Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a trudności z oddychaniem (astma,duszności)


Gość aga 76

Rekomendowane odpowiedzi

czesc WAM wszystkim.czytam te powyzszse posty o tym oddychaniu i wypisz wymaluj moje objawy :( płytki oddech niemoznosc wziecia pelnego wdechu ,ziewanie nieraz nawet to nie moge ziewnac do konca tak dobrze rozdziawiam ta gebe do konca az odetchne no i oczywiscie odrazu włacza sie panika ze zaraz sie udusze ze cos mi jest i wogóle szok.nieraz nawet to nabieram powietrze jak ryba :D biore takie wdechy ale ulge przynosi tylko pełny oddech a takie sie zadko udaja zazwyczaj jakas blokada h.... wie co to jest.brałem hydroksyzyne niby cos uspokaja ale ciezko sie obudzic po niej :?dzis byłem u kardiologa EKG WPOZADKU usg MIAłEM SERCA rok temu wiec nie robił mi przepisał jakies cudowne tabletki o nazwie XANAX ze to niby ma mi pomóc na te oddychanieee :?::?::?: na ulotce wiecej objawów niepozadanych jest wypisane niz zalet leczenia.wziełem jedna 0.5 mg 2 godziony temu i czuje sie jak pijany i otumaniony :roll: cudowne tabkletki normalnie a jak miałem plytki oddech tak mam dalej :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak znam ten ból, jak już pisałem również oddwiedziłem wszystkich speców i teoretycznie jest ok. W końcu zdecydowałem się na psychiatrę i muszę powiedzieć że po czterech miesiącach jest poprawa, nie można piać z zachwytu ale jest znacznie lepiej. Miałem również różne fobie np. ciągły strach o mnie i moich bliskich że może im się coś stać, agorafobia itp. teraz te objawy minęły zostały kłopoty z oddychaniem ale dzięki temu że już tak się tym nie przejmuje więc nie ma "zamkniętego koła": nie mogę oddychać więc się boję- boję się mam coraz większe problemy z oddechem i tak w kółko.

 

Miałem problem z nabraniem powietrza jednak wyzdrowiałem w jednej chwili .

Przeczytałem pewną książkę "Jezus żyje" (o.Emilien Tardif i Hose Prado-Flores)

Książka ta, a właściwie Jezus uleczył mnie z pewnej przypadłości która od jakiegoś czasu mnie dręczyła ,były to duszności ,nie możność nabrania powietrza .Bardzo niepokojące uczucie duszenia się. Próbujecie różnych skomplikowanych sposobów ,spróbujcie najprostrzego.

 

 

Nie był to nawet żaden proces ,stało się to w jednej chwili . Chcę o tym zaświadczyć ,oraz o tym ,że Jezus żyje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam problem z jazdą autobusami i innymi środkami komunikacji. Nie lata o sam autobus a o ludzi znajdujących się w nim. Ktoś mi zasugerował, że z tym należy walczyć poprzez zmuszanie się do wsiadania do nich. Więc tak robię. Wszystko byłoby OK, gdyby nie problemy z oddychaniem. Tak mnie przydusza, że tracę czucie w nogach. Znam wiele metod opanowania oddechu i na co dzień je praktykuję z powodzeniem. Jednak w tym przypadku wysiadam :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, mi psychiatra powiedział, że zmuszać się nie należy, bo najgorsze w atakach paniki jest to samonakręcanie się: zanim jeszcze atak przyjdzie, człowiek zaczyna myśleć o tym, co będzie jak go atak dopadnie, denerwując się coraz bardziej; jak w końcu przyjdzie atak to jest przez to jeszcze silniejszy.

Przepisał mi wówczas afobam tylko po to, by lek wozić w torebce i powiedział, że sama świadomość tego, że ma się pod ręką, coś, co pomoże, potrafi powstrzymać atak. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi psychiatra powiedział, że zmuszać się nie należy, bo najgorsze w atakach paniki jest to samonakręcanie się: zanim jeszcze atak przyjdzie, człowiek zaczyna myśleć o tym, co będzie jak go atak dopadnie, denerwując się coraz bardziej; jak w końcu przyjdzie atak to jest przez to jeszcze silniejszy.

Zależy od nastawienia. Stojąc na przystanku i czekając na "śmierć na 4 kółkach" nie jestem sama. Jest ze mną ktoś mi bardzo bliski. Poza tym nakręcam się pozytywnie, wojowniczo wręcz, anty lękowo. Wsiadam do autobusu z takowym nastawieniem i jest Ok. Po chwili, dwóch przestaję oddychać pomimo pozytywnego nastawienia :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy od nastawienia. Stojąc na przystanku i czekając na "śmierć na 4 kółkach" nie jestem sama. Jest ze mną ktoś mi bardzo bliski. Poza tym nakręcam się pozytywnie, wojowniczo wręcz, anty lękowo. Wsiadam do autobusu z takowym nastawieniem i jest Ok. Po chwili, dwóch przestaję oddychać pomimo pozytywnego nastawienia :cry:

 

Atakom paniki sprzyja napięcie nerwowe, więc "nakręcanie się" nie koniecznie musi pomagać.

 

Dopiero obecny psychiatra powiedział mi, że samo myślenie o ataku paniki może go wywołać; żeby się nie denerwować niepotrzebnie i myśleć zamiast o stresie to o niebieskich migdałach :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słuchajcie a ja mam inaczej niz Wy,ale tez mnie to męczy a mianowicie jak ide powiedzmy na spacer to nagle zaczynam czuć taki ucisk w dole szyji tam przy tym dołku,robiłam usg tarczycy i jest ok więc co to czy to moze byc nerwicowe bo wierzyć mi się w to nie chce!!!!!!!!!!!!!1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płytki oddech a raczej niemożnośc nabrania pełnego - jakbym była wcisnięta w ciasny gorset,do tego to ziewanie .....mam jednak jeszcze takie uczucie jakby mnie ściskało w szyji,z tyłu glowy w klatce piersiowej - makabra po prostu !! Zaraz sobie wmawiam ze się niedolteniam,ze stąd ten scisk :cry: Przychodzi to bez wyraznej przyczyny,po prostu pewnego dnia się budze i ciezko mi złapac oddech......serce zasuwa przy tym dosc szybko,tak ze czuje kazde jego uderzenie,cisnienie jak trup :( ekg super,morfologia też ok a ja dalej się zamartwiam...ide na kolejną wizytę do kardiologa choc wiem ze serce mam zdrowe,kilka miesiecy temu miałam usg,nawet wypadanie platka zastawki mitralnej które miałam latami nagle zniknelo :shock: - tym mozna bylo sobie chociaz wytlumaczyc część tych objawow...a teraz..nowe genialne pomysly rodza sie w mojen glowie...tarczyca zbadana,rezonans glowy zrobiony a ja siedze przerazona,bez checi do zycia ze cos mi jest........niewazne ze trwa to juz od kilku lat..wiec teoretycznie gdyby bylo to cos zlego to powinno się pogorszyc..niby to wiem ale nie dociera do mnie,potrafiłabym komus innego to wytlumaczyc sobie niestety nie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie ten sam problem z oddychaniem,niestety.Najbardziej jest to uciazliwe kiedy poloze sie do lozka ,nie usne az sobie gleboko odetchne. CZasami pol nocy mi zejdzie zanim zlapie ten gleboki oddech.Sa dni ze caly czas tylko ziewam zeby sie "dotlenic".Dodatkowo stale boli mnie serce,ktore ponoc nie ma prawa bolec bo zdrowe.Biore effexor xr juz bedzie rok za niedlugo i propranolol na szybka akce serca. Jest troche lepiej. Ech w zyciu bym nie przypuszczala ze to nerwica,predzej ze serce jest do wymiany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płytki oddech a raczej niemożnośc nabrania pełnego - jakbym była wcisnięta w ciasny gorset,do tego to ziewanie .....mam jednak jeszcze takie uczucie jakby mnie ściskało w szyji,z tyłu glowy w klatce piersiowej - makabra po prostu

 

od ponad pol roku to przychodze przyzwyczailam sie do dusznosci a od niedawna sciska potwornie mnie w szyji no wiec walka za walka!!!

 

 

Przychodzi to bez wyraznej przyczyny,po prostu pewnego dnia się budze i ciezko mi złapac oddech......serce zasuwa przy tym dosc szybko,tak ze czuje kazde jego uderzenie,cisnienie jak trup

 

przyczyna jest to ze dusimy w sobie nierozwiazane sprawy - bardzo dobra jest terapia gdzie psychoterapeuta uczy nas oddychac i radzic soebie z dusznosciami (juz bylam dwa razy i pomaga).

 

ide na kolejną wizytę do kardiologa choc wiem ze serce mam zdrowe,kilka miesiecy temu miałam usg,nawet wypadanie platka zastawki mitralnej które miałam latami nagle zniknelo - tym mozna bylo sobie chociaz wytlumaczyc część tych objawow

 

po co do kardiologa TO NIE MA NIC wspolnego z sercem to jest nerwica!!!! ja mam wypadanie platka zastawki mitralnej , tez lazilam do kardiologow wmawiajac sobie ze to serce bo czesto mi kolacze - ale uwierz mi ze to tylko nerwica , nie wiem ile chorujesz wydaje mi sie ze to poczatek , bnie ma sensu chodzenie do kardiologa idz do psychiatry i terapeuty innego wyjscia nie masz i nie wyszukuj soebie chorob bo nerwica wlasnie doprowad do takich objawow.

 

ty nie mozesz sie pogodzic z tym ze to tylko nerwica, leczysz sie??? czy szukasz chorob?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jovita to nie początek,trwa to z większym lub mniejszym natężeniem od ok 5-ciu lat...........

Wiem,że mam nerwicę,zdaje sobie z tego sprawę,mam jednak problem z wytłumaczeniem sobie,że dany objaw jaki odczuwam to "tylko" objaw nerwicy a nie jakiejś choroby,których się boję potwornie..i tu jest cały problem,sama się nakręcam nerwami o mój stan zdrowia więc duszności itp sie nasilają,zamknięte koło....

Chodziłam do psychiatry, od razu leki,bez rozmowy,króre wyciszały,oglupialy ale myslenia mi nie wyłaczyły...

Do psychologa chodziłam, przez pewnien czas prywatnie - (nerwicy to się dopiero można nabawic wydając tyle kasy :shock: ), jednak po tych spotkaniach byłam cholernie rozdygotana,miałam ataki paniki,których nie potrafiłam zrozumiec,bałam sie jechac samochodem po za miasto ze zaraz mi się cos stanie,az tak zle nigdy nie bylo..potem inny psycholog,juz na NFZ i rady typu.."skup sie na swojej nodze,napinaj,rozluznianj itd to przestaniesz myslec o chorobach....."..no coz...nie pomogło...........

Kiedy wydaje mi sie ze jako tako nad tym panuje,to zaczynają się np te problemy z oddychaniem i się znowu nakrecam ze jestem ciazko chora,albo usłysze jakąs glupote w tv i juz doszukuje się w sobie wszelkich objawow.......... :? Nie potrafie sie niczym cieszyc tak jak kiedys,bo zaraz pojawia mi sie w glowie alarm "a z czego ty sie cieszysz jak moze jestes chora"......musialabym kazdego dnia rozpoczynac dzien od tomografu calego ciala to moze byc sie wyluzowala na pare godzin.....wiem jakie to zalosne...niestety to moja zalosna codziennosc.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jovita to nie początek,trwa to z większym lub mniejszym natężeniem od ok 5-ciu lat...........

 

 

uhuhuhu i tyle lat sie z tym meczysz???

 

Do psychologa chodziłam, przez pewnien czas prywatnie

 

no wlasnie chodzilas do psychologa a powinnas pojsc do psychoterapeuty!!! w dodatku ktory zajmuje sie terapia oddechowa!

 

 

wiesz doskonale ze z nerwica czeka nas cale zycie , nie wyleczymy sie ale mozemy nauczyc sie z nia zyc i radzic sobie z nia.

Chodzilas tyle do psychologa i co znalezli przyczyne twojej nerwicy?? ten supel ktory utrudnia ci zycie ? jesli nie to idz jak juz powiedziala do psychoterapety ktory ma wieksza wiedze i doswiadczenie w sprawach terapii!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A przyczyny..hm...moja nadwrażliwość,nadopiekunczosc rodzicow wobec mnie i wiele wiele rozmow o chorobach w domu,..

 

kurcze to tak jak ja :shock: oczywiscie do tego tez inne powody stres w dziecinstwie no i przez to wszystko pewnie tak jak ja boisz sie przyszlosci boisz sie zycia..?

 

radze ci dobrze nie chce komus pisac bzdur wiec wybierz sie do osoby bardziej wykwalifikowanej i pojdz do psychoetrapeuty ( taki psychoterapeuta ma skonczone studia psychologi-a wiec jest tez psychologiem a takze 4 lata psychoterapii- wiec jak widzisz jest bardziej odpwoiedni niz psycholog)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no i przez to wszystko pewnie tak jak ja boisz sie przyszlosci boisz sie zycia..?

 

Dokładnie tak........

 

Znalazłam jakąś stronkę o terapii oddechowej we Wroclawiu,napisalam do nich i zobaczymy ....postaram się też znalezc psychoterapeutę z prawdziwego zdarzenia....może mi się uda..

 

Dzięki :!::!: Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poszukaj wlasnie , powodzenia i zdrowka.

 

Dziękuje.

Poszperałam trochę,na razie ceny mnie przeraziły za sesje indywidualną od 70-100 zł za spotkanie..... :( ..znalazłam jeden gabinet doslownie pod moim nosem,nawet nie wiedziałam ze takowy istnieje,ale ceny pewnie też będą podobne.I są to tylko gabinety psychoterapeutyczne nic nie wspominają o terapi odechowej...

Jak już wcześniej pisałam , byłam tydzien temu u kardiologa..usłyszałam "jak zawsze wszystko w porządku"....mam brac afobam doraznie 0,5 tabletki jak mnie "bierze"...

Dr mówiła o wykonaniu spirometrii bo wie ze mi badania poprawiają samopoczucie..(Boze jak to strasznie brzmi..ale to prawda ..) choć Ona nie widzi takiej potrzeby.......

W zasadzie powinnam być szczęśliwa,serce zdrowe to przecież "tylko" nerwica....no wlasnie tylko.....przed chwila znowu doprowadziło mnie to do łez......czytam godzinami ten temat,niemal wszyscy mają ten sam objaw,a mimo to nie umiem sobie wytlumaczyc ze to siedzi tylko w mojej glowie,mam scisnięta przeponę,muszę nabierac te cholerne oddechy a im wiecej ich biore i są glebsze tym się gorzej czuje,kreci mi się w glowie,zaczyna bolec glowa,klatka piersiowa,czuje sie wypompowana fizycznie i psychicznie...

Moja hipochondria siega zenitu,jutro mamy wyjechac z mezem i znajomymi w gory i zostac tam do Nowego Roku..i juz w mojej glowie sie zrodził pomysł ze moze warto jeszcze jutro przed wyjazdem zrobic badanie krwi,zeby "spokojnie" jechac..bo miesiac temu kiedy rowniez robiłam z podobnego powodu wyszedł mi hematokryt na dolnej granicy normy i mialam i mam do dzis z tym problem w mojej glupiej glowie ze zaczynam miec anemie...... :shock: Boze..pisze to i wiem jakie to glupie....gdyby pisał to ktos inny starałabym się mu logicznie to wytlumaczyc i uspokoic go,niemal slysze swoje argumenty w glowie,jednak do mnie nie docierają........

 

Tym "optymistycznym" akcentem koncze swoje wywody zeby nie psuc nikomu humoru jeszcze w swieta..zycze wszystkim dużo szczęścia i pozytywnych mysli w Nowym Roku......

Sciskam Was wszystkich mocno !

Gosia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mam pytanko:

 

czy Ktoś z Was ma może takie uczucie, jakby na klatce piersiowej miał położoną dosłownie encyklopedię (uczucie takiego ciężaru), który uniemożliwia złapanie oddechu...?

 

Mnie łapie właśnie co jakiś czas taka "ciężkość" i wrażenie, że nie mogę wziąć głębokiego oddechu.

 

Z innymi objawami nerwicy jak ucisk w gardle, czy pikotania serca sobie radzę ale na to nie mam żadnego sposobu. Nie muszę mówić, że zaczynam panikować, że coś się złego dzieje i czuję się na momencie sto razy gorzej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

czy Ktoś z Was ma może takie uczucie, jakby na klatce piersiowej miał położoną dosłownie encyklopedię (uczucie takiego ciężaru), który uniemożliwia złapanie oddechu...?

 

Mnie łapie właśnie co jakiś czas taka "ciężkość" i wrażenie, że nie mogę wziąć głębokiego oddechu.

 

 

To własnie jest takie uczucie... :?

Ja mam albo taki ucisk i do tego trudnośc w łapaniu pełnego oddechu,albo po prostu musze ziewac co chwilę i się nachylac zeby wziąść pełny oddech...

Wydaje mi się ostatnio,ze jak spie na boku to jest gorzej a jak na wznak to w miarę znosnie...ale moze to zbieg okolicznosci...

 

W kazdym razie Twoj objaw jest taki jak wielu z nas....

 

trzymaj sie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

czy Ktoś z Was ma może takie uczucie, jakby na klatce piersiowej miał położoną dosłownie encyklopedię (uczucie takiego ciężaru), który uniemożliwia złapanie oddechu...?

 

ja mam dokładnie to samo, dopada mnie najczesciej w autobusie czy tramwaju- w miejscu z ktorego nie moge sie w danym momencie wydostac. dostaje wtedy ataku leku- boje sie ze nie bede miala czym oddychac ze zaraz mi braknie powietrza. musze sie jakos nauczyc z tym radzic

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a podpytując jeszcze w tym temacie, to czy zdarza się Wam, że w takiej sytuacji czujecie także "pieczenie", "palenie" w klatce piersiowej?

Nie wiem sama do czego to porównać, co by się dobrze wyrazić, do takiego grzania jak po herbatce z prądem ;-) ?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:49 pm ]

a podpytując jeszcze w tym temacie, to czy zdarza się Wam, że w takiej sytuacji czujecie także "pieczenie", "palenie" w klatce piersiowej?

Nie wiem sama do czego to porównać, co by się dobrze wyrazić, do takiego grzania jak po herbatce z prądem ;-) ?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:50 pm ]

a podpytując jeszcze w tym temacie, to czy zdarza się Wam, że w takiej sytuacji czujecie także "pieczenie", "palenie" w klatce piersiowej?

Nie wiem sama do czego to porównać, co by się dobrze wyrazić, do takiego grzania jak po herbatce z prądem ;-) ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×