Skocz do zawartości
Nerwica.com

[KRAKÓW]


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

rella, jak powiem, że się boję, że się zabiję, to mi dadzą od razu mózgojeba i po zawodach, nie?

po prostu Ci pomogą, nie wiem jak.

 

W takich zwykłych przypadkach podają adresy do jakiś ośrodków PZP czasami jakaś rozmowa albo mogą np wezwać karetkę w stanach poważniejszych i na klika dni na obserwacje do szpitala w Kobierzynie. Nie serwują leków bo dyżurują sami psycholodzy więc mózgojeba nie dostaniesz. No i tyle. Zależy na kogo się trafi czasami można zostać zlanym to tak na 50 %.

To ośrodek raczej nastawiony na sytuacje nagłe urazowe np pomoc ofiarom przemocy, gwałtu, wypadków itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jesteś z krakowa to jesteś na oddziale dziennym czyli przychodzisz na (wtedy) 8:45 i masz do 12:30, w połowie pół h przerwy. Dostajesz nawet kromki w tej przerwie. Mi bardzo pomogła, tzn rozgrzebała mi wszystko, tak że z fobii społecznej awansowałam na zaburzenie osobowości. Kwalifikowanie wygląda tak, że rozmawiasz z kimś i on stwierdza czy warto byś się podjął czy nie. Nie wiem czym się kierują, chyba chęcią danej osoby, a że się ma średni zapał do wszystkiego przy zaburzeniach, depresji, to chyba wiadomo. Sama terapia trwa 3 miesiące. Gdybym tylko mogła to bym się chętnie tam raz jeszcze wybrała mmm :105: i w sumie chyba kiedyś na grupówkę się wybiorę, choć z drugiej strony nie można spędzić całego życia na terapiach! (dlaczego nie?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego, co wiem, to psychoterapia grupowa SU odbywa się na Lenartowicza, a nie na Kopernika. Ja (jeszcze) nie próbowałam, ale moja znajoma owszem - z tego, co pamiętam, mówiła, że zanim przyjmują na terapię, robią serię bardzo specjalistycznych badań. Po nich jest diagnoza i decyzja o podpisaniu kontraktu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem na Lenartowicza, a teraz chce iść na Kopernika. Tam też jest jakaś terapia, moja obecna terapeutka mi to sugeruje, nie bardzo zrozumiałem, bo byłem w kiepskim stanie, ale chyba mowiła że była tam na stażu. Różnica z tego co widzę jest taka że na Lenartowicza masz chyba behawiornalno-pozawczą z elementami innych, a na Kopernika psychodynamiczną. Inny nurt po prostu. Który lepszy, nie wiem, bo sie nie znam... Kwalifikacje na Lenartowicza pamietam, 2 x głupie testy, 2 psycholog i 1 psychiatra chyba. A potem 2 miesiące czekania chyba było... 2009 byłem, więc już nie pamiętam dokładnie. Ogólnie trzeba być gotowym i chcieć, mój ówczesny stan sprawiał że niewiele z tego wyniosłem, ale też pewnie bylo mi to potrzebne żebym może teraz mógł praować lepiej. Trochę w to wątpie, ale mam jakąś nadzieje przynajmniej.

- więc ja Cię wypytam. Od czego zacząć, żeby się na Lenartowicza dostać? Dzwonię, umawiam się i zaczynam rollercoaster z testami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i co mnie czasem trochę irytuje, to fakt że ja dużo mówię, a terapueta głównie słucha. [...] Nie wiem tez czy jest sens się nad tym rozwodzić bo i tak podobno 90% to własna praca, a 10% to terapeuta, więc póki sam się nie wezmę, a wbrew pozorom nawet mając chęci zmiany na zewnątrz można mieć mega duży opór w środku, to nic się nie zmieni. Tego najbardziej się boję, że nic się nie zmieni. Albo że ja nie potrafię się zmienić...

Eh wiadomość mi przepadła gdzieś widzę :<

To dodam, że tam tak właśnie jest, że terapeutki praktycznie nic nie mówią, możesz nawet milczeć pół godziny ewentualnie padnie komentarz "milczy pani". Albo będzie się patrzeć, nie okazują emocji, żadnych rad, żadnego wsparcia ale też żadnej oceny, taka jakby obojętność. Z początku też mnie to denerwowało i w ogóle wszystkich na grupie, że kobiety potrafiły zinterpretować najdurniejszą pierdołę i nadać jej 3 dna (kichnięcie?), ale warto się nad tym zastanowić. Niekoniecznie przecież może to być prawda, ale w wielu z tych rzeczy faktycznie coś jest na rzeczy (zwłaszcza jak nas coś denerwuje tym bardziej). To raczej nie charakter terapeuty tylko właśnie taki nurt, i im bardziej jest ktoś bez wyrazu, milczący, jak lustro, tym lepiej bo pozwala ci to samemu się przyglądnąć sobie, odkopać różne rzeczy. Ja po dwóch latach mogę powiedzieć, że mój cel z którym szłam na tę terapię (pozbyć się fobii społecznej) został zrealizowany, w tej chwili jest progres o jakieś 90 procent.

A co do drugiej części cytowanego fragmentu to też hmm, no ja Cię rozumiem, bo też mam czasem obawy, że nawet się nie chcę zmienić, trudniej jest przy zaburzeniach osobowości chyba, bo to część nas...... Cieszę się, że zadzwoniłeś, mam nadzieję, że będziesz trzymał się chęci zmiany i ona da siłę żeby przezwyciężyć ten opór (wiem jak to brzmi, no ale naprawdę tak myślę i życzę) no i życie powoli zacznie być mniej żenujące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Loch, i właśnie na tym to polega ;)

 

Wiesz, jak źle funkcjonujesz w grupie to staraj się to zmienić !

Nikt nie będzie leczyć się za Ciebie ... z tego co napisałeś masz już parę spraw, które dzięki byciu w grupie terapeutycznej możesz przepracować. I to tylko zależy od Ciebie - czy będziesz próbować, czy też wybierzesz święty spokój.

Pomyśl też tak, KAŻDEMU jest tam trudno. Każdy musi przełamywać swoje leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potrzebuję informacji na temat terapii na lenartowicza - grupa popołudniowa. Najlepiej jeśli ktoś chodził i może swoje wrażenia opisać.

 

Chodziłam tam początkiem roku na grupę poranną i byłam bardzo zadowolona a teraz zaproponowali mi albo u nich popołudniową albo gdzieś indziej indywidualna. Nie wiem co gorsze... Niby chodzi o to, żebym łączyła pracę zawodową z terapią bo ponoć da to lepsze efekty.

 

Problem w tym, że boje się iść indywidualnie na NFZ bo kto wie gdzie trafię, a i myślę też że grupowa jest w moim przypadku bardziej skuteczna. A jak będę chodzić do pracy i jednocześnie na popołudniową grupę to się mogę zajechać. Ciężko mi to sobie wyobrazić, pamiętając jakim obciążeniem psychicznym była wcześniejsza terapia. Nie miałam siły na nic więcej i boję się że takie połączenie może przynieść odwrotny skutek do zamierzonego. Zamiast lepszych efektów leczenia nie będzie nic ani z pracy ani z terapii :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lunaria, pojutrze idę na pierwszą konsultację psychiatryczną, żeby dostać się na terapię grupową tam właśnie. I też na popołudnie chciałabym chodzić (pracuję). Zastanawiam się dlaczego zaproponowano Ci zmianę terminu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madfrog, skończyłam terapię poranną z dobrym wynikiem i teraz pani psychiatra doszła do wniosku że skoro wróciłam po 6 miesiącach to powinnam chodzić równocześnie na terapię i do pracy. Wcześniej byłam na zwolnieniu lekarskim więc moje życie podczas terapii nie wyglądało tak jak zazwyczaj i być może to było powodem nawrotu.

 

Po części się z nią zgadzam, ale nie do końca. Czuję się dziś trochę tak jakby mi odebrano ostatnią deskę ratunku, bo po terapii czułam się na prawdę dobrze, nie wiem co teraz

 

madfrog, a Ty pracujesz na pełny etat? Bo ja mam taką pracę po 8h od 8-16.

 

Zauważyłam że oni tam mało mówią o grupie popołudniowej, niby odpowiadają na wszystkie pytania ale jakoś tak mało szczegółowo. Nie jest dla mnie do końca jasne jak konkretnie to wygląda, wiem natomiast że duże są różnice w stosunku do funkcjonowania grupy porannej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lunaria, rozumiem, też myślałam o przejściu na zwolnienie lekarskie na czas terapii. Ale póki co nie wiem nawet czy się tam dostanę...

tak, pracuję na cały etat - po 8h dziennie, czasem więcej

niestety jedyne osoby, jakie znam po terapii na Lenartowicza, mają właśnie doświadczenia tylko z grupą poranną. Wokół tej popołudniowej zaczyna się tworzyć jakiś mistycyzm :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na popołudniowej jest TO SAMO co na porannej ;)

 

Jesteś w błędzie. Wiem, że sesje takie jak na porannej grupie są tylko w pon, sr i czw. We wt i pt są zajęcia wszystkich trzech grup i jak to pani psychiatra powiedziała, opierają się też na innych technikach nie tylko na dialogu, cokolwiek to znaczy.

A więc jeśli są tylko trzy dni normalne to raczej każdy nie będzie miał pracy w danym tygodniu, tak jak było na grupie porannej. Chyba że grupy są mniej liczne, albo zajęcia dłuższe, albo prace krótsze, albo jeszcze jakiś inny element wyleciał. To wszystko dość znaczące różnice.

 

madfrog, wypytaj się dobrze na czym polega grupa popołudniowa, będziesz mogła nam tu rozwiać wszelkie niedomówienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×