Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czym jest miłość?jak to uczucie rozpoznać?


Rekomendowane odpowiedzi

torres, akurat ciężko mi na ten czas powiedzieć jakie będą te skutki jedno wiem często mam dola i poczucie bycia wrakiem człowieka co właściwie nic jeszcze nie osiągnąłem a tego właśnie potrzebuje teraz mam na to okazję moja rodzina uważa. że jestem w miarę dojrzały że wykazuje swoistą odpowiedzialność ale jednocześnie mówi mi żebym się nie przejmował to że samemu nie do końca potrafię robię poradzić z problemami nie oznacza że mam rezygnować ze. związków (nie wiem czy słusznie) bo miłość to sztuka życia ze dwoje chociaż z tzn wszystkim mam doświadczenie szczeniaka i teraz to wszystko buduje :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, ja zacząłem od zmiany przekonań... na temat swój i ludzi. Dużo niegdyś mi dały książki o duchowości, odrzucenie wszystkiego co mamy tłuczone od dziecka do głowy i zbudowanie własnego logicznego światopoglądu. Przestałem chodzić do kościoła. Postawiłem sobie za cel żeby dochodzić do prawdy zamiast szukać argumentów na poparcie swoich dotychczasowych poglądów i wierzeń. Później były książki o psychologii i autorozwoju. Próbowałem różnych bardziej i mniej skutecznych metod żeby podnieść samoocenę, nawet tak absurdalnych jak pisanie afirmacji godzinę dziennie, że jestem wspaniały, kocham siebie itd - co akurat nie pomagało. W pewnym momencie miałem już kilka takich przekonań, które pozwalają się rozwijać i podnieść samoocenę.

 

Pierwszym najważniejszym dla mnie fundamentem stało się to, że ludzie rodzą się z czystą kartą i to jak potem się rozwiną zależy od otoczenia. Później ukształtowany człowiek może jednak się zmieniać, a dzieje się to poprzez poszerzanie świadomości.

 

- wszystko co przeszkadza to nie barykada tylko przeszkoda, którą można pokonać.

- to czy wygramy czy przegramy zależy od tego czy wierzymy w swoje możliwości. Większość ludzi nie wykorzystuje swoich możliwości bo w nie nie wierzy więc jeśli nawet mam mniejsze predyspozycje do czegoś to mogę być lepszy od większości dzięki temu, że będę w siebie wierzył

- poddają się tylko słabi. Ja jestem silny bo tak sobie postanowiłem. Sam jestem odpowiedzialny za to. Ludzie wolą narzekać bo boją się wziąć odpowiedzialność i boją się zmiany. Jeśli ktoś sobie coś postanowi i do tego dąży to osiągnie cel. Cele powinny być realistyczne ale mogą być ciut powyżej tego co nam się wydaje, że możemy osiągnąć.

- wierzę w swoje osądy, jestem inteligentny więc moje przemyślenia są mądre. Nie boję się tego wygłaszać bo to część mojej tożsamości.

- wszystko od czego zależy moja samoocena powinno być wewnątrz mnie. Dzięki temu, że wierzę w siebie, mam swoje zasady, jestem uczciwy, mam głębsze przemyślenia niż większość ludzi - dzięki temu nie muszę się przejmować ich opinią.

- Jeśli nie przejmuję się opinią innych na swój temat to wtedy właśnie ludzie lepiej mnie postrzegają. Staję się dzięki temu bardziej atrakcyjny dla kobiet.

- Robię co chce, kiedy chcę i na co mam ochotę - ale zgodnie ze swoimi zasadami.

- Krytyka ze strony innych osób to nie cios tylko informacja zwrotna na swój temat i na ich temat. Inni nie są wyrocznią, można wziąć ich zdanie pod uwagę ale generalnie to, że coś mówi większość to nie znaczy, że to prawda. To, że ktoś mnie nie lubi to nie znaczy, że ja jestem zjebany - to znaczy, że albo ktoś mnie nie zna i ma za mało informacji żeby wyciągnąć dobre wnioski na mój temat lub może to oznaczać, że to ta osoba jest debilem.

- Ważna rzecz to zdjęcie z siebie presji na różne rzeczy, wtedy mamy większą możliwość realizacji. Np jeśli odczuwamy presję, że inni nas muszą lubić to wtedy raz, że tworzymy zniekształcenia rzeczywistości bo wszędzie dostrzegamy atak na siebie, podejrzewamy że ktoś nas nie lubi itd. Dwa, że zachowujemy się inaczej, jesteśmy bardziej spięci, nienaturalni i stwarzamy gorsze wrażenie.

- Jeśli będę się użalał, że jestem słaby, nie wyjdzie mi, nie potrafię, dziewczyna mnie nie zechce itd to wtedy tak będzie i to z mojej winy. Wstyd więc siedzieć i się użalać zamiast coś zmieniać. Człowiek, który się użala nad tym, że sam jest nieudacznikiem jest automatycznie gorzej postrzegany przez innych i otrzymuje informację zwrotną, że taki rzeczywiście jest.

- Przestałem budować swój wizerunek na zewnątrz i zacząłem być sobą. Ludzie boją się być sobą, wolą jak inni ocenią ich maskę bo wtedy nie atakują ich samych tylko maskę co pozwala zachować resztki samooceny.

- Jestem indywidualną jednostką więc nie ma się co wstydzić tego w czym różnimy się od innych. Jeśli wszyscy słuchają rocka i metalu bo jest modny to nawet lepiej się czuję z tym, że słucham trance, którego w Polsce mało kto słucha. To, że glosuję na Korwina to też powód do dumy, zawsze należę do tej mniejszości. Natomiast ludzie ze słabą samooceną często wstydzą się wygłosić swoje zdanie i przyznać do swoich upodobań w grupie osób o odmiennych. W ten sposób ludzie wlepiają się w szary tłum, szarą masę. Czują się od nich gorsi i starają się im dorównać. Dorównać czemuś co jest w rzeczywistości gorsze od nich przez co zmniejszają własne możliwości i tłumią swoje "ja".

 

Mógłbym jeszcze wiele rzeczy dopisać ale można tak w nieskończoność. Przedstawiłem chyba ogólny zarys tego jak zmienia się samoocenę. Od przekonań najpierw ale trzeba najpierw dostrzec pewne rzeczy, a ludziom zniekształcenia, które sobie tworzą przeszkadzają w widzeniu prawdy. Patrzą na świat, siebie i innych przez pryzmat własnych złych wcześniejszych przekonań. rotten soul, ma to bardzo przejaskrawione. A jeśli zda sobie sprawę z tego, że to tylko jego zniekształcone myśli powodują cierpienie to zacznie się zmieniać, a widzę że jest inteligentny i powinien to osiągnąć.

 

Takie podejście i zwiększenie samooceny pozwala też na posiadanie większego szacunku do innych ludzi. I tu stykamy się z tematem, o którym pisałem o miłości. Zdrowa samoocena oparta o to co opisałem powoduje, że nie oceniamy innych ludzi tylko ich postawy. Każdy zasługuje z tego punktu widzenia na szacunek bo to, że ktoś jest przeze mnie uznany za zjebanego to wina różnych czynników, złych wzorców z otoczenia. Nie oceniam kogoś za to, że źle z kimś postąpił bo widzę, że stoi za tym niska samoocena i zniekształcenia rzeczywistości. Nie mówię nikomu "mylisz się więc jesteś debilem" tylko widzę, że myli się przez to, że został źle nauczony postrzegać świat i ja sam byłem na tym samym poziomie, a to że nie jestem to moja decyzja i każdy może taką podjąć. Nie porównuję się z innymi ludźmi więc nie mam potrzeby ich nienawidzić za to jacy są. Nie interesują mnie ataki innych na mnie bo widzę, że wynikają z niskiej samooceny atakującego. Nie atakuję nikogo bo nie mam potrzeby. Nie wymagam niczego od ludzi tylko akceptuję ich takich jacy są lub jeśli ich nie lubię za to jacy są to nie utrzymuję z nimi kontaktu.

 

Człowiek z niską samooceną zachowuje się tak jakby spał. Jezus mówił "wybaczcie im bo nie wiedzą co czynią" i tu chodziło właśnie o to, że są uśpieni i nie odpowiadają za własne czyny. Bóg nie mógłby za to karać. Wolna wola wiąże się z wzięciem odpowiedzialności. To ja i tylko ja jestem odpowiedzialny za to kim jestem, co robię i jak żyję. Przeszkadzają czynniki losowe takie jak wypadki, choroby, inni ludzie - ja mam odpowiedzialność żeby stawić temu czoła. Jeśli oddaję odpowiedzialność to nie żyję tylko śpię. Postrzegam życie przez pryzmat zniekształconych fałszywych myśli.

 

Teraz najgorsze. Niska samoocena jest gwarancją cierpienia i nieudanego życia - takie życie nie jest warte żeby je przeżyć. Za to życie z wysoką samooceną nie gwarantuje szczęścia. Ja mimo tego, że dobrze postrzegam sam siebie to źle postrzegam świat. Nie oceniam pojedynczych osób ale ogół ludzkości to dla mnie masa głąbów. Oni tkwią w tym śnie i przez to czuję się wokół nich nieswojo jeśli nie mam wokół siebie osób podobnych do mnie. Są czynniki, których nie potrafię wyeliminować i jednak realnie nie zależą ode mnie. Np nie mam naturalnych celów wynikających z serca więc wiedza, że mogę wiele osiągnąć nic dla mnie nie oznacza bo nie mam chęci żeby cokolwiek osiągać. Przeszkadza mi w tym brak miłości i wiedza, że tej miłości nigdy nie będzie. No cóż, a może to też zniekształcenia i kiedyś okaże się, że jest inaczej. Na to liczę i próbuję to rozpracowywać. Na tym polega życie żeby się nie poddawać ale nie polega ono na walce. "Ja się nie ścigam więc nikt mnie nie dogoni".

 

Semir, nie rezygnuj ze związków tylko wchodź w nie i się ucz. Nawet jak nie będzie miłości to może być fajnie, a zdobędziesz w ten sposób nowe doświadczenia. Tylko co zrobić z chęcią miłości? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że Ci się spodobało :) A w których momentach idealistycznie? Napisałem to tak żeby mogło być dla kogoś motywujące. Jeśli chodzi o samą skuteczność własną to sama samoocena nie gwarantuje, że osiągniemy to co chcemy. Ale uczestniczymy wtedy w życiu i możemy to osiągnąć. Z niską samooceną nie osiągniemy nic na tym polu, którego samoocena dotyczy. Lepiej więc dać sobie szanse skoro już żyjemy, a jeśli nie to chyba lepiej od razu popełnić samobójstwo.

 

Semir, psychologii kobiet nie da się poznać, one same sobie z tym nie radzą :lol: Możesz się zagłębić w lektury o psychice kobiet ale każda z nich jest inna. Np są te poradniki PUA o tym jak zdobywać kobiety i to wszystko co tam jest opisane to prawda tylko, że nie trzeba być artystą podrywu żeby kobieta się w Tobie zakochała bo inaczej świat by wyginął. Ludzie dobierają się w pary właśnie na podstawie różnych czynników, w tym wzorców przejętych od społeczeństwa więc każdy ma szanse jeśli je sobie da :) A spotykanie się na przysłowiowej kawie (czy np kakale) to całkiem dobry pomysł :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

torres, z tego co wiem, ludzie to nie czysta karta i statystycznie ludzie o wysokiej samoocenie zazwyczaj bardziej odbiegają w niej od realiów niz ludzie o samoocenie niskiej, ktora jest po prostu neutralna.

co oczywiscie nie znaczy, ze trzeba miec niska samoocene, raczej wiecej sie starac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie to nie czysta karta bo zapełniona jest wieloma wzorcami i przekonaniami. Czysta karta jest jedynie przy urodzeniu. Zawsze jednak można zwiększyć swój potencjał. Swój mózg wykorzystujemy tylko w niewielu procentach. Im wyższa samoocena tym więcej procent wykorzystamy i tym lepsi się staniemy obiektywnie. Niska samoocena nie jest neutralna tylko niska. Neutralna jest umiarkowana czyli średnia. Adekwatna zawsze wysoka bo ona polega na tym co napisałem i jednocześnie nie przecenianiu własnych możliwości tylko rozwijaniu ich. A każdy człowiek jest w stanie się rozwijać, prawda? :) Chyba, że masz taki pogląd, że niektórzy ludzie są zupełnie bezwartościowi i powinni mieć niską samoocenę ale z takim poglądem się nie zgadzam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

torres, przy urodzeniu też nie czysta karta bo dochodzą uwarunkowania genetyczne.

 

Zawsze jednak można zwiększyć swój potencjał.

 

to racja :)

 

Niska samoocena nie jest neutralna tylko niska. Neutralna jest umiarkowana czyli średnia.

 

neutralna w sensie adekwatna do rzeczywistości, jak ktoś jest leniem, głupkiem, kłamcą, i za takiego się ocenia, tym samym ma niską samoocenę to jest ona neutralna.

 

Chyba, że masz taki pogląd, że niektórzy ludzie są zupełnie bezwartościowi i powinni mieć niską samoocenę ale z takim poglądem się nie zgadzam.

 

w jakim sensie bezwartościowi? znam ludzi tak zepsutych, że nie wiem czemu bym miał przypisać ich wartość.

 

chyba przypisujesz tu jakąś wartość bezwzględną, a przecież ludzie to nie są jakieś wyizolowane, absolutne byty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czym według Was jest miłość i jak to uczucie rozpoznać?.

 

U mężczyzny logicznie to zawsze 3 elementy:

 

1. Radosny brak obiektywizmu.

2. Zwyżka grubo zaniżonej samooceny.

3. Utrata koncentracji na środkach finansowych + fałszywa wiara, że jednak się ją ma.

 

W tej samej pozycji (tyle że na odwrót wg. mnie w punktacji) następuje w postępie całokształtu życia odbicie w życiu kobiety %21laugh.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima,

jetodik, bo tak jest!

 

to dla kobiety sygnal, ze zadna nie chce z nim byc, czyli jest na dole hierarchii - nieatrakcyjny typ.

oczywiscie nie mysli tak swiadomie, uswiadamia sobie tylko niechec i pozniej mowi ze bo tak jest.

 

ciagle tylko ta hierarchia, na kazdym kroku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, uwarunkowania genetyczne to nasz potencjał ale niewiele osób jest tak ograniczonych żeby nie mogli rozwinąć tego potencjału ponad przeciętną. Przeciętność to słabość, jeśli ktoś się za siebie bierze to wyjdzie ponad nawet jeśli ma gorszy potencjał początkowy od tych przeciętniaków. Czytałem ostatnio o badaniach, że jednak geny nie mają tak wielkiego wpływu na naszą inteligencję - to jest do wyuczenia i rozwoju w pewnym wieku a potem ćwiczy się przez całe życie i można się cały czas rozwijać (albo cofnąć w rozwoju).

 

neutralna w sensie adekwatna do rzeczywistości, jak ktoś jest leniem, głupkiem, kłamcą, i za takiego się ocenia, tym samym ma niską samoocenę to jest ona neutralna.

 

Nie, własnie o tym między innymi pisałem. Lenistwo, głupota i kłamstwo wynikają bezpośrednio z niskiej samooceny.

 

 

w jakim sensie bezwartościowi? znam ludzi tak zepsutych, że nie wiem czemu bym miał przypisać ich wartość.

 

chyba przypisujesz tu jakąś wartość bezwzględną, a przecież ludzie to nie są jakieś wyizolowane, absolutne byty.

 

W takim sensie, że ktoś rodzi się jako śmieć i nie może tego zmienić. Nie sądzę żeby tak było. Zło wynika zawsze z czegoś, nikt nie jest naturalnie zły.

 

Semir, więc życzę Ci żebyś na taką trafił :)

 

zima, ale o co Ci chodzi? Widziałem na forum jego zdjęcia i na pewno jest przystojniejszy od wielu facetów, którzy mają ładne dziewczyny. hehe ja chyba nawet gorzej wyglądam, a na brak zainteresowania nie narzekam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

torres,

Nie, własnie o tym między innymi pisałem. Lenistwo, głupota i kłamstwo wynikają bezpośrednio z niskiej samooceny.

 

myślę, że to na siebie działa z dwóch stron, samoocena też jest wynikiem bardzo często.

 

 

W takim sensie, że ktoś rodzi się jako śmieć i nie może tego zmienić. Nie sądzę żeby tak było. Zło wynika zawsze z czegoś, nikt nie jest naturalnie zły.

 

no nie, ale mowa jest o konkretnych jednostkach, na które możesz wskazać i określić ich stan teraźniejszy, stan faktyczny.

 

offtop się zrobił ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie to działa. Niska samoocena powoduje, że ktoś postępuje gorzej niż powinien. Moralność też jest składnikiem samooceny. Człowiek z niską samooceną jest mniej efektywny w świecie i na tej podstawie jego samoocena jest dalej niska. Dlatego tak ważne jest wychowanie dzieci tak żeby miały wysoką samoocenę, a niekoniecznie jest tutaj zależność między samooceną rodziców a wychowaniem. Rodzic może mieć wysoką samoocenę i nieświadomie popełnić błędy. To temat rzeka, a rzeczywiście rozmył się nieco wątek :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×