Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

wiecie co..od dwóch godzin przeglądam materiały na kierunku technik farmaceutyczny...i doszłam do wniosku, że chyba porwałam się z motyką na słońce...humanistka wkuwająca chemie....nie widzę tego...jutro mój pierwszy dzień..choć szkoła jest od miesiąca-więc już mam tyły.. myślicie, że powinnam spróbować czy od razu sobie odpuścić i iść na taki kierunek, który naprawdę "czuję"....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masked_Man, żro,seriale oglodajo za moich czasów to w polu oglodanie krowiego zadu to była jedyna rozrywka :lol: - cytat jakiegoś starego pierdziela.

 

-- 01 paź 2013, 14:12 --

 

AnYa88, zależy jak się czujesz w przedmiotach chemicznych...jeśli dobrze,i nauka/zrozumienie przychodzi ci bez większych kłopotów to próbuj,jeśli masz się mordować przy książkach i bać każdej sesji mimo setek godzin nauki to lepiej zmień kierunek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, w tym sęk, że przedmioty ścisłe zawsze opornie wchodziły mi do głowy...co innego języki obce,przedmioty humanistyczne-z tym nie było problemu..na ten kierunek namówił mnie narzeczony, żebyśmy mieli lepszy start...ale jak przejrzałam materiały, tematykę- zrozumiałam, że taki kierunek jest dobry dla kogoś kto lubi wzory chemiczne,mieszanie substancji...ja tego..nie czuję...a szkoda chyba bym zmarnowała np. pół roku, a potem stwierdziła- ups to nie to..

 

-- 01 paź 2013, 15:17 --

 

wykończony, dla mnie chemia to była mordęga..tak samo fizyka..po prostu tego nie rozumiem.o matematyce nie wspomne.

 

na dodatek narzeczony się obraził na mnie..że nie wiem czego chcę, że nie myślę poważnie; a mu mówię ciągle, że wolałabym iść do pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, no właśnie, ja też uważam,że mój narzeczony przesadza z tym obrażaniem. chę iść do pracy, a nie męczyć się dwa lata na kierunku,który mi totalnie nie leży. ale on tego nie potrafi zrozumieć...a ja nie wiem czemu..on tez by się źle czuł gdybym go zmuszała do czegoś, czego on nie umie i nie chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel, ten miesiąc i tak jest opłacony..więc moge pochodzić...ale z końcem miesiąca złoże rezygnację..co do narzeczonego- nie wiem jak będzie...ciągle mi wypomina że nie jestem jak jego mama..żadna dziewczyna nie chce byc porównywana z teściową....dziś mam dość...najchętniej wzięłabym za duża garść prochów i sie już nie obudziła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×