Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję kochani, dobrze, że mam was.

Jest mi smutno, chodzę i popłakuję. Najgorsze jest to, że ja już z większością moich problemów sobie radzę, a to ojciec podcina mi skrzydła. To jego zachowanie doprowadza mnie do złego samopoczucia. Nie jest tak, że zdarza się to co chwilę, ale raz na jakiś czas. Jednak coraz częściej myślę żeby się wyprowadzić, bo nie mam szans na wyzdrowienie jak będę z nim mieszkać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten ciężar nosi się przez całe życie poczucie winy z który ja walczę nikt cię za to nie przeprosi tylko potem jest zdziwienie że człowiek jest chory

 

bardzo mi się spodobało to stwierdzenie, u mnie też tak "było' i dlatego zerwałam kontakt,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to ja sobie pojęcze........ja nie chce być sobą!!!!!!!!!!!!!ja chce byc kimś innym!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!chce być normalnym człowiekiem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!kurcze czy ja sobiena to nie zasluguje.........???????nie chce być tym bojącym się wszystkiego ciotą :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to ja sobie pojęcze........ja nie chce być sobą!!!!!!!!!!!!!ja chce byc kimś innym

Wiesz tak sobie mysle....tez chcialem sie bardzo zmienic, chcialem byc innym, lepszym. A wiesz kiedy zmienilem zdanie?? Gdy zobaczylem chlopaka w moim wieku na wozku inwalidzkim, albo na oddziale onkologii. Co Ci ludzie maja powiedziec?? Myslisz ze narzekaja....oni walcza kazdego dnia. Dlatego ciesz sie z tego co masz....Ja wlasnie zaczelem cieszyc sie z tego co mam. Tobie tez proponuje zebys zmienil nastawienie do zycie i nie przejmowal sie opiniami innych. Juz Ci wczesniej mowiel zebys dokonal jakis zmian np. w stylu ubierania sie. Ludzie zaczna postrzegac Cie inaczej.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oni walcza kazdego dnia. Dlatego ciesz sie z tego co masz....

 

bardzo słusznie. Ja też miałam się okazję z bliska przyjrzeć różnym sytuacjom, będąc z synem na oddziale neurologii dziecięcej. Te dzieci i ich rodzice mają zupełnie inne priorytety i cieszą się każdym dniem. Mimo wszystko.

 

A ja wiem, że mnie te święta będą bardzo bolały......... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mooni to w tym bólu łączę się z Tobą i doszłam do pewnego wniosku moje święta są bolesne odkąd przestałam być małym dzieckiem odkąd zaczęłam być dorosła a, że nastąpiło to dość szybko to już inna historia tak czy inaczej boję się tego, że już zawsze moje święta będą smutne bolesne i nie takie jakie być powinny :roll: jakie sobie wymarzyłam w swej naiwności ;), że to minęło bezpowrotnie, że dorosłość to ból i ciężar tego bólu, który trzeba nieść samego i w niczym on nie przypomina ciężaru worka świętego Mikołaja...............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!! Juz myslałem ze jak sie skończą święta to ten depresyjny nastrój mi minie a tu nic, jeszcze jest gorzej a pozatym nie mam nawet z kim pogadac :-( a musze do tego jeszcze popracowac w domu nad jakimis głupimi papierami. Ciekawe czy ktos tez ma, Pozdrawiam :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam mętlik w głowie. Powiedziałam małżónowi, że chcę się rozstać. On tego nie przyjmuje do wiadomości. Nie widzi, że my jesteśmy z innej gliny. Próbowałam naprawdę jakoś to skleić, ale nie wyszło. Już raz odeszłam i wróciłam - i to był błąd....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde dola zlapalem :( a zaczelo wszystko sie powoli ukladac. Cholerenie zaluje, ze jestem tak wrazliwa i czula osoba ;( I zawsze sie tak latwo zakochuje...kobiety to wykorzystuja....mam juz tego dosc jestem tak zmeczony tym wszystkim :( Nie mam energii i motywacji do dalszego zycia.... Jestem taki mlody a czuje sie jak dziadek jakis :( Staram sie zmienic chowam uczucia gdzies gleboko...ale minie jakis czas i one wracaja :( Jedyne rozwiazanie to chyba bedzie wyjazd z kraju...zmienie otoczenie, poznam nowych znajomych...ale do wszystkiego z dystansem duzym bede podchodzil. Najgorsze jest to ze ja wierze dziewczynom za bardzo....a nie powinienem....za dobry czlowiek dla innych jestem chyba....mam wszystko a jestem taki nieszczesliwy....bez sensu....ludzie maja o wiele wieksze problemy niz moj. A ja sie nie moge pozbierac do kupy.....nie wiem co mam robic....chyba na terapie pojde jakas....i tak pewnie mnie psychiatra na nia wysle. Czuje jak sie wypalam od srodka...to takie bolesne uczucie :( W koncu cale zycie wierzylem w milosc...w to ze mozna naprawde byc kochanym...i ta wiare stracilem i ona juz nie wroci :( A to znaczy ze do konca zycia bede sam. Boje sie ze w koncu pekne i sobie cos zrobie :( Kurde co ja mam zrobic zeby nie byc tak wrazliwa osoba...kurde.....echhh....no wyzalilem sie troche ;( ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fiufiu zgadzam sie z każdym słowem.

Chciałbym wyżucić z siebie coś co mi dokucza od dawna i nie chce odejść, albo ja tego nie potrafie zmienić. Chodzi mi ogólnie o moje życie, jest okropnie puste, nawet gdy czuje się w miare dobrze, ostatnio coraz częściej, to ta pustka nie chce odejść. Mam taką ochotę uciec z mojego życia, tak jak to zrobili inni, tyle, że ja tu musze zostać. Sam już nie wiem jak z tym walczyć. Czuje się jakimś odmieńcem, kimś gorszym, odrażającym. Czasami mam ochote zapaść sie pod ziemie bo czuje jakbym wywoływał u kogoś wstręt swoją osobą. Nienawidze tego i czasem siebie. :cry:

Ech... a ja dzisiaj marudze i marudze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja też pomarudzę... Dół się nasila i nasila... Nie wiem co jeszcze mnie trzyma przy życiu.

 

ja też nie wiem. chyba tylko moja praca. jak ją stracę np. przez moje wątłe zdrowie to porażka. głupio mi, bo wiem, że mam wokół siebie ludzi, którzy mi bardzo pomagają, ale w takim codziennym życiu nie mam do kogo gęby otworzyć:( w ogóle już przestało mi na czymkolwiek zależeć i to jest dla mnie strasznie smutne.

jutro jest sylwester - miałam pójść na fajną imprezę, czekają tam na mnie, a tu co?? wczoraj dostałam kolki nerkowej. ale mnie bolało. i tym sposobem rok zaczynam od leczenia nerek. uroczo prawda? naprawdę naiwnie myślałam, że rok 2008 coś zmieni ale przecież tak nie będzie bo to tylko zmiana cyferki z 7 na 8, nic więcej!!

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moje zycie tez przestalo miec sens od roku czasu i niczego bym tak bardzo nie chciala jak byc znow taka jak bylam jeszcze rok temu, najbardziej mnie leki zmienily ciezko teraz zyc i czuc sie tak prawie nikim w swojim malym swiecie jak wczesniej czulam ze zyje lubilam siebie i to bardzo teraz tak nie jest,

teraz wiem ze juz nic nie przezyje tak naprawde i tu zycie przestaje miec jakikolwies sens

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu będe tu marudził...Schudłem 2 kilo a przy moich warunkach fizycznych to tragedia(63kg/190cm) Coś jest ze mną nie tak skoro jeszcze schudłem...Muszę się udać z tym do lekarza, bo mam dość już tego jak wyglądam :/ kolejne postanowienie noworoczne: zmienić swój wygląd(wagę)

Znowu dobija mnie samotność, już było lepiej nie myślałem o niej, a tu znowu :/ nie mogę przestać. Po tym jak zobaczyłem ją w mieście z chłopakiem mam takiego doła, że już wszystko mi się odechciewa. A od dłuższego czasu zdarzają mi się(gdy jestem w mieście) jakieś ataki(?) ogarnia mnie niepokój, zachowuje się nerwowo, oczy mnie bolą i strasznie łzawią choć płacz to nie jest. W takich chwilach chciałbym znaleźć się w swoim pokoju oczywiście sam... :roll:

 

 

Jeszcze jedno....

Ostatnio nie mogę się pogodzić z tym, że wszystko się zmienia, ja dorastam, wszyscy w otoczeniu się starzeją, pamiętam jak jeszcze chodziłem do podstawówki i byłem mały, a teraz dzieciaki które chodzą tam gdzie ja chodziłem z mojej okolicy mówią mi ,,dzień dobry"...Widzę jak moja matka się starzeje, dostaje zmarszczek, dziadkowie też, już nie tacy sami jak kilka lat temu...Myślę sobie że ja też będe stary, siwy i nieporęczny... I po to człowiek tyle lat żyje, żeby w końcu być wrakiem? Zadaje sobie pytanie...po co to wszystko, a przecież jeszcze niedawno myślałem że znam odpowiedź...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×