Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Ja pisze o takim potocznym rozumieniu kariery a nie robieniu tego co się kocha, byciu wolnym, innowacyjnym i zarabianiu na tym krocie, co jest przecież bardzo rzadkie i dotyczy bardzo jednostkowych przypadków. Może dla Ciebie to nie jest kariera jak ktoś siedzi w korpo na wysokim stanowisku i zarabia kilkanaście tysięcy co najmniej ale dla większości ludzi to jest właśnie stricte kariera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno,

ale Michael Jackson zrobił kariere był znany i najlepszy , to co ty nazywasz kariera nie jest kariea, on np. zrewolucjonizował muzyke pop, teledyski, pchnał to naprzód itp. to jest zrobnie czegos dla swiata a nie zapieprzanie, sorki ale mylisz kariere ze zwykłym szarym zyciiem. Kariera jest wtedy jak pokolenia pamietaja , masz dziwnny o raz innych ludzi i ich przewartosciowujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak z ciekawosci - co to za studia po ktorych wszyscy inni zrobili 'kariere'?

nie pisałem że wszyscy inni, tylko cześć z nich, no i nie zrobili jej dlatego że ukończyli te studia bardziej mimo nich, lub robiąc drugi kierunek, albo dlatego że studia były tak łatwe że już na 3 roku dziennych mogli poświęcić się karierze. A skończyli socjologię choć zdecydowana większość tych karierowiczów robiła jeszcze drugi lub 3-ci kierunek typu prawo lub związane z zarządzaniem.

 

-- 01 paź 2013, 13:31 --

 

Kariera jest wtedy jak pokolenia pamietaja , masz dziwnny o raz innych ludzi i ich przewartosciowujesz.
może i przewartościowuje ale Ty masz jakieś skrajne wąskie podejście do pojęcia kariery, są przecież biura karier itp i one się nie zajmują tworzeniem nowych Jacksonów. Kariera to przecież nie tylko sława i zapisanie się w historii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elo,

tak z ciekawosci - co to za studia po ktorych wszyscy inni zrobili 'kariere'?

haha to było dobre pytanie :mrgreen:

 

carlosbueno, pewnie chodzi Ci o to, że sobie radzą jakoś, ale jak sobie nie radzisz to nie robisz tego ich kosztem wiec nie masz sie czego wstydzic przed nimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po infie wcale nie jest tak super z praca jakby sie niektorym moglo wydawac. no chyba ze lubisz programowac w javie :P

Nie tylko w javie, w c# albo c++ również. Patrząc na oferty to szukają też ludzi, którzy znają phpa oraz technologie mobilne. Informatyka to dość szeroka branża, dlatego wspomniałem o programowaniu. Ciekawe są też zarobki grafików, które zaczynają się od 1k a kończą na kilkudziesięciu tysiącach. Jednak średnia to coś około 2,5k więc słabo.

 

Dobry programista może w Polsce dojechać nawet do 10k miesięcznie. Mam takiego w rodzinie, więc jeśli ktoś ma głowę do cyfr warto iść na programowanie. W tej baranży panuje obecnie eldorado bo Polacy są bardzo dobrze wykształconą tanią informatyczną siłą roboczą.

 

Sami studenci a praca dobra tylko po informatyce jako programista albo po medycynie jako lekarz. Czytałem, że po prawie też są już problemy z pracą, tak samo po budownictwie..

 

E,u nas po budo 92% absolwentów ma prace,na 2012 rok to były statystyki a panuje teraz kryzys w budowlance,wiec to i tak dobrze chyba.

Pracują w zawodzie? Jeśli tak to na prawdę świetne wyniki.

 

-- 01 paź 2013, 17:29 --

 

W tych trudnych czasach zwykli ludzie mają problemy ze znalezieniem jakieś sensownej pracy. Oczywiście KFC czy kasa zawsze są w zasięgu możliwości (przynajmniej u mnie w mieście), ale to słabo płatna robota bez perspektyw, dobra dla studentów. A co tu mówić o osobach z nerwicami czy depresjami ? :) Mnie głupia rozmowa telefoniczna stresuje, ciekawe jakbym dał sobie radę z 2-3 etapową rozmową kwalifikacyjną w której np. testują twoją znajomość angielskiego i masz powiedzmy 100 konkurentów.

 

btw. Znacie kogoś kto z nerwicą dawał sobie radę z bardziej odpowiedzialnymi obowiązkami w pracy np. z zarządzaniem teamem? Jestem ciekawy jak kto ma jakiegoś linka to dzięki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natomiast na zaocznych prawie wszyscy spotykają się cały czas, w mniejszych lub większych grupach, mają te swoje hermetyczne dowcipy, nieustanny kontakt przez internet i nawet wakacje spędzili w swoim towarzystwie.

 

Czyli muszę podszlifować skilla jeszcze w moich sucharach,mniej malkontencić i być może za rok jest szansa że nie będę już aż takim nołlajf lordem

12e767504c9f7d52d838fc525ae7a4a6.png?1319365442

 

 

Hmm,z mojej perspektywy,czy motywów,umiejętności nie pozostaje nic innego jak kierunki humanistyczne (coś się wybierze) które zapewne nie na darmo są określane jako fabryka bezrobotnych, i raczej nie oczekuje świetlanej przyszłości zawodowej po skończeniu randomowego hjumanistycznego kierunka.

 

Ktoś może powiedzieć że to marnowanie czasu i pieniędzy,zgodzę się pod jakimś tam względem bo tak jest... z drugiej strony stwierdzam że już lepsze coś takiego,niż nie robienie czegokolwiek,bo po prostu nie mam pomysłu na siebie,konkretny zawód,trochę to o kant dupe rozbić,ale lepiej robić cokolwiek,niż nie robić nic.

 

Chyba że moje argumenty chuja warte,to niech mi ktoś to logicznie wybije ze łba :lol::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz racje lepiej coś robić nawet nielogicznego niż nic nie robić, w sumie dlatego ja też idę na studia tylko stacjonarne :D Mam za mało samomotywacji by robić coś sensownego bez żadnego bicza (próbowałem nieraz, ale zawsze prędzej czy później wymiękałem). Ostatnio z powodu braku jakichkolwiek perspektywicznych planów na życie kompletnie odechciało mi się żyć, dostałem jakieś apatii czy coś takiego. Teraz, mimo, że czuję silne wątpliwości, mam jakąś nadzieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, w zupełności się z Tobą zgadzam. Ale dziwię się, że nie dostrzegasz w sobie żadnych predyspozycji do bardziej ścisłych kierunków - kłócić się nie będę, znasz siebie lepiej, ale ewidentnie jesteś nerdem, a nerdzi zwykle mają smykałkę do liczb.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tanczaca_skarpetka, dlatego słowo ZWYKLE.

Spoko. Niestety dalej w powszechnej świadomości mamy taki obraz informatyków

http://www.informatyka.mefatiel.com/wp-content/uploads/2010/03/k52-300x224.jpg i kuce oczywiście. Jaki dobry informatyk czy nerd nie ma kuca?

 

Oczywiście ziarnko w tym prawdy, jak w każdym stereotypie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam jestem anynerdem chyba, mimo że spędzam ogromne ilości czasu przed komputerem, mój brat mówi że jestem największym komputerowym noobem jaki zna wszechświat( coś w stylu dużo używam a kompletnie nic nie potrafię na nim robić) no ale ja jestem intelektualnym niedorozwojem a z matmy już ledwo w podstawówce zdawałem. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe no cóż [brak słów] :D

 

-- 01 paź 2013, 23:31 --

 

Odnośnie bycia nerdem; ogólnie nie jestem za bardzo schludny ale na komputerze czy w komórce musi być porządek i wszystko musi działać idealnie. Strasznie wkurza mnie każda niespójność interface'u, wkurza mnie burdel na karcie w telefonie jaki pozostawia android. Mój romans z linuksem skończył się źle bo miałem za dużo wyboru, ale zawsze coś mi nie pasowało. W kodzie to samo; musi być jak najlepszy, najbardziej przejrzysty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, w zupełności się z Tobą zgadzam. Ale dziwię się, że nie dostrzegasz w sobie żadnych predyspozycji do bardziej ścisłych kierunków - kłócić się nie będę, znasz siebie lepiej, ale ewidentnie jesteś nerdem, a nerdzi zwykle mają smykałkę do liczb.

Wszelakie przedmioty ścisłe w szkole - kładłem na nie lache,nie rozumiejąc ich - wieczne zagrożenia,chemia,matma,fizyka - najczystsze zuo.

programowanie - nigdy mnie to nie interesowało,komp służy wyłącznie do rozrywki.

 

Może czasem jakieś minimalistyczne "zapędy" do fotoszopy i grafiki były,ale nad tym sporo pracy,kurwica by mnie wzięła,stąd raczej ściślaki odrzucam.

Co do nerdyzmu/nołlajfizmu,zgodzę się :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, może wybierz się najpierw na grafikę do szkoły policealnej - przekonałbyś się, czy warto by Ci było wchodzić w to głębiej. Bo takie przekreślanie czegoś "bo nie" wydaje mi się nierozsądne. A co do "komp służy wyłącznie do rozrywki" - zawsze możesz zostać testerem :D Albo zawodowym graczem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, no ale pewnie jesteś z komputerem i ogólnie z techniką za pan brat, ja to nawet mam problem ze ściągnięciem programu z netu, bo ściągne nie ten, albo zainstaluje przy okazji 10 innych i ogólnie daje co jakiś czas kompa do przeglądu bratu aby mi zrobił porządek, pościągał i pousuwał co trzeba, a moja siostra nie może uwierzyć jak można mieć taki burdel w komputerze jak ja mam. Niestety zdolności odziedziczyłem po matce która wyłączą urządzenia elektryczne z gniazdek bo inaczej nie potrafi a pilota od tv i radioa też nie potrafi obsługiwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tanczaca_skarpetka, dlatego słowo ZWYKLE.

Spoko. Niestety dalej w powszechnej świadomości mamy taki obraz informatyków

http://www.informatyka.mefatiel.com/wp-content/uploads/2010/03/k52-300x224.jpg i kuce oczywiście. Jaki dobry informatyk czy nerd nie ma kuca?

Wiecie skąd jest to zdięcie?

Ja jako student informatyki mogę powiedzieć że takich stereotypowych informatyków (których średnio interesują kontakty społeczne, dziewczyny, lubią liczyć/programować) to zdarza się 1 na 50 informatyków. Są też osoby nieśmiałe, karierowicze, z jakimiś brakami umiejętności społecznych, którzy mylnie są brani za tą pierwszą grupę, czasami wręcz chcą być (ja wręcz czasami marzyłem o takim małym aspergerze).

To zdięcie pochodzi z obozu olimpiady informatyczne sprzed kilkunastu lat. To prawda że ci olimpijczycy chodzą w okularach i swetrze, ale jak ja ich spotykałem (kiedy jeszcze chodziłem do tej samej uczelni co oni) to jednak nie mieli jakiś wielkich problemów z rozmawianiem, raczej nie mieli motywacji do jakiegoś imprezowania itp. chociaż to też nie jest żadna reguła. Nie wiem czy mieli nadzieję na jakąś karierę, błysk. Miałem wrażenie że po prostu lubili to co robią, a bez tego ciężko jest siedzieć tyle godzin nad abstrakcyjnymi problemami, które przydają się niewiadomo do czego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo zawodowym graczem :D

Oj,ESL i inne większe organizacje które zrzeszają pro playerów,w nieważne jakiej grze,to naprawdę talent trzeba mieć,wielu ludzi myśli że ot tak,pogra się 2h i już,a tu dupa...naprawdę trzeba mieć refleks/skill/pomysłowość by być "dobrym".

Grafika to nie głupi pomysł,pomyśleć można,co do testera,myślę że takowe roboty zajęte daawno temu :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś bodajże I LO powiedziałem nauczycielce od matmy, że matma jest mi do niczego potrzebna. Zapamiętała to do końca lo i chyba mnie za to bardzo nie lubiła. Zaś w gimnazjum w ostatniej klasie miałem piątkę z matmy, naciąganą, ale jednak. W sumie z niczego nigdy nie byłem kompletną nogą. Najlepszy w gim za to byłem z informatyki; excel i te sprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×