Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Żeby nerwica nie wciągała Cię coraz bardziej chyba najrozsądniej byłoby

 

udać się jednak do psychologa. Szkoda czasu i zdrowia. Teraz może Ci się wydawać, że niby wszystkich tych dolegliwości nie

 

kwalifikujesz się do terapii - a to błąd. Sama sobie nie odpowiesz na wszystkie pytania, wątpliwości będą tylko rosły, a

 

dolegliwości może tylko przybywać. Lepiej zacząć zabijać to w zalążlu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saalba moze Cie pytać o wszystko co dotyczy Ciebie i Twojej

 

choroby, a tym ryczeniem to sie nie przejmuj, oni juz sa przyzwyczajeni do takiego widoku. Ja na pierwszej wizycie tak wyłam,

 

że ledwo mozna było mnie zrozumiec, a i potem też mi sie zdarzało..........zaopatrz sie w chusteczki i wszystko bedzie

 

ok:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popieram Astro ........! Eh gdybym tak mogla cofnąć

 

czas......siedziała bym w gabinecie, jakby tylko pojawiły sie u mnie pierwsze lęki!! Największy moj błąd to taki, że zjawiłam

 

sie tam dopiero może po jakiś dwoch latach...........Przez tez czas nauczyłam sie doskonale najgorszych sposobów redukcji

 

lęku.....ile to pracy i czasu trzeba zeby to wszystko odkręcić!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miewam nerwobol głownie w okolicy serca ale także

 

w brzuchu. Nie występują one jednak często u mnie, lecz raczej w pewnych fazach, np.

bardzo często przez tydzień-dwa.

 

Potem jest dłuższy spokój. Ogólnie jednak ,,szczyknięcia" i innego rodzaju niewyjaśnione, krótkie bóle często sa powodem

 

właśnie nerwów. Taki ból może pojawić się dosłownie wszędzie, jednak najbardziej podatne na nie sa okolice jamy brzusznej no

 

i klatka piersiowa. Jak sądzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem co robic i jak sobie pomoc. od paru

 

lat zdarzają mi się napady panicznego lęku. Ostatnio coraz częściej. w takich momentach mam kompletny mętlik w głowie,

 

zawroty głowy a w nogach biegają mi mróweczki.

Czuje że z każdą chwilą tracę siłę i za chwile się przewrócę. Te myśli

 

nakręcają mnie jeszcze bardziej - tak ze robi mi się gorąco, zaczynam się

dusić a serce mało mi nie wyskoczy. Nie wiem czy

 

to nerwica czy zwykła histeria ale co by to nie było nie potrafie z tym normalnie funkcjonować. Nie mam siły dojść do

 

autobusu a co dopiero szukać lakarza, który znalazłby czas dla pacjentki bez "numerka". Jestem załamana. Proszę o

 

pomoc.

Adres lekarza lub poradni. mieszkam w W-wie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Diagnozy nikt tu Ci nie postawi - jedynie mogą to być przypuszczenia na

 

podstawie własnych doświadczeń i dolegliwości.

Jeśli szukasz adresu w W-wie to wystarczy choćby przeczytać reklamy pod

 

Twoim postem - polecam Rasztów jeśli możesz pozwolić sobie na samofinansowanie i nie chcesz czekać na numerek i skierowanie

 

(www.rasztow.pl).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Adres jakiejkolwiek przychodni zdrowia psychicznego

 

znajdziesz poprzez google, wystarczy, że wpiszesz "przychodnia zdrowia psychicznego warszawa", pojawią Ci się adresy, i

 

wybierzesz najbliższy swojego miejsca zamieszkania.

Ja tak znalazłem swojego lekarza diabetologa.

Co do nerwicy, to

 

niestety ale niezbędna jest wizyta u specjalisty, w celu poprawnego zdiagnozowania choroby, i ustalenia ewentualnego

 

leczenia, więc zgłoś cię jak najprędzej, gdyż zanim dostaniesz wyniki badań, to potrwa to niestety kilka dni, a wiadomo,

 

choroba się nasila, więc liczy się czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede mną też pierwsza wizyta u psychiatry za 2 tygodnie i

 

również boję się płaczu bo myślę że wtedy się ośmieszę. Powoli staram się oswajać z myślą że psychiatra jest po to żeby mi

 

pomóc i nikt nie będzie się ze mnie śmiał. Głowa do góry, poradzimy sobie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie zaczęło się to dawno temu, miałem problemy alkoholowe,

 

ale nie było za bardzo silne.

Najgorsze zaczęło się, gdy lekarz przypisał mi lek "Asentra", po którym 3 dni dochodziłem do

 

siebie, gdyż prawdopodobnie jestem na niego uczulony.

Wtedy lęki się nasiliły, później 4 dniowa wizyta w szpitalu

 

psychiatrycznym, i wypis na własne żądanie.

Następnie kolejny psychiatra przypisał mi lek "Anafranil SR75", który tak

 

bardzo spotęgował mój lęk, że teraz jestem w ciągłym strachu, i napady lękowe, mam dosłownie kilka do kilkunastu razy

 

dziennie.

Nie radzę sobie już z nimi, więc idę na 12 tygodniową psychoterapię do szpitala psychiatrycznego, i wolę to, niż

 

siedzenie w domu, i ciągły strach, że umrę, i inne dziwne lęki, które całkowicie wykluczają mnie z normalnego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miewam nerwobol

 

głownie w okolicy serca ale także w brzuchu. Nie występują one jednak często u mnie, lecz raczej w pewnych fazach,

 

np.

bardzo często przez tydzień-dwa. Potem jest dłuższy spokój. Ogólnie jednak ,,szczyknięcia" i innego rodzaju

 

niewyjaśnione, krótkie bóle często sa powodem właśnie nerwów. Taki ból może pojawić się dosłownie wszędzie, jednak

 

najbardziej podatne na nie sa okolice jamy brzusznej no i klatka piersiowa. Jak sądzicie?

 

Ja mam

 

takie same objawy, okresowe (najwyżej tydzień, ale już się przyzwyczaiłem), a później dłuzszy okres spokoju. Nieraz mam takie

 

jak ja to nazywam "TĄPNIĘCIE" w sercu, jakkby zmieniało bieg....hehe :D:D . Kiedyś to wywoływało u mnie panikę, ale teraz

 

traktuję to jako normalność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wam Wszystkim,

moim zdaniem

 

wszyscy za dużo o tym myslicie i wałkujecie ten temat ja wiem, że to nie odparta chęć czytania o tych wszytskich lękach i

 

objawach ale z drugiej strony czy wam to pomaga, że przeczytacie iż ktoś ma podobnie. Pierwsza zasada jeśli chcemy się z tego

 

uwolnić to przestać szukać informacji na ten temat, trzeba sie pogodzić z tym co nas spotkało, potraktować to jako grypę i

 

leczyć jak najskuteczniej nie myśląc o tym ciągle. Skoro tyle razy mieliście złe objawy i nic wam się nie stało to już nie

 

stanie - ja też mam naerwicę lękową i bywały momenty, że miałam już tego dość i myślałam sobie że jeśli mam mieć zawał to

 

niech się to już stanie aby się z tego uwolnić, bo można zwariować od liczby tych objawów. Ale teraz jest lepiej walczę z tym

 

i jest lepiej, zaczęłam to traktować jako zwykłą nie groźną chorobę, bo w końcu nie jest ona groźna, pomyślcie czasami, że

 

jeśli naprawdę jestesmy na coś chorzy to myślenie o tym nas nie uratuje a marnujemy te piękne chwile które można by było

 

wykorzystać na coś ciekawego a nie myślenie o pierdołach. Trzeba zacząć żyć aby wykorzystać każdą chwilę do końca, do

 

ostatniej kropli do dna. W życiu czeka nas jeszcze nie jeden sters więc lepiej sie uodpornić na te wszystkie nerwobóle, bo

 

pewnie nie raz nam sie to przydarzy, pomyślcie też od czego niby my młodzi, zdrowi ludzie mamy chorować, głowa do góry i

 

więcej życia. nie poddawajcie się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że nie każdy myśli o tym 24 godziny na dobę,

 

jednak forum jest po to aby rozmawiać o swoich problemach. Razem zawsze jest raźniej! Kiedy nie znałam forum myślałam że

 

jestem "wyjątkowym przypadkiem", teraz wiem że nie jestem sama i nie choruję na żadną chorobę psychiczną czego sie wcześniej

 

obawiałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak masz rację, napewno w pewnym sensie dodaje to otuchy, że

 

jednak nie jesteśmy sami, że są ludzie którzy czują i przeżywają podobne problemy tylko chodzi o to aby podjąć jakąś walkę,

 

zrobić w końcu porządek z własnym życiem. Ja wielokrotnie myslałam o tej chorobie i starałam się ją pokonać i rozgryść i

 

wydaje mi się że to dobry sposób aby w końcu się od teo wszystkiego odizolować i zacząć żyć normalnie bo jeśli ciągle

 

bedziemy o tym pisali tym dłużej ta choroba pozostanie z nami.Nie wydaje ci się, że my tą chorobę pielegnujemy, myślimy o

 

niej że nagle staje sie częścią nas?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym obudzić się pewnego dnia i nie wiedzieć co to jest

 

nerwica, jednak wiem że narazie to nie możliwe więc staram się oswoić z chorobą. Dzięki forum zdecydowałam się na wizytę u

 

psychiatry, wcześniej nie chciałam o tym słyszeć. Masz rację, mówienie ciągle o swojej chorobie sprawia że pogrążamy się w

 

niej, mimo to cieszę się że mogę tutaj z kimś porozmawiać i zadawać pytania na które zdrowy człowiek nie jest w stanie

 

odpowiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko ja też zapominam. Np. siedze przed kompem i nagle

 

dopada mnie ochota na jogurt. Wstaje od biurka ide do kuchni i nie wiem w sumie o czym myśle w drodze do kuchni. Jednak

 

przychodząc na miejsce (różnica między pokojem a kuchnią to zaledwie kilka kroków) już nie wiem po co przyszedłem. Wtedy

 

musze wrócić myślami do chwili gdy jeszcze siedziałem przed kompem i wtedy przewaznie sobie przypominam po co przyszedłem.

 

Gdy jednak mam strasznego zawiasa musze po prostu wrócić do pokoju i tam pamięć wraca (hehe myśl dogania po prostu ciało ale

 

z opóźnieniem:)) do momentu, w którym siedziałem przed kompem i kiedy to po raz pierwszy naszła mnie myśl o jogurcie. Jeszcze

 

mi się nie zdażyło, żeby po takim czymś wrócić do kuchni i nadal nie pamiętać!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytając forum zastanawia mnie jedna rzecz: dlaczego wszyscy tu łykają

prochy czy syropy nie wiem nie znam się. Z tego co

 

większośc pisze, każdy miał już do czynienia z nie jednym ani nie dwoma lekami i chyba nie ma takiego, co by nie leczył się u

 

psychologa. Co jest grane?

To już nie da rady samemu? Ja byłem przekonany, że praca nad sobą zawsze jest tą podstawą, a

 

leki, co zreszta wielu tutaj stwierdza, jedynie tłumią objawy. Czy można wyleczyć nerwicę? Moim zdaniem oczywiście można. Ale

 

czy można stać się typem człowieka nienerwicowym

? Chyba nie bardzo. Nerwica to nie grypa, którą można nagle złapać bedąc

 

wystawionym na pewne bodźce, w tym wypadku mam na myśli głownie stres a nie jakieś microżyjątka;). Nerwica to efekt takiej a

 

nie innej konstrukcji psychicznej, odporności psychicznej, doświadczeń życiowych + czynników zewnętrznych na które jesteśmy

 

narażeni w danej chwili.

Czy nie jest tak, że jeśli raz pójdziemy do psychologa, każdy natępny problem będzie wymagał

 

następnycyh wizyt i staniemy się totalnie zdani na pomoc z zemnątrz? Nie piszę tego, żeby komuś udowodnić, że źle robi idąc

 

do psychologa czy że ktoś jest miękki. Kochani - ja też od czasu do czasu rozważam dopsychologapójście:) tylko chodzi mi o

 

to, czy to dobrze, że coponiektózy użytkownicy tak bardzo agitują każego nowego z problemami typu nerwicowego do

 

natychmiastowej wizyty, nie zwlekania itd. Nie jest to troche coś w stylu złożenia broni? Przecież problem gnieździ się w

 

łepetynie. Może lepiej byłoby traktować farmakologię jako środek NAPRAWDĘ ostateczny? Postanowiłem, że o ile nie przyprze

 

mnie do muru, innymi słowy jeśli nie będe miał noża na gardle to w wyprawę przeciw nerwicy ide sam. Bez nikogo......no ok,

 

może nie tak całkiem sam, bo mam was:) ALe bez leków, bez sajkolodżistów:) Nerwice pokonam jej własną bronią - moją głową!

 

Czy mi się uda? Trzymajcie za mnie.

Pozdrawiam słodkie Nerwuski i drogich Nerwusów pa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Nie martwcie się dziewczyny wizyty u lekarza, tego , że

 

bedziecie płakać!To normalne!Ja tez jak byłam pierwszy raz to ryczałam, zresztą nie tylko ten jeden raz beczałam, bo zdarzało

 

to sie na kilku spotkaniach!

Lekarz jest do tego przyzwyczajony i wie , że ludzie tak reagują, a na stole zawsze czeka

 

opakowanie chusteczek!

Także nie przejmujcie sie tym i zacznijcie terapię, bo tylko ona może pomóc!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem tu nowy objawy nerwicy mam już od

 

paru lat ale zdałem sobie z tego sprawe co to jest i że wymagam pomocy specjalisy dopiero w zeszłym tygodniu.Rozejrzałem się

 

i zauważyłem, że ceny wizyt wachają sie dosyć mocno. Jestem studentem sam sie utrzymuje więc z kasą krucho.Czy niższa cena

 

oznacza gorszą jakość usługi, czy warto może oszczędzić więcej grosza i wybrać się do droższwgo specjalisty. Dzieki pozdro

 

dla wszystkich forumowiczów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie zaczyna wyjątkowo mocno boleć brzuch.Czuję,że wszystko w

 

środku zwija mi się w supeł.To tak jakby silny skurcz wszystkich narządów wewnętrznych(?).Serce mi wali,zaczynam się

 

pocić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No więc jedynym skutecznym sposobem jak

 

dotąd jest przekonywanie się o jednej rzeczy: to, że rano wyjeźdzając na uczelnię boli brzuch to fikcja, którą właśnie rysuje

 

mi mózgownica. Żołądek wydaje się jak orzeszek, ale jest w pozrądku, nie będe ani mdlał, ani wymiotował. Ja nadal mam lęki,

 

różnego rodzaju, ale staram sobie wszystko logicznie wytłumaczyć i zachować spokój. Wiewam ble w okolicy serca, nogi jak z

 

waty, kołatania serca itd. Czyli standard. Ale walcze z tym pozytywnym myśleniem i ziółkami. Na razie wszystko działa, czuję

 

się dobrze, umiem się cieszyć, choć był czas, że nie umiałem. Ostatnio miałem sytuacje, gdzie totalnie popuściły mi nerwy i

 

się poryczałem. Myśle, żę to dało upust wielu stresom, które sie we mnie kłębiły i odprężenie ciała oraz umysłu.

Nerwica

 

we mnie siedzi, natrętne myśli są, ale jest ich znacznie mniej. Dobrze będzie !!! U mnie i u was też...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hulla masz rację, nie wolno myśleć o tym non stop, w

 

zasadzie starać się olewać jak tylko się da. Ale nerwica to nie jest grypka. Grypke sobie zaleczysz i możesz jej nie mieć

 

latami. Nerwica zawzse gdzieś tam siedzi a czy wyskoczy jest kwestia tego, jak dobrze ją znasz, znasz siebie i jak umiesz nad

 

sobą zapanować. Ale poytywne myślenie jest ważne, aby umieć cieszyć się życiem, młodością i korzytać z niej. Nie traćmy czasu

 

na zamartwianie się. Jest jak jest, a będzie lepiej:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×