Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

trust_me, Nie myśl o tym w ten sposób, nie obwiniaj się za to, ze chorujesz. To nie jest Twoja wina.

Takie myślenie nie doda Ci zdrowia a wręcz pogrąży Twój stan bo dokładasz sobie kolejny element, którym się dołujesz.

Myślę, ze gdyby podejscie Twojej rodziny było bardziej wyrozumiałe dla Ciebie to nie miałabyś tych rozterek a tak nie dość, ze zmagasz się sama ze sobą, to inni utwierdzają Cię w przekonaniu, ze to Twoja wina. Przecież TY wolałbyś być zdrowa niż tkwic w tym stanie.

Nie pozostaje Ci na razie nic innego jak przeczekać ten najgorszy okres, dać czas lekom na rozkręcenie. Może pójście do pracy pomoże Ci tez wygrzebać się z tej depresji.

 

U mnie chyba bez większych zmian, oprócz tego, że coś drgnęło i nastrój sie trochę poprawił, to nadal mam lęki. Jestem trochę pobudzona, przez co mam od kilku dni problem ze spaniem a to znów czyni mnie bardziej nerwową i rozdrażnioną...nie lubię tego stanu :evil:

Obawiam się, czy biorąc te antydepresanty znów nie popadam w stan mieszany bo raczej do hipo to wiele mi brakuje.

Sama nie wiem czy lepiej być roślinką w depresji czy być pobudzona i nerwowa.

Zauważyłam, ze znów latam po necie jak głupia, czytam, piszę, gram, rozmawiam z ludźmi..jednym słowem... chaos...niedobrze :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lejdis,

Nie wiem co robisz codziennie, jaka masz prace, jak kladziesz sie spac, czy stosujesz uzywki itd.

Ale na pewno znajdziesz takie rzeczy, ktore Cie stymuluja.

Ja odkrylem, ze kiedy siedze nad jakims projektem w pracy, jest on nowy i ekscytujacy a do tego

jesli zaczynaja sie pojawiac rezultaty i fajne pomysly to trzeba byc ostroznym.

Staram sie wtedy nie siedziec zbyt dlugo nad nim poniewaz wiem, ze mnie nakreci, bede o nim mysl przed snem, malo spal a kolejnego dnia rano obudze sie zmeczony ale juz po godzinie bede mial glowe pelna mysli... itd.

Zauwazam tez, ze szybko chodze, wtedy zwalniam. Gryze sie w jezyk w rozmowach i ogolnie staram sie byc wycofany.

Niestety chyba podswiadomie mam ochote na alkohol aby sie stlumic.

Dobrze dziala na mnie wysilek fizyczny ale dlugi i wyczerpujacy - rower, gory itp.

Ale i tutaj jesli sa jakies bodzce i ekscytujace momenty moge padac na pysk a dlugo nie zasne.

Aha jeszcze wkrecanie sie w nowe hobby, jakies nowe zagadnienia, szukanie informacji.

Ogolnie wgryzanie sie w temat. Potrafie odlozyc robote na bok i zyc i opowiadac o tym w okolo.

Jak sobie przypomne jak ludzia nieraz trulem :) I chyba trzeba internet w domu odciac ;)

Tak naprawde to o ile udalo mi sie od ponad roku uniknac niebezbiecznych gorek to na te male jakos nie znam sposobu.

Z drugiej strony tak jak przed wielu laty chwile bardziej lotnego ale trzymanego w ryzach umyslu byly owocne.

Ale czy kiedys niechcacy nie popuszcze cugli?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od 2dni staram trzymać sie w cuglach. Calkiem dobrze mi to wychodzi. Biore wiecej Olanzapiny, naszczescie nie powoduje sennosci. Staram sie wykorzystywac energie na dobre kwestie. Np. po 3 latach przerwy chce wrocic na silownie, powoli zmieniam diete. Musze jeszcze pokoj doprowadzic na blysk bo w depresji syfem obrosl a nie bylo czasu bo ciagle cos. Nie bede sie tu dalej wywodzil ale plany sa pozytywnie produktywne. Wyplata wplynela, zrobilem biznes plan na caly miesiac tak zeby w 3dni calej nie rozwalic. Dlug musze splacic naszczescie duzy nie jest. Obiecalem sobie ze nie dam sie depresji tak jak ostatnio. Ta suka przychodzi powoli a potem nagle. Zadnych symptomow jeszcze nie ma. Latwo nie bedzie ale poki sil starczy to ja bede walczyl. Czuje sie dobrze, ani pod ani nad. Staram sie wysypiac niestety kosztem tabletek. Nie chce przechwalic ale przez te dwa dni chyba udaje sie zakladac kaganiec temu gównu co siedzi we mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi by sie nie udalo zrealizowac chyba takiego planu dokladnie z lista w reku dlatego staram sie robic przynajmniej najpilniejsza rzecz lub ta, ktora wymaga wysilku ktorego jestem w stanie dokonac.

Co do listy to jest jeszcze cos takiego jak plan A (ambitny) i plan B (alternatywny z mniejsza iloscia zadan).

A to po to aby sie nie frustrowac, ze nie zrobilo sie czegos co zaplanowalismy a planuje sie zawsze za ambitnie.

Ja mam chyba ten problem, ze w zasadzie do konca szkoly sredniej nauka mi przychodzila bez problemu i nigdy nie mialem okazji

nauczyc sie systematycznej pracy. Pozniej zawsze mnie stresowaly momenty kiedy trzeba bylo cos zrobic a ja nie moglem.

Wyzywalem sie od leni i niedojrzalych idiotow. Teraz wiem, ze w dobrych okresach jestem w stanie duzo i szybko zrobic ale sie nie forsuje. W zlych jestem dla sie laskawy - staram sie poniewaz nie zawsze wychodzi.

 

Asmo,

To co piszesz rokuje dobrze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze podsumowujac.

To co napisal Intel o liscie zadan, nawet drobnych czynnosci i ja o tym jak wazne w depresji jest zapewnienie sobie pozytywnych, nawet drobnych doznan (nawet jesli czesto nie potrafimy w tym stanie przyjemnosci odczuwac) nie jest tylko jakims jednostkowym doswiadczeniem ale zaleceniem w terapii edukacyjnej w chad. Intel chyba trafiles na wyjatkowa swojego pokroju jedze, ze widac wyniki ;) A... przeciez wspominasz o tym w ksiazce :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uciekam przed życiem w sen. nie muszę myśleć, czuć, podejmować decyzji.

nie będziecie ze mnie dumni. przeczytałam post, stwierdziłam- zrobię plan, zerknęłam na godzinę. miałam poleżeć tylko godzinę. nie wyszło. próbowałam wstać i zrobić sobie w ramach przyjemności kawę. wróciłam i zaczęłam ryczeć. bez kawy rzecz jasna. domownicy są na mnie obrażeni, nikt się nie odzywa. przykro mi. jedyne co mi się dziś udało, to wepchnięcie w siebie jedzenia.

 

nie wiem co zrobić z pracą. jeśli ją podejmę, nici z terapii (terminy będą się nie zgadzać). a życie bez terapii? jeszcze nie teraz. nie czuję się gotowa. nie chcę.

 

boże życie jest za trudne. boję się, że nie dam rady iść w poniedziałek do szkoły. albo że ucieknę ze strachu, w histerii jak się zdarzało.

 

pogubiłam się. przepraszam za tego posta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trust_me,

Kazdy mniej lub bardziej zna to uczucie wiec nie rob sobie wyrzutow.

Wlasnie... jakbys miala zlamana noga, grype to kazdy z domownikow by zrozumial, ze lezysz w lozku.

I to sa choroby i chad jest choroba. Jakbys mogla przeciez bys cos z checia zrobila.

Trust_me, jak masz grype i goraczke lezysz w lozku i nie robisz sobie wyrzutow.

Podobnie z chad. Masz gorszy okres i masz prawo mniej, nic nie robic.

Dzis cos nie wyszlo, wyjdzie jutro. Zasugerowalas sie chyba nami a jak przeczytasz to

kazdemu z nas wiele razy nie udawalo sie, nie udaje i nie bedzie sie udawalo stosowanie nawet do wlasnych rad.

Jedna rzecz z jakiej jestem dumy to pozbycie sie poczucia winy podczas obnizenia nastroju.

Pomaga sobie powiedzec, ze teraz przez kilka dni nie bede w stanie popracowac, bedzie wydawalo mi sie, ze mnie nie lubia.

Nie posprzatam i zmarnuje czas przed TV lub komputerem. Trudno, znam to, choruje i mam do tego prawo.

 

Moze uda sie na poczatku i sprobowac popracowac i chodzic na terapie?

Sproboj zmienic pore terapii - a noz jest to mozliwe.

Podrzuc tez informacje o chad domownikom a najlepiej tej osobie z ktora masz najlepsze porozumienie.

Oczywiscie calkiem dobrze mozna sobie poradzic bez zrozumienia innych ale warto i lepiej byc zrozumianym i wspieranym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trust_me,

Wlasnie nie musisz sie starac. Raczej po prostu sprobowac :)

Niby to samo a jest roznica poniewaz probujac wynik nie jest od razu wazny.

Probujac tez nic sie traci i tak w ten sposob fajnie jest to odbierac.

Pamietaj tez, ze te wszystkie nazwijmy to metody skutkuja, kiedy czlowiek

mniej wiecej jest juz ustawiony lekami. A to musi potrwac.

Naprawde nikt od czlowieka, ktory jest w dole nie powinien wymagac postarania sie, mobilizacji itp.

To tak jak komus ze zlamana noga kazac pobiec maraton.

Ale zachecic do malej rehabilitacji juz mozna.

I to samo mialem na mysli piszac poprzednie posty.

Sprobowac bez przejmowania sie o wynik, zrobic sobie jakas drobna radosc,

zalatwic jakas banalna sprawe zawsze mozna sprobowac. Zobaczysz, ze czasami pozmywanie

talerzy bedzie taka radoscia jak ukonczenie biegu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz wszystko wydaje mi sie latwe i moge bo wiadomo w jakim stanie jestem. Choc przez leki jestem wysrodkowany. Czuje sie spokojny, zrelaksowany, pomiedzy. W takim stanie latwo o nie podejmowanie gwaltownych decyzji. Najbardziej cieszy mnie w tej chwili samopoczucie i biznes plan operowania wyplata. I wiem ze bedzie dobrze bez glupstw. Wracajac... Teraz latwo mi pisac te wszystkie teksciki ze sie nie dam depresji, a jesli przyjdzie nagle to aby codzien chociaz jedna produktywna rzecz zrobic. A pamietam w jakim stanie sie znalazlem po burzliwej zimie i wiosnie. Nie opisze slowami bo to trzeba miec na wlasnej glowie. Nie bylem wstanie robic nic oprocz chodzenia do pracy. Zmuszalem sie do tego. Bez pracy bym lezal i kwiczal. Chodzenie do pracy bylo codzienna walką o przetrwanie i o zycie. Ani jednego dnia nie opuscilem mimo ze wracajac z pracy stojac na swiatlach widzac na ciezarowcze dostawczej wody napis Woda daje zycie - wylem...... i popadalem w ciezki stan emocjonalny i ratunek zomirenem. Bardzo ciezko bylo zmusic sie do chcenia. Jednak ,,milosc do zycia czesto ratuje nas, dodaje skrzydel kiedy lecisz na kark". Moze to tylko takie gadanie. Poki co nie chwytam sie brzytwy bo poprostu nie tone. To gowno jest w nas, uaktywnia sie co czas. Zobaczymy jak mnie dojedzie ta suka depresja czy bede taki przystojny i mądry. A i tak jak Widmo pisal. Odkrywam i ustawiam siebie na nowo. Diagnoza wytlumaczyla mi co sie dzialo ostatnie 3 lata. Teraz jestem madrzejszy. Wiem co mi jest biore odpowiednie leki ktore pozwalaja walczyc. Bo uwazam ze olanzapina z wystrzalu sprowadza mnie na poziom w ktorym zanim cos zrobie potrafie rozwaznie spojrzec i zachowac sie racjonalnie, ostatnie 3dni mi to pokazaly. Staram sie jakos to wszystko poukladac. Moze nie jestem az taki slaby? Czas pokaze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zabijam się w myślach, mentalnie pierdole swoje życie. męczy mnie suicydalna ochota. jestem znów w przestrzeni między chadem a zdrowiem, krąże jak dzieciak bez mapy i próbuje określić kierunek. w tygodniu objawy wyciszają się, w weekend jest nawrót. objawy jakiegoś wstępniaka do głębszego szaleństwa. to nie jęczarnia, więc przepraszam za bloozgy, potrzebowałam słownego wyrzygu niepewności. głebokie jak skułwysyn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejna bezsenna noc się chyba szykuje :bezradny: trwa to juz 4 dzień i niepokoi mnie mój stan, czuję się nienaturalnie pobudzona, nie umiem tego spożytykowac, to jak pusta stymulacja. czuję się nakręcona, cały dzień i noc spędzam w internecie na wyszukiwaniu róznych bzdur, siedzenia na FB i nawet po forum zaczełam fruwać jak głupia :hide:

Inna sprawa, ze nic nie robie, żeby zasnać, już dawno powinnam wziąć wieczorne leki, ketrel mógłby mnie trochę wyciszyćv i pomóc zasnać ale ja siedzę i wkręcam się jeszcze bardziej. Boję się, że to co się ze mną dzieje to początek czegos złego. Mimo, że długi już czas jestem w depresji to jednak wolę tą fazę niż to miotanie się, czuję ze znów mi się miesza wszytko i robi się mętlik. Niedobrze :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lejdis,

Pisze to co mi powiedzial lekarz. Jakosc snu jest pierwszym sygnalem, ze co sie zle dzieje (rowniez, ze sie polepsza).

Chyba mozna stwierdzic, ze jesli nie spisz to idziesz do gory?

Dlaczego nie chcesz uspic sie i uspokoic Ketrelem? On dziala rowniez jako stabilizator na dwa bieguny.

Mam przepisana buteleczke Ketrelu na takie sytuacje. Kiedys przed snem bralem jedna tabletke, pozniej Ketrel zostal odstawiony.

Teraz, w razie silnego pobudzenia mam wziac nawet 4 tabetki i natychimiast do lekarza.

W tym roku wrocilem do Ketrelu na miesiac, bo mialem problemy ze snem i zaczalem byc pobudzony.

Wlasnie, mozesz sie skonsultowac z lekarzem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo, biorę ketrel na noc mam przepisane 100mg ale to chyba za mało bo ostatnio zwiększałam do 300 i dopiero lekko mnie zmulało. Wiem, że pogorszenie snu jest jednym z objawów,że nadchodzi jakaś zmiana, ze coś się dzieje, dlatego tak bacznie się obserwuje ale obawiam się, ze znów wpadam w mixa bo jestem rozdrażniona i ciągle napięta a jednocześnie czuję lęk. Z drugiej strony stałam się trochę aktywniejsza, zaczyna mnie już interesować świat...szkoda, ze narazie tylko ten internetowy a nie realny ale dobre i to bo przynajmniej znów zaczęłam rozmawiać z ludźmi nie izoluję się już, nie unikam ich. Wogóle czuję, że już mi się "czegoś" chce ale jeszcze nie potrafię tego określić, chyba czekam na jakąś zmianę.

Acha... inna sprawa, że ja lubię czasem niespać w nocy. ;) I jest to wg. badań forma terapii w depresji.

Nazywa się to deprywacją snu (tzn. pozbawieniu snu przez 36 godzin) obserwuje się polepszenie nastroju po takiej sesji u ok. 60% pacjentów. Lepsze wyniki zaobserwowano u pacjentów z depresją endogenną niż wywołaną stresującym zdarzeniem i depresją dwubiegunową niż jednobiegunową.

Takie "bezsenne noce" jako forma terapii przeprowadzane były w Klinice Psychiatrii na oddziale leczenia zaburzeń afektywnych i nerwicowych w Katowicach- Szopienicach , kiedy byłam tam na terapii. Niestety, wadą leczenia pozbawianiem snu jest to, że efekt utrzymuję się bardzo krótko. Po następnych, normalnie przespanych nocach, objawy depresji wracają do punktu wyjścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuję wam wszystkim, że jesteście.

nie wiem co się dzieje, ale jest coraz gorzej. czytałam wszystkie wasze posty, ale narazie nie mam sily na nie odpisywać, przepraszam.

nie wiem jak pójdę jutro do szkoły. nie mam siły iść umyć głowy, nie mówiąc już o pędzlach na zajęcia...

modlę się, żeby w tej "lepszej" pracy mnie nie chcieli, bo nie dam tam rady. okaże się jutro.

sukces na dziś ironicznie mówiąc? zjadłam i włączyłam komputer. jestem zerem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie myśl tak o sobie, nie jesteś sobą , nie potrafisz obiektywnie wydać opini w takim stanie. Jest Ci ciężko, wszytko Cię przerasta i dlatego tak się czujesz. Sam fakt że chodzisz do szkoly, chodzisz na rozmowy w sprawie pracy to i tak bardzo wiele. Ja nie wychodzę nigdzie od prawie 2 m-cy , oprócz lekarza. Nie potrafię się przemóc i wyjsć do ludzi nie mówiąc już o szukaniu pracy bo to nierealne dla mnie w tej chwili. Dom nie sprzątany, ja ciągle w pizamie snuje się z kanapy do łózka, potrafię nie myć się nawet 3 dni. Staram się nie robić sobie wyrzutów no ale kiedyś trzeba będzie się ogarnąć, dlatego czekam i nie zamartwiam się za bardzo swoją bezprodukcyjnością.

 

trust_me daj sobie czasu i nie obwiniaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

meks89, Diagnozę może postawić tylko lekarz i to po konkretnym wywiadzie, nie tak łatwo zdiagnozować Chad. Ostatnie Twoje zachowanie może wskazywać na hipo, na szczęscie kontrolowane skoro poczułeś ten stan jako nienormalny i udałeś się po pomoc. Być może rozstanie z dziewczyną , Jej zdrada było dla Ciebie tym "zapalnikiem", który zaowocował górkę. Postanowiłeś wziaść się w garść i udowodnić , że jesteś wartościowym człowiekiem. Twój stan z 2010 roku wskazujący na depresję mógł być spowodowany paleniem, często narkotyki są wyzwalaczami choroby. Na pewno musisz iść do psychiatry po może potrzebujesz farmakoterapii ( brałeś olanzapinę ) no i odstaw lepiej alkohol.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie myśl tak o sobie, nie jesteś sobą , nie potrafisz obiektywnie wydać opini w takim stanie. Jest Ci ciężko, wszytko Cię przerasta i dlatego tak się czujesz. Sam fakt że chodzisz do szkoly, chodzisz na rozmowy w sprawie pracy to i tak bardzo wiele. Ja nie wychodzę nigdzie od prawie 2 m-cy , oprócz lekarza. Nie potrafię się przemóc i wyjsć do ludzi nie mówiąc już o szukaniu pracy bo to nierealne dla mnie w tej chwili. Dom nie sprzątany, ja ciągle w pizamie snuje się z kanapy do łózka, potrafię nie myć się nawet 3 dni. Staram się nie robić sobie wyrzutów no ale kiedyś trzeba będzie się ogarnąć, dlatego czekam i nie zamartwiam się za bardzo swoją bezprodukcyjnością.

 

trust_me daj sobie czasu i nie obwiniaj się.

 

z tą pracą to przypadek, dzięki cioci, więc się nie liczy. poza tym miałam wtedy świetny nastrój i zapewniałam panią jaka jestem och i ach...

szkoła, jedną dzięki depresji zawaliłam, a i do tej gdyby nie matka, i wspaniała kadra bym nie chodziła. to dopiero początek, a ja już nie mam sił.

 

w domu znów cisza, znów nikt ze mną nie rozmawia, mama nawet nie zawołała mnie na kawę. powtórka sprzed roku w stylu, jeśli nie podnosisz się z łóżka nie istniejesz. boję się, że jeśli będzie nadal tak jak jest znów moje relacje z rodzicami się rozlecą i będę musiała uciekać z domu. boże, czy to że nie wstaję z łóżka mnie skreśla? :(((((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowiek przez całe życie doświadcza różnych zdarzeń i różny mogą mieć one wpływ na Jego sposób myślenia, kształtowania światopoglądu, samooceny itd...Wtedy nasz nastrój również ulega zmianie. Jeśli jakieś przeżycie jest dla nas przykre to będziemy przygnębieni, Jak zacznie nam się układać w życiu , będziemy z siebie zadowoleni. To normalne, tylko u ludzi zdrowych ta chwiejność emocjonalna będzie małą amplitudą, natomiast u chorych będą wyrażne górki i dołki. Na ile Twoje stany były epizodami depresji czy mani, tego nie wiem, to musi ustalić lekarz. Skoro były to jednorazowe incydenty po, którym stan wrócił do normy i jest stabilny to świadczy ze niekoniecznie musisz mieć chad. A jeśli chodzi o nawroty, to w chadz-ie one niestety są, nigdy nie kończy się pojedynczym epizodem, występuję one co jakiś czas i trwają przez całe życie, można utrzymać stan remisji nawet przez kilka lat ale to tylko pozorny stan zdrowia.

 

-- 20 paź 2013, 16:55 --

 

 

w domu znów cisza, znów nikt ze mną nie rozmawia, mama nawet nie zawołała mnie na kawę. powtórka sprzed roku w stylu, jeśli nie podnosisz się z łóżka nie istniejesz. boję się, że jeśli będzie nadal tak jak jest znów moje relacje z rodzicami się rozlecą i będę musiała uciekać z domu. boże, czy to że nie wstaję z łóżka mnie skreśla? :(((((((

 

Jakbym czytała o sobie sprzed 15 lat. Sytuacja z rodzicami identyczna, nie rozumieli, że choruję, wyzywali od leni, nieuków, nierobów itd... a mój stan się pogłębiał. Jak udało mi się w końcu dojść ze sobą ładu to uciekłam z domu w Polskę i nie było mnie kilka miesięcy. Miałam wtedy niezłą manię :P Po czym skończyło się padnięciem na pysk, powrotem do rodziców i znów kilkumiesięczną depresją. Mój Ojciec nie może się pochodzić z tym, że choruję, jedyne co nim wstrząsnęło to odwiedziny u mnie w psychiatryku. O ile Matka zrozumiała moje depresyjne stany,to jednak nie potrafi pojąć na czym polega mania, myśli, że to moje szaleństwa, nie rozpatruje tego w ramach choroby. Rodzina wie, ze się leczysz? Czy wiedza na co chorujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiedzą, odkąd zaczęło być naprawdę źle, uciekałam od nich, najpierew do mieszkania, potem gdy je straciłam do dziadków. mieszkałam z nimi kilka miesięcy, przez ten czas moja najbliższa rodzina milczała... różne złe rzeczy mamy za sobą. odkąd ze mną było lepiej sytuacja się poprawiła, wróciłam do domu, nie kłóciliśmy się, piłam codziennie z matką kawę po pracy, a ona jeździ ze mną do lekarza (którego nienawidzę, ale jej się podoba, więc dla świętego spokoju...)

a odkąd teraz jestem w dole cisza. mogłabym się zabić, a oni nie zdążyliby mnie uratować, bo nawet nie zajrzą. dziś matka zaprosiła mnie oschłym "zapraszam na obiad" do jedzenia. jest źle. jest jak kiedyś. tego się bałam, że zepsuję tym stanem wszystko, co było ok...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daj im czasu, muszą się oswoić, tyle się już wydarzyło, może nie nadążają już za Twoimi stanami albo zwyczajnie są nimi zmęczeni, nie potrafią sobie z tym poradzić i dlatego tak się zachowują. Pewnie boją się o Ciebie, o Twoje plany związane ze szkołą , pracą, czy podołasz ale nie potrafią tego okazać. Masz troskliwą Mamę, jeździ z Tobą do lekarza to świadczy o czymś.

Jak długo juz chorujesz na chad?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to oznacza, że mam CHAD? Mając w 2010 roku depresje i w 2013 manie w w/w okolicznosciach epizod maniakalny? Co mi dolegalo? Dodam, że teraz czuję się OK, ale nurtują mnie moje stany psychiczne z przeszłości.

 

O tym może rozstrzygnąć wyłącznie lekarz i to po dłuższej obserwacji. Na pewno za dużo czytasz w sieci o objawach, to może powodować, że tłumaczysz sobie nimi różne wydarzenia w życiu. W każdym razie depresja po jednorazowym upaleniu się i mania, która mija po 5mg olanzapiny - trochę się to nie trzyma kupy. No ale różne przypadki chodzą po ludziach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Daj im czasu, muszą się oswoić, tyle się już wydarzyło, może nie nadążają już za Twoimi stanami albo zwyczajnie są nimi zmęczeni, nie potrafią sobie z tym poradzić i dlatego tak się zachowują. Pewnie boją się o Ciebie, o Twoje plany związane ze szkołą , pracą, czy podołasz ale nie potrafią tego okazać. Masz troskliwą Mamę, jeździ z Tobą do lekarza to świadczy o czymś.

Jak długo juz chorujesz na chad?

 

Troskliwą, nie wiem. nie chcę tutaj jeszcze pisać co się między nami wydarzało...

daje im czas, ale nie mogliby wejść zapytać? patrzą na mnie jakbym połowę świata zabiła i ta cisza... zaraz będzie, że przed komputerem mam siłę jakoś siedzieć i że pewnie siedzę całe noce, dlatego zmęczona jestem.

choruję jakieś trzy lata, leczę się od ponad roku.

 

umyłam się, ohahoh. jeszcze tylko pędzle umyć muszę... tylko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×