Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

czyli co?

Starałam się integrować z klasą w gimnazjum, kiedy odkryłam, że wszyscy to idioci postanowiłam zapoznać się z resztą gimnazjum, ale taż nie wyszło.

Nawet poza szkołą próbowałam.

 

-- 25 paź 2013, 22:13 --

 

dodam jeszcze, że z dorosłymi mam bardzo dobry kontakt (wszyscy mi to mówią), niestety z rówieśnikami się nie dogadują prawie w ogóle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, ja po raz pierwszy zaliczyłem Trójmiasto ponad tok temu, wcześniej tam nigdy nie byłem ale od razu się zauroczyłem - z jednej strony zatoka a z drugiej "góry" (jak się mieszka na równinach wszystko wystające ponad teren o więcej niż 20 m to góra :D), sporo lasów, trzy różnorodne miasta blisko siebie, praca, połączenie autostradą. Przez ostatni rok byłem tam paręnaście razy, w pewnym momencie nawet co tydzień/ Bym pewno tam został gdyby nie to że nie mam tam nikogo bliższego. W Warszawie miałbym jakąś rodzinę, sporo znajomych i zapewniony dach nad głową.

smętna, wszystkich 400 osób z gimbazy nigdy nie ogarniesz. Ja znam dobrze może 25% ludzi w niedużej szkole średniej a i tak część "po nazwisku".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, ja po raz pierwszy zaliczyłem Trójmiasto ponad tok temu, wcześniej tam nigdy nie byłem ale od razu się zauroczyłem - z jednej strony zatoka a z drugiej "góry" (jak się mieszka na równinach wszystko wystające ponad teren o więcej niż 20 m to góra :D), sporo lasów, trzy różnorodne miasta blisko siebie, praca, połączenie autostradą. Przez ostatni rok byłem tam paręnaście razy, w pewnym momencie nawet co tydzień/ Bym pewno tam został gdyby nie to że nie mam tam nikogo bliższego. W Warszawie miałbym jakąś rodzinę, sporo znajomych i zapewniony dach nad głową.

 

Też mi się to przydarzyło. Od razu poczułam się tam jak u siebie. O mieszkaniu tam mogę tylko pomarzyć, a o częstych przyjazdach też. góry mam pod nosem, ale do morza ciągnie, oj ciągnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie w szkole (mała szkoła = mało osób) też są jacyś dziwni ... ani z nikim pogadać, ani się zaprzyjaźnić ... do niczego się nie nadają.

 

Jestem teraz kompletnie wkurzona! Mam wrażenie, że wszyscy ludzie to kompletni idioci! Na nikogo nie można liczyć, z nikim pogadać, z nikim wejść w jakiekolwiek relacje.

Ja miałem tak, że w czasach szkolnych uważałem w myślach prawie wszystkich rówieśników za idiotów (oceniałem ich na podstawie tego, jak się zachowują; zawsze miałem surowe poglądy na zachowywanie się).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya

Mnie to juz nie przeszkadza ,ze ludzie nie rozumieja coż widac nie chca ,ale to nie oznacza samotnosci wszyscy tacy na szczescie nie są.Lubiesz siebie? Takze swoje towarzystwo?ja potrzebuje szczegolnie teraz wiecej pobyc w samotnosci daje mi to siłe .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zazdroszcze osoba ktore odlalazly swoja druga polowke

 

ale wiem ze tez sa osoby ktore nie potrafia zyc z ta druga osoba

 

a najgorsze jest to ze z czasem i po wielu rozczarowan traci sie ta wiare i checi do nie bycia samamu

 

kiedys odczuwalam potrzebe towarzystwa teraz nie chce...nie chce mi sie utrzymywac kontaktu z ludzmi np z uczelni itp

 

wydaje mi sie wszystko takie naciagane...ze ludzie przyjaznia sie ze soba lub sa ze soba bo maja z tego jakas korzysc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JEDYNA ja mam podobnie też zastanawiałem się nad tą całą filozofią sercową i dalej zastanawiam się czy jest to sprawa korzyści materialnych czy po prostu wyczuwamy w sobie tego/tą jedynego/ą ale jakby nie patrzec bardzo mi brakuje tego wszystkiego. Ja już przeciągam swoją samotność 6 rok i nie wiem teraz jak to nawet zmienić pewnie masz tak że jak chodzisz ulicami to można się dołować na widok ściskającej. się pary

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedyna. mam 27 lat i w pewnym. sensie Cię rozumiem jako że miałem falstart życiowy jako dno społeczne nie było mi łatwo szukałem winy w moich obleśnych ubraniach i innych rzeczach materialnych do tego ostatnio 3 krótkie związki tragicznie zakończone wycofały mnie na tyły. teraz nawet znajomych nie mam ale mam jeszcze wiarę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale wiem ze tez sa osoby ktore nie potrafia zyc z ta druga osoba

czyli jak?

a najgorsze jest to ze z czasem i po wielu rozczarowan traci sie ta wiare i checi do nie bycia samamu

 

no jak sie czlowiek wiele razy rozczarowal to powinien usiasc i zastanowic co robi nie tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie istnieje dla mnie coś takiego jak 100% altruizm,czy czysta bezinteresowność - nawet jeśli komuś pomagamy,to mamy z tego satysfakcje,to już jest "interesem" :mrgreen: ,naturalnym jest że ludzie są przyjaciółmi/partnerami itp dla korzyści,tyle że to też nie kontrakt,który należy zrywać jeżeli "koszta" są mniejsze niż "zyski"

Ale może jakoś dziwnie to widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Semir

ja mam 30 lat i dziecko 6 letnie

ojciec dziecka mnie odmienil....

nie udany zwiazek i zostanie matka samotna zmienilo moje nastawienie

pozniej bylo spoooro zwiazkow-wszystkie nie udane

pomimo wiary ze moze byc lepiej trudno mi zaufac

 

i uwierzyc ze bedzie tak jak bym chciala

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×