Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

mika211, nic nie mówiła, a powiem Ci, że ja się nią wcale nie przejęłam, gadałam dalej! A co mi tam! Jak ją dopadnie to przynajmniej będzie wiedziała do kogo przyjść po pomoc :D

 

Dokładnie, teraz to jest dziewczyna "mądra".

Mnie teraz zaczęły mocno boleć mięśnie, stawy na całym ciele, osłabienie mnie złapałó silne, prawie ruszyć się nie mogłam, ale sprawdziłam i nie mam gorączki, więc pewnie od kataru. No, ale uczucie okropne, dawno takiego bólu mięśni i stawów nie miałam, nie wiem skąd coś takiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. :) jestem tu nowa, borykam się z nerwicą już dobre 5 lat.. niestety nigdy nie byłam u specjalisty..kiedyś doktorka przepisała mi afobam i to było na tyle.. nie mam odwagi isć do psychiatry. Czego się boję? Wyjść z domu, że coś mi się stanie, jechać autobusem i wg. Ale to chyba wiadome. Mam nadzieję, że spotkam tu ludzi z którymi można porozmawiać o tym wszystkim, bo niestety nie mam z kim :( Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wylaczylam komputer wczoraj kolo 22, troche poczytalam wieczorem i powiem Wam, calkiem niezle mi sie spalo! Zasnelam od razu (ale to pewnie glownie dlatego, ze poprzednia noc byla nieprzespana). Chociaz jak wstalam to i tak jestem senna strasznie i glowa mnie boli :)

Ehh.. dzisiaj planuje isc do pracy. Niby nie musze, bo jeszcze szefa ma nie byc i tak naprawde moge to wszystko w domu zrobic, co mam do zrobienia. Ale wiem, ze po prostu musze.. bo im dluzej siedze w domu, tym trudniej mi potem wyjsc i mam wieksze lęki. Jak wychodze codziennie to juz wpadam w taka rutyne, a jak nagle przyjdzie weekend, to potem znowu robi sie problem. Co oczywiscie nie zmienia faktu, ze nie chce mi sie jak nie wiem :)

 

Ale pamietam, ze nawet jak nie mialam nerwicy, kilka lat temu, kiedy bylam chora albo z jakiegos powodu siedzialam kilka dni w domu bez wychodzenia, to podobnie mialam - tez przed wyjsciem takie obawy byly, niepokoj i lęk, ale wychodzilam i juz bylo dobrze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, Ty to ogolnie chyba nie narzekasz na spanie za bardzo, nie? Kurde ja to zauwazylam, ze wyspanie się to jednak dużo daje.. :-/ A ja tak naprawde gleboko - ze polozylam sie i obudzilam rano i cala noc przespana bez przebudzen - to spalam kilka razy tylko (w ciagu 10 lat). Ale wlasnie zaczelam szukac jeszcze na necie takiej opasji na oczy :) moze to tez troche pomoze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wiem, ze po prostu musze.. bo im dluzej siedze w domu, tym trudniej mi potem wyjsc i mam wieksze lęki. Jak wychodze codziennie to juz wpadam w taka rutyne, a jak nagle przyjdzie weekend, to potem znowu robi sie problem. Co oczywiscie nie zmienia faktu, ze nie chce mi sie jak nie wiem :)
Znam ten ból, jak się jest w rytmie wychodzenia, to jest dużo łatwiej. Zasiedzi się jakiś czas i potem wyjście sprawia ogromny problem...

 

Porónałbym to do kolarstwa i jazdy samotnej na czas. Rower Ci się popsuje czy się przewrócisz to później nie jest tak łatwo wrócić na dawny rytm jazdy, wysokie obroty...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie Ramanujan! Ja to pamietam, ze w czerwcu zrobilam tak, ze chodzialm do pracy CODZIENNIE :) Oczywiscie nie musialam, w weekendy tam nikogo nie bylo - ale ja chociazby na chwile - zawsze szłam. I wtedy mimo, ze mialam praktycznie codziennie lęki podczas drogi, to jakos łatwiej mi bylo wychodzic kazdego dnia (bo byl to po prostu kolejny taki sam dzien).

A teraz, nawet w tamtym tygodniu podczas wypraw do pracy nie czulam sie jakos tragicznie, ale wystarczyla sobota + niedziela w domu, i juz poniedzialek i wtorek nie poszlam. Nawet dzis też, juz jak mysle, to lęk odczuwam :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie - rytm jest wazny.

Ja to jak sobie pomysle o ludziach, ktorzy jak siedza w domu to zaraz sie nudza, zastanawiaja sie, gdzie by tu isc (bo nie chce im sie bez sensu w domu siedziec i czasu tracic) to az mi się to w głowie wszystko nie miesci :) Ja naprawde mogłabym siedziec i siedziec i praktycznie nigdy nie mam checi, zeby gdziekolowiek wychodzic...

ehh... ja chce z powrotem swoje zycie!!!! :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ramanujan, ja to o tym wiem, az za dobrze :P heh

Chociaz pamietam, ze jak np. prąd siadł, albo chociaz internet, to juz bylo troche gorzej...

A moze wlasnie.... moze to byloby uleczneie? :D wylaczyc internet i komputer na dobre. I czekac... moze po jakims czasie, przyjdzie taka nuda, ze faktycznie bedziemy chcieli wychodzic do ludzi (bo bedziemy sie nudzic) ? I juz wtedy lęki , nie lęki, bedzie brakowalo nam czegos i bedziemy do tego zmuszeni.

A tak... jesli o mnie chodzi to ja w internecie mam kontakt ze znajomymi, mozna poczytac rozne rzeczy, pograc, w zasadzie tutaj jest wszystko co potrzebne do zycia :D obok w kuchni lodówka wiec wszystko pod ręką. A jak tego by zabraklo? Moze nagle zmienilaby się ta cała percepcja?

 

Wiecie co... ja nie wiem jak to bedzie, ale chyba sprobuje!!! :) Tylko jeszcze musze pomyslec jak - chyba takie ostre ograniczenia wprowadze, zebym naprawde się zaczeła nudzic w domu. Bo umowmy sie... raczej po jednym dniu bez komputera, wszystko bedzie posprzatane juz na błysk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×