Samotność

kokos84, mam większe problemy niż samotność, a samotność jest tylko efektem tych problemów i nie najważniejszym dla mnie.

deader, farciarz. Ja piszę z perspektywy jednego z najbiedniejszych powiatów w PL z 25% bezrobocia, tysiącami ludzi dojeżdżającymi dzień w dzień 50 km do pobliskiego miasta średniej wielkości, biorących tam każdą możliwą robotę bo w rodzinnych stronach o to ciężko i tam mieszkających od poniedziałku do piątku. Ja jestem w kwestii kariery pesymistą bo mam ku temu powód - nawet jeśli jest się dobrym, bardzo dobrym z wos, geografii, historii czy polskiego, ma się trzy zaświadczenia z olimpiad i ma się zamiary zdawania na którąś z czołowych uczelni w Polsce czyli UW lub UG to wciąż nie gwarantuje to tego że jak się dostanie pracę to będzie się miało >1800 na rękę. Ja celuję (wiem, shejtujecie) w stanowisko na urzędzie bo choć rzecz to niewdzięczna to praca jest bardziej pewna niż w szkole. Pozostaje oczywiście kariera naukowa.

Jak słyszę że zbierają gdzieś na jakiś fundusz stypendialny dla biednych dzieci aby mogły się kształcić to mam ochotę ich spacyfikować, lepiej mogli te pieniądze mi dać.

Możesz mnie pacyfikować, naprawdę. Ale wiedz że w tym wypadku pieniądze nie idą na marne. Wiem co mówię.

nawet jeśli jest się dobrym, bardzo dobrym z wos, geografii, historii czy polskiego,

Też byłem dobry z tych przedmiotów, ale to są gówniane przedmioty jeśli chodzi o karierę, pracę no chyba że pójdzie się na prawo i ma się odpowiednie znajomości. Te przedmioty to raczej hobby i powinno się iść w innym kierunku lepiej kafelki układać, czy być operatorem jakiś maszyn a geografią, historią zajmowac się hobbystyczne bo studia w tych kierunkach na 90% nic nie dadzą.

Ucinając temat kariery/edukacji. Niedługo 1 listopada, spotkania z rodziną. Cieszycie się na nie?

Ucinając temat kariery/edukacji. Niedługo 1 listopada, spotkania z rodziną. Cieszycie się na nie?

pfff, jak skur.wysyn.

edd

historią zajmowac się hobbystyczne bo studia w tych kierunkach na 90% nic nie dadzą.

Praca naukowa w kierunku historii to niestety bardzo waski potencjalny rynek pracy (marginalny), bo jak mialbym zostac nauczycielem historii, to ja juz wole te piepszone kafelki od metra klasc.

A w historii, to z moja faza moglbym siedziec od rana do nocy, tylko, ze chyba pod mostem, z ksiazka na smietniku znaleziona.

Edytowane 30 Października 2013 przez Gość

Ja mam luz na kołach!

Nie lubię tych świąt, na szczęście nigdzie nie muszę jechać ani nikt nie przyjeżdża, przejdę się na cmentarz bo trzeba i zaraz wrócę.

carlosbueno, Nic nie trzeba

Otoz to, nic nie trzeba, ja nie ide na zaden cmentarz, chyba, ze siostrzyczka moja jedzie, to zapale fajke pokoju nad grobem ojca, i zgasze peta na nagrobku.

Praca naukowa w kierunku historii to niestety bardzo waski potencjalny rynek pracy (marginalny), bo jak mialbym zostac nauczycielem historii, to ja juz wole te piepszone kafelki od metra klasc.

A w historii, to z moja faza moglbym siedziec od rana do nocy, tylko, ze chyba pod mostem, z ksiazka na smietniku znaleziona.

Nie wiem po co w Polsce wmawia się młodym dobrym z tych przedmiotów mało przyszłościowych, humanistycznych że mają na studia iść, przecież wiadomo że niewielki procent osób po tych studiach będzie pracowało w czymś co ma coś z nimi wspólnego. Studia powinni być głównie dla tych zdolnych z przedmiotów ścisłych, może częściowo przyrodniczych a tzw humaniści to albo powinni olać studia albo potraktować je wybitnie hobbystycznie. Kiedyś jeszcze studia językowe sporo dawały, ale obecnie chyba coraz mniej bo za dużo osób już te języki zna i trzeba jeszcze czymś to wykształcenie uzupełnić.

Edytowane 30 Października 2013 przez Gość

Ja też nie mam ochoty iść na żaden cmentarz, ale muszę, bo rodzice mi każą.

mark123,

ale muszę, bo rodzice mi każą.

przeciez nie masz 12 lat, studiujesz ponoc. jak nie masz ochoty, nie mozesz sie postawic? ta sytuacja moze nie najbardziej adekwatna, ale tak ogolnie...

Ja jak umrę to mam nadzieję że mi nikt żadnego nagrobka nie postawi chcę być całkowicie zapomniany, bo żadna pamięć mi się nie należy.

Carlos bez szans. Ja Cie bede pamietac i moje wnuki

Ucinając temat kariery/edukacji. Niedługo 1 listopada, spotkania z rodziną. Cieszycie się na nie?

unikam cmentarnych klimatów jak ognia... idę pracować w ten dzień. xd

 

-- 30 paź 2013, 23:12 --

 

i nie jadę na grób matki :/

i nie jadę na grób matki :/

Maciek ja tez

Cmyntorze nocą nawet fajnie wyglądają.

Jako że tylko 2 groby mam,to pewnie się pójdzie i tu i tam na 10 minut i do hacjendy,tyle dobrze że dzień wolny.

 

A zmarli?

Są zmarli,nieboszczykowi nie pomożesz już :<

i nie jadę na grób matki :/

Maciek ja tez

wolę do pracy iść

 

ale tak na serio to chyba nie czuję potrzeby...

 

-- 30 paź 2013, 23:17 --

 

Cmyntorze nocą nawet fajnie wyglądają.

<3 prawda Edytowane 30 Października 2013 przez Gość

za dzieciaka to jeszcze fajnie bylo sie ujarac, i o 12 isc na cmentarz z kumplami kontemplowac kruchosc istnienia Teraz juz nic fajnego w cmentarzach nie widze, ot, ostatni przystanek.

mark123,

ale muszę, bo rodzice mi każą.

przeciez nie masz 12 lat, studiujesz ponoc. jak nie masz ochoty, nie mozesz sie postawic? ta sytuacja moze nie najbardziej adekwatna, ale tak ogolnie...

Jeśli nie chcę mieć stresu, to nie mogę; a ja bardzo nie lubię stresu.

Kestrel,

A zmarli?

Są zmarli,nieboszczykowi nie pomożesz już :<

Można zahibernować i poczekać na technologię pozwalającą wskrzeszać ludzi

Ja jak umrę to mam nadzieję że mi nikt żadnego nagrobka nie postawi chcę być całkowicie zapomniany, bo żadna pamięć mi się nie należy.

ej no coś ty, będę Tobą straszyć moje dzieci

Ja jak umrę to mam nadzieję że mi nikt żadnego nagrobka nie postawi chcę być całkowicie zapomniany, bo żadna pamięć mi się nie należy.

Mnie jest obojętne, jak będzie wyglądać miejsce mojego pogrzebu, bo i tak już mnie nie będzie, więc co za różnica.

Ja jak umrę to mam nadzieję że mi nikt żadnego nagrobka nie postawi chcę być całkowicie zapomniany, bo żadna pamięć mi się nie należy.

ej no coś ty, będę Tobą straszyć moje dzieci

Ale to już nie z Kają raczej

ala1983, ano