Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F


mała defetystka

Rekomendowane odpowiedzi

agresth, :( mimo wszystko chciałabym tam spróbować sie poleczyć,wszyscy mi ten oddział zalecają

 

Rozumiem. To może rzeczywiście spróbujesz za rok, jeśli nie zmienisz zdania.

A w międzyczasie korzystaj z innym możliwości.

 

Pisałaś wcześniej, że nie masz schizofrenii, ale że bez leków tracisz kontakt z rzeczywistością.

I tak się zastanawiam, co jest przyczyną tych objawów. Wiesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agresth, chodzi o to że mam tak silną nerwice natrectw że robie rzeczy kompletnie nieracjonalne i nienormalne. Nie śpie, nie jem tylko robie te różne chore rzeczy a później np. widze jak ściany sie ruszają. A co jest przyczyna nerwicy natrectw? to sie rozwijało latami, a zapalnikiem tego wszystkiego jest stres od dzieciństwa związany z ojcem alkoholikiem. A później sama ten stres sobie wytwarzałam np . przeprowadzałam sie 15 razy w ciagu 3 lat..

nie mam schizofrenii, nigdy nie słyszałam głosów, nie mam omamów. Jedyne co to wydaje mi sie ze ludzie sie na mnie gapia i mnie obgadują.

 

na razie zapisałam sie na oddział dzienny i od poniedziałku zaczynam

 

 

a możesz napisać jaką Ty masz diagnoze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agresth, chodzi o to że mam tak silną nerwice natrectw że robie rzeczy kompletnie nieracjonalne i nienormalne. Nie śpie, nie jem tylko robie te różne chore rzeczy a później np. widze jak ściany sie ruszają. A co jest przyczyna nerwicy natrectw? to sie rozwijało latami, a zapalnikiem tego wszystkiego jest stres od dzieciństwa związany z ojcem alkoholikiem.

 

Ooo, kochana, ja kiedyś w silnej nerwicy miałam niezłe haluny, widziałam i słyszałam to, czego nie było, gubiłam się w doskonale znanych miejscach, urywał mi się film.

 

Współczuję Ci. Musisz przede wszystkim leczyć się i dążyć do zmiany diagnozy. Dbaj o siebie. Bo przecież nikt inny o Ciebie nie zadba...

 

A później sama ten stres sobie wytwarzałam np . przeprowadzałam sie 15 razy w ciagu 3 lat..

 

Jezu, jakbym o sobie czytała :shock:

 

nie mam schizofrenii, nigdy nie słyszałam głosów, nie mam omamów. Jedyne co to wydaje mi sie ze ludzie sie na mnie gapia i mnie obgadują.

 

To akurat żaden objaw schizofrenii. Na mnie wiecznie się gapią i to jeszcze jak bezczelnie! :D

 

na razie zapisałam sie na oddział dzienny i od poniedziałku zaczynam

 

To bardzo dobrze. Trzymam z całych sił kciuki za Ciebie. Dbaj o siebie i dąż do zdrowia...

A gdzie, na jaki oddział dzienny? Jeśli mogę spytać.

 

a możesz napisać jaką Ty masz diagnoze?

 

Ja nigdy nie przywiązywałam wagi do diagnoz, które były różne i zmieniały się z czasem leczenia, a połowa z nich była, uważam, chybiona. Widziałam swoje konkretne problemy, a nie diagnozy, które nie do końca się z nimi pokrywały.

Nie wiem, do jakiego worka wrzucono by mnie aktualnie, bo jednak jestem gdzie indziej niż trzy lata temu, kiedy to ostatni raz mnie zdiagnozowano.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty tez sie przeprowadzalas wiele razy?

Ja tego nie znosze, z kazda przeprowadzka wiazal sie ogromny stres. A nie umialam w jednym miejscu zostac na dluzej, duzy wplyw na to maja moje natrectwa.

Wiele glupich rzeczy robilam. Czasem niebezpiecznych.

Mam tez rozpoznanie ze szpitali od 3 roznych lekarzy zaburzenia osobowosci typu borderline.

To jest oddzial dzienny szpitala Babinskiego w Krakowie na Centrum B w Hucie.

Kiedy masz kolejna konsultacje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie aż 15 x w tak krótkim czasie, ale w sumie, to jakieś 30. To jest bardzo obciążające psychicznie.

Z tym fantem jeszcze nie do końca sobie poradziłam, bo nadal szybko sobie obrzydzam każde miejsce, w którym się znajdę i mam zapędy ucieczkowe. Ale wiem, że wszędzie zabiorę ten ciężki bagaż, od którego chcę uciec - siebie.

Więc najpierw trzeba zrobić ze sobą porządek, a potem ewentualnie znaleźć swoje miejsce.

 

Tak, wiem, że masz rozpoznanie zab. os. A to może współwystępować ze schizofrenią?

Jeśli nie masz schizofrenii, to jakoś pasowałoby tą diagnozę sprostować.

Mam nadzieję, że będziesz teraz pod dobrą opieką. A jaka to będzie forma leczenia, jakaś psychoterapia?

 

Wybacz, nie chcę publicznie podawać terminu konsultacji. Ale na pewno podzielę się wrażeniami.

 

Ale chyba za bardzo na prywatne tory schodzimy, a to jest jednak wątek o 7F.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 razy - niezly wynik.

Dobrze napisalas ze kazde miejsce sobie obrzydzalam i musialam je zmienic.

Nie mam pojecia czy i jaka terapia jest na tym oddziale dziennym. Pewnie grupowa.

W czwartki sa wycieczki i to mnie przeraza bo nie mam na nie ochoty i sily.

 

A co do 7f to terapeutka z ktora mialam konsultacje to fajnie mi sie z nia rozmawialo, rzeczowo i konkretnie. Szkoda tylko ze zostalam zle zrozumiana.

 

-- 04 paź 2013, 16:32 --

 

Byłam dziś u mojej Pani psycholog.W pewnym momencie powiedziała coś o czym nie wiedziała bo jej o tym nie powiedziałam, ukryłam to przed nią. Zapytałam skad o tym wie. Powiedziała, że jest jakiś projekt unijny leczenia zaburzeń osobowości współpracujący z 7F. Dzwoniła zapytać czy osoba która nie została przyjęta na 7F może brać udział w tym projekcie. Pani z która rozmawiała nie wiedziała. Oddzwoniła do niej Pani Ewa Niezgoda, wówczas moja Pani psycholog powiedziała że chodzi o mnie, ordynatorka wzieła moja kartoteke i tam było napisane m.in to co ukryłam przed moja psycholog a oni jej to wszystko powiedzieli. Czułam sie jak idiotka. Niedobrze mi i rzygać mi się chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no, miałam świadomość, ale co to za świadomość człowieka który wszystko zniekształca?

Pytanie czy ty też to naprawdę odróżniasz, ale to już nie mnie rozsądzić.

 

Generalnie, to mnie zalewa krew, kiedy doświadczam nadinterpretacji lub kiedy ktoś mi uparcie wciska coś, co w rzeczywistości nie ma miejsca i zupełnie ignoruje to, co mówię.

Zniekształcanie swoją drogą, ale terapeuci też nieomylni nie są.

Jednak 7F może by mnie nauczyło radzenia sobie z emocjami w związku z powyższym. :P

 

Byłam kiedyś na terapii, gdzie można było jedynie usłyszeć zakamuflowane sugestie ze strony terapeutów zgodne z ich spostrzeżeniami. I to było super, bo to, co istotne, wychwytywało się samodzielnie. Jak naturalny filtr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Zniekształcanie swoją drogą, ale terapeuci też nieomylni nie są."

 

I to są święte słowa, które mnie otrzeźwiły i pozwoliły skorygować moje wcześniejsze chwiejne wpisy :mrgreen:

 

 

Nie powinnaś mnie tak ‘zaczepiać’, bo się niezdrowo nakręcam ;)

 

Ja też byłam przed 7f na różnych terapiach i tam terapeuci posługiwali się zupełnie innym językiem niż w Kobierzynie.

To znaczy próbowali podawać interpretacje w następujący sposób, np.:

Pani Kunegundo, panie Pafnucy; MOŻE jest tak a MOŻE siak itd….. generalnie pojawiało się takie magiczne słowo –MOŻE no i jakaś przestrzeń do rozważań, które były podejmowane bądź nie, ale to już osobna kwestia….

W Kobierzynie się w takie żałosne i nieskuteczne ceregiele nie bawią.

W Kobierzynie personel nie ma cienia wątpliwości co do słuszności swoich interpretacji i próbuje je wtłaczać pacjentom siłą, jak gęsiom przez rurę. Jak nie chcesz przyjmować to się dowiadujesz że powoduje tobą zawiść o wiedzę i mądrość terapeuty.

MOŻE w przypadku części pacjentów tak jest, ale w Kobierzynie uważają, że to dotyczy każdego pacjenta. Dyskusji w tej kwestii się nie przywiduje z powodu, który wymieniłam powyżej. Koło się zamyka.

Pisałam wcześniej, że minęło ok 2 lat od mojego pobytu na 7f i że może w tym czasie coś się tam zmieniło. Pomyślałam sobie, że skoro oni, hmmm zdrowi, to pewnie się nieustanie rozwijają i doskonalą, zmieniają itd. (tutaj oczywiście moja ukryta zawiść że oni się 'rozwijają'). Ale teraz myślę sobie, że to taka naiwna wiara jaką część z nas żywi do rodziców, że oni się kiedyś zmienią i będą inni.

Myślę, że tam się nic nie zmieniło i sądzę, że bez względu na to czy terapia trwa pół roku czy 18-miesięcy podejście do pacjenta jest takie samo.

 

Podejrzewam, że twoje rozterki co do 7f pogłębia istnienie na tym forum pozytywnych i negatywnych komentarzy dotyczących 7f. Cóż, niektórzy lubią być kopani i gnojeni tak jak to napisała Arabica na stronie 6-stej. Sama widziałam jak niektórzy doznawali jakiś ekstatycznych uniesień, niemal zakochiwali się i byli gotowi bić pokłony przed panią ordynator bo ona tak pięknie potrafiła dowalić ( oj, przepraszam skonfrontować z prawdą o nim) komuś na społeczności. We mnie to wywoływało rosnącą z tygodnia na tydzień pogardę, odrazę, obrzydzenie i przede wszystkim strach przed nią i myślę, że były to jak najbardziej zdrowe i adekwatne uczucia.

Brrrr, aż się wzdrygnęłam z obrzydzenia.

 

No to tyle.

Poza Kobierzynem istnieją jeszcze inni terapeuci i miejsca gdzie można podjąć leczenie i może warto też i taką opcje rozważyć.

:papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ahma, nic sie nie przejmuj prubuj jeszcze raz moze ci sie uda trafic w koncu na to 7f ale skoro oni stwierdzili dwie diagnoze to teraz musisz jakos to wyjasnic ale pytanie jak? bo jeden lekarz ze masz shizofrenie a drugi co innego musisz to skorygowac i starac sie na 7f ale to jest tylko moja mysl .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szerokozamknięta,

A ja się podkręcam Twoimi wypowiedziami. ;)

Ale pozostawiam przestrzeń na swoje własne obserwacje i odbiór tego miejsca.

Jeśli doświadczę podczas kwalifikacji lub podczas leczenia, jeśli się na nie dostanę i zdecyduję, tego, o czym Ty tu opowiadasz, to wybuchnę tam śmiechem przy najbliższej okazji. :D

Ale serio, bardzo dobrze, że piszesz o swoich obserwacjach i że inni piszą, choćby były one najbardziej subiektywne.

Bo pozwala to się rozeznać, czego można się tam spodziewać.

Dawno temu głęboko wierzyłam, ze terapia, to terapia, ma pomagać i nie istnieją żadne zagrożenia. Ale trochę doświadczenia już mam, niestety i wiem, że trzeba dobierać rozważnie i koniec końców samodzielnie.

 

"Jak nie chcesz przyjmować to się dowiadujesz że powoduje tobą zawiść o wiedzę i mądrość terapeuty"

 

Tego nie ogarniam. ;)

 

Co do tego gnojenia i kopania, narcyzmu, etc, ciekawa jestem, na ile może to być świadoma poza mająca służyć leczeniu.

Ale nie wiem.

 

Wiem, wiem, że istnieją inne miejsca, wiem, co i jak, i gdzie się udać, tylko sytuacja życiowa stoi przeszkodą (sytuacja ściśle związana z dysfunkcją, więc koło się zamyka).

A 7F polecił mi lekarz, bardzo zachwalając ten oddział, takim sposobem znalazłam się tutaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

"A ja się podkręcam Twoimi wypowiedziami. ;)

Ale pozostawiam przestrzeń na swoje własne obserwacje i odbiór tego miejsca."

 

No cóż, będę się za ciebie modlić :D

 

"Jak nie chcesz przyjmować to się dowiadujesz że powoduje tobą zawiść o wiedzę i mądrość terapeuty

 

Tego nie ogarniam. ;)"

 

Ja w sumie też ;)

 

"Co do tego gnojenia i kopania, narcyzmu, etc, ciekawa jestem, na ile może to być świadoma poza mająca służyć leczeniu."

 

Nie ma takiej opcji, żeby coś takiego mogło służyć leczeniu, a już tym bardziej jeśli to miałaby być jakaś poza, brrrr.........., ale już nie rozwijam tematu.

 

 

"A 7F polecił mi lekarz, bardzo zachwalając ten oddział, takim sposobem znalazłam się tutaj."

 

Ech, mnie też......też już nie rozwijam tematu :mrgreen:

 

Dobrej nocki

:papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"No cóż, będę się za ciebie modlić"

 

Myślę, że nie ma takiej potrzeby. ;)

 

" ''Co do tego gnojenia i kopania, narcyzmu, etc, ciekawa jestem, na ile może to być świadoma poza mająca służyć leczeniu''.

 

Nie ma takiej opcji, żeby coś takiego mogło służyć leczeniu, a już tym bardziej jeśli to miałaby być jakaś poza, brrrr.........., ale już nie rozwijam tematu"

 

No, ja na razie nie chcę nadmiernie wypowiadać się na ten temat, bo nie widziałam, nie doświadczyłam. Ale wszystko, co czytam, biorę pod uwagę.

 

W każdym razie zależy mi na kontynuacji leczenia, a nie na pobycie na tym oddziale, więc jeśli uznam, że to nie to, to się spokojnie wycofam. Po tym forum, to nadzieją 7F nie napawa, ale nie chcę nic z góry przekreślać.

 

Kurde. Pasowałoby w końcu dokończyć to naprawianie i porządkowanie siebie (bez związku z 7f), bo mam już tego dość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agresth,

 

Rozumiem cię bo przechodziłam przez to samo.

 

-- 05 paź 2013, 11:29 --

 

Ahma,

 

Myślałam o tej co najmniej przedziwnej sytuacji, że twoja terapeutka zadzwoniła na 7f i tam od ordynatorki dowiedziała się co ty mówiłaś jej w gabinecie podczas konsultacji. Trochę to przerażające, że tam może zadzwonić każdy, podać się za czyjegoś psychologa czy terapeutę i uzyskać takie informacje. Czy tu upoważniałaś terapeutkę do tego żeby zdobywała takie informacje na twój temat?

Możemy sobie oczywiście wmawiać że to wszystko dla twojego dobra, ale są chyba jakieś granice. Masakra :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałam o tej co najmniej przedziwnej sytuacji, że twoja terapeutka zadzwoniła na 7f i tam od ordynatorki dowiedziała się co ty mówiłaś jej w gabinecie podczas konsultacji. Trochę to przerażające, że tam może zadzwonić każdy, podać się za czyjegoś psychologa czy terapeutę i uzyskać takie informacje. Czy tu upoważniałaś terapeutkę do tego żeby zdobywała takie informacje na twój temat?

Możemy sobie oczywiście wmawiać że to wszystko dla twojego dobra, ale są chyba jakieś granice. Masakra :evil:

 

Mnie też to przeraziło. I w jednej chwili pożałowałam, że w f7 znalazła się historia mojego leczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie rowniez to przerazilo. Ci na 7F powinni powiedziec ze nie moga udzielac informacji odnosnie pacjentow. A tak bylo mi glupio jak cholera i musialam sie tlumaczyc.

W ogole psycholog powiedziala mi ze przyjmujac leki przeciwpsychotyczne i pojscie na ten oddzial dzienny wpedzi mnie w chorobe psychiczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ahma,

 

Psychoterapeuci zobowiązani są do przestrzegania kodeksu etycznego.

Jedną z podstawowych zasad etycznych, do jakich zobowiązany jest psychoterapeuta, jest zasada podmiotowego traktowania swoich pacjentów, czyli poszanowania ich godności, wolności i autonomii. Każdy pacjent ma określone prawa, m. in prawo do intymności i poufności.

Istnieją sytuacje w których zasada poufności może przestać obowiązywać. Podczas superwizji terapeuta przekazuje informacje o pacjenci superwizorowi i ten zobowiązany jest do zachowania pozyskanych informacji w tajemnicy.

Wyjątek stanowią również sytuacje kiedy informacje od pacjenta dotyczą chęci zrobienia poważnej krzywdy sobie lub innym ludziom.

Nie wiem jak było w twoim przypadku i nie mnie to oceniać, ale i tak dziwi mnie, że w rozmowie telefonicznej komuś kto podał się za terapeutę udzielane są jakieś informacje o tym co mówił pacjent.

Cała ta sytuacja jest moim zdaniem mocno problematyczna z etycznego punktu widzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Podczas superwizji terapeuta przekazuje informacje o pacjenci superwizorowi i ten zobowiązany jest do zachowania pozyskanych informacji w tajemnicy".

 

Nawet w tym przypadku pacjent powinien zostać wcześniej spytany i wyrazić zgodę na przekazywanie informacji superwizorowi.

 

Po przeczytaniu tego, co napisała Ahma, głównie poczułam niepokój i dyskomfort w związku z tym, że moją historię leczenia może poznać ktoś wbrew mojej woli.

Dobrze, że zwróciłaś uwagę na problem Szerokozamknięta i poruszyłaś temat.

 

No chyba, że sytuacja nie do końca jest jasna...

 

Ahma, a Ty relacjonowałaś tam życiorys?

 

-- 05 paź 2013, 16:46 --

 

Ja miałam mieć życiorys na najbliższym spotkaniu, ale teraz, to się zastanawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz życiorysu nie miałam, bo w zeszłym roku byłam na dwóch konsultacjach ( rozmowa z lekarzem i życiorys) na trzeciej sie nie pojawiłam bo mnie zamkneli w szpitalu sądownie i nie mogłam wyjść. Dlatego teraz miałam rozmowe z lekarzem i kwalifikacje psychoterapeutyczna.

 

agresth, ale dlaczego sie zastanawiasz? przecież to tylko życiorys, nikt nie wykorzysta przeciez tych informacji przeciw Tobie bo i po co? jak przebyłaś już ileś tam terapii to wiele osób zna Twoje życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) przecież to tylko życiorys, nikt nie wykorzysta przeciez tych informacji przeciw Tobie bo i po co? jak przebyłaś już ileś tam terapii to wiele osób zna Twoje życie

 

Chodzi o zaufanie. Skoro ordynatorka udziela telefonicznie komuś informacji na Twój temat (z kartoteki) bez Twojej wiedzy i zgody, to nie wiadomo czego można się spodziewać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×