Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to nerwica natręctw? - WĄTEK ZBIORCZY


Przemoo18

Rekomendowane odpowiedzi

ech... nie chciał bym żeby przyjmował leki do końca życia i na pewno on też by tego nie chciał ale jeśli była by to jedyna metoda na to żeby żyło mu się lżej to nich i tak będzie..

Myślę że wszystko zależy od sytuacji; gdybym miał dziewczynę wspierajacą mnie w walce z chorobą to pewnie już bym spokojnie mógł odstawić, wsparcie kogoś bliskiego dużo daje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak... ale ważne też jest to żeby ta druga osoba rozumiała,,, przyznam szczerze że czasami też mi nerwy puszczają kiedy on mnie 30 razy na 5km odcinku pyta czy nic nie przejechał ale musze sie opanować i 30 raz odpowiedzieć ze "na 100% nic".

 

-- 25 sie 2013, 09:27 --

 

zapomniałam chyba wspomnieć że mój chłopak czasami boi się np o to że jak zostawi modem w kmputerze to ktoś się do niego włamie albo boi się że zostawi gdzieś odciski swoich palców w miejscu gdzie może zostać popełnione przestępstwo i on za to odpowie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

zapomniałam chyba wspomnieć że mój chłopak czasami boi się np o to że jak zostawi modem w kmputerze to ktoś się do niego włamie albo boi się że zostawi gdzieś odciski swoich palców w miejscu gdzie może zostać popełnione przestępstwo i on za to odpowie

 

W obsesjach, nawet to co niedorzeczne i absurdalne dla osoby zdrowej, dla osoby owładniętej tymi obsesjami wydaje się być możliwe i realne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie wiem że dla niego to jest bardzo realne! :bezradny:

dziś rano zadzwonił do mnie i zapytał czy przez to że instalował jakąś tam gre przez internet to nic złego się nie stanie.

dla zdrowej osoby to absurd

napisałam mu potem żę sam sobie z tym nie poradzi i trzeba iść do lekarza, ale nie ustosunkował się do tego w żaden sposób.

Pod koniec tygodnia wracam do domu i wtedy bardzo intensywnie zacznę go przekonywać że bez tego się nie obejdzie. jak będzie trzeba to zaciągne go siłą :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też martwiłam się kiedyś bardzo absurdalnymi rzeczami, nawet trochę głupio mi teraz opowiadać jakimi. Na przykład bardzo lubiłam kiedyś pewną gwiazdę. A zawsze mam obsesję dotyczącą strachu przed zrobieniem komuś krzywdy. Więc wkręciłam sobie że przez internet komuś( nie wiem komu) kazałam zrobić tej osobie krzywdę. I bardzo się tym przejmowałam, już wyobrażałam sobie najgorsze. Teraz wiem, że to bardzo głupie i absurdalne, bo niby po co miałabym to robić a kto byłby taki głupi żeby posłuchać się tego co ja napisałam i jechać zaraz komuś robić krzywdę, jakby ten ktoś nie miał nic innego do roboty :P Ale wtedy wydawało mi się to realne i możliwe, a czasami nawet pewne. Jak wchodziłam na internet i pisałam jakieś komentarze to je potem jeszcze raz czytałam czy czasami coś złego nie napisałam. Ale to mi nie wystarczało i musiałam jeszcze tekst skopiować i wkleić gdzieś na kompie żeby mieć cały czas pewność i zawsze móc sprawdzić że nic złego nie napisałam. Masa różnych obsesji i zmartwień.

Próbuj przekonać swojego chłopaka do lekarza, bo po co ma się męczyć i wykańczać nerwowo. Ważne żeby uświadomił sobie, że to choroba. To pierwszy krok do sukcesu.

 

-- 25 sie 2013, 12:18 --

 

Powiedz mu żeby poszedł do lekarza nie tylko dla siebie ale też ze względu na Ciebie bo Ty się przy tym wykańczasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sinner22 jak ja doskonale wiem o czym ty mówisz. mój chłopak również boi się zrobić komuś krzywde, tak jak już pisałam o tym żę boi się żęby kogoś nie przejechał,

ale boi się też że ktoś inny coś komuś zrobi a on znajdzie się w nie odpowiednim miejscu i odpowie za to.

dla zdrowych ludzi to jest totalna schiza... pomimo tego żę nie siedzę w jego głowie to bardzo staram się zrozumieć z czym on się zmaga na codzień. :mhm:

 

A czy ktoś z was miał może wcześniej jakieś opory żeby iść do lekarza i jak przekonaliście się że to jedyne rozsądne rozwiązanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem jak to jest :/ musisz go jakoś zaciągnąć do lekarza! ja swojego zaciągnęłam dopiero po 3 miesiącach mordęgi :/ Bez przerwy wydawało mu się że nie zamknął drzwi w aucie, że ktoś mu chce auto ukraść i trzeba je pilnować. Na początku wydawało się wmiare normalne, ale gdy kazał mi obserwować auto przez okno bo on idzie do toalety to się trochę zdzwiwiłam :P i nie pilnowałam, jak wyszedł zrobił awanturę i poszedł zobaczyć czy nic sie nie stało. Po dwóch miesiącach nasiliło się to do tego poziomu, że jeżeli auto nie było zaprakowane tak by było widoczne z okna, to nie chciał od niego odejść... a jak odszedł to co chwile pod jakimś pretekstem szedł je sprawdzić:/ Skończyło się na tym że nie spał przez 3 dni bo obserwował auto, czy nikt nie kradnie. Polecam udać się do specjalisty, powoli wszystko wraca do normy :) Nie mogę się doczekać powrotu do normalności .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robots.. wiem jak to jest, ja mam awanture bo nie patrze na droge jak on jedzie i musi przeze mnie jechać jeszcze raz. Kiedyś jak chciałam doładować sobie konto w samochodzie to miałam taką wojne że głowa mała... nie wiem jak twój chłopak ale mój chyba nie do końca zdaje sobie sprawe że to wszystko nie dotyczy tylko jego...że ja też się martwię i boje o nigo nawet bardziej niż o siebie. :why:

 

-- 25 sie 2013, 13:51 --

 

Ja też sprawdzam samochód czy jest cały i nie ma śladów uderzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, na wakacjach jakieś 3 tygodnie temu byłem w Bułgarii. Zapaliłem tam marihuanę, w klubie, dodam że byłem chory, miałem z 38 stopni celcjusza i osłabiony (dodam, że wcześniej prawie wgl nie paliłem). Przez 2 dni trzymał mnie tzw. bad trip czyli stan w którym przeżywa się domniemany atak serca bóle w pachwinie itp. Poszedłem zrobić tam ekg bo myślałem, że oszaleję i wyszło że wszystko idealnie. Pani doktor zapytała mnie czy paliłem, ja jej powiedziałem, że 3 ms. temu "spróbowałem", uśmiechnęła się i zapisała mi jakieś leki na uspokojenie których nawet nie wykupiłem (coś a la persen itp). Przez parę pierwszych dni odczuwałem kołatanie serca, ciepłość w klatce piersiowej i jakieś bolączki, ale kompletnie to zlewałem, nic się nie przejmując. Następny tydzień to czysta kartka, nerwica? nie objawiła mi się praktycznie ani razu (z takim nastawieniem).

4 Dni temu byłem w kinie i w momencie zwrotnym akcji, przestraszyłem się zacząłem dziwinie odbierać głośny dźwięk filmu i klaustrofobiczny lęk przed salą kinową. Posiedziałem tam jeszcze z 5 minut i wyszedłem. Uspokoiłem się po 30 minutach i wszystko było w miarę ok. Od tego czasu "sprawdzałem się na różne sposoby" i rzeczywiście kiedy o tym nie myślę "pochłaniam się rzeczywistością" jest ok, nic się nie dzieje. Natomiast jako człowiek dość dociekliwy mam ukrytą świadomość, że dzieje mi się coś co nie powinno mi się dziać i chciałbym wiedzieć dlaczego, kiedy minie itp. NAJWAŻNIEJSZE: czy gdy o tym nie myślę, tego nie ma, czy tylko tłumię to myślami??

Jestem raczej pewien, że nie potrzebuję terapii, ani leków, bo potrafię sobie poradzić sam, ale mogę się mylić i proszę o pomocną dłoń i doedukowanie mnie w temacie :).

 

Dodam, że dzisiaj byłem w kinie, żeby wystawić się na próbę i gdy przestałem sobie wmawiać, głupot jaka ta sala kinowa jest niebezpieczna, zrelaksowałem się, zacząłem się uśmiechać i afirmować sobie poczucie miło spędzanego czasu wszystko było całkiem fajnie i przesiedziałem 2h.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pedrihno, masz racje jeśli czujesz się już lepiej to lepiej olać to :) ja ogólnie długo się dręczyłem z nerwicą, ale wł mnie najlepszym rozwiązaniem jest właśnie olanie nerwicy. Robienie wszystkiego jakby jej nie było. Jak czuje się coś nie tak, dręczą myśli to poprostu trzeba je ignorować, dawać im przechodzić. Tak czy siak to wszystko tworzymy sami sobie nieświadomie przez nasz umysł.

 

Większość rzeczy napędzanych jest wiarą, czasem jest tak że człowiek sam przez zbyt duże nerwy sam może stworzyć sobie chorobe : p bo w nią wierzy ale jej nie ma. Im bardziej zwraca się uwage na nerwice, bada się ją, analizuje, głowi się jak się tu jej pozbyć przez to bardziej w nią wierzymy i bardziej się nasila : p

 

dlatego jak sam napisałeś olej to jakby tego nie było :) nie testuj też już nic bo to do niczego nie prowadzi, przez to tylko nasilisz chorobe. Jak chcesz zobaczyć film to go zobacz, ale nie rób tego dla testu. Ignoruj to jakby tego nie było, nawet jak jakieś objawy wrócą ignoruj je i daj im przejść (po prostu kiedy w coś się wierzy nawet odrobine do jeszcze może męczyć) stopniowo przez ignorowanie przestaniesz w to wogóle wierzyć i odejdzie, widzę że jesteś rozsądny i nie wierzysz w to dlatego u ciebie odejdzie to bardzo szybko :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potrzebuję Waszej opinii, bo bardzo poważnie zastanawiam się nad wybraniem do psychologa.

Nerwicę natręctw ( a przynajmniej mi się wydaje, że to jest to) mam od kiedy pamiętam. W ogóle mam wrażenie, że się z tym urodziłam. Chodzenie do łazienki najlepiej co pół godziny, parcie na pęcherz, gdy nie mam do niej dostępu. Drapanie w głowie, swędzenie ciała, symetrycznie odczuwanie bólu i nacisku, dotykanie konkretnych klawiszy na klawiaturze w konkretny sposób. Liczenie ile razy muszę wcisnąć klawisz na SE k510i, żeby napisać konkretne słowo bez T9, a gdy wychodzi nieparzysta ilość, to wymyślanie jego form tak, by było parzyście. Obsesja na punkcie liczb, parzystych. Szczególnie na wielokrotnościach 2 z naciśniem na 8. Muszę być 8 na liście, albo inna parzysta, jeżeli nie da się być potęgą 2, albo 8. Gdy jestem 7, albo 9 to mam ochotę kogoś rozszarpać. Nienawidzę wszystkiego co nieparzyste. Mówią facetowi "papa" na dobranoc, musimy mówić parzystą ilość razy, bo inaczej do niego oddzwaniam i musimy dopowiedzieć brakujące, chociaż ostatnio staram się po prostu sama pod nosem powiedzieć za nas dwoje brakującą część (uważam to za ogromny sukces). Zaciąganie skarpetek możliwie najmocniej. Zdrapywanie ze skóry wszystkiego, co nie jest gładkie, stukanie nogami do rytmu przed zaśnięciem. W ogóle o moim rytuale spania mogę gadać godzinami. Tych rzeczy jest tak wiele, że nie mogę nigdy wymienić nawet połowy. Mruganie do światła, w trakcie którego nie mogę nawet skończyć wypowiedzi. Mania przed "straconym czasem" - skoro coś miało być dziś o 15, to nie może być o 16, bo stracę godzinę życia. I poza tym ostatni wymienionym żadnemu innemu nie towarzyszy lęk przed konsekwencjami tylko uczucie, że jak tego nie zrobię to wybuchnę ze złości, czy irytacji.

Czy Waszym zdaniem to się kwalifikuje do nerwicy? Dodam też, że miałam skłonność do hipochondrii, ale udaje mi się to trochę okiełznać. Potrzebuję opinii, bo nie mam zbyt dużo kasy obecnie i nie chciałabym, żeby się okazało, że idę z powodu wyimaginowanego czegoś, co się tak naprawdę pod nic nie kwalifikuje, ale to naprawdę nie daje mi żyć. Całą szkołę dostawałam uwagi do prac pisemnych, że moje kartki są pomazane, ale po prostu musiałam zamazać w konkretnym miejscu, bo by mnie rozniosło...

Jeśli powielam temat, albo coś, to przepraszam.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

namisiaa, to nerwica natręctw. Też mam wiele natręctw od dzieciństwa bo i moje zaburzenia będące przyczyną ich wywodzą się właśnie z dzieciństwa. Ja uczęszczam do terapeuty, nie polecam natomiast psychiatry da Ci leki które tylko zniwelują objawy a nie rozwiążą problemu no chyba że te objawy bardzo Ci przeszkadzają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zaczęło się jakieś 2 miesiące temu. Moja babcia trafiła do szpitala,w domu była nerwowa atmosfera, chłopak z którym zaczęłam się spotykać okazał się draniem, a dodatkowo przygnębiał mnie fakt, że nie mam pracy a do rozpoczęcia studiów został jeszcze miesiąc. Nie miałam co ze sobą zrobić więc w końcu zaczęłam rozmyślać nad różnymi sprawami. Byłam nerwowa i kilka razy zdarzyło się, że nie mogłam zasnąć. W październiku po powrocie na studia nie mogłam się przestawić chodziłam zmęczona i rozdrażniona. Do tego okazało się, że na moje piętro w akademiku wprowadził się chłopak którego fantazjuje śmierć i samobójstwa. Polubił się z moją koleżanką z pokoju obok i zaczął przychodzić do nas. To co mówił na ten temat było okropne więc dość szybko ograniczyłam kontakt z nim do minimum. Tylko, że od tego czasu zaczęłam mieć problemy z zasypianiem. Przez 2 tygodnie zasypiałam często między 4-7 i spałam głównie po 3-5 godzin, jedynie po zażyciu silnej tabletki nasennej 8-10. Gdy wróciłam do domu na weekend i powiedziałam, że mam problemy ze snem mama jeszcze się na mnie zdenerwowała mówiąc, że ze mną od zawsze były problemy. Usłyszałam kilka niemiłych słów, więc już nie miałam ochoty tam wracać. Ogólnie byłam kłębkiem nerwów. W końcu zdarzyło się, że zaczęłam lepiej spać, ale pojawiły się dziwne objawy. Zaczęłam sobie mimowolnie przypominać rzeczy które mówił ten chłopak na temat samobójstwa. Nie mam myśli samobójczych i nie boję się, że zrobię sobie krzywdę, ale sam fakt tego że one nachodzą powoduje, że jestem rozdrażniona i nie mogę się skupić na wielu rzeczach, które wcześniej sprawiały mi radość. Dodam, że od zawsze bałam się chorób psychicznych więc może to też ma na to wpływ. Zaczęłam terapię u psychologa, ale na razie nic nie daje. Zaczęłam brać deprim dzięki któremu mam lepszy nastrój niż wcześniej, ale myśli dalej są. Boję się że w końcu będę musiała brać psychotropy, które uniemożliwią mi normalne funkcjonowanie :( . Czuję się jak wariatka..

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz najlepszym sposobem na pozbycie się natrętnych myśli jest ignorowanie ich. Jak się pojawiają to należy dać im przechodzić i je ignorować. Traktować je jakby ich nie było i robić wszystko normalnie jakby ich nie było. Stopniowo będą się uspokajać, mniej dręczyć i odejdą. NIE ANALIZUJ TEGO! jak zwracamy uwage na te myśli nasilają się :( trzeba je ignorować i dawać im przejść.

 

to bardzo dobrze że masz zainteresowania, wiesz co lubisz i pozwalasz sobie na to :) wszelki stres nagromadza się mocniej jeśli w naszym życiu nie ma radości, jak bardziej cieszymy się życiem, to męczące myśli nas nie dręczą.

 

Nawet jeśli myśli ci przeszkadzają to i tak rób to co lubisz i co chcesz. Jeśli będziesz odstawiać swoje zainteresowania przez natrętne myśli, to nastawisz te myśli tak że będą cię dręczyć w trakcie zainteresowań szczególnie :(

 

dlatego ignoruj te myśli całkowicie jakby ich nie było i rób wszystko jakby tej choroby nie było, ta choroba nas dręczy jeśli w nią wierzymy i ciągle sami ją analizujemy. Dlatego ignoruj wtedy przestaniesz o niej myśleć i odejdzie. Co jeszcze bardzo ważne korzystaj z życia i rozwijaj swoje pasje i to co lubisz :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to nerwica? jak poradzić sobie z tym?

 

Witam mam 21 lat od pewnego czasu mam problem z dziwnymi myślami, ostatnio myślę i boje się, że jestem pedofilem. Dzieje sie tak, poniewaz przypominam sobie rozne sytuacje, ktore mi sie przytrafily np. widzialem siusiajaca dziewczynke i rzucila mi sie w oczy (wiadomo co). Teraz boje się, że widząc ją wyobraziłem sobie jakas sytuacje gdzie ja jej cos robilem, lecz tak naprawde nie jestem pewien i nie pamietam czy cos sobie wyobrazilem, czy cos pomyslalem i mam wielkie wyrzuty sumienia i strasznie sie boję. Druga sytuacja dajaca powod do myslenia ze jestem pedofilem, jest to ze patrzyłem jak dziewczynka skacze na trampolinie podwinelo jej sukienke a ja spojrzalem na jej majteczki, oczywiscie bez zadnego podniecania sie, czy checi, lecz teraz zastanawiam sie, czy napewno sobie czegos wtedy nie pomyslalem albo nie wyobrazilem i strasznie się tego boje bo nie pamietam, a co jesli taka rzecz miala miejsce, a nie pamietam... Kolejna sytuacja jest to, ze zastanawiam się, czy szukalem pornografii dzieciecej, lecz napewno nie znalazlem i tak naprawde nie jestem pewien czy szukałem. No, ale żeby nie było tak pieknie to naszly mnie mysli, że napewno chcialem sie masturbowac przy tym i mam straszne wyrzuty z tego powodu. Jestem pewien jedynie, ze ogladalem kiedys jakis film gdzie byl motyw pedofilski i bylo to dziwne dla mnie w zrozumieniu. Miałem tez juz tez takie mysli, ze myslałem ze chłopacy mi sie podobaja mimo, iz mam dziewczyne ale nadal sie bałem ze mogą mi się podobac, lecz to przeszło. Zastanawiałem sie takze czy w dziecinstwie nie zrobiłem bratu "dobrze" lecz takiej sytuacji nie pamietam, ale boje sie, ze moglo miec miejsce lecz nie pamietam bo bylem mlody ok 8 lat. Lecz to mi przeszlo i sie uspokoilem, ze takie rzeczy sie pamieta raczej. Zastanawiałem się takze, czy nie jestem zoofilem bo bedac w gimnazjum mialem kota i glaszczac go mialem go hm na spodenkach blisko czlonka i uczucie ciepla itp sprawilo ze cżłonek wstal i dalej kota glaskalem a ten ocieral się tylkiem. Tak naprawde zwierzeta mnie nie podniecaja, ale mialem myśli, że moze chciałem wlozyc kotu albo cos zrobić a tego nie pamietam strasznie sie boje i mam wyrrzuty lecz to mi tez przeszło. Było jeszcze wiele wiecej innych myśli. Czy to jest nerwica ??? Zaznaczam, ze nigdy sie nie zastanwialem nad tym czy jestem gejem, pedofilem, albo zoofilem. Pomóżcie

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skalar, wyluzuj te wszystkie wydarzenia wogóle nie świadczą że jesteś pedofilem ani zoofilem. Gdy widzimy coś niecodziennego, coś co żadko się zdaża (jak ty załważyłeś jak to dziewczynka co sikała, czy pozostałe) to zawsze wywołuje u nas duży szok. Problem że większość z nas nie potrafi sobie takiego uczucia przetłumaczyć co powoduje że przez własną nadpobudliwość rodzą w nas się dziwne myśli.

 

To się przytrafia z reguły ludziom z słabszym charakterem. Ludzie nieśmiali, nie mający własnego zdania są znacznie bardziej nadpobudliwi i nie potrafią stworzyć problem z byleczego. Sam miałem wiele podobnych sytuacji : P.

 

Przez duży stres wywołałeś w sobie natrętne myśli(to nawet chyba jeszcze nie nerwica), dlatego teraz przypominają ci się różne zdarzenia które mają wywołać u ciebie natrętne myśli. Jedne natrętne myśli z czasem przestają nas dręczyć dlatego gdy jedne przestaną zaczynają dręczyć męczą nowe : P

 

ROZWIĄZANIE:

Co najważniejsze ignoruj te myśli!!!! jak się nad nimi głowisz, rozmyślasz, nasilają się. Dlatego ignoruj te myśli wtedy stopniowo będą słabnąć i w kocu odejdą. Jak jakieś się pojawiają daj im przejść i ignoruj je :) wtedy w końcu odejdą.

 

Wiesz tu mogę się mylić jeśli się mylę to sry :( ale sądze że jak większość osób masz słaby charakter i jesteś nieśmiały, co powoduje stres. Proponuje ci więcej luzu :) więcej się baw, korzystaj z życia ciesz się nim. Najlepiej rozwijaj swoje pasje zainteresowania, albo apotykaj się z znajomymi.

Depresja czy nerwica rodzi się wtedy kiedy nie czerpiemy radości z życia, dlatego nie odmawiaj sobie tego co lubisz i czerp radość z życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sonic, dziekuje za rade, zauwazylem jak ignoruje to jest lepiej. A co jesli to prawda, jak zauwazylem ta dziewczynke kiedys i wtedy sobie wyobrazilem sytuacje z nia? Czy to cos oznacza, ze jestem jakis pedo?? Mam straszne wyrzuty z tego powodu. Fakt, faktem masz racje chyba nie mam silnego charakteru, ale po co te mysli wszystkie oraz wyobrazane sytuacje, ktorych nie pamietam, ale boje sie, ze mogly byc. Nigdy wczesniej o tym czyms nie myslalem. A to wszystko zaczelo sie od sytuacji gdzie balem sie, ze strace dziewczyne przez moja glupote zaczalem sie bac i miesiac tlumilem ten strach, az raz peklem i powiedzialem jej, lecz ona powiedziala, ze przesadzam z wszystkich i kazala sie nie przejmowac, od tego zaczely sie te wszystkie mysli. Jakies 2 miesiace tak mam lecz ostatni miesiac jest najgorszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sonic, dziekuje za rade, zauwazylem jak ignoruje to jest lepiej. A co jesli to prawda, jak zauwazylem ta dziewczynke kiedys i wtedy sobie wyobrazilem sytuacje z nia? Czy to cos oznacza, ze jestem jakis pedo?? Mam straszne wyrzuty z tego powodu. Fakt, faktem masz racje chyba nie mam silnego charakteru, ale po co te mysli wszystkie oraz wyobrazane sytuacje, ktorych nie pamietam, ale boje sie, ze mogly byc. Nigdy wczesniej o tym czyms nie myslalem. A to wszystko zaczelo sie od sytuacji gdzie balem sie, ze strace dziewczyne przez moja glupote zaczalem sie bac i miesiac tlumilem ten strach, az raz peklem i powiedzialem jej, lecz ona powiedziala, ze przesadzam z wszystkich i kazala sie nie przejmowac, od tego zaczely sie te wszystkie mysli. Jakies 2 miesiace tak mam lecz ostatni miesiac jest najgorszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skalar, nie jesteś pedo, gdybyś był pedofilem nie bałbyś się takich odczuć i wogóle nie czółbyś wyrzutów sumienia z tego powodu. Po prostu dręczą cię natrętne myśli, teraz zastanawiasz się "A co jesli to prawda, jak zauwazylem ta dziewczynke kiedys i wtedy sobie wyobrazilem sytuacje z nia?" ponieważ czujesz jakby obowiązek powrotu do nich bo odczuwasz, że zrobiłeś coś złego, ALE NIE ZROBIŁEŚ!!!!!!!! po prostu kiedy mamy słabszy charakter to zawsze się o wszystko obwiniamy, czujemy się winni za wszystko, dlatego takie myśli mogą się w nas pojawić.

 

Drążenie w tych myślach do niczego cię nie doprowadzi, tylko będziesz nasilać chorobe, ignoruj to jakby tego nie było. Najlepiej też zajmij też się czymś co lubisz :)

nerwica czy depresja rodzi się też czasem że w naszym życiu nie ma radości, gdy nie ma czegoś co daje nam samym radość. Przez to siedzimy sami w myślach i takie rzeczy też się rodzą : P tak to kiedyś u mnie wyglądało : P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co jeśli wtedy się nie bałem, a dopiero teraz wyrzuty przyszły? Mam tez myśli, że powiedziałem, do dziew zeby cos pokazala, ale niby nie dla podniety, ale nie pamietam dokladnie i dziwnie wyglada ta sytuacja. Ogolnie przez te mysli wyobrazam sobie, co moglem sobie wtedy wyobrazic i mam w glowie ten obraz, ktorego sie boje. Bede sie starał robić rzeczy, które lubie choc to tez nie latwe bo tez wpadaja mysli rozne, mam nadzieje, że to samo przejdzie z czasem. Co najsmieszniejsze wszystkie te mysli sa jakos zwiazane z seksem itp. Długo u cb to trawało, Sonic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skalar, masz takie myśli bo choroba nie chce ci odpuścić, żadna choroba nie chce odejść nawet takie jak depresja czy nerwica,

kiedy jedne myśli przestaną nas dręczyć zaczynają nas męczyć drugie abyśmy tylko się nad tym głowili by te myśli mogły się nasilać : P im dłużej się nad tym zastanawiasz tym bardziej będą cię męczyc, mówie cie ignoruj to, nerwica będzie przynosić wiele różnych myśli, jedynym sposobem jest ignorowanie ich. Ignoruj cokolwiek przychodzi, jakakolwiek głupia myśl ignoruj ją.

 

im dużej się tak głowisz nad tym tym bardziej te chorobe nasilasz. gdybyś naprawde był pedofilem nie czułbyś wogóle wyrzutów sumienia, a ty nic złego nie zrobiłeś i masz wyrzuty sumienia.

 

wiesz ja zmagałem się z chorobą długo, ale z doświadzenia z nią nauczyłem się że trzeba ją po prostu ignorować :) tak samo jak ty zawsze kiedy myśli się pojawiały analizowałem je, dręczyłem się nimi czym nasilałem chorobe, przez długi czas byłem w tym błędnym kole : P dopiero jak zacząłem ignorowac myśli no i bardziej dbać o własne szczęście choroba odeszła (trzeba dbać o innych ale swoje szczęście trzeba dbać jak o swoje zdrowie)

 

wiesz to działa tak:

jak nie jesz jesteś głodny

jak nie dbasz o zdrowie jesteś chory

jak nie cieszysz się życiem dostajesz depresja, lub nerwice

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze pytanie, mianowicie, czy normalne jest to, że nie odczuwam uczuć, czuję taką jakby pustkę i obojętność? Mam tez mysli takie, ze nie kocham swojej partnerki i sie zastanawiam co czuję, lecz tak naprawde nie moge sie okreslic bo czuję obojetnośc, lecz gdy pomysle, ze nie zobacze jej nigdy to az lzy w oczach sie pojawiają i sie dalej zastanawiam czy kocham. Zastanawiam się takze, czy nie kocham byłej dziewczyny, z która rozstalem sie ponad rok temu, a bylem z nia 2 lata i boje się, że ją mogę kochać, lecz nie ciagnie mnie do niej, nie chcialbym znowu z nia byc i nie tesknie za nia, ani nie chce jej kochac. Czy to moze wywoływać nerwica? Czy ja kocham tą byłą? czy tylko to sa mysli? jak mogę sobie z tym poradzic. Było juz dobrze 3 dni lecz znowu mnie naszly mysli. Byłbym wdzieczny, gdyby ktoś mi pomogł odpowiedziec logicznie na te mysli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×