Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

no rozumiem, że są ludzie lekooporni, ale te leki ponoć takie skuteczne, a widzę na forum dużo osób, że ciągle się uskarżają i jakby stoją w miejscu, może te różne zaburzenia, można wyleczyć tylko trochę?

Ja w tym nie widze szadnej szansy na "wyleczenie" jako takie, nie chodzi o to, a o zlapanie speeda, i przelamanie sie, zeby chociazby pojsc sie zapisac na szkolenie/do UP/znalezc jakas prosta robote na pol etatu, czy nawet etat w fabryce przy prostej czynnosci, wskoczyc na odpowiednie tory ogolnie, gdy juz sie powiedzmy ta prosta robote znajdzie, i sie w niej oswoi, to ma juz jakis grunt pod nogami. Tak samo zdobyc motywacje, zeby zmienic tryb zycia, zaryzykowac, co pozniej okazuje sie prostsze, niz sie wydawalo itp.

Taaa, szczególnie jak się wykaże tolerancja na leki..

Taa, jak sie liczy, ze leki Cie z czegos wylecza, ze wezmie sie pigulke, i wszystko bedzie ok, to faktycznie, szkoda czasu -.- A lek napadowy mozna czesto zwalczyc metoda poznawczo behawioralna + beta bloker ( u mnie panike indukuje przyspieszone bicie serca), na dzien dzisiejszy wyleczylem sie z leku napadowego, bez antydep. rowniez ich nie mam. Pigul uzywam, jak tymczasowe zwiekszenie napedu. Leki trzeba wykorzystac rozumnie, a jak sie nie umie, coz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, moge to porownac tylko z wenlą, benzo, fluoksetyną, pernazinum, coaxil, piracetam, sulpirydem.

nie ma i nie bylo dla mnie lepszego polaczenia. nawet benzo juz nie biorę bo nie ma po co, zreszta benzo bylo do dupy bo to tylko doraźnie, a doraźnie znaczy wcale. nie wierz w to, ze tolerancja sie zwieksza- nie ma czegos takiego. po prostu ludzie chca wiecej- optymalnosc ich nie zadowala, a tzw wyrobienie sie tolerancji to po prostu zniknecie skutków ubocznych, a w pelni one znikaja po dluzszym czasie- nawet do kilku miesiecy.

ten lek wyprowadzil mnie z tzw autyzmu, calkowicie zniszczyl lęk. nie wyeliminowal drzenia fobicznego- zmniejszyl o jakies 50%. nie przejmuje sie pierdołami i zyje nareszcie normalnie. bo zniszczylabym swoje zycie gdyby nie te leki.

 

-- 10 paź 2013, 18:23 --

 

teraz planuje pójsc na terapie, by ostatecznie przerobic traume którą mi to co dalo plemniki do moich narodzin zapewniło.

mysle ze drzenie to juz tylko kwestia mysli.

a i nie mam zadnych paranoi ani mysli kompulsywnych. mam zycie.

 

-- 10 paź 2013, 18:24 --

 

i sadze ze nerwicy nie wyleczy sie bez leków ani tym bardziej fobii. a jak ktos żre benzo namietnie to nic dziwnego ze wszystko funta kłaków warte.

 

-- 10 paź 2013, 18:25 --

 

a, i z depresji tez nie. tylko leki.

jak ktos ma depresje i tylko terapia mu pomaga to nie ma zadnej depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NieznanySprawca, no tak, gdyby leki leczyły to psychoterapie odeszłyby do lamusa.

 

zima, to ciekawe, że lęki niszczy się antydepresantami, ja brałem asertin, ale w tym czasie nie wychodziłem z domu, więc nie sprawdziłem jak wplywa na lęki, wiem, że na natręctwa mi nie pomagał, bo wywoływał cholerne myślotoki (natręctwa myślowe były) przy czym te natręctwa były tylko nakładką, bo inaczej nie wyleczyłbym je sam bez leków w tak dużym stopniu.

 

a po jakim czasie asertin zaczął działać, chodzi mi o pierwszy zauważalny i względnie pomocny efekt, nie o optymalny.

ja po pierwszym dniu już miałem powiększone źrenice i jakiś taki dziwny ryj:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście nie odbieranie telefonu nie koniecznie świadczy o tym że osoba która tak się zachowuje ma fobię. Może po prostu nie lubi gadać przez telefon, albo nie ma ochoty w danym momencie gadać z daną osobą.

Ale jeśli ktoś ma to uczucie jakby mu serce stanęło i ogarnia go panika która uspokaja się dopiero w momencie gdy tel przestaje dzwonić to chyba jednak coś jest z nim nie tak.

 

Ja zawsze panikuję gdy dzwonią koleżanki, wyciszam wtedy telefon i jak przestaje dzwonić czuję ulgę oraz złość na siebie. Właśnie przed chwilą tak zrobiłąm i napisałam smsa że siedzę po godzinach w pracy i nie moge gadać.. oczywiście to nieprawda.

Ja się czasem podczas rozmów telefonicznych stresuję trochę bardziej, niż podczas rozmów w realu. Mam jakieś wrażenie, że w realu mam większą kontrolę nad rozmową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, miałem natręctwa myślowe i czynności też wykonywałem, ale przeważały rytuały myślowe.

w tej chwili, jedynie zostało mycie rąk nader częste, no i pozostałe czyli: zamartwianie się, lęki, słaba asertywność, trudności w relacjach z ludźmi, brak elastyczności poznawczej, znużenie i deprywacja emocjonalna, nadmierna potrzeba akceptacji, niska samoocena problemy z wyrażaniem emocji i skuteczną komunikacją.

 

 

ale asertywność już trochę poprawiłem na pewnym poziomie, jednak muszę ją realizować poza strefą komfortu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, wycofywalam sie do wlasnego swiata- nie nawiazywalam kontaktu z otoczeniem. setra skierowala mnie na zewnatrz.

a teraz ide na terapie, bo mam problem- jak mi na kims zalezy to zaczynam sie wycofywac. mam lęk przed bliskoscią. boję się ze ktos wykorzysta to co o mnie bedzie wiedział. fakt- dzisiejsze czasy sa trudne-mozna sie przejechac- nawet na kolezenstwie ale fakty sa takie,ze tu potrzebna twarda dupa na takie ewentualnosci- bo tylko odsłaniajac sie przed ludźmi mozna żyć. jedni Cie polubią inni nie polubią tak juz jest-trzeba to olać. swiat nieufności i podejrzliwosci, ktory pokazala mi moja Rodzicielka to byc moze swiat bezpiecznych informacji- gdzie nikt nie dowie sie jaka jestes, ale z drugiej strony to swiat bez szans- bez zycia-bez tozsamosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak mi na kims zalezy to zaczynam sie wycofywac. mam lęk przed bliskoscią. boję się ze ktos wykorzysta to co o mnie bedzie wiedział. fakt

ooo, Witam kolezanke, znam ten sport :mrgreen:

Jesli nawiazuje jakas blizsza znajomosc, to w sumie im bardziej jej sie podobam, a ona mnie (w swoim subiektywnym wrazeniu), tym wiekszy lek przed odrzuceniem/jej odkryciem "jaki jestem na prawde". Zalosne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima, ja od dłuższego czasu stale jestem wycofana do wewnątrz i nawet siłą woli jest mi cięzko przebić się przez tą skorupę. Leki zimą bardzo mi na to pomogły, dzięki nim bardziej otowrzyłam się na ludzi, wznowiłam znajomość z koleżanką z liceum i poznałam nowe osoby. Ale po kilku miesiacach lek działał coraz słabiej i wszystko wróciło na nowo:/

 

Mam również coś takiego, że jak zaczyna mi na kimś zależeć, nagle się wycofuję, ale mam tez tak ze znajomymi, że nieraz ich unikam aby nie odkryli mojego wnetrza, tego jaka jestem. Stale gdzieś uciekam..

U mnie w domu obydwoje rodzice często nieświadomie pokazywali jaki świat jest niebezpieczny, a że trafiło na miękki grunt, to teraz mam jak mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, z jednej strony jest, ale z drugiej nalezy to olac- mysle ze uczenie dzieci ze swiat jest niebezpieczny to jak odbieranie im dziecinstwa- bo moze i jest, ale tak naprawde wszystko zalezy od charakteru i od tego nie ma ucieczki-dlatego jedni potrafia gladko oszukiwac i tak jest po prostu, nalezy zyc soba, swoim zyciem. to czego dziecka trzeba uczyc zeby sobie poradzilo to poczucia wlasnej wartosci...jak bedzie ja mialo to niebezpieczenstwa swiata tego pozostana bez znaczenia.

 

-- 10 paź 2013, 20:46 --

 

nawet siłą woli jest mi cięzko przebić się przez tą skorupę

wola nie ma tu nic do tego. tu potrzebne leki moim zdaniem. no i musisz tez wziac pod uwage ze moze jestes z natury samotnikiem- jesli Ci to bardzo przeszkadza to trzeba cos z tym zrobic- ale jesli czujesz sie dobrze tylko martwi Cie reakcja otoczenia no to trzeba popracowac, by przestala Cie martwic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima, mam osobowość unikającą, tzn. po częsci może jestem samotnikiem, ale z drugiej strony brakuje mi kontaktów z ludzmi, jednak kiedy do takowych dojdzie ja zaczynam czuć się niezrecznie, pojawia się chęć ucieczki. Czyli z jednej strony dąże do nich, a z drugiej nie potrafię być z ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem do końca, czy potrzebuję kontaktów, czy nie. Prawdopodobnie wygląda to tak, że potrzebuję, ale przez silne mechanizmy obronne oraz lęk przed odrzuceniem mam wrażenie, jakbym nie potrzebował ich wcale. Całkowity brak potrzeby kontaktów występuje w osobowości schizoidalnej, ale tam nie ma lęku przed odrzuceniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak mi na kims zalezy to zaczynam sie wycofywac. mam lęk przed bliskoscią. boję się ze ktos wykorzysta to co o mnie bedzie wiedział.

 

mam to samo, (tylko, że się nie boję, że ktoś wykorzysta coś przeciwko mnie, bo jak komuś nie ufam, to wcale nie czuję potrzeby się zbliżać do kogoś takiego).

 

a może to jest po prostu normalne? bo co chwila ktoś na forum o tym pisze, tyle, że pewnie kwestia intensywnosci tego lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, to jest normalne. tylko ze jesli ktos nie jest wstanie tego przejsc mimo lęku to leci lawina i koniec... mogila

 

dlatego rozumiem opcję z lekami, po to zeby lęk zmniejszyc.

ALE. czy to nie jest tak jak z hipomania ? ja mam tak że ( bo tak jak wy wszyscy powyzej zwiewam jak popieprzona jak tylko dostaje pozytywny feedbak od ,,lubego" :D ) boje sie tych wszystkich odrzucen, reakcji, tego co ktos mysli, rzeczywistosci wiec tak jakby uciekam od rzeczywistosci... od BEZPOSREDNIOSCI. wiec albo unik depresja... albo jakies dziwne nakręcenie... jazda na fali jakis niby afirmacjii... ćpanie złudna nadzieją.. hipomania... niewazne czy mam nadwyzke nastroju, czy niz... nie trafiam w rzeczywistosc. PYTANIE czy leki nie są taką samą ucieczką przed bezposrednioscią?

wiadomo ze emocje są zewnetrzne w stosunku do nas, nie ma co sie rozplywac nad tym, jak mozna trzeba je postymulowac.. tylko czy w lekach sie nie przekracza granicy gdzie ma sie ,,mgle" ( strasznie w metafore poszlam wiec nie wiem czy to zrozumiale... :D )

 

-- Pt paź 11, 2013 9:45 pm --

 

mowiac prosciej ( ha ha ) czy moze pewnych bolączek nie trzeba usilnie probowac przejsc, doświadczyć ,,na golasa" , bez leksonów

O lekach mysle tak ze jak serio uniemozliwiają funkcjonowanie gdzies przez co mozna sobie skopac pol zycia, to okresowo jasne. jak sie jest za kogos odpowiedzialnym to juz wogle oczywiste.

(ja w koncu pojde do internisty i poprosze o cos tam, ale jakos zebrac sienie moge... od paru lat mam hustawke i ciagle jak jest dobrze mowie ze juz mi to nie potrzebne a jak jest xle to jest xle nagle i juz za poxno , nie reflektuje sie na wizyty po leki. LOL )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima, superego mie nie pozwala :D

moze. moze tak. jak wszyscy bedą brac leki to ja tez bede zeby nie zostac w tyle. lubie bowiem miod

 

-- Pt paź 11, 2013 9:47 pm --

 

bo heroizm jest gupi

ale mie nie o heroizm przecie chodzi

 

-- Pt paź 11, 2013 9:49 pm --

 

jezu , ja po prostu chce czystej skondensowanej ŚWIADOMOŚCI :why::why: mamo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×