Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

wieslawpas, w PL mieszkam w Wawie :)

hania33, ja mam samolot dopiero wieczorem :) Wiec niestety zawsze trace caly dzien na to, bo rano to wiaodmo, ze i tak nic nie zrobie, potem szykowanie a w PL jestem i tak o 22, wiec juz koniec dnia. I podobnie mam niestety z powrotem. Wiec caly dzien stracony zawsze :-/

 

-- 17 paź 2013, 10:48 --

 

Ramanujan, nie wiem... bylam u kobiety, wczesniej tez na grupowej bylam z terapeuta mezczyzna. Ale chyba jakos nei mam preferencji. Chociaz z mojego doswiadczenia, to faceci byli mniej zainteresowani w trakcie terapii, jakos tak sie nie odbieralo takiej empatii od nich czy zainteresowania. Ale wlasnie pewnie to zalezy od czlowieka a nie od płci ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wrociłam załamana z psychoterapii jak sie okazalo juz ostatniej bo pani psycholog stwierdziła że moje problemy są za duże jak na jej możliwosci i ona nie nauczy mnie radzić sobie z lękiem.Ani nie da mi wsparcia potrzebnego w chorobie... Zostałam na lodzie Zdenerowałam się tak że ledwo dojechałam do domu bo w tramwaju dopadł mnie lęk i prawie zemdlałam.. Co robic? Bo mnie już ręce opadły... Człowiek który potrzebuje pomocy zostaje sam...
Po ilu sesjach tak powiedziała? Mnie jedna odesłała z kwitkiem, ale po 2 spotkaniach dotyczących testu. Ciężko mi to ocenić, bo ja mam dalej pretensje do poprzednich terapeutek, że nie powiedziały, iż nie dają sobie ze mną rady. Podobnie poczułem się po moim konflikcie z lekarzem ostatnio, że ma mnie gdzieś... Z tym że ja też ponosiłem za to winę, ale byłem w silnej manii... Najlepiej by było jak najszybciej terapię nową rozpocząć, ale pisałaś, że dopiero w styczniu... Sporo czasu...

Po trzech spotkaniach mi tak powoedziala i zostalamz niczym. Lekow nie biore nie wiem jakz tego wyjde.. Teraz po tym incydencie w tramwaju zas sie boje wychodzic z domu a co dopiero gdzies jechac...

 

Nerwa odchorowywuje to i zas sie czuje duzo gorzej teraz... nie wiem jak z tego wyjsc jak to takie bledne kolo. Niszczy mi moj umysl zycie totalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, to ja podobnie mam jak jeździłem na terapię czy ostatnio do tej lekarki. Najpierw szykowanie się i stres przed wyjazdem, a potem nawet jak wracałem o 18-20 to zwykle mnie podróż i chodzenie tak wykańczało, że musiałem dłuższy czas odpocząć. Wiem, to jest nienormalne i będę rozmawiał o tym z nowym lekarzem (nie wiem jeszcze kto nim będzie) i terapeutką. Wracanie przed 15 na obecnej terapii nie jest więc takie złe dla mnie, a czasem mogę się pokręcić i wrócić godzinę poźniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dusznomi, nie martw sie ja tez nie spię:) Chociaz serce mi sie nie tlucze, ale mam za duze pobudzenie. Tereputka mi mowila, zeby nie siedziec po nocach na forum i unikać excytacji na noc. Dobry i niezawodny zestaw na sen to pernazya + stilnox po godzinie. Benzo tlko uspokaja, ale nie dziala nasennie.

 

-- 17 paź 2013, 03:35 --

 

platek rozy, Taka zmiana to napewno moce przerzycie a ten uciakjacy świat to może zawroty głowy? Nie czekaj do stycznia, zapisz sie gdzie indzej na terapie. Nie na jednym terapeucie swiat sie nie konczy. Moze ten drugi będzie lepszy i Ci pomoze.

 

Zmiana to tez i nadzieja. Nowa osoba to tez i nowy pomysl na terapie, a moze okaze sie ze lepszy. Zmienialem terapeutów sam, jak widziałem ze stoimy w miejscu. Jeden gosc w 3 miesiące wyleczl mnie z leku wolnoplynącego, inna babka w tydzien z napadów paniki, inni z pozostalych bradzo trudnych rzeczy. A ci przed nimi nie mogli. Jesli mieszkasz w wiekszym miescie to na pewno masz duzy wybór teraeutów. No powiem ci, że po 3 spotkaniach juz pojawia sie jakaś nić porozumienia i człowiek czuje sie bezpieczniej, czuje ze jest na terapii. Jak znaleźć terapeute nie wiem - nigdy nie chodziłem do najlepszych ośrodków, zawsze terapeuta znajdowałem przez internet, takiego co sam prowadzi swój gabinet. Czytałem czym sie zajmuje, i to pasuje do mojej sytuacji. Wdedy szedlem i już po pierwsze rozmowie wiedzialem, czy to do mnie trafia czy nie. Na początku, żeby przyspieszyc mozna spotkac sie 3 razy w tygodniu, pozniej raz, czy tam ile komu pasuje.

 

Nie wiem czemu chcesz czekac az do stycznia?

W tym sek ze w calym Krakowie nie ma juz miejsc na terapie , wszedzie mowia prosze dzwonic po nowym roku... to nie moj wymysl niestety a sila wyzsza.... Nie mam sie do kogo zapisac na fundusz a na wizyty prywatne mnie nie stac. Mam dosc. Wyszlam do sklepu i niemal wyrznelam jak dluga bo tak mna zarzucilo z paniki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, taka to jest pomoc z NFZ w naszym kraju. Mi ciągle mówią o 3 miesięcznej terapii grupowej, a jak ja nie jestem w stanie dojeżdzać codziennie...? Na szczęście obecnie mnie jakoś stać na prywatną, ale nie wiem jak to będzie później.

 

platek rozy, po 3 sesjach to bardzo mało, to podobnie jak mnie ta z testu wystawiła do wiatru. Ja rozumiem, że po 10-15 spotkaniach, a nie po 3... Coś tu jest wg mnie nie tak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, taka to jest pomoc z NFZ w naszym kraju. Mi ciągle mówią o 3 miesięcznej terapii grupowej, a jak ja nie jestem w stanie dojeżdzać codziennie...? Na szczęście obecnie mnie jakoś stać na prywatną, ale nie wiem jak to będzie później.

 

platek rozy, po 3 sesjach to bardzo mało, to podobnie jak mnie ta z testu wystawiła do wiatru. Ja rozumiem, że po 10-15 spotkaniach, a nie po 3... Coś tu jest wg mnie nie tak...

Ja bylam na grupowej i wyszlam jeszcze gorzej wylekniona , moj stan sie bardzo pogorszyl po grupowce.. A tu zostalam na lodzie a na prywatne mnie nie stac bo nie pracuje na obecna chwile ino sie handrycze z zusem .. :-/ Bierzesz jakiej leki do tego?Ile juz chorujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, biorę neurotop. Pewnie się to zmieni jak trafię do jakiegoś kompetentnego lekarza, a nie do takiej, jak ostatnio. Choruję już sporo, 12 lat, 8 lat się leczę. Obecnie to jest moja 4 tarapia, mam nadzieję, że ostatnia. :lol:

 

Grupowa nie jest wg mnie dla każdego, jak ktoś będzie mało mówić, to nie skorzysta. Ja myślę o grupowej jako o wsparciu dla indywidualnej. Niemniej wkurza mnie strasznie, że każdy mi ciągle mówi o tym oddziale dziennym. Mój brat był u tego lekarza, który prowadzi grupową i dosyć niemiły był, więc ja tam nie chcę iść... Grupowa tak, ale raz na tydzień. Poza tym nie każdy jest w stanie tak przy kimś poza terapeutą mówić o intymnych sprawach, ja np nie jestem. Jakoś NFZ trochę ślepy jest, że tego nie widzi. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogolnie z terapiami jest tak, ze pogorszenie na poczatku jest calkiem normalnym stanem. Bo zeby odbudowac "siebie" najpierw trzeba wszystko zburzyc, i zazwyczajn a poczatku tak to wyglada i czlowiek moze byc nawet w jeszcze wiekszej rozsypce (ale potem mozna to wszystko poukladac powoli).

Mi grupowa praktycznie nic nie dala, z tego wzgledu, ze malo co się tam udzielalam. Ale za to byli fajnie ludzie, zintegrowalismy sie bardzo - wiec taka korzysc.

 

Ramanujan, a co do rezygnowania po 10-15 spotkaniach- ja mysle, ze lepiej jak terapeuta zrezygnuje np. po 3. Wtedy nie ma jeszcze takiego przywiazania, i jest to latwiejsze dla klienta. Nie wiem jak to jest, ale podejrzewam, ze wlansie po 2-3 spotkaniach terapeuta juz moze sie zorientowac czy da rade poradzic sobie i prowadzic dalej terapie, czy np. nie. A takie ciagniecie tego na sile, mimo wszystko - bo, moze sie uda - jest moim zdaniem złym rozwiazaniem. Bo potem bedzie to trudniejsze duzo dla takiej osoby.

Co wiecej, mysle, ze wielu teraputow np. nie radzi sobie, a prowadza terapie (no bo juz zaczeli), polega ona wtedy pewnie glownie na sluchaniu, nic nie daje takiemu klientowi i co - potem ludzie sfrustrowani pisza na forach, ze to sciema, wyciaganie kasy, ze nic im nie dalo itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, właśnie u mnie tak było, że ciągnęły te terapie na siłę. Nie wiem, to by musiał superwizor rozstrzygnąć, może to ja się tak czepiam. Chociaż 1 terapia to na bank była na siłę, terapeutka była po prostu słaba. Bardzo ładna buzia, ale nic poza tym. :lol: Może i dobrze ta terapeutka zrobiła, ale moja z testu to od razu powiedziała, że nie, bo wg mnie się mnie przestraszyła. Nie chodziło o to, że moimi problemami się nie zajmuje, ale o brak kłopotów, o niemęczenie się z trudnym pacjentem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, biorę neurotop. Pewnie się to zmieni jak trafię do jakiegoś kompetentnego lekarza, a nie do takiej, jak ostatnio. Choruję już sporo, 12 lat, 8 lat się leczę. Obecnie to jest moja 4 tarapia, mam nadzieję, że ostatnia. :lol:

 

Grupowa nie jest wg mnie dla każdego, jak ktoś będzie mało mówić, to nie skorzysta. Ja myślę o grupowej jako o wsparciu dla indywidualnej. Niemniej wkurza mnie strasznie, że każdy mi ciągle mówi o tym oddziale dziennym. Mój brat był u tego lekarza, który prowadzi grupową i dosyć niemiły był, więc ja tam nie chcę iść... Grupowa tak, ale raz na tydzień. Poza tym nie każdy jest w stanie tak przy kimś poza terapeutą mówić o intymnych sprawach, ja np nie jestem. Jakoś NFZ trochę ślepy jest, że tego nie widzi. :mrgreen:

To sporo chorujesz :( ale miales w ciagu tych lat okresy reemisji? Bo ja zliczajac pierwszy epizod nerwicowy i wtedy rok psychoterapii indywidaualnej (postawil mnie na nogi na ladnych kilka lat )to w sumie juz 20 lat minelo jak mam nerwice.Ale nie bylo nigdy tak ciezko jak teraz. Nie wiem co sie teraz staloz e nie moge sie wygrzebac od lutego z tego bagna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, takiej zdecydowanej poprawy to nie było. Leki głównie mi pomagały na nerwicę natręctw i na nastrój, na lęki to słabo. W ogóle to ja nie mam ataków paniki, a tutaj trochę piszę. Raczej to jest fobia społeczna. Choroba inna, a problemy jednak podobne, bo też boję się jeździć czymkolwiek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, nie pracuję, ale to też wynika z lęku przed pracą. Funkcjonuję bardzo słabo, rzadko wychodzę poza ogród. Z 2 strony jakbym mieszkał w większym mieście to byłoby mi dużo łatwiej, bo we Wrocławiu czuję się dużo lepiej. Chociaż może jakbym tam mieszkał, to by tak kolorowo nie było...? W małym miasteczku czuję, że wiele osób wie o mojej chorobie, a że jeszcze ticki były i nawet w małym stopniu dalej się pojawiają, to nieciekawie jest. Eh, problemów jest sporo, więc terapia raczej długa będzie. Kiedyś się musi poprawić, przecież nie po to wydaję 100 zł co tydzień. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to trzymam kciukasy :) :great: zeby bylo duzo, duzo lepiej :) Szkoda nam zycie tracic a tracimy , ja mam wrazenie ze moje to doslownie przecieka przez palce...Najgorsze ze dawniej sobie radzilam , nerwica mijala na kilka lat a teraz za cholere nie chce .Lekow brac nie dam rady , psychoterapeuci mnie nie chca :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, szkoda, ale to też trochę moja wina, że na parę lat dałem sobie spokój z terapią. Szczerze mówiąć to nie pamiętam już życia przed chorobą. Poza tym mogę częściej wychodzić, w tamtym roku było troszkę lepiej, a w tym znowu gorzej. Poczucie marnowania życia się pojawia, ale też nie ma sensu ciągle się obwiniać, bo to do niczego nie prowadzi. Staram się skupiać na tu i teraz, a nie rozpamiętywać, że wczoraj nie udało się wyjść. To tak jak w meczu tenisowym, nie możesz ciągle myśleć o wcześniejszym głupim błędzie, ale skupić się na następnych punktach i walczyć o wygranie ich. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem ale ja tak bardzo czasami zniesc tego nie moge ze nie daje rady isc chociazby do sklepu, oczywiscie niby ide ale wracam w te pedy do domu w tych gorszych dniach bo leki mnie lapia jak tylko przekraczam prog domu , zreszta w domu tez je miewam , w marcu i kwietniu mialam ciagle. chce zyc normalnie jak dawniej a nie potrafie. tak sie sama potrafie nakrecic ze mamw razenie ze umieram juz , natychmiast, wszytsko mi sie dzieje a slabo przede wszytskim ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, u mnie lęk się wiąże z fobią społeczną, z kontaktem z człowiekiem w sklepie. Podobnie jest z wychodzeniem z domu, nie przepadam za przebywaniem między ludźmi, ale o dziwo w dużym Wrocławiu nawet trochę to lubię... Iść w takim tłumnie np, bo czuję anonimowość i niezauważalność, że się tak wyrażę... Wydaje mi się, że jakbym mieszkał w sporym mieście to żyłoby mi się trochę łatwiej, ale nie ma szans obecnie tego zmienić. Trzeba nauczyć się normalnie żyć w 30 tysięcznym miasteczku. ;)

 

Dodatkowo strach przed poczuciem, że "nie wiem gdzie jestem" w środkach komunikacji i czasem nawet na terapii. To się wiążę ze wstydem, ale będziemy jeszcze drążyć ten spory problem. To nie jest typowa depersonalizacja.

 

Problemy trochę podobne do ataków, ale jednak ich rdzeń jest zupełnie inny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie wykanczaja ataki paniki bo mysle ze to wlasnie takie wyszarpywanie swiata sporzed oczu o czym pisalam Wam wczoraj to wlasnie z atakiem ziwazane i wtedy mam bardzo silne poczucie tego ze zemdleje do tego stopnia ze az dretwieja mi rece i nogi i autentycznie mam wrazenie ze odjade. najsmieszniejsze ze dokladnie mi sie to stalo w tym tramwaju jak dziewczyna zapytala mnie o jakis tam przystanek gdzie ma wysiasc . Poki siedzialam zatopiona we wlasnych myslach bylo ok a wystarczylo jedno pytanie od obcej osoby i bylabym zjechala.. Pierwszy raz takie cos mi sie stalo...zazwyczaj nie reagowalam az tak na rozmwoe z obcymi ludzmi.. :shock:

 

-- 17 paź 2013, 13:08 --

 

O avek zmieniles:P a taka sliczna Monroe miales :P;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, nasze ciało bardzo dziwnie reaguje na niektóre sytuacje. Np u mnie irracjonalne reakcje są na głośny śmiech, kilka razy i już ciało wie, że to ze mnie się smieją, mimo że ja zdaję sobie sprawę, iż tak nie jest. Moje ciało wysyła jednak zupełnie inne sygnały, jest zagrożenie, musi być mobilizacja... Podobnie też w innych sytuacjach społecznych. Czasem nawet powiedzenie dzień dobry jest sporym problemem, bo serce zaczyna walić, oddech jest szybszy i płytszy. Będzie trzeba to na terapii analizować i pracować na tym. Choroby niby inne, ale jednak są zbieżności...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tak .. ja zauwazylam ze jak mam te dni gorsze to nawet cieszyc sie nie moge bo moje cialo to odbiera jak zagrozenie i wztrasta mi pul , momentalnie oddech gubie jakbym byla zdenerowawana a to miala byc radosc. Kiedys taka zadowolona bylam z wrzosikow ktore posadzilam i ide mowie cos do TZ patrz jakie mam sliczne wrzosiki , gebula mi sie cieszya amoje cialo to odebralo jak zagrozenie i co? i skonczylo sie atakiem paniki... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dolecialam do Polski :) bylo calkiem neizle. Az zdziwoina bylam, bo sam dojazd na lotnisko - totalny luz (a pamietam 2 miesiace temu byly takie nerwy!). Dodatkowo na lotnisku zaczepila mnie pewna polka, ktora leciala tym samym samolotem i to byl jej pierwszy lot i nic nie ogarniala, wiec az do samego wejscia do samolotu caly czas z nia bylam (a zazwyczaj wole sama siedziec, bo stresuje mnie z kims ciagla rozmowa - ale tym razem ok). A w samolocie (tez lubie siedziec sama), trafil sie czlowiek, ktory zaczal rozmowe zanim wystartowalismy! I cale 2h rozmawiania :) czasem mialam lekkie nerwy (na poczatku) ale dalam rade rozmaiwac i w sumie bylo ok :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×