Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

A ja dzisiaj tez kiepsko spalam... przewracalam sie z boku na bok i w ogole nie chcialo mi sie spac. Ale zauwazylam, ze wystarczy, ze o czymkolwiek zaczne myslec (nawet nie to, ze negatywnym - zamartwanei się itd., tylko cokolowiek), to juz mam noc z glowy... ehh

A ja niestety musze isc dzisiaj do pracy :-/ a taka sie czuje skołowana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas- dobrze, że do ludzi poszedłeś też mi tęskno trochę do piwa

 

cześć wszystkim, jakoś spałem trochę na raty , ale budzę się jakiś ostatnio rozwalony niespokojny może za dużo tej paro sam nie wiem , zobaczymy jak będzie dalej ostatni dzień na odpoczynek trzeba go wykorzystać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wszystkim , ja znów po paro spie , jak dziecko..nawet w dzień czasem muszę sie położyć na godzinę.

 

platek rozy, może byc od leków ten bol głowy , mnie tez bolała , teraz mniej , ale zawsze.

 

nerwa, Jak ja zacznę myśleć o czymkolwiek to już koniec, koszmarr..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, kurde ja jak mam to skolowanie i derealke to zawsze mam mysli, ze albo to tez nie minie, albo w ogole to nie od nerwicy tylko jakas mam chorobe powazna i jeszcze pare dni a w ogole z lozka nie wstane. Takie to jest nieprzyjemne uczucie no :(

Ale z kolei przypominam sobie, ze juz nie raz taki stan mialam, nieraz pare dni, nieraz dluzej, ale zawsze jakos przechodzilo... wiec CHYBA to nei zadna choroba. Chociaz, kto to wie?

Tak jakby moje oczy nie nadarzaly za patrzeniem, i jakby krecilo mi sie w glowie caly czas (ale w sumie nie mam typowych zawrotow). Zaraz ide glowe myc.. chociaz troche sie tego boje :)

Ja nie chce do pracy!!! ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wiecie co, ja jeszcze mam tak, ze jakos sie zle czuje w lozku, nie moge znlezc dobrego ulozenia itd.

To tak jakbym np - miala spac na srodku jakeisj wielkiej hali - to tak dziwnie, nie? To ja mam takie podobne uczucie, tyle, ze ja spie w normalnym pokoju, w dodatku przy scianie, wiec nie wiem skad takie wrazenie dziwne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, no wlasnie chetnie bym nie poszla, ale po pierwsze - ja nie wiem czy w kolejne dni bedzie lepiej (czy tak samo) ;) A po drugie, jestem umowiona z czlowiekiem, z ktorym juz raz ja przekladalam (bo sie zle czulam), potem w kolejnym tygodniu on przekladal, wiec teraz znowu bym musiala przelozyc... no niby moglabym, ale wiesz jak to jest. I tez, im szybciej sie z nim spotkam, tym szybciej skoncze ten projekt.

Ale troche sie zastanawiam... czy jednak nie odwolac tego.

Kurde najgorsze to jest to, ze gdybym wiedziala, ze to jeden zly dzien, to bez zastanowienia bym to zrobila, odpoczela i w kolejne dni ogarniala co do zrobienia by bylo. Ale ja to moze byc tak, ze caly tydzien tak moge sie czuc. I bez sensu... ehhhh

 

-- 11 lis 2013, 10:41 --

 

A co do myslenia, to ostatnio znalazlam taki cytat (jak w podpisie mam). Spodobalo mi sie i chce zaczac to stosowac :)

Bo faktycznie, moze jak myslimy, ze nie przejdzie czy cos - to wlasnie nie przechodzi. No ale, jak widac, poki co marnie mi idzie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam to samo jak sie zaczne wkrecac to zaraz sie zle czuje i mam leki i na placz mi sie zbiera ...

 

nerwa, ja myslalam ze moze jakbym zaczela pracowac to mzoe byloby lepiej? Ale gorsze jakbym wpadala w panike w pracy bo mialam tez tak jak jeszcze pracowalam chociaz moze nie az tak jak teraz?

 

-- 11 lis 2013, 11:45 --

 

nerwa, cytat bardzo adekwatny :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, wiesz co, ja zauwazylam, ze to jest tak - ze czesto praca pomaga. Ja jak pojde (mimo nawet zlego stanu) to zazwyczaj (chociaz niestety zdarzaja sie wyjatki), rzucam sie potem w wir pracy i jakos to jest. I wieczorem mam poczucie, ze cos w ciagu dnia zrobilam, ze zylam w miare normalnie. I to jest dobre.

Ale... z drugiej strony najgorsza jest ta presja, ze trzeba tam chodzic codziennie! Tzn. ja mam o tyle dobrze, ze chdoze na ktora chce, a jak nie pojde to tez nie ma tragedii. Wiec wiem, ze w razie czego - to moge nie isc. Ale chyba nie wyobrazam sobie tak pracy od rana, gdzie wiem, ze MUSZE isc.

Chociaz... moze wlasnie wtedy jest lepiej, bo juz z gory wiadomo, ze trzeba isc, i nie ma zadnego myslenia "a moze by nie isc?" i wtedy inaczej czlowiek mysli, Hmmm... ciekawe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, mnie tez pracy brakuje bardzo a wiecie ze dawniej jak mialam takie gorsze okresy w swoim zyciu to praca mi wlasnie pomagala. Oczywiscie mowie o takiej ktora w miare Cie nie stresuje bo moja ostatnia mnie wykonczyla psychicznie i miedzy innymi przez atmosfere tam mam te n stan teraznijeszy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, mi to moja praca (sama w sobie) podoba sie. Ale przeraza mnie - że musze z 50min jechac tam w jedna strone (z przesiadkami), i potem wracac. A tam z kolei siedze w pokoju, z 8 osobami, nie moge sie czesto skupic na niczym, i dodatkowo oni lubią miec jasnosc, i nawet w dzien, wszystkie swiatla są pozapalane. A ja wole w ciemnosciach siedziec :) I szybko sie czuje zmeczona, boli mnie glowa, oczy itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak pracowałam , nie miałam czasu na myślenie o chorobie , fakt po 12 godzin czasem ..musiałam zostawać w pracy..po powrocie do domu opieka nad dzieckiem itp , najgorzej bylo , jak zaczęłam chorować ..mam ponadrywane wezadla w prawej rece..później zakład upadł ,,i tak ciągle zamartwianie sie o przyszlosc :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie, ale coś w tym jest! Ze jak sie zapier... ;) to nie ma czasu na myslenie o chorowaniu.

Ja Wam chyba kiedys pisalam - ze 3 lata temu mialam taki okres, ze nagle dopadlo mnie oslabienie, taka depresja moze nawet, i troche pojawily się lęki. Ale wczesniej umowilam się z kolegą na wspolną realizacje projektu. Jak to się zaczelo, szukalam osoby ktora mnie zastapi, ale niestety, nei moglam znalezc. Wiec pomyslalam... ok, chociazbym miala tam umrzec, to musze isc i zrobic co obiecalam.

I pamietam na poczatku, szlam... po 2-3h bylam wykonczona, ciagle lęki i zly stan. Wracalam do domu i szlam spac. I tak dzien po dniu, i z czasem naprawde mi przeszlo wszystko, poczulam sie dobrze znowu, skupilam sie na pracy i doszlam do siebie.

W sumie gdybym nie musiala tego wtedy robic, nie wiem jak to by sie skonczylo... moze bym siedziala w domu, mysalla i wpadla w jeszcze gorszy stan?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nic nie mówcie o alkoholu, bo nie piłam NIC przez 13 lat..

u mnie nocka dziś dobrze :) i wstałam nawet w całkiem dobrym humorze, mama zaraz przyjdzie, weźmie synka na spacerek, mąż robi zupę z dyni a ja się relaksuję :D

płatek róży jak tylko leki zaczną prawidłowo działać to ci to wszystko minie, będziesz normalnie funkcjonować i żyć !

nerwa ja też sobie zawsze wkręcam takie schizy, ja najbardziej boję się wtedy że mam schizofrenię i że stracę kontrolę i nie będę nad sobą panować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, dokladnie mneio rzucanie sie w zajecia zawsze pomagalo a teraz przez ten cholerny kregoslup niewiele moge :(

 

-- 11 lis 2013, 12:06 --

 

pika30, zupa z dyni mniaammmm :) Kochana mam nadziejez e ten lek zacznie dzialac bo ja juz nie mam sil na to. Siedze zamknieta w domu a w ychodze jak musze , czasami tylko na sp-acerek jak sie czuje nienajgorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z czasem naprawde mi przeszlo wszystko, poczulam sie dobrze znowu, skupilam sie na pracy i doszlam do siebie.

W sumie gdybym nie musiala tego wtedy robic, nie wiem jak to by sie skonczylo... moze bym siedziala w domu, mysalla i wpadla w jeszcze gorszy stan?

 

myślisz że da się to przezwyciężyć zajmując głowę czymś innym? ja jestem teraz skupiona na dziecku, cholernie się źle czuję, ale jak mały tylko zapłacze, albo muszę coś przy nim zrobić to robię automatycznie i nic nie czuję już, tak jak by mi się lepiej zrobiło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×