Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Tesla był nerdem, poświecił całe swojej życie swojej pasji -nauce. Jeśli dobrze pamiętam to kiedyś powiedział, że usunął pociąg do kobiet bo to go dekoncentrowało :) Szkoda, że skończył żałośnie z gołębiami jako jedynimi przyjaciółmi bo jak twierdził ludzie go zawiedli czy oszukali, coś takiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tesla był nerdem, poświecił całe swojej życie swojej pasji -nauce. Jeśli dobrze pamiętam to kiedyś powiedział, że usunął pociąg do kobiet bo to go dekoncentrowało :) Szkoda, że skończył żałośnie z gołębiami jako jedynimi przyjaciółmi bo jak twierdził ludzie go zawiedli czy oszukali, coś takiego.

On chyba przerósł swoją epokę poza tym bardzo nie życiowy był dużo głupszy Edison się dorobił, a on w biedzie żył chociaż dla takich ludzi bogactwo nic nie znaczy. Tesla twierdził że jego brat młodszy był jeszcze mądrzejszy, ale zginął w wypadku w dzieciństwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Moje umiejętności/rozeznanie kończą się na co popularniejszych modelach telefonów,podłączeniu komputera i reszty osprzętu,czasem na bebechach peceta i tyle :mrgreen:

i tak dużo więcej niż ja, a rozkładać peceta to bym się nie odważył. Ja tam jeszcze człowiek mocno XX żeby nie powiedzieć XIX wieczny jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chyba, ale na pewno :) To był geniusz, samouk, typ jeden na sto lat. Niektórzy uważają, że pod koniec oszalał. Jednak tylko szaleńcy zmieniają świat. Po jego śmierci rząd oczywiście wpadł i zabrał wszystkie ważniejsze dokumenty oraz projekty. Zmarnowany potencjał, taki człowiek powinien dostać nieograniczony budżet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chyba, ale na pewno :) To był geniusz, samouk, typ jeden na sto lat. Niektórzy uważają, że pod koniec oszalał. Jednak tylko szaleńcy zmieniają świat. Po jego śmierci rząd oczywiście wpadł i zabrał wszystkie ważniejsze dokumenty oraz projekty. Zmarnowany potencjał, taki człowiek powinien dostać nieograniczony budżet.

miał podobno plany teleportacji, perpetum mobile, coś na kształt telefonii komórkowej i internetu( bezprzewodowe przesyłanie danych) i wiele innych, choć pewnie sporo w tym legendy, no ale w kilka lat po jego śmierci zbudowana bombę atomową i zaczęto latać w kosmos, może coś z jego wiedzy wykorzystali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Postanowiłam napisać na tym forum, bo nie wiem już co ze sobą zrobić. Mam 17 lat, moje problemy pojawiły się jakoś w 2-3 klasie podstawówki, ale dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę. Pamiętam, że każdej niedzieli płakałam w poduszkę i strasznie panikowałam przed pójsciem do szkoły. Działo się tak tylko tego dnia, a potem cały tydzien było wszystko w porządku. Zresztą do tej pory odczuwam szczególny 'niedzielny lęk'. Długo byłam jedynaczką (bo do wieku 8 lat), gdyby nie szkoła, to otaczałabym się tylko i wyłącznie dorosłymi. Tam jednak miałam dużo kolegów/przyjaciół, dobrze się uczyłam, byłam otwarta, zawsze uśmiechnięta, beztroska, w 6 klasie wybrali mnie nawet na przewodniczącą szkoły.

Właściwie cały problem zaczął się u mnie w domu. Odkąd pamiętam, tata mniej więcej 2-3 razy w tygodniu przychodził pijany, agresywny. Zmieniał się wtedy w kogoś kompletnie innego. Kiedy miałam koło 8 lat, pamiętam to dobrze, zdawałam sobie sprawę z problemu i jakby wiedziałam co się dzieje. Przed komunią poprosiłam rodziców żeby nie było na imprezie w domu alkoholu, ale przecież była to wspaniała okazja, żeby 'legalnie' się napić dla mojego taty, więc oczywiście mnie wyśmiał. W tym czasie mama była w ciąży, on nawet wtedy nie ograniczył ani troche picia i strasznie się o nią martwiłam. Nawet miałam już w glowie plan jak załatwić transport do szpitala, gdyby on był akurat zalany.

W naszym domu obowiązywała zasada, co się dzieje w domu, zostaje tutaj. I tak, w środku było piekło, a na zewnątrz trwała przepiękna gra aktorska przed resztą rodziny, znajomymi. Ja nigdy chyba nie zrozumiem zachowania mojej mamy: po całonocnej awanturze wstawała rano i udawała że nic się nie stało, tak jak tata. A ja nie wiedziałam jak mam się zachowywać w stosunku do niego, przeciez w nocy było strasznie, a ja rano musiałam udawać, że przespałam całą noc, śniły mi się księzniczki, rano zejść powiedzieć mu ładnie dzień dobry i być miłą! Tata nigdy nie mówił przepraszam, wyglądało to raczej tak, że przychodził nawalony, robił awanture mamie (często słyszałam jak nazywał ja suka, szmatą, wymyślał jakies głupoty że go zdradza, strasznie, ale to strasznie przeklinał, zdarzyło się że ją uderzył), potem zazwyczaj koło 1- 2 w nocy zaczynał rzyganie (przepraszam że o tym pisze, ale to jest jedna z moich traum, po prostu okropne przezycie dla mnie, bo jako małe dziecko zawsze wydawało mi się że w tych męczarniach on tam po prostu umrze), no i jeśli nie był jeszcze potem zmeczony to dalej się kłócił. Ja to wzystko zawsze słyszałam, nie byłam w stanie usnąć. Kiedy pojawił się mój brat, był jednym ze sposobów na zahamowanie jego złości, bo on zawsze sie do niego przytulał(nie rozumiał jeszcze co się dzieje) i był jego najukochańszym synkiem, spełnieniem marzeń. Mnie traktował zawsze jako wroga i czasami również o mnie wymyślał kosmiczne historie, ktore bardzo mnie bolały.

W gimnazjum miałam koleżanki, ale grono się już zawęziło, do 3-4 osób. Ale po szkole nigdy się z nimi nie spotykałam. Mój tata ma bardzo wybuchowy charakter, co oprócz picia wzbudza wciąż mój strach i jakby nigdy nie wiem, czego się mogę po nim spodziewać. Potrafił zrobic mi awantur, że wyszłam na rolki, wiec na wszelki wypadek wolałam nie wychodzić. Okres gimnazjum wyglądał mniej wiecej tak: w szkole w miarę okej- ale miałam tam kumpli i to było super, potem powrót do domu i zły humor, złe samopoczucie. Generalnie wtedy moje zycie toczyło się od 1 awantury, do nastepnej, nie mogłam nic zaplanować, bo w główie zawsze była myśl, a co jeśli ona będzie wtedy pijany?

Po jednej z wiekszych awantur zdecydowałam sie napisac maila do mojej cioci. Złamałam objetnice i powiedziałam komuś. Ona strasznie spieprzyła moją mame, ale to dało efekt, nie wiem jednak co moja mama zrobiła. Przeciez wczesniej rozmowy nic nie dawały. W kazdym razie awantury ustały, zdarzały sie jeszcze przyjscia po pijaku, ale wtedy grzecznie herbatka i do łóżka. Nigdy nie rozmawiałam z żadnym z nich na ten temat, zwłaszcza z tatą, on nie da powiedziec na siebie złego słowa.

Poszłam do liceum i powinno być lepiej, bo z awanturami koniec, koniec tego paraliżującego strachu. A jednak, pierwsza klasa to był najgorszy okres w moim życiu. Nie było nocy, ktorej bym nie przepłakała. Urwałam kontakt z ludzmi z gimnazjum, nie znalazłam nowych w klasie, w domu wtedy to ja byłam wrogiem numer 1, bo potrafiłam sie tylko boczyć, smucić, nieoddzywać i siedziec sama w pokoju, ale za to wszystkie bole wynagradza moj brat - dziecko zawsze usmiechniete, wesołe, towarzyskie - kompletnie przeciwienstwo mnie. Teraz jestem w klasie 2 i wcale nie jest lepiej. Zaczęłam chodzić do psychologa i takie wygadanie sie na temat mojej rodziny bardzo pomogło, ale na chwile. Żyje z dnia na dzień, od 2 lat nie mam na nic ochoty, nie spotykam się z nikim, nie rozmawiam z rodzicami, szkoły oczywiście nie zawale - bo jestem zbyt odpowiedzialna, a po za tym wtedy rodzina dowiedziałaby się, że coś jest nie tak, a ja od dziecinstwa nie przestałam udawać. Wyszło na to, że tata poradził sobie z problemem, a ja nie. Czasami mam jeszcze koszmary z nim w roli głównej, obrazy których nie zapomne do końca zycia i ten strach, ktory sprawia że na zawołanie cała sie trzesę.

Z radosnego dziecka przeobraziłam się w płaczącego samotnika. Toczę walkę z samą sobą o swoje lepsze życie, ale tylko raz na jakiś czas. Głównie przegrywam ją i poddaje się, bo łatwiej jest wrócić do domu, włączyć telewizor i najeść się do woli. Moim marzeniem jest mieć kogoś bliskiego. Ludzie traktują mnie jak wyrzutka, ja z jednej strony chce kontaktu z innymi, a z drugiej szukam wymówek i odcinam się bardzo skutecznie. Wszystkie przemilczane sytuacje z dziecinstwa dają teraz upust poprzez depresję i nerwicę. Moi rodzice nie zrozumieją, zapewnili mi rzeczy materialne, nic więcej. I choć może zabrzmi to pewnie strasznie żałośnie, to nie chce mi się żyć i na prawde nie widze tu sensu i miejsca dla siebie na tym świecie. Zostałam sama, a na co komu takie życie.

Przepraszam za długość, dziękuję, jeśli ktoś dotrwa do końca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głupie pytanie mam. Niezupełnie w temacie samotności... Od 2-3 dni nie mogę wejść na sporą część wątków na tym forum. Zawsze pojawia się hasło: Bad gateway. Nie dzieje się tak na żadnym innym portalu, tylko na tym i tylko od tego czasu. O co może biegać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głupie pytanie mam. Niezupełnie w temacie samotności... Od 2-3 dni nie mogę wejść na sporą część wątków na tym forum. Zawsze pojawia się hasło: Bad gateway. Nie dzieje się tak na żadnym innym portalu, tylko na tym i tylko od tego czasu. O co może biegać?

Można spróbować usunąć ciasteczka, czasem pomaga.

A dlaczego tak się dzieje, tego chyba na razie nie wiadomo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie ma do kogo mordy otworzyć

Moja metoda: wyślij na priv numer GG a potem jakoś to będzie. W ten sposób zawiązałem już jedną silniejszą znajomość. Co prawda kontakty się mocno rozluźniły to wspominam ten okres miło.

A ja? Dziś trochę pobyłem wśród ludzi, myślę że mój limit dzienny kontaktów społecznych się jeszcze nie wyczerpał ale jak zwykle nolajfię bo nie mam ochoty iść do ludków i jakoś mi to nie przeszkadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głupie pytanie mam. Niezupełnie w temacie samotności... Od 2-3 dni nie mogę wejść na sporą część wątków na tym forum. Zawsze pojawia się hasło: Bad gateway. Nie dzieje się tak na żadnym innym portalu, tylko na tym i tylko od tego czasu. O co może biegać?

Nie wiem, u mnie działa w innej przeglądarce: Chrome albo IE.

nie umiem rozmawiać z ludźmi, jestem nudna i nie mam tematów
Ja też, ale z kilkoma osobami potrafiłem sobie pogadać, mimo że u mnie to rozgadanie się długo zajmuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to mam tak, że po pewnym czasie ludzie mi się nudzą ale jakiś kontakt udaje mi się nawiązać.

 

-- 04 paź 2013, 09:07 --

 

Vett, jakieś zainteresowania masz. Mogą być dziwne bo w końcu ktoś musi podglądać czy na "moją" trasę puszczą pociąg Pesa czy jakiś turbokible :D Temat zawsze jakiś by się znalazł. Nawet jak chcesz się wyżalić to napisz do kogoś, to pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie umiem rozmawiać z ludźmi, jestem nudna i nie mam tematów
Ja też, ale z kilkoma osobami potrafiłem sobie pogadać, mimo że u mnie to rozgadanie się długo zajmuje.

Też nie umiem rozmawiać z ludźmi, dotyczy to także internetu. W internecie umiem się wypowiadać, ale nie typowo rozmawiać.

Spośród wyraźnie aktywnych użytkowników tego forum jestem z tego, co widzę chyba najmniej umiejącą rozmawiać osobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×