Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

A ja teraz sobie uświadomiłem że do środy mam przeczytać 320 stron z architektury i arytmetyki komputerów :shock: na egzamin :shock::shock::shock: i jeszcze w międzyczasie przygotować się na 2 kolokwia :shock::shock::shock: zapowiada się sympatyczny tydzień

Ojojoj... współczuję :?

 

U mnie też niewesoło, muszę nadrobić zaległości do poniedziałkowego kolokwium :shock:

 

Umówiłam się z koleżanką jutro na wspólną naukę, będzie raźniej. Wieczorem natomiast pewne postaci z naszego wydziału organizują mały bal i chociaż mi to strasznie nie pasuje, wypada się pojawić.

 

W ogóle jestem dobrej myśli, a na bóle brzucha i mdłości staram się nie zwracać uwagi.

 

Jeszcze taka refleksja mnie naszła, bo uświadomiłam sobie jak skrajne zdanie mają o mnie, dajmy na to, moja rodzina, a lokalna ekipa imprezowo-knajpiana. A to przecież zależy tylko od kontekstu, przecież się nie zmieniam w inną osobę :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężka noc :? Było późno, koło 12tej, nie mogłam spać. Płakałam. Pierwsze łzy od 3miesięcy. Do teraz czuję lęk. Nie mam o co się oprzeć, czym wesprzeć. Wieczorem odezwał się Ex. Byłoby pierwszy raz od 3miesięcy po ludzku, jednak nie mógł oprzeć się dowalenia mi. Jedna wzmianka, jak to on cierpi, jaki w nim jest ciągle ból... i pękłam. Zalała mnie fala żalu. Przecież ja również coś cennego straciłam. Przecież ja też cierpię. Również poniosłam porażkę. Mi również coś nie wyszło. Także zostałam sama - bez gruntu pod nogami, z wielkim lękiem o przyszłość i z nieciekawą przeszłością. Gdziekolwiek spojrzę - w przód czy w tył - nic nie widzę. Jak ja się boję, co ze mną się stanie. Mam swoje lata i nie udało mi się zbudować nawet odrobiny stabilizacji, poczucia bezpieczeństwa. Wymarzony spokój wydaje się być dalej niż był...

Mam tyle żalu a mimo to przez 3miesiące nie usłyszał ode mnie ani jednego słowa narzekania, wyrzutów. W ciągu tych 3miesięcy zranił mnie mocniej aniżeli w ciągu 4lat...

Beczałam jak bóbr, ale wcale nie jest mi lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bethi... tylko się tym nie załamuj, trochę dystansu. Szczerze mówiąc facet się po prostu nad sobą użala. Zamiast twardo przyjąć co jest rzeczywistością pielęgnuje ból i sam idąc na dno jeszcze ciebie tam pociągnąć. A ty wcale nie jesteś taką słabą istotką, masz solidny grunt pod nogami, a że jesteś teraz na zakręcie - walcz tylko żeby wyjść na prostą. Kto jak kto ale ty przecież dasz radę

U mnie też niewesoło, muszę nadrobić zaległości do poniedziałkowego kolokwium

U mnie jakieś światełko nadziei jest. Na razie plan na pierwszy tydzień masakry wskazuje na to, że wyrobię się z nauką... oby tylko to co przerobię wystarczyło na zaliczenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociaż jak na razie zamierzony plan realizuję, może się uda.

Hmmm... chyba w tej chwili większości studentów już nic innego nie pozostało. Padam na pysk, ale byczy kawał materiału przerobiony. Wracam do nauki :roll:

Nie jestem silna. To wyłącznie gra pozorów. Chciałabym upaść i po prostu sobie poleżeć. Najchętniej do końca

Mam takie samo ciche życzenie co do siebie ale raczej go nie spełnię i będę maszerować do przodu. Tobie tego też życzę. Potrafisz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi to czemu nie upadniesz i nie poleżysz czemu nie nawsadzasz byłemu nie wyrzygasz się na niego całym bólem całą porażką tym wszystkim co czujesz czemu przyjmujesz na swe barki razy pozwalasz się kopać??? Hello kochanie nikt nigdy nie mówił, że musisz być silna i znosić wszystko !!!Każdym prawo do słabości do niemocy nie odbieraj sobie tego....czasem dobrze jest się wyrzygać to oczyszcza i daje do myślenia ...

 

weekend w szkole moja praca leży odłogiem nie chce mi się tak zwyczajnie nie chce po co ja w ogóle poszłam do tej szkoła głupia stara kretynka :twisted: ( to do mnie było ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki, musielibyście jeszcze ze 100000000 chłopa skrzyknąć, bo we dwójkę nie da rady :lol: za ciężka jestem :lol:

 

Jaśkowa, ponieważ nie czas ani miejsce na to. Zbyt dużo na raz się dzieje, abym mogła sobie pozwolić na chwilkę słabości. Chcieć nie zawsze oznacza mieć. Teraz ważą się moje losy - akurat teraz, związane z pracą zawodową, sytuacją bytową. Akurat teraz wszystko krzyczy o zmiany :? Akurat teraz :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to wszystko ogarnąć? Nie ma już pomysłów. Brakuje mi sił :? Eh, dobrze że jutro sobota i przyjedzie moje Niebo :D Schowam się w jego ramionach i w 4rech będę miała cały świat ;) Niech poczeka. Kłopoty na pewno nie uciekną :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, bethi? Jest zawsze coś dobrego, na co się czeka.

Z drugiej strony też nie myśl o tym ile trudnych rzeczy masz do przejścia, ale ile już udało ci się przejść.

 

A mnie jest niemiło, bo nie wiem, czy zdążę wszystko nadrobić przed kolokwium, a kumpel do mnie pisał, żebym sobie odpuściła i przyszła do niego filmy na wideo oglądać. W takiej formie, jakby sam nie studiował, albo jakby chęć zaliczenia przeze mnie semestru była wykrętem od jego fajnych planów na wieczór. Oczywiście będzie teraz na mnie śmiertelnie obrażony pewnie gdzieś do jutra ( ;) ), a mnie na prawdę jest nieprzyjemnie i ciężko mi się skupić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony też nie myśl o tym ile trudnych rzeczy masz do przejścia, ale ile już udało ci się przejść.

Dziękuję. Przypominaj mi czasem o tym ;)

Ale mam wrażenie, że do Twojej sytuacji też ma to zastosowanie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję. Przypominaj mi czasem o tym ;)

:)

 

Ale mam wrażenie, że do Twojej sytuacji też ma to zastosowanie ;)

Czasem ciężko się docenić, albo wydłubać dobre wspomnienia spod złych ;)

 

Właśnie czytam zaległe lektury. Gdyby nie ta presja, to rzec można, że nawet ładne te opowiadania...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie dzisiejszy dzień do bani...znowu daruś pokazał się ze swojej złej strony...........jechałem na terappie dziś i jak w środku budynku byłem to ogarnął mnie strach i przerazenie,nie wiedzialem do ktorego pokoju mam wejsć,co zrobić,przechodzili obok mnie inni ludzie to oczywiście się nie spytałem w której sali się to dziś odbywa,tylko łaziłem jak głupi po korytarzu z telefonema robiłem to dlatego żeby ludzie nie myśleli ze nie wiem do których drzwi wejść.w końcu ktoś mi sam powiedział gdzie mamy i ok poszłem tam.Na samej terapii było do d.nie odezwałem się do nikogo...zresztą byłem bardzo zestresowany

No i atmosfera na terapii była do d. również.

Po wyjściu z terapii stwierdzilem ze jest ze mną gorzej niż myślałem.

I oczywiscie nie miałem dziś czasu żeby się pouczyć....właśnie przez terapie która i tak mi dzisiaj na dobre nie wyszła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×