Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mieszkanie z rodzicami


Rekomendowane odpowiedzi

Annie_Wilkes, Ja też nie znoszę podporządkowania się komuś. Ale co z tego. ;) A ty sprawiasz wrażenie jakbyś sporo mówiła co byś chciała i co jest super, ale niewiele robiła w kwestii, by to osiągnąć. ;)

 

 

bo zawsze się nie mogę pogodzić, że ktoś ma lepiej. Inna dziewczyna od nas z grupy znalazła męża i nie pracuje i jej zazdroszczę. Generalnie wszystkim wszystkiego zazdroszczę i przez to są konflikty :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Annie_Wilkes, Sęk w tym, że zawsze ktoś będzie miał lepiej. ;) Zazdrościsz jakieś dziewczynie tego, że ma męża i nie pracuje? :shock:

 

no tak, bo praca wiąże się z kontaktami z ludźmi , a to jest najgorszą przeszkodą, ograniczam kontakt z ludźmi do minimum, bo miałam już nie raz konflikty i problemy, łącznie z interwencjami, także po prostu wolę się trzymać na uboczu i żyć własnym życiem.

 

NieznanySprawca przecież też masz osobowość histrioniczną, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

Annie_Wilkes, Z związek małżeński wchodzi się po coś innego, niż fakt, że nie trzeba pracować. Po drugie pisałaś o niezależności i braku podporządkowania się, a dla mnie to jest sprzeczne. Ja nie wyobrażam sobie, że tylko mężczyzna pracuje i ja jestem zależna od niego finansowo. Po trzecie konflikty i problemy z ludźmi ma właściwie każdy, kiepskie usprawiedliwienie. Po czwarte, sądzę że jesteś po prostu leniwa i czekasz, aż Ci dobrobyt finansowy albo wymarzona praca spadnie z nieba, a niestety rzadko tak jest. A po piąte Twoje życie, Twoja sprawa i ja się nie wtrącam. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Annie_Wilkes, Z związek małżeński wchodzi się po coś innego, niż fakt, że nie trzeba pracować. Po drugie pisałaś o niezależności i braku podporządkowania się, a dla mnie to jest sprzeczne. Ja nie wyobrażam sobie, że tylko mężczyzna pracuje i ja jestem zależna od niego finansowo. Po trzecie konflikty i problemy z ludźmi ma właściwie każdy, kiepskie usprawiedliwienie. Po czwarte, sądzę że jesteś po prostu leniwa i czekasz, aż Ci dobrobyt finansowy albo wymarzona praca spadnie z nieba, a niestety rzadko tak jest. A po piąte Twoje życie, Twoja sprawa i ja się nie wtrącam. ;)

 

no nie sądzę, nie każdy wpada w histerię ,trzaska drzwiami i nie każdego pogotowie zabiera. I jedna istotna sprawa. Nie każdy lubi kontakt z ludźmi....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie znoszę w pracy okresów kiedy muszę "szefować" w zastępstwie kumpla z drugiego działu, nie lubię wydawać innym poleceń, rozdawać robót itd

Bo to w gruncie rzeczy nic fajnego i łączy się z odpowiedzialnością za polecenia jakie wydajesz i za ludzi, którym je wydajesz. Nie mówiąc już o tym, że trzeba mieć jakieś pojęcie o robocie, a tego nie zdobywa się z powietrza tylko trzeba nad tym pracować.

Najśmieszniejsze, że bardziej chodzi o to:

 

ale Ci zazdroszczę, ja z kolei nie znoszę nikomu się podporządkowywać, nie znoszę ,jak mi ktoś coś każe, jeżeli coś chcę robić, to lubię to robić sama dla siebie, a nie bo ktoś tak chce. Być czyimś podwładnym to tragedia.

- tak bardzo nie lubię jak mi ktoś wydaje bezpośrednie polecenia, że aż źle się czuję kiedy to ja muszę komuś innemu rozkazywać. "Nie rób drugiemu co ci niemiłe" - ja sobie tą zasadę bardzo cenię, staram według niej żyć, a takie sytuacje, kiedy muszę wydawać polecenia, są całkowitym zaprzeczeniem tego podejścia.

 

Nie lubię być kierownikiem, tak jak niewolnikiem. Idealna sytuacja dla mnie to bycie podwładnym o pełnej autonomii. Lubię być kierownikiem mojego jednoosobowego działu. W którym sam we własnym tempie i na swój sposób realizuję napływające zlecenia. Na szczęście mam tak przez 80% czasu w pracy - jakby było inaczej to bym chyba do reszty zwariował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Annie_Wilkes, i sądzisz, że to takie proste? Stanowisko kierownicze, to przede wszystkim dobre umiejętności interpersonalne, komunikatywność, duża asertywność, umiejętność pracowania pod presją, odporność na stres. Że o świetnej znajomości swojej pracy nawet wspominać nie muszę. :P Podejrzewam, że masz "nieco" wyidealizowany obraz pracy kierownika. :mrgreen: No ale skoro masz zdolności przywódcze, co stoi na przeszkodzie. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Annie_Wilkes, i sądzisz, że to takie proste? Stanowisko kierownicze, to przede wszystkim dobre umiejętności interpersonalne, komunikatywność, duża asertywność, umiejętność pracowania pod presją, odporność na stres. Że o świetnej znajomości swojej pracy nawet wspominać nie muszę. :P Podejrzewam, że masz "nieco" wyidealizowany obraz pracy kierownika. :mrgreen: No ale skoro masz zdolności przywódcze, co stoi na przeszkodzie. 8)

 

ja i zdolności przywódcze? Nie posiadam takowych, niestety! Raczej powiedziałabym słabe umiejętności społeczne, ale pomarzyć dobra rzecz.

Co do wyidealizowanego kierownika to faktycznie coś w tym jest, bo na słowo kierownik przychodziło mi na myśl coś w rodzaju "świętej świętości", kogoś nieomylnego i takim człowiekiem chciałabym zostać, ale widać już troszkę w moim umyśle fantazja zaczyna się nakładać na rzeczywistość....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Annie_Wilkes, olej stanowiska kierownicze. od razu zostań dziedzicem ogromnej fortuny.

 

Święte słowa. Kurcze, to ludzie sobie wypruwają z siebie flaki, zeby mieć coś swojego i mieć z tego satysfakcję, a zawsze znajdą się tacy, którzy chcąc być pępkiem świata, bo nie umieją walczyć ze swoimi kompleksami żerują na pracy innych. Leżeć, pachnieć i pokazywać paluszkiem. Wiesz co by się stało gdybyś wyskoczyła z mdleniem, trzaskaniem drzwiami, płaczem i histerią jako pani kyerownik? Wywołałabyś gromki śmiech wśród swoich podwładnych i tyle. No ale wytłumaczenie jest, ja mam taką a nie inną osobowość, a inni mają więcej, lepiej a ja chcę mieć jeszcze więcej bo jestem pępkiem świata. Chyba tylko w swojej wyobraźni moja droga :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Annie_Wilkes, olej stanowiska kierownicze. od razu zostań dziedzicem ogromnej fortuny.

 

Święte słowa. Kurcze, to ludzie sobie wypruwają z siebie flaki, zeby mieć coś swojego i mieć z tego satysfakcję, a zawsze znajdą się tacy, którzy chcąc być pępkiem świata, bo nie umieją walczyć ze swoimi kompleksami żerują na pracy innych. Leżeć, pachnieć i pokazywać paluszkiem. Wiesz co by się stało gdybyś wyskoczyła z mdleniem, trzaskaniem drzwiami, płaczem i histerią jako pani kyerownik? Wywołałabyś gromki śmiech wśród swoich podwładnych i tyle. No ale wytłumaczenie jest, ja mam taką a nie inną osobowość, a inni mają więcej, lepiej a ja chcę mieć jeszcze więcej bo jestem pępkiem świata. Chyba tylko w swojej wyobraźni moja droga :why:

 

 

jako kierownik bym tak się nie zachowywała, bo ludzie by mnie słuchali, a tak się zachowywałam bo nie byłam w centrum uwagi.

 

Co do niechęci mieszkania z rodzicami to mi chodzi o WOLNOŚĆ i BRAK KONTROLI. Wtedy bym sobie robiła co chcę, imprezowała itd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jako kierownik bym tak się nie zachowywała, bo ludzie by mnie słuchali, a tak się zachowywałam bo nie byłam w centrum uwagi.

Błąd rozumowania. Ludzie nie słuchają cię dlatego, bo jesteś kierownikiem, ale zostajesz kierownikiem, ponieważ ludzie cię słuchają.

Faktycznie, byłby kabaret, jak mówi MałaMi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Annie_Wilkes, olej stanowiska kierownicze. od razu zostań dziedzicem ogromnej fortuny.

 

Święte słowa. Kurcze, to ludzie sobie wypruwają z siebie flaki, zeby mieć coś swojego i mieć z tego satysfakcję, a zawsze znajdą się tacy, którzy chcąc być pępkiem świata, bo nie umieją walczyć ze swoimi kompleksami żerują na pracy innych. Leżeć, pachnieć i pokazywać paluszkiem. Wiesz co by się stało gdybyś wyskoczyła z mdleniem, trzaskaniem drzwiami, płaczem i histerią jako pani kyerownik? Wywołałabyś gromki śmiech wśród swoich podwładnych i tyle. No ale wytłumaczenie jest, ja mam taką a nie inną osobowość, a inni mają więcej, lepiej a ja chcę mieć jeszcze więcej bo jestem pępkiem świata. Chyba tylko w swojej wyobraźni moja droga :why:

 

 

jako kierownik bym tak się nie zachowywała, bo ludzie by mnie słuchali, a tak się zachowywałam bo nie byłam w centrum uwagi.

 

Serio? :mrgreen: Naprawdę myślisz, ze bycie kierownikiem jest takie bezkonfliktowe i wszyscy chodzą wokół ciebie na paluszkach? Nie byłabyś w centrum uwagi i chyba tylko idioci nabierają się na te twoje gierki. Co za śmiech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a najgorsze w mieszkaniu z rodzicami jest to, że mieszkam w ruderze z patologią, narkomanami, alkoholikami , bardzo niebezpiecznej dzielnicy a ja siebie uważam za PORZĄDNEGO CZŁOWIEKA. Chodzę czysta, zadbana, czytam książki, cenię sobie BEZPIECZEŃSTWO i KULTURĘ. Wstyd mi kogokolwiek zaprosić do śmierdzącej rudery bo jestem całkowitym przeciwieństwem tych ludzi- CAŁKOWITA abstynecja, nie palę, zero środków psychoaktywnych, znam języki obce, jestem na studiach i moimi ideałami są ludzie o niesamowitej, ogromnej wiedzy, geniusze w jakiejś dziedzinie np. ludzie z Aspergerem (którego sama u siebie dostrzegam kilka elementów) . Brzydzę się patologią, dlatego tak się bronię przed lokalem socjalnym, bo to może oznaczać wejście z deszczu pod rynnę.

 

-- 04 lis 2013, 00:36 --

 

i jedna zasadnicza sprawa RODZICE PALĄ PAPIEROSY a ja nieznoszę dymu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jako kierownik bym tak się nie zachowywała, bo ludzie by mnie słuchali, a tak się zachowywałam bo nie byłam w centrum uwagi.

Błąd rozumowania. Ludzie nie słuchają cię dlatego, bo jesteś kierownikiem, ale zostajesz kierownikiem, ponieważ ludzie cię słuchają.

Błąd rozumowania. Kierownikiem zostajesz bo masz plecy, chody, albo farta :P A tak na poważnie to serio, nie tylko "zostajesz kierownikiem, ponieważ ludzie cię słuchają", są przecież oferty pracy na stanowiska kierownicze, trzeba "tylko" spełniać wymagania. Mało to się czyta historii spod znaku "mamy nowego kierownika i od pierwszego wejrzenia wiedziałem że będzie wrzodem na dupie"?.. ;) Jak "ludzie cię słuchają" to zostajesz przywódcą związku zawodowego :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Własnie przyjechalem do rodziców odwiedzić i wiecie co nie chciałbym tutaj wrócić dobrze zrobiłem, że się wyprowadziłem :))

 

zazdroszczę. ale jedyne czego nie zazdroszczę to pracy. Ja codziennie siedzę na uczelni i dla mnie to męczarnia bo to kierunek narzucony przez rodziców, niezgodny z moimi zainteresowaniami. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×