Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

dusznomi, może i dobrze mówię ale ja swojego problemu jeszcze nie znalazłem... a przed nerwicą żyło mi się dobrze tak więc nie wiem czego szukać...

Od godziny chusteczkowo się czuję, ciepło mi, słabo, mdli, i jakoś wewnątrz się trzęsę. Jak patrzę na siebie w lustrze mam wrażenie, że kiepsko wyglądam w sensie sińce pod oczami buźka zmęczona... nie wiem czy faktycznie tak jest czy jako nerwicowiec widzę wszystko jak ja chcę czyli źle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

michalb, też mi kolorowo dziś nie jest, to już drugi dzień do bani! Serce wali, ręce mi się trzęsą i mam wrażenie że każdy mój "flak" ma drgawki. Jeszcze nonstop jestem zdenerwowana, rodzina mi życ nie daj kurde! Mieszkamy z babcią, to złota kobieta, ale jak ona mi działa na nerwy!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam sobie czytam trochę i się trochę uśmiecham,chyba miałam wszystkie objawy jakie pojawiły sie na forum.

Mam tą francę od zawsze całe życie jak było kilka lat spokoju teraz mam troche kłopotów w życiu i co oczywiście...wraca.

ale ja oczywiście co...walczę.Nie nazywam tego "chorobą" tak jak wielu tutaj boję się tego słowa ludzie maja przecież więcej poważniejszych chorób,tak zgadzam się z tym nikt kto nie przeżył ataku nie ma pojęcia jak to jest i Nigdy tego nie zrozumie.

Staram się nie brać leków jeśli już to zioła,w jakiś skrajnych przypadkach sięgam po cośmocniejszego zdarza się to rzadko.

Nie chodzę do lekarzy nie wiem czy istnieje taki który mógłby mi pomóc (jeśli tak to zapraszam)ostrzegam że jestem ciężkim przypadkiem.

Trzeba trafić na takiego z powołania a nie dla kasy ja na takiego nie trafiłam.Sama raczej z tym wszystkim się zmagam nie chcę żeby wszyscy wkoło uznali mnie za wariatkę.Staram się żyć normalnie ale wiadomo lekko nie jest dużo musiałam walczyć żeby być tym kim jestem i wiem że gdyby nie ona moje życie wyglądało by zupełnie inaczej,zrobiłabym więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Slonecznik, to jest choroba...choroba naszej duszy, może nie katar, nie zapalenie czy angina, ale wykańcza nas tak samo jak grypsko jakieś! Też nie biorę leków i jedyne co to ziółka, nie zawsze działają, ale chce wierzyć w ich moc! I MUSZĄ MI POMÓC! Z całą pewnością nie jesteś wariatką i nikt nie ma prawa Cię nią nazwać! Nazwałabyś tak kogoś z nowotworem, z downem, z anginą? Nie! No właśnie. Mimo wszystko spotykamy różnych ludzi i wiele opinii może nas zmiażdżyć. Ja sama dziś byłam u znajomej opowiadałam jej o forum, ile ono mi pomaga, o książkach itd, a ona się śmiała, ale śmieszne...na prawdę ! I wiesz co, mówiłam jej dalej, nie zwracałam uwagi na jej śmiechy, bo mi jej zwyczajnie żal, żyje w niewiedzy, nie potrafi akceptować, zrozumieć... to właśnie niewiedza i niechęć do zrozumienia nas, sprawia, że ludzie dziwnie odbierają nasze "odskoki" od ich normalności!

Każdego z nas życie wyglądałoby inaczej, ale jak będziemy walczyć i starać się z całych sił, w końcu zaczniemy ŻYĆ, a nie tylko ISTNIEĆ...czego życzę Tobie, innym i sobie z całego serducha, tak mocno w nas wierze, że aż moja nerwica obgryza pazury ze starchu, że w końcu będzie musiała poszukać innej ofiary!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ramanujan, ale myslisz, ze to poglebia kiepski stan? - albo nawet go powoduje? bo ja mam wrazenie, ze takie "bycie" w wirtualnym swiecie odciaga nas od normalnego. I jeszcze bardziej popada się w takie odrealnienie... Ja np. bez sensu wchodze ciagle na te same portale spolecznosciowe, nic z tego konkretnego nie wynika a czas leci...

Tak samo jest z ogladaniem seriali - tez moge ogladac i ogladac i zyc w takim nierzeczywistym swiecie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, u mnie to się pogłębiło w stanie manii i trwa do teraz... Terapeutka mówiła, ze wchodzę na internet na forum czy na gg, bo szukam ludzi. Prawda, ale powiedziała, że dobrze by było wyjść do ludzi, ale to wcale nie jest takie proste... Jeszcze jakbym mieszkał we Wrocławiu to pewnie trochę łatwiej by było, a w małym miasteczku nie czuję się najlepiej, wydaje mi się, że prawie wszyscy wiedzą o mojej chorobie... Myślę o terapii grupowej, grupie wsparcia, ale obecnie nawet nie jestem ubepieczony, a prywatnie to nie bardzo mnie stać na kolejną terapię... Karencja w Urzędzie Pracy skończy się w połowie listopada...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to ja chyba mam odwrotnie, wchodze na internet bo nie chce mi sie obcowac z ludzmi :) I po siedzeniu w pracy jestem naprawde zmeczona (wlasnie tymi interakcjami glownie). Ale fakt, wychodzenie do ludzi nie jest łatwe, szczegolnie jak sie czlowiek tak "zapusci" - w sensie siedzenia w domu.

Ale jak to nie jestes ubezpieczony, przeciez jesli nie pracujesz to zawsze w UP mozesz byc zarejestrowany i miec ubezpieczenie, nie jest tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wlasnie wrocilam ze spaceru, zmeczylam sie troche, az mi goraco bylo :)

Dzisiaj zamierzam wczesniej wylaczyc komputer, tak kolo 22 - ale nie wiem wlasnie co bede robic potem...

W kazdym razie, chce zobaczyc jak mi sie bedzie spalo, jak sie troche "wycisze" wczesniej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i jak wam na wieczór? Ja nie najgorzej, coś mnie tam od czasu do czasu łapnie, ale staram się nie myśleć i daje jakoś radę !

 

To super, bardzo się cieszę ;)

Ja z moim jutro znowu do kina, środy w orange i ogólnie możemy iść, chyba na horror, ostatnio miał być horro, ale jednak podobno miał być kiepski, więc komedia, teraz na pewno horror :) Nawet dobry mam humor, choć jeszcze trochę katar. No, ale co to katar, wtedy było gorzej, bo cała infekcja itp.

 

Dusznomi, wiesz co, czemu koleżanka się śmiała jak mówiłaś jej o nerwicy?

Wiesz, na szczęście nie każdy żyje w niewiedzy. Ja też znam wiele osób, które nie zrozumiałyby, ale np moja przyjaciółka- rozumie, nie ocenia. Mówiłam jej o mojej nerwicy, nawet powiedziałam jej o tej akcji z nożem, gdzie wszystko wyglądało tak, jakbym miała dźgnąć chłopaka, z pianą w buzi, jak przy wściekliźnie...

 

Teraz już tak nie postępuję, a co najlepsze nadal jesteśmy razem, wiem, że on wiele przeszedł przeze mnie.. Chociaż fakt, on też wiele złych rzeczy zrobił, wobec mnie też, ale nie chcę tu o tym pisać. Po prostu staramy się żyć jakby od nowa, nie myślac o tym co było.

 

No, ale w sumie bałam się, że jak jej to powiem, to że mimo tego, że przyjaciółka to wystraszy się ucieknie, bo skoro ja kiedyś z nożem, to logiczne, że mogłaby uznać, że jestem niebezpieczna, zrozumiałabym ją. A ona po prostu mnie zrozumiała, nie oceniała i nadal jest wobec mnie serdeczna, nie wystraszyła się mnie. No, ale fakt, zwykłej koleżance o tej akcji z nożem bym nie powiedziała, bo co innego koleżanka, co innego przyjaciółka.. to się czuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej mika211, a ja mam w nosie, czy oni się ze mnie śmieją, też się w duchu śmieję z nich! Bo...tak na prawdę, jestem o wiele bardziej szczęśliwa niż oni! A czemu? To proste, cieszą mnie małe rzeczy, małe kroki, coś czego oni nie zauważają!

 

No pewnie, a ona oprócz śmiania mówiła coś na ten temat czy tylko się śmiała?

Wiesz, ja długo znam tę przyjaciółkę, ale wcześniej za bardzo o mojej nerwicy jej nie mówiłam, o tej akcji z nożem też nie. Wiedziałam, żę mogę jej ufać, ale mimo wszystko wstydziłam się, dlatego dopiero niedawno jej powiedziałam.

 

Były też fakty z mojego życia, których też się wstydziłam i np powiedziałam jej powiedźmy po 4 czy 5 latach znajomości. No, ale ona zrozumiała.. .choć mogłaby nie zrozumieć.. bo wiem, że po tym mogła pomyśleć, że nie wie już co jest u mnie prawdą, a co nie.. ale ona pewnie wie, że ja milczałam tak długo nawet te 5 lat z czymś, bo po prostu wstydziłam się.. albo jak okłamałam ją z czymś to nie dlatego, że jestem kłamczuchą i że jej nie lubię, tylko dlatego, że to bardzo wstydliwe było dla mnie. Taka blokada, mimo że wiedziałam, że mogę jej ufać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×