Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

pika30, wiesz, nie wiem. Ja wtedy musialam nie dosc, ze wychodzic z domu (a sie balam), isc do ludzi i jeszcze z nimi rozmawiac, wiec moze jak robilam to na sile, to jakos przestalo mnie przerazac i potem dlatego lepiej? Trudno powiedziec.

 

Zastanawiam sie teraz, czy nie zaczac brac tej wenli (od mikroskopijnej dawki...), chociaz ostatnio jak bralam, to czulam sie strasznie zamulona i mialam derealke,a jak przestalam brac to poczulam sie duuuuzo lepiej, bez lękow, bez derealki itd. Chociaz pewnosci nie ma, czy ta derealka byla od leku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, ja wiem - tylko wiesz, ja nie wierze ogolnie, ze leki moga wyleczyc to calkowicie... wierze tylko , ze moga pomoc w czasie brania - bo to prawda. Wiec bralabym je tylko "na przetrwanie", a z kolei nie mam pewnosci, ze zadzialaja, a uboki beda na bank. A ja nie moge tu wziac wolnego, msuze jakos pokonczyc wszystko. A wiesz, ostatnio przeciez, bez lekow, w sumie zlego stanu nie mialam, do pracy chodzilam, lęków az takich nie mam, wszystko robilam co trzeba bylo. I troche nie chce miec ubokow, ktore mnie w ogole wyeliminuja z zycia na jakis czas. No i jak po lekach bede miala otumanienie, to tez mnie wcale nie urzadza, bo w takim razie teraz czuje sie lepiej (tzn. dzisiaj mam tez otumanienie, ale bywaja dni, ze nie mam i wtedy moge normalnie pracowac i jakos funcjonowac) :-/

Jedynie co mnie wkurza, ze jest to takie niestabilne, i nigdy do konca nie wiadomo, jaki bedzie kolejny dzien...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, venla jest o tyle francowata ze ma spowolnione uwalnianie i dziala na mnie okolo dwa dni

jedna dawka co bylo tak totalnya masakra ze przez dwa dni tylko lezalam i wymiotowalam i nie mialam sil nawet \reka ruszyc. W dodatku zlapalam jakies fazy dziwne , nie dosc ze nie spalam wcale to jeszcze mialam omamy. :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, no na mnie wtedy raz - dzialala przez 24h, (polowa dawki), chyba najgorszy dzien w moim zyciu! Brak snu, brak apetytu, lęki i ataki takie, że myslalam, ze zemdleje (ciemno mi sie robilo przed oczami), naspeedowanie zbyt duze, bol glowy. Brrr, az wole sobie nie przypominac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, bo mnie tu jeden taki pilnuje z tym lykaniem leku :roll::D

 

-- 11 lis 2013, 13:13 --

 

a le nie mysl ze ja nie wystraszona , ja co lykam tablete to jestem w lęku .. :shock: Pozniej za kazdym razem mowie nieee juz nie wezme ! Ale codzien lykam i walcze no bo musze kiedys byc zdrowa....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, no wyobrazam sobie :-/ Kurde ja do pracy jednak nie ide... odwolalam spotkanie i tyle. Wiem, ze zle robie, bo to w niczym nie pomaga a tylko poglebia wszystko i wprowadza mnie w bledne kolo. Ale mysle sobie... moze jutro bedzie lepiej? ;) (taa... jasne..) :D

A teraz kawe sobie zrobilam i oczywiscie tez juz w nerwach ją pije, bo boje sie tego pobudzenia calego po niej :-/

 

-- 11 lis 2013, 12:18 --

 

W ogole teraz bede miala masakre w pracy, bo mam taki projekt, gdzie badani musza przychodzic i robic zadanie przez 4 dni (dzien po dniu), wiec... jest MEGA presja! Nie moge odwolac w trakcie i nie przyjsc ktoregos dnia, bo wtedy wszystko pojdzie na marne... i tak sie zbieram z zaczeciem tego, bo to bedzie znaczylo, ze przez jakis miesiac, bede musiala byc dzien w dzien w pracy, w jakim stanie bym nie byla...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlatego ja jesli pije, to tylko w domu :D ale dodatkowo - nie dosc, ze po niej lęki wieksze, to mi jakos od razu niedobrze sie robi (pewnie na zoladek zle tez dziala, mimo, ze leje duuuzo mleka). Ale dle dzis wlasnie, skoro siedze w domu, to chcialam sprawdzic czy w jakikolowiek sposob pomoze na otuamnienie i derealke.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w ogole czytalam, ze derealka to jest reakcja orgaznimu, keidy nie moze sobie poradzic, co jest prawda a co nie. Bo z jednej strony jest lęk, obawa, że jakieś niebezpieczenstwo. A z drugiej (świadomie) wiemy, że nic nam nie zagraża. I wtedy umysł już nie wie co robić i wpada w takie otumanienie, dystansuje się do świata. Moze i tak.. w sumie niedawno jak tak mialam, to najpeirw mialam lęki, potem mialam derealizacje ale lęki były baardzo przytlumione, a potem i ona mineła i było ok.

 

Ja chyba zaraz na spacer na chwile pojde mimo wszystko. Troche zaniechałam spacerów, jak do pracy zaczelam czesciej chodzic - bo pomyslalam, ze i tak spedzam czas "na zewnatrz", ale chyba czas do tego powrocic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

patibell, ja w sumie sama nie wiem jak to robie... Tak naprawde w sierpniu nie bylam w stanie oddalic sie kilka metrow od domu. Potem czasem zdarzalo mi sie jezdzic, ale caly ranek, cała droge - lęki i panika. Tylko to mnie ratowalo, ze po dojechaniu (tam na miejscu) czulam sie juz ok. Wiec wiedzialam,z e musze sie przemeczyc po drodze i jakos to bedzie. Ale i tak czesto (baaardzo) nie chodzilam. Potem nagle mialam tak, ze juz jezdzilam praktycznie bez lęku, na luzie :) no a teraz, chyba przez to , ze w sobote trafilo mi sie dziwne calodniowe oslabienie - to znow zlapalam jakies lęki i znow obawiam się nawet do sklepu isc :-/ Kurde to jest wszystko tak zmienne! Chociaz moze powinnam sie cieszyc, ze przynajmniej co jakis czas są przeblyski normalnosci :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, spacerek niezly pomysl :) ja lubie spacerowac. To mnie uspokaja mimo wszystko.

 

patibell, to moze kawal ciacha zamiast kawki? ;)

 

-- 11 lis 2013, 14:06 --

 

nerwa, ja dawniej jezdzilam i sie tam czulam lepiej jak w domua teraz mam klopot z jazda srodkami lokomocji :bezradny: takie to wszytsko jest zmienne w sumie nie wiadomo na co i kiedy sie to zmieni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, mnie dlatego dobija to, ze ja tu nie mam samochodu :( bo w Polsce jak mialam samochod, to nawet jak gorszy stan, to wsiadalam i jakos łatwiej bylo. A tutaj, autobus, metro, ehhh czekanie na tych przystankach. Wiec jak mam gorszy dzien, to ciezko mi sie zebrac.

A teraz kolega mi napisal, ze szef mnie szukal i pytal o mnie :( faaak!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, nie, ja nie zglaszam, bo wtedy by mial swiadomosc, ze przez polowe (jak nie wiecej) dni, to mnie ostatnio nie bylo. A tak to raczej mala szansa, ze zobaczy, ze mnie nie ma - wiec nie ma swiadomosci, mysle pewnie, ze tylko czasem mnie nie ma :)

Jakby co, to zawsze moge powiedziec, ze pracuje z domu, bo lepiej sie moge skupic. Tylko wlasnie najgorsze, jak sa takie sytuacje, ze cos nagle chce - pogadac czy cos :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×