Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie rozumiem i nie daj mi to spokoju


MalaMi1001

Rekomendowane odpowiedzi

jestem do dupy, czas to zaakceptować i tyle. Nie mam już sił słuchać jaka to jestem beznadziejna. Dotarło.

Dlaczego przyjmujesz role ofiary? Przeciez to normalne ze ludzie cos zaczynaja a potem koncza i nie ma to nic wspolnego z beznadziejnoscia jednej ze stron.

 

Role ofiary? Nie czuję się jak ofiara, czuję się jak ładna zabawka, która przecież nie ma uczuć, można się nią pobawić i odstawić, bo przecież wszystko sie konczy i to jest normalne. Normalne jest też nie uprzedzanie kogoś o swoich prawdziwych intencjach, które dla mnie są obrzydliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001, Jeśli w podświadomości wryłaś sobie taki pogląd,to i tak będziesz do niego dążyć,byle potwierdzić, w tym przypadku - w związkach.

Niestety coś w tym jest - za jakiego człowiek się ma,tak go traktują :mhm:

(potwierdzone na własnej skórze :<)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sprawie niepowodzeń powiem tylko jedno. Często swoje niepowodzenia zwalałam na to, że jestem nieatrakcyjna, więc nie mam powodzenia, ale podświadomie wiem, że to nieprawda. Są ludzie niezbyt szczupli i niezbyt ładni, którzy tworzą szczęśliwe związki, więc to nie jest prawdziwy powód. Oczywiście, często spotkanie odpowiednich ludzi to zwykły przypadek i z tym się już nie wygra, i z moim wyglądem mam mniejsze szanse od innych, ale jednak to nie jedyna rzecz. Tłumaczyłam też sobie, ze skoro nie jestem hetero, to mam mniejsze szanse na znalezienie kogoś, kto by mi odpowiadał, i to częściowo jest prawda, bo wiele kobiet z mojego środowiska poszukuje partnerek, ale też i wiele jest szczęśliwych, więc to też nie jest jedyny powód. A w sprawie Twojej urody to powiem tak: nawet wśród zdjęć na tym forum widziałam zdjęcia kobiet, które, z mojego punktu widzenia, wydają się bardzo atrakcyjne i żadna z nich nie pisze, jakoby ich nadmierna uroda była czynnikiem przeszkadzającym w szczęściu. Natomiast z Twoich wypowiedzi wyłania się osoba, która chce "kochać za bardzo", mająca być może niską samoocenę dotyczącą swoich umiejętności i zwalająca całą winę na bycie atrakcyjnym. Od mężczyzny domagasz się od razu deklaracji i długich, poważnych związków, a w życiu bywa przecież różnie. Jeśli facet Cię zostawia, to odbierasz to zaraz jako potwierdzenie swoich poglądów. Jakbyś była gruba i brzydka, to być może wcale nie przyciągałabyś "normalnych" mężczyzn, ale takich samych, którzy chcieliby się trochę zabawić i pewnie prawiliby podobne komplementy. Zresztą możesz taki eksperyment przeprowadzić - roztycie się i zaniedbanie jest proste. Założyłabym się, że problemy miałabyś wtedy takie same, a dodatkowo doszedłby problem związany z zupełnym spadkiem Twojej samooceny, bo nie widziałabyś w sobie tego, czym chwalisz się teraz, czyli atrakcyjnością.

 

-- 29 paź 2013, 12:58 --

 

Nie wiem, może faktycznie jestem pusta, nie ma o czym ze mną rozmawiać, nie warto ze mną przebywać bo i po co? Mozna się tylko napatrzeć na ładny obrazek, a jak się znudzi to wyrzucić skoro nie reprezentuje sobą nic więcej. Nie wiem, może tak jest faktycznie jak mi zawsze powtarzano, a ja głupia po cichu myślałam, ze jednak jestem cos warta i kiedyś to udowodnię.

 

Ale czy każdy napotkany facet musi być tym jednym, jedynym? Czy jak ktoś zacznie się z kimś spotykać, to już nie ma odwrotu? można nie chcieć z kimś być, bo odbiera się na innych falach lub szuka się czegoś innego. A Ty wiecznie o tej urodzie i urodzie. Nie chcę Cie tutaj w żaden sposób urazić, ale gdybym byla facetem, to wcale nie patrzyłabym się na Twoją urodę, bo np. mnie urodą byś nie przyciągnęła, bo to nie mój typ, ale przeraziłoby mnie to osaczanie, Twoje zrzucanie winy o wszystko na wygląd.

 

Tak jak napisałam Candy, czuję zwyczajną ładną lalką do zabawy. I nie jest do dla mnie powod do dumy, wręcz przeciwnie. Nie dbam za bardzo o siebie przesadnie, staram się nie wychylać z tłumu, być niewidoczną, ale się nie da.

 

Nie nie każdy facet musi być tym jedynym, ale nie można zwyczajnie mieć nadziei i ochoty na coś więcej skoro wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że coś iskrzy? Można, ale okazuje się znów, że to tylko pozory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można mieć nadzieję, ale być może nic nie iskrzyło, a wiele sobie dopisałaś. I robić sobie nadzieję po 3 tygodniach, to nawet z mojego punktu widzenia, czyli zgorzkniałej osoby po przejściach. Nawet ja bym sobie nie robiła nadziei po tak krótkim okresie i nie oceniała na tej podstawie mozliwości związkowych.

Nie ma postu, w którym nie wspomniałabyś o swojej urodzie. i tu bardzo przesadzasz, bo wcale az tak bardzo "widoczna" w tłumie nie jesteś. Jest wiele atrakcyjnych kobiet, a ty po prostu jesteś jedną z setek spośród nich. Tylko że one nie narzekają, a Ty wiecznie o tym nawijasz, jakbyś co najmniej miala na koncie kilka tytułów miss. nie chcę urazić, ale naprawde z tym przesadzasz.

 

-- 29 paź 2013, 13:19 --

 

Hmm, skasowało mi się coś z powyższego komentarza, ale wiadomo, o co mi chodziło. No i dodam jeszcze, ze może nawet iskrzyć na czysto fizycznym poziomie i wcale nie musi się to przekuć od razu w coś wiekszego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można mieć nadzieję, ale być może nic nie iskrzyło, a wiele sobie dopisałaś. I robić sobie nadzieję po 3 tygodniach, to nawet z mojego punktu widzenia, czyli zgorzkniałej osoby po przejściach. Nawet ja bym sobie nie robiła nadziei po tak krótkim okresie i nie oceniała na tej podstawie mozliwości związkowych.

Nie ma postu, w którym nie wspomniałabyś o swojej urodzie. i tu bardzo przesadzasz, bo wcale az tak bardzo "widoczna" w tłumie nie jesteś. Jest wiele atrakcyjnych kobiet, a ty po prostu jesteś jedną z setek spośród nich. Tylko że one nie narzekają, a Ty wiecznie o tym nawijasz, jakbyś co najmniej miala na koncie kilka tytułów miss. nie chcę urazić, ale naprawde z tym przesadzasz.

 

-- 29 paź 2013, 13:19 --

 

Hmm, skasowało mi się coś z powyższego komentarza, ale wiadomo, o co mi chodziło. No i dodam jeszcze, ze może nawet iskrzyć na czysto fizycznym poziomie i wcale nie musi się to przekuć od razu w coś wiekszego.

 

Mhm, czyli to moja wina, sama jestem sobie winna, że za dużo sobie wyobrażałam. Miał prawo najpierw mówić, że chce ze mną być a potem z dnia na dzień przekwalifikować to na zwykły romans. Dobra, już rozumiem. Ale skoro nie chciał się ze mną dalej spotykać, żeby sprawdzić jak będzie dalej, bo nawet wyjazd nie był żadną przeszkodą musiałam być po prostu do bani. No rozumiem. Wszystkie chwyty dozwolone a to ja czuję się podle jak pierwsza lepsze sekretarka, która puszcza się dla chwili rozkoszy z przystojnym panem z działu kadr. Obrzydliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czemu odwracasz kota ogonem i na sile sie doszukujesz swojej winy? :great:

 

Bo wszyscy twierdzą tutaj, że wszystko odbyło sie zupełnie normalnie i nic się nie stało, powinnam przejść obok tego jak obok psiej kupy na trawniku, niby brzydki widok, ale za chwile o tym zapominamy. Więc czyja to wina? No moja, skoro nie miałam prawa niczego oczekiwać po wszystkich słowach, wyjazdach i rozmowach do rana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teksty typu jesteś ładna ,podobasz mi się itp. to są raczej normalnością a najlepsze,ze faceci jak to mówią to zawsze myślą,, ze są tymi jedynymi, którzy to myślą a Twoim marzeniem jest tylko to, żeby się z nim przespać.

Ja taki tekst ostatnio usłyszałam znowu wczoraj i raczej słucham tego z politowaniem już i uśmieszkiem ironicznym, uważam ,ze jestem przeciętna z wyglądu a jednak i tak gadają, wiec tym się nie przejmuj mnie to raczej bawią takie teksty i śmieszą trochę. Moim zdaniem zachował się nie fair bo takie rzeczy jak nie szukam związku tylko chce się pospotykać i podymać mówi się na początku wtedy jest sytuacja ok i wiadomo na czym się stoi i nie jest wcale powiedziane ,ze nie znajdzie chętnych na seks bo znajdzie z pewnością . Natomiast nie powiedzenie wprost tego tylko robienie komuś wody z mózgu i zachowywanie się tak jakby chciał czegoś poważniejszego a to ma prowadzić tylko do łóżka jest słabe i nieuczciwe bo druga strona może się nakręcić na coś poważniejszego i czuć się oszukana choćby po tych 3 tygodniach. Można się poczuć w takiej sytuacji zmanipulowanym czy oszukanym i ty się tak poczułaś po prostu i tyla. Pan chciał Cie przelecieć ,ale zamiast jasno i wprost powiedzieć tylko kulturalnie o co chodzi zaczął kombinować jak koń pod górę , wysyłać sygnały, które świadczyły ,ze chce czegoś więcej a nie chciał i na tym styku powstał konflikt bo jednak nie był uczciwy w intencjach swoich.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mhm, czyli to moja wina, sama jestem sobie winna, że za dużo sobie wyobrażałam. Miał prawo najpierw mówić, że chce ze mną być a potem z dnia na dzień przekwalifikować to na zwykły romans. Dobra, już rozumiem. Ale skoro nie chciał się ze mną dalej spotykać, żeby sprawdzić jak będzie dalej, bo nawet wyjazd nie był żadną przeszkodą musiałam być po prostu do bani. No rozumiem. Wszystkie chwyty dozwolone a to ja czuję się podle jak pierwsza lepsze sekretarka, która puszcza się dla chwili rozkoszy z przystojnym panem z działu kadr. Obrzydliwe.

 

Czemu puszcza się? Jakie przekwalifikowanie? to co, kobietom nie wolno mieć żadnej przygody? Nic, tylko głębokie i długie związki? Sama sobie wmawiasz swoją winę, zamiast przejsć do porządku dziennego nad tym, ze romanse i przygody się zdarzają i ze nie ma w nich nic złego. Zastanawiam się, czy ty do niego coś czułaś (po tak krótkim czasie), czy tylko chodzi ci o zachowanie: "jak on mógł". Bo z twoich komentarzy bardziej wyziera zranienie wynikające z potwierdzenia jakiejś rzekomej winy/niedostatków intelektualnych, które sobie wmówiłaś, niż zranienie uczuciowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela,

ze faceci jak to mowia to zawsze mysla, ze śa tymi jedynymi, którzy to mysla a Twoim marzeniem jest tylko to,zeby sie z nim przespac.

Brawo. :brawo: Wspaniałe, uniwersalne poglądy :silence: Dobrze się wgryzłaś w psychikę każdego faceta na świecie.

 

raczej słucham tego z politowaniem już i usmieszkiem ironicznym

Tak samo zrobiłem czytając Twoją złotą myśl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001, ale Ty go pytałaś czy w ogóle chce się z kimś wiązać mając na głowie rozwód, dziecko, planując wyjazd? Czy to było na zasadzie "teraz jest ok, a potem się zobaczy"?

 

Ile razy mnie upokorzono jakimś durnym gwizdaniem za plecami, czy zwracanie się do mnie jak do debilki, która z założenia, że ładna pewnie nie dociera co się do niej mówi.

A ile kobiet ma z tym do czynienia na co dzień? Do mnie też w pracy co niektórzy mówili głośno i powoli jakbym była upośledzona, ale zazwyczaj kwitowałam to odpowiedzią "nie jestem głucha" i robiłam to co należało do moich obowiązków ;) Nawet mi się zdarzyło dostać propozycję "spotkań w miłym towarzystwie" w zamian za pracę. No ale czy to cokolwiek zmieniło w moim życiu i przez to mam unikać facetów zrzucając winę na "jestem za ładna i nie traktują mnie poważnie"? No nie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mhm, czyli to moja wina, sama jestem sobie winna, że za dużo sobie wyobrażałam. Miał prawo najpierw mówić, że chce ze mną być a potem z dnia na dzień przekwalifikować to na zwykły romans. Dobra, już rozumiem. Ale skoro nie chciał się ze mną dalej spotykać, żeby sprawdzić jak będzie dalej, bo nawet wyjazd nie był żadną przeszkodą musiałam być po prostu do bani. No rozumiem. Wszystkie chwyty dozwolone a to ja czuję się podle jak pierwsza lepsze sekretarka, która puszcza się dla chwili rozkoszy z przystojnym panem z działu kadr. Obrzydliwe.

 

Czemu puszcza się? Jakie przekwalifikowanie? to co, kobietom nie wolno mieć żadnej przygody? Nic, tylko głębokie i długie związki? Sama sobie wmawiasz swoją winę, zamiast przejsć do porządku dziennego nad tym, ze romanse i przygody się zdarzają i ze nie ma w nich nic złego. Zastanawiam się, czy ty do niego coś czułaś (po tak krótkim czasie), czy tylko chodzi ci o zachowanie: "jak on mógł". Bo z twoich komentarzy bardziej wyziera zranienie wynikające z potwierdzenia jakiejś rzekomej winy/niedostatków intelektualnych, które sobie wmówiłaś, niż zranienie uczuciowe.

 

A czy ja mogę uważać za obrzydliwe przygody dla seksu i chwili uniesień? Mogę nie chcieć brać w tym udziału? Chyba mam do tego prawo? Więc jeśli ktos mówi jedno a potem drugie to jak mam się czuć? Gdyby od początku powiedział, że chodzi o układ bez zobowiązań na jakiś czas usłyszałby NIE. A tak czuję się podle. No chyba, że muszę akceptować, również w stosunku do siebie wszystkie sytuacje w jakich mnie ktos stawia i udawać, że nic sie nie stało, a może udawać, że mi się to podobało.

 

-- 29 paź 2013, 14:10 --

 

MalaMi1001, ale Ty go pytałaś czy w ogóle chce się z kimś wiązać mając na głowie rozwód, dziecko, planując wyjazd? Czy to było na zasadzie "teraz jest ok, a potem się zobaczy"?

 

On nie ma na głowie rozwodu, bo żona nie chce mu go dać, ponieważ on chce od niej połowy pieniędzy za mieszkanie, a ona w tej chwili nie ma i skoro to się ciagnie już prawie 3 lata mieć nie będzie. Tyle, że jemu albo jest tak wygodnie, albo nie ma jaj, żeby sie jej postawić skoro jest taka psychopatką. Wyjazd mu nie przeszkadzał, mówił że będzie na miejscu co 2 tydzień, więc nie będzie problemu. Dziecko też nie było problemem, nawet byłam zdziwiona że na wakacje nie zabrał córki tylko mnie. I mówił, że ma już dość samotności, że w sumie żony nie ma i łaczy ją z nim tylko papier i chce czegoś więcej od życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rotten soul,

niestety prawdziwe to jest a takie teksty to trzeba puszczać mimo uszu , chyba ze ma sie ochote na jakis niezobowiązujący seks a nie jest sie w stałym zwiazku to wtedy nie puszcza sie mimo uszu od czasu do czasu oczywiście, bo w sumie kazdy potrzebuje seksu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Role ofiary? Nie czuję się jak ofiara, czuję się jak ładna zabawka, która przecież nie ma uczuć, można się nią pobawić i odstawić, bo przecież wszystko sie konczy i to jest normalne. Normalne jest też nie uprzedzanie kogoś o swoich prawdziwych intencjach, które dla mnie są obrzydliwe.

Ano ..jak facet mial ochote tylko odskoczyc sobie od rozwodu ( swoja droga po cholere spotykac sie z kims kto nie ma uporzadkowanych spraw) to powinien o tym wyraznie powiedziec na poczatku.

Poza tym zgadzam sie z tym co napisala zmęczona_wszystkim, wmawiasz sobie, ze Twoje niepowodzenia zwiazkowe sa spowodowane uroda. Na cos trzeba zwalic. Urode, brak urody, za ladny usmiech, krzywe zeby i 100 innych powodow zeby nie przyjrzec sie sobie blizej. Jak kobieta ma osobowosc to wszystko inne jest drugorzedne bo to ona wybiera a nie ja wybieraja.

 

-- 29 paź 2013, 14:14 --

 

On nie ma na głowie rozwodu, bo żona nie chce mu go dać, ponieważ on chce od niej połowy pieniędzy za mieszkanie, a ona w tej chwili nie ma i skoro to się ciagnie już prawie 3 lata mieć nie będzie.

Rozwod a podzial majatku to sa dwie oddzielne sprawy. Mozna spokojnie uzyskac rozwod bez podzialu majatku wiec cos krecil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w sumie typowe teksty faceta zonatego:

Ona już ma, już ma taką pewność,

o którą wszystkim wam chodzi.

Zasypia bez żadnych proszków, wino w lodówce się chłodzi.

A gdy przyjdzie zapomnieć i w pamięci to zatrzeć?

Lepiej milczeć przytomnie i patrzeć.

 

 

ze zona go nie szanuje, ze wcale ze soba juz nie spia ona na pamieć to ummie,

a gdy przyjdzie zapomniec i w pamieci to zatrzec , lepiej milczeć wymownie i patrzec,

czy te oczy moga kłamac chyba nie ,

czy ja mogłbym serce złamac itp :?:

kiedys to zrozumiesz sama to był bład , czy te oczy moga kłamac ,ależ skąd

 

czytajcie stare , dobre polskie teksty piosenek, szczgólnie Agnieszki Osieckiej, zawsze aktualne, życiowe to łatwiej zrozumiecie sytuację

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Role ofiary? Nie czuję się jak ofiara, czuję się jak ładna zabawka, która przecież nie ma uczuć, można się nią pobawić i odstawić, bo przecież wszystko sie konczy i to jest normalne. Normalne jest też nie uprzedzanie kogoś o swoich prawdziwych intencjach, które dla mnie są obrzydliwe.

Ano ..jak facet mial ochote tylko odskoczyc sobie od rozwodu ( swoja droga po cholere spotykac sie z kims kto nie ma uporzadkowanych spraw) to powinien o tym wyraznie powiedziec na poczatku.

Poza tym zgadzam sie z tym co napisala zmęczona_wszystkim, wmawiasz sobie, ze Twoje niepowodzenia zwiazkowe sa spowodowane uroda. Na cos trzeba zwalic. Urode, brak urody, za ladny usmiech, krzywe zeby i 100 innych powodow zeby nie przyjrzec sie sobie blizej. Jak kobieta ma osobowosc to wszystko inne jest drugorzedne bo to ona wybiera a nie ja wybieraja.

 

-- 29 paź 2013, 14:14 --

 

On nie ma na głowie rozwodu, bo żona nie chce mu go dać, ponieważ on chce od niej połowy pieniędzy za mieszkanie, a ona w tej chwili nie ma i skoro to się ciagnie już prawie 3 lata mieć nie będzie.

Rozwod a podzial majatku to sa dwie oddzielne sprawy. Mozna spokojnie uzyskac rozwod bez podzialu majatku wiec cos krecil

 

Więc skoro sobie to wmawiam to jest cos ze mną nie tak zgadza się? Więc to moja wina zgadza się? Chciałabym spotkac kogoś na stałe i będąc sobą, nie siląc się na udawanie nikogo nie mam szans, bo mam gównianą osobowość. To chcesz powiedzieć? No ok, juz wyraźniej się nie da. Zrozumiałam.

 

Acha i jeszcze jedno. Ja nikogo nie wybieram bo juz zaakcptowałam fakt, że nie mam u nikogo szans. To był jednen raz od bardzo dawna kiedy sobie na cos powzoliłam. więcej razy już nie będzie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy ja mogę uważać za obrzydliwe przygody dla seksu i chwili uniesień? Mogę nie chcieć brać w tym udziału? Chyba mam do tego prawo? Więc jeśli ktos mówi jedno a potem drugie to jak mam się czuć? Gdyby od początku powiedział, że chodzi o układ bez zobowiązań na jakiś czas usłyszałby NIE. A tak czuję się podle. No chyba, że muszę akceptować, również w stosunku do siebie wszystkie sytuacje w jakich mnie ktos stawia i udawać, że nic sie nie stało, a może udawać, że mi się to podobało.

 

Sama sobie przeczysz. Oczywiście, że masz prawo mieć pogląd własny na takie przygody i romanse, ale jeśli wskakujesz z facetem do łóżka po kilku dniach, to chyba nie oczekujesz, że on przez te kilka dni powziął decyzję, ze będzie z tobą na dłużej. Nie znam go, może od początku nie chciał niczego więcej, może zrezygnował, bo stwierdził, że nie chce się angażowac, itp. Nawet nie odpowiedziałaś, czy Ty coś do niego czułaś, tak jakby to było w tej całej sprawie nieważne, bo na pierwszym miejscu jest tylko to, jak ciebie potraktował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy ja mogę uważać za obrzydliwe przygody dla seksu i chwili uniesień? Mogę nie chcieć brać w tym udziału? Chyba mam do tego prawo? Więc jeśli ktos mówi jedno a potem drugie to jak mam się czuć? Gdyby od początku powiedział, że chodzi o układ bez zobowiązań na jakiś czas usłyszałby NIE. A tak czuję się podle. No chyba, że muszę akceptować, również w stosunku do siebie wszystkie sytuacje w jakich mnie ktos stawia i udawać, że nic sie nie stało, a może udawać, że mi się to podobało.

 

Sama sobie przeczysz. Oczywiście, że masz prawo mieć pogląd własny na takie przygody i romanse, ale jeśli wskakujesz z facetem do łóżka po kilku dniach, to chyba nie oczekujesz, że on przez te kilka dni powziął decyzję, ze będzie z tobą na dłużej. Nie znam go, może od początku nie chciał niczego więcej, może zrezygnował, bo stwierdził, że nie chce się angażowac, itp. Nawet nie odpowiedziałaś, czy Ty coś do niego czułaś, tak jakby to było w tej całej sprawie nieważne, bo na pierwszym miejscu jest tylko to, jak ciebie potraktował.

 

Ja nie wskoczyłam mu do łózka po kilku dniach, matko! Znamy się już 3 lata, od jakiegoś roku z przerwami do siebie startowaliśmy, było kino, spacer, potem przerwa bo sie nie dogadaliśmy, a wszystko zostało źle zrozumiane. Potem znów coś było, znowu trochę kino, jakies piwo i znowu niedopowiedzenie i kontakt zluzowany. A później zaczęło się na dobre. Więc to nie był pierwszy lepszy z którym poszłam do łóżka po paru dniach znajomości na wakacjach w domkach letniskowych.

 

A co do uczuć lubiłam go, nawet bardzo, miłość nie pojawia się od razu, na to potrzeba czasu, a on tego czasu nie chciał. Ja chciałam spróbować, nawet pomimo wyjazdu, ale zmienił kwalifikację na romans i już próbować nikt niczego nie będzie. W każdym razie ja jeszcze nie zdążyłam się przekonać czy nadajemy na tych samych falach, spotykając zawsze cos robiliśmy wspólnie, więc średnio był czas na wymianę jakichś szczerych poglądów itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001,

jak szukasz stałego związku to zawsze tylko z facetem, który ma uregulowane do końca sprawy urzędowo - małżeńskie czyli jest po rozwodzie albo nigdy nie był żonaty, bo z tymi co mają zony to zawsze jest właśnie tak to znaczy prawie zawsze jak w piosence cytowanej wyżej i poniżej dużo gadają na temat zony źle i na tym się kończy ich gadanie , nie zawsze tak jest ,ale częściej nizż rzadziej, choćby to miało rok potrwać to z tymi co maja zony często się tak kończy: kiedyś to zrozumiesz sama to był błąd, czy te oczy mogą kłamać ależ skąd :!::!::!::?:

 

A gdy się zejdą, raz i drugi,

kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością,

bardzo się męczą, męczą przez czas długi,

co zrobić, co zrobić z tą miłością?

On już je widział, on zna te dziewczyny,

z poszarpanymi nerwami, co wracają nad ranem nie same,

on już słyszał o życiu złamanym.

Ona już wie, już zna tę historię,

że żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią,

ona na pamięć to umie.

Jakże o tym zapomnieć? Jak w pamięci to zatrzeć?

Lepiej milczeć przytomnie i patrzeć.

 

Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie!

Czy ja mógłbym serce złamać? I te pe...

Gdy się farsa zmienia w dramat, nie gnam w kąt.

Czy te oczy mogą kłamać? Ależ skąd!

 

A gdy się czasem w życiu uda

kobiecie z przeszłością, mężczyźnie po przejściach,

kąt wynajmują gdzieś u ludzi

i łapią, i łapią trochę szczęścia.

On zapomina na rok te dziewczyny z bardzo długimi nogami,

co wracają nad ranem nie same.

Woli ciszę z radzieckim szampanem.

Ona już ma, już ma taką pewność,

o którą wszystkim wam chodzi.

Zasypia bez żadnych proszków, wino w lodówce się chłodzi.

A gdy przyjdzie zapomnieć i w pamięci to zatrzeć?

Lepiej milczeć przytomnie i patrzeć.

 

Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie!

Czy ja mógłbym serce złamać? I te pe...

Kiedyś to zrozuniesz sama, to był błąd.

Czy te oczy mogą kłamać? Ależ skąd!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do uczuć lubiłam go, nawet bardzo, miłość nie pojawia się od razu, na to potrzeba czasu, a on tego czasu nie chciał. Ja chciałam spróbować, nawet pomimo wyjazdu, ale zmienił kwalifikację na romans i już próbować nikt niczego nie będzie. W każdym razie ja jeszcze nie zdążyłam się przekonać czy nadajemy na tych samych falach, spotykając zawsze cos robiliśmy wspólnie, więc średnio był czas na wymianę jakichś szczerych poglądów itp.

 

To skoro go tylko lubiłaś, to równie dobrze nic mogło nie wyjść z twojej strony. Rozumiałabym Twoje narzekania, gdyby chodziło o wielkie uczucie, ale z tego co piszesz wynika, ze bardziej zraniło cię samo odrzucenie. myślę, ze niepotrzebnie szukasz dziury w całym i szukasz tylko kolejnych argumentów, żeby potwierdzić swoją tezę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i przeważnie ta historia małżeńska trwa w takiej farsie do momenty aż żona nabierze rozumu i wykopie delikwenta na zbity pysk, bo dopóki żona tego nie zrobi to taki będzie dużo mówił a sam nigdy nie odejdzie pierwszy bo nie ma odwagi itp. itd. a tu zona raczej się nie kwapi to on szuka dziewczyn co rusz z bardzo długimi nogami co wracają nad ranem nie same na miesiąc :?: , rok :?: bez różnicy w sumie,jakby była wola to rozwód by mieli już dawno, nie takie rozwody brano i Kulczyk wziął jak chciał i oddał zonie większość majtku przez co wyleciał z rankingu 10 najbogatszych Polaków a tu tylko mieszkanie i problem jak z Polski do Australii , dajże spokój dziewczyno, nie ma w tym Twojej winy po prostu władowałaś się w sytuację głupią z panem głupim jak dla mnie i tyle, życie uczy życia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001,

jak szukasz stałego związku to zawsze tylko z facetem, który ma uregulowane do końca sprawy urzędowo - małżeńskie czyli jest po rozwodzie albo nigdy nie był żonaty, bo z tymi co mają zony to zawsze jest właśnie tak to znaczy prawie zawsze jak w piosence cytowanej wyżej i poniżej dużo gadają na temat zony źle i na tym się kończy ich gadanie , nie zawsze tak jest ,ale częściej nizż rzadziej, choćby to miało rok potrwać to z tymi co maja zony często się tak kończy: kiedyś to zrozumiesz sama to był błąd, czy te oczy mogą kłamać ależ skąd :!::!::!::?:

 

Nie pozostaje mi zatem nic innego jak zaakceptować fakt, że nie mam żadnej osobowości, w końcu jestem tylko informatykiem i kocham sztukę, więc nie da się mną normalnie pogadać. Często czuję się zmęczona, bo mam za dużo obowiązków, uwielbiam czytac książki, fakt, że kryminały a nie romanse czy s-f, kocham ptaki. Może jestem nudna i płytka. Teraz na psychotropach nie mam nawet ochoty gęby otwierać, więc nawet nie da się ze mną porozmawiać o pogodzie. więc tak, mam ładne opakowanie ale w środku nie ma nic, taki tani chwyt marketingowy.

 

-- 29 paź 2013, 15:07 --

 

i przeważnie ta historia małżeńska trwa w takiej farsie do momenty aż żona nabierze rozumu i wykopie delikwenta na zbity pysk, bo dopóki żona tego nie zrobi to taki będzie dużo mówił a sam nigdy nie odejdzie pierwszy bo nie ma odwagi itp. itd. a tu zona raczej się nie kwapi to on szuka dziewczyn co rusz z bardzo długimi nogami co wracają nad ranem nie same na miesiąc :?: , rok :?: bez różnicy w sumie,jakby była wola to rozwód by mieli już dawno, nie takie rozwody brano i Kulczyk wziął jak chciał i oddał zonie większość majtku przez co wyleciał z rankingu 10 najbogatszych Polaków a tu tylko mieszkanie i problem jak z Polski do Australii , dajże spokój dziewczyno, nie ma w tym Twojej winy po prostu władowałaś się w sytuację głupią z panem głupim jak dla mnie i tyle, życie uczy życia

 

On nie mieszka już z żoną prawie 3 lata. Chciałby rozwodu, ale ponoć nie daruje jej tych pieniędzy, bo nigdy nie pracowała i tylko on włożył w to mieszkanie kase i wysiłek. Jaka jest prawda nigdy się już nie dowiem. Dobrze, że chociaż na 100% się upewniłam, że nie warto bo problem tkwi tylko i wyłacznie we mnie, w moim totalnym braku znajmości układów społecznych, przez ciagłą samotność i olewanie w dzieciństwie, przez porównywanie do innych, zawsze ode mnie lepszych i przez strach, że nigdy nie podołam tym wszystkim stawianym mi wymaganiom, "żebym była lepsza".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001,

twoja wola we własnej ocenie własnej osoby jest najwazniejsza,

ja tam lubie s-f i uwazam,ze to super gatunek literacki a Lem i Dick sa najlepsi :yeah:

na moj gust miescisz sie w normalnej sredniej społecznej wiec anni gorsza ani lepsza nie jesteś, miałas pecha po prostu, ale to moje zdanie Twoje jest inne w temacie jak widac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli to jest Twój sposób na terapię? Oczekujesz, ze ktoś cię poklepie i powie: tak, masz rację, jesteś płytka. Czy to cię zadowoli? Ja widzę w tym głównie kokietowanie, bo czym innym jest pisanie o swoich zaletach, zainteresowaniach, żeby później podsumować stwierdzeniem o płytkości, jak nie oczekiwaniem, żeby ktoś napisał, że przecież tak nie jest. wiem, ze na lekach nastroje bywają różne, bo sama brałam, to wiem, jak bywa. Ale pomimo wszystko uważam, że strasznie lubić wyszukiwac problemy. Masz dobry zawód, a z tego co pisałaś wcześniej, to wynika również, że praca jest w miarę dobra. już chociażby to stawia cię w sytuacji bardziej uprzywilejowanej niż wielu na tym forum i nie tylko. Mówisz, ze jesteś atrakcyjna, to kolejny powód do tego, zeby być z tego zadowolonym, a nie tworzyć na siłę problem. Jeśli nie radzisz sobie z atrakcyjnością, to pomyśl, jak poradziłabyś sobie z jej brakiem, gdybyś była poniewierana przez i bliskie osoby, i przez obce, i przez znajomych ze szkoły, itp. Gdyby ktos robił z Ciebie publicznie pośmiewisko, a to tylko wierzchołek góry lodowej. W dodatku nie masz na swoim koncie aż tak wielu lat, więc wszystko jeszcze przed tobą, a robisz z siebie najbardziej nieszczęśliwą osobę, a jak ktoś cos ci napisze, to odbierasz to jako potwierdzenie swojej winy. Masz problemy z wybieraniem mężczyzn, i nie jesteś w tym jedyna, bo to problem wielu kobiet, nawet tych, które się nie leczą i nie miały za sobą traumatycznych przeżyć z dzieciństwa. Może doceń to, co masz i spróbuj coś zmienić w swoim POSTĘPOWANIU, a nie twierdzić, że to wina charakteru, urody, itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×