie czepiac ze nie chodze do szkoly a na studniowce bede , tylko problem jest w tym ze zaplacilam juz za siebie i osobe towarzyszaca... i nie wiem co zrobic , to mi zepsuje caly tydzien ferii ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

apropo's studniowek :/ to rodzice mi dzis powiedzieli zebym nie szla na nia bo wszyscy zaczna sie mnie czepiac ze nie chodze do szkoly a na studniowce bede , tylko problem jest w tym ze zaplacilam juz za siebie i osobe towarzyszaca... i nie wiem co zrobic , to mi zepsuje caly tydzien ferii ;/

Niech cię rodzice jakimiś dziwnymi ludźmi nie straszą. Nawet nie będą mieli kiedy się za bardzo czepiać. Miej to w nosie, idź i baw sie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwariowany dzień dziś wylecial do Londynu :(( a mi tak potwornie smutno :( dotarl na miejsce cały i zdrowy chociaz się tym nie martwię :( ale tęsknię ..... tęsknię..... tęsknie......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xCarmen ja bym na twoim miejscu poszedł. Pomyśl o sobie - będziesz się dobrze bawić. Pomyśl o osobie towarzyszącej - bez ciebie raczej już nie znajdzie kogoś z kim pójdzie na tą studniówkę. A co ludzie będą gadać - tak czy siak za plecami będą i będą obsmarowywać - ale żeby było się czym przejmować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łikend, łikend - i po łikendzie :cry: Ciężko się schodzi z Nieba na ziemię :? Eh, gdzie on się poniewierał całe moje życie ;) Dlaczego dopiero teraz spotykam tego mężczyznę :? Podobno nic nie dzieje się bez przyczyny... Ale ja nie mogę się jej dopatrzeć ;)

Jutro idę do lekarza po skierowania na badania. Jak trzeba będzie pójdę nawet do szpitala. Chcę żyć, ba :!: Chcę być zdrowa :!: Tylko dlaczego tak jest, że coś szwankuje wtedy, gdy jest się szczęśliwym :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko dlaczego tak jest, że coś szwankuje wtedy, gdy jest się szczęśliwym :?:

Chyba już lepiej tak, niżby się waliło wszystko na raz. Jeżeli jedna rzecz się układa, to można się na niej oprzeć i powalczyć z tą, co szwankuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×