Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

bareten, ja mam DD od 7 lat. Cały hokus - pokus polega na tym, że po człowieku średnio widać te objawy i trudno szukać jakiejś pomocy, bo teoretycznie życie się nie zmieniło. Zmieniła się tylko jego percepcja. To bardzo delikatny objaw. Można żyć tak jak przedtem, ale nie ma radości po prostu. Chodzę do szkoły, spotykam się z ludźmi, wykonuje domowe obowiązki. Wszystko po staremu, z jednym warunkiem, życie jest wielka pustka, na obrzeżach której są jakieś nieznaczące byty, w tym i ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedys mialem epizod z DD, ale trwal tylko tydzien, wiec mozna z tego wyjsc Caly myk polegal na tym, ze nie wiedzialem, ze to DD i nie martwilem sie tym i nie myslalem jak teraz. Dlatego tak latwo przeszlo ... To najwazniejsze. Mowisz 7 lat, ale towarzyszy Ci to caly czas? Bierzesz leki i dalej nie chce puscic? Bo to chyba meczace zyc tak by zyc i nie majac z tego zadnej radosci. To troche podobne do depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bareten, ja mam DD od 7 lat. Cały hokus - pokus polega na tym, że po człowieku średnio widać te objawy i trudno szukać jakiejś pomocy, bo teoretycznie życie się nie zmieniło. Zmieniła się tylko jego percepcja. To bardzo delikatny objaw. Można żyć tak jak przedtem, ale nie ma radości po prostu. Chodzę do szkoły, spotykam się z ludźmi, wykonuje domowe obowiązki. Wszystko po staremu, z jednym warunkiem, życie jest wielka pustka, na obrzeżach której są jakieś nieznaczące byty, w tym i ja.

 

To jest właśnie "najzabawniejsze" - nikt, nikt dosłownie nie jest w stanie domyślić się, że inna osoba boryka się z derealką. Taki "niewidzialny wózek inwalidzki". Nie rozumiem tylko dwóch rzeczy - tak jak już wcześniej pisałam i się dziwiłam, że ludzie z tym funkcjonują w sensie technicznym, jeżdżą do pracy, oddalają się od domu na duże odległości, itd. A druga niezrozumiała rzecz to brak emocji, o których piszecie. Ja miałam tak wielkie emocje, że działanie leku spowodowało, że są na normalnym poziomie. Wróciło mi poczucie humoru i większy "olew", który był jednym z najbardziej niemożliwych do osiągnięcia odczuć wcześniej. Biorę Citronil - nie zneutralizował na maxa derealki ale pomógł w lepszej percepcji i uwalił napady lękowe, wytonował i pozwolił na pracę z terapeutą. Raz jest lepiej, raz gorzej ale jednak bardziej stabilnie niż przed wzięciem leku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bareten, ja mam DD od 7 lat. Cały hokus - pokus polega na tym, że po człowieku średnio widać te objawy i trudno szukać jakiejś pomocy, bo teoretycznie życie się nie zmieniło. Zmieniła się tylko jego percepcja. To bardzo delikatny objaw. Można żyć tak jak przedtem, ale nie ma radości po prostu. Chodzę do szkoły, spotykam się z ludźmi, wykonuje domowe obowiązki. Wszystko po staremu, z jednym warunkiem, życie jest wielka pustka, na obrzeżach której są jakieś nieznaczące byty, w tym i ja.

 

To jest właśnie "najzabawniejsze" - nikt, nikt dosłownie nie jest w stanie domyślić się, że inna osoba boryka się z derealką. Taki "niewidzialny wózek inwalidzki". Nie rozumiem tylko dwóch rzeczy - tak jak już wcześniej pisałam i się dziwiłam, że ludzie z tym funkcjonują w sensie technicznym, jeżdżą do pracy, oddalają się od domu na duże odległości, itd. A druga niezrozumiała rzecz to brak emocji, o których piszecie. Ja miałam tak wielkie emocje, że dopiero działanie leku spowodowało, że są na normalnym poziomie. Wróciło mi poczucie humoru i większy "olew", który był jednym z najbardziej niemożliwych do osiągnięcia odczuć wcześniej. Biorę Citronil - nie zneutralizował na maxa derealki ale pomógł w lepszej percepcji i uwalił napady lękowe, wytonował i pozwolił na pracę z terapeutą. Raz jest lepiej, raz gorzej ale jednak bardziej stabilnie niż przed wzięciem leku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bareten, no, troche męczące. Chyba męczące. Jak myślicie? Może to uderzająca rzeczywistość? Ha, ha.

 

Jakiś człowiek na forum o derealizacji napisał coś w stylu, ze człowiek nie może robić tego co do niego należy, realizować się. Nie każdy chce pracować w sklepie czy fizycznie. Ale taki jest postęp i tak trzeba. Jesteśmy do tego zmuszani. Ja się wychowałam w innym domu. Miałam wiele kontaktu ze... sztuką? Nie wiem jak to nazwać, ale byłam bardzo wrażliwa i twórcza. Dopadło mnie jednak wiele traum, cos poszło nie tak u mnie w domu także, okazało się wiele fałszu, i nagle przestajesz wierzyć w świat. Przestajesz mieć marzenia.

 

To jest lęk przed byciem sobą. Uwolnieniem się z kajdan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz sie nie zastanawiam przed czym to jest lęk. Ten lęk po prostu jest oi jest nieadekwatny chyba.. Jesteś pod szklanym kloszem. Moze trzeba go jednak rozwalic jakimś lekkim albo i nie dragiem ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autodestrukcja, to do mnie?

 

Wiecie jaki ja mam lęk? Ja mam lęk przed sobą. Samą sobą. Boję się mieć własne zdanie. Mam dużo poczucia winy do siebie i żalu do siebie. Zupełnie niepotrzebnie. Nic złego nie zrobiłam. Po prostu autodestrukcja. Nawet nie wiem kiedy. Lubię doświadczać życia, nie widziałam tego jako autodestrukcję. Nie lubię moralności. Nie robiłam nikomu krzywdy. Uważam, że człowiek ma prawo robić sobie 'krzywdę'. Ja robilam sobie krzywdę dużo czując. Ale to nie jest krzywda. Po prostu bardzo intensywnie doświadczałam życia. Różni znajomi. Różne przygody. Świat bez granic. Nagle ktoś bierze klakę i cię zamyka. Mówi do mnie - to źle, że się upiłaś i rzygałaś. To źle, że się śmiałaś. Że nie traktowałaś życia poważnie.

 

Nie wolno traktować życia poważnie. Teraz o tym wiem. Teraz traktuję je poważnie i boję się zrobić jakikolwiek krok. Do życia trzeba odważnie i być sobą, szczerym, robić to co się chce. To, że się schlejemy to nie znaczy, że ranimy innych. Nie. Mamy prawo doświadczać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Doświadczenie numer 2930:

Mam dzisiaj cały dzień z derealką, a raczej z drobnymi epizodami, a że mam dzień załatwiania spraw na mieście, to możecie sobie tylko wyobrazić, jak koszmarnie się czuję. Wszystko jak we śnie, różne sposoby postrzegania tego samego miejsca. Dodatkowo pluję jadem na prawo i na lewo. Jedyne, co było mi w stanie pomóc w trakcie trasy komunikacja miejską to skupienie się na książce i odseparowanie od otoczenia, ale wiadomo, że na chwilę. Grr wrr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się dziwię bo nie mam nic, żadnych odchyleń nie chodzę w półśnie, nie mam żadnej utraty przytomności tylko brak skupienia się albo pustka w głowie, emocje są albo mega wkurwianie się na wszystko i wszystkich że ktoś szybko przez ulicę przechodzi albo taki lęk że mnie ktoś pobije itp. Nie mam obrazów w umyśle myśli mało, ale się czuję dziwnie gapie się w okno bez celu częste bóle głowy, i jak to nazwać uczucie ciężkiej głowy jak się bardzo skupię coś mi się przypomni co mam zrobić ale ciężko z tym. Więc dziwnie to nie jest depersonalizacja, derealizacja nie wiadomo co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W okresach sporego stresu i ładowania bani różnymi bezużytecznymi rozkminami, bóle glowy łapały mnie codziennie, z całkiem sporym natężeniem, światłowstrętem itp. Jakby niekończąca się migrena kilka razy w miesiacu po kilkanaście godzin i dłużej. Sytuacja się uspokoiła, kiedy w głowie zapanował względny porządek i kilka trapiących mnie spraw udało się rozwiązać. Ale jak mówię, w tamtym czasie nie czułam wiecznego wkurwu czy coś, ot w bani był program wirowania załączony i wszystkie małe sprawy się nawarstwiały.

 

A derealka czasem się ujawnia, w najmniej oczekiwanych momentach, chyba tylko po to, żeby dać mi do zrozumienia "hej mała, jeszcze nie skończyliśmy naszej terapii".

 

mind_blown.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja mam niestety inaczej zawsze byłem nadpobudliwy i niestety sam się ogarnąć nie umiem na tyle, żeby porzadek mieć w umyślę więc niestety zawsze byłem niezdarny, nie byłem samodzielny w tym problem że ja się czuje bezradny kompletnie jakbym zidiociał. A mi musieli ludzie pomagać je rozwiązać no wiem jak mnie ocenisz ale introwertyk totalny leń, z adhd do tego z zupełnym brakiem ambicji, poczucia obowiązku jak się mógł zachowywać po operacji serca nazywany pierdolonym grubasem itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, mowisz, ze DD to bardzo delikatny objaw i mozna z nim normalnie zyc jak przedtem. To dlaczego ja lezac na kanapie i patrzac w sufit po prostu potrafie spanikowac? Mimo, ze wiem, ze DD to tylko i wylacznie wytwor wyobrazni i reakcja obronna organizmu - ogolnie, ze to pic na wode. Dalej sie boje, DD mam 24/h czasem mocniejsze, czasem prawie niezauwazalne, aczkolwiek bardzo utrudnia mi to zycie. Czasem w krytycznych momentach czuje, ze zeswiruje, ze strace swiadomosc. Nie zycze nikomu tych męk. Osobiscie wolalbym miec zlamane wszystkie konczyny i sie tak meczyc, niz miec to cholerstwo ...

 

Dla mnie chyba najgorsze w tym wszystkim jest to, ze to co zrobie po jakims czasie wydaje mi sie takie odlegle, nierzeczywiste. Przykladowo rano wstaje i jade do marketu 50 km dalej, a po powrocie czy tez po paru godzinach wydaje mi sie to takie dziwne, jakby mnie tam w ogole nie bylo i sie nad tym zastanawiam ... Eh, pieprzone DD i jak z tym zyc normalnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem w krytycznych momentach czuje, ze zeswiruje, ze strace swiadomosc. Nie zycze nikomu tych męk.

 

Dla mnie chyba najgorsze w tym wszystkim jest to, ze to co zrobie po jakims czasie wydaje mi sie takie odlegle, nierzeczywiste. Przykladowo rano wstaje i jade do marketu 50 km dalej, a po powrocie czy tez po paru godzinach wydaje mi sie to takie dziwne, jakby mnie tam w ogole nie bylo i sie nad tym zastanawiam ... Eh, pieprzone DD i jak z tym zyc normalnie?

 

Normalnie mam to samo ;) Mi dd się nasila najbardziej w pracy. Jakieś lekkie odrealnienie idzie ogarnąć, olać itd... ale jak mocniej dopadnie to wtedy sam nie wiem gdzie jestem, wydaje mi się, że zwariowałem albo zaraz zwariuje, nie będę wiedział kim jestem, nie poznam ludzi, okropne uczucie.

 

Są dni gdzie tego dziadostwa praktycznie nie mam ale już z przyzwyczajenia co chwilę o tym myślę i się zastanawiam jak to możliwe, że tak dobrze się czuję, przypominam sobie o tym i to potem znowu wraca, ciężko o tym zapomnieć mając nawroty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze po prostu zrobic liste leków ktore działaja na derazlizacje? Moze komuś by to pomogło. Na pewno niektóre dereaki sa spowodowane lekami.

Kiedyś jak wszedłem na większa dawke paro to znaczy na cała tabletkę, to na trzeci dzień pojawila sie derealizacja, której wcześniej nie było wcale. Zmniejszyłem dawkę i ta derealizacja znacznie zmalała. Widocznie czasami jest to wywołane chemicznie.

Ale powiem wam, ze z ta deralka dalo sie normalnie zyc, pocieszające jest to ze działa z rożnym nasileniem i kiedy człowiek jest w miarę wyluzowany to jest mniejsza. Nie ma tez jej w domu w czasie oglądania telewizora itp. Nie myście sobie, ze ta deralka to jest najgorsze co moze byc. Po zmniejszeniu dawki paro spadla derealizacja, ale za to nasiliły sie napięcia. Teraz kiedy oglądam TV to wolabym miec te derealki a nie napicie, bo napięcie mam, a derealki by by nie bylo bo przynajmniej obraz w telewizorze nie byl zderealizowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majkel86, To piona! Ja nie wyobrazam sobie w sumie jakbym mogl funckjonowac w pracy 8 h, przez 5 dni w tygodniu. Na poczatku tez cale przygody pracowalem, ale po paru dniach niestety odpadlem. Nie moglem sie skupic, bylem tak senny, ze zdecydowalem sie olac ... Co moze bylo jakims moim bledem, bo zamknalem sie w domu. Teraz czasami chodze z ojcem, pomagam w robocie, siedze po 8 godzin. Nie jest latwo, czasem robie, robie, a mam wrazenie, ze zasne na stojaco. Potem sam sie dziwie, ze wytrzymalem i jak tego dokonalem. Co do DD to straszne, dzis jechalem po chleb, niby wszystko dobrze. Ale jadac mysle sobie 'wariuje juz', dziwne uczucie o ktorym napisales powyzej 'gdzie ja jestem? co bedzie jak nie poznam drogi do domu? itp' Jestem ciekaw, czy to faktycznie mogloby miec miejsce, czy to tylko takie natretne mysli. hehe ... Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie w sumie krytyczny moment jest po przebudzeniu. Po otwarciu oczu takie 'wtf?' co ja tutaj robie, gdzie ja jestem - polaczone z wielka niechecia do wszystkiego, ogolna apatia. Czasem np. dzis rano mialem takie jazdy, ze rozmawiajac z matka zastanawialem sie czy nie gadam jakichs glupot, czy odpowiadam jej na zadane przez nia pytania. Ciekawi mnie rowniez, czy wiecej osob tak miewa. Potem jak juz wypije kawe, pogadam z kims to jest coraz lepiej i wdrazam sie spowrotem w 'swiat'. Masakra jedna wielka ...

 

Ja osobiscie nie wyobrazam sobie poki co jak z tego wyjsc. Bo jak zapomniec o tym, jak mam to praktycznie z roznym nasileniem 24/h. Nawet jak ide spac z minimalnym DD tak jak wczoraj, to budze sie z ogromnym i tak w kolko. Czuje, ze to stalo sie takim moim chlebem powszednim i boje sie, ze z tym nastawieniem trudno bedzie o tym zapomniec, mam nadzieje, ze leki troche w tym pomoga jak zaczna w koncu dzialac.

 

 

wieslawpas U mnie bylo wiele lepiej po benzo, ale bralem je tylko na poczatku brania esci tak jak poradzil mi lekarz. Reszte kazal uzywac doraznie aczkolwiek jeszcze ani razu sie za to nie chwycilem. Przestraszylem sie po prostu, ze sie uzaleznie. Moze to i dobrze. Ja po esci czuje sie jakby bardziec zderealizowany, ale z drugiej strony na pewno zmniejszyly sie lęki. Albo po prostu nie sa takie uciazliwe i pozwalaja juz na wieksze pole do dzialania. Chociaz u mnie to dopiero pcozatek, bo zaraz zacznie sie 3 tydzien brania tabletek.

 

Dla mnie to DD i ogolny stan to chyba najgorsze co moze byc, tak jak gdzies pisalem. Wolalbym miec polamane wszystkie konczyny i lezec w lozku jakis czas, niz miec takie jazdy na bani i nie wiedziec kiedy to przejdzie ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nigdy nie mialem tego az w takim nasileniu, no moze w czasie paru napadow paniki dawno temu. Teraz w sumie tez mam ale w nasileniu minimalnym, w ogole mi nie przeszkadza. A jak jest to wiem ze to chwilowe. Ale ja bralem wieksza dawke paroxetyny, to bylo tego znacznie wiecej i w wiekszym nasileniu. Kiedys skazylem sie na deraliazcje i napiecia, teraz zostaly same napiecia. Ciekawe czy benzo pomaga na deralizacje?

 

Pytalem lekarza o uzależnienie od bezno bo tez mialem takie obawy. Ale spoko jak by sie bralo przez miesiac po 3 tabletki dziennie wtedy mozna sie uzaleznic, chociez wiadomo ze z benzo trzeba uważać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Benzo na pewno pomaga na DD, jak bralem przy pierwszym tygodniu brania esci Mozarin na noc, to nastepnego dnia czulem sie wiele lepiej. Kiedy odstawilem benzo, od razu sie pogorszylo. No ale wiadomo, wtedy automatycznie przeszedlem na wieksza dawke esci zgodnie z zaleceniami lekarza. Ja niestety DD mam caly czas. Jakos nie moze zejsc. Dzis jest akurat tragedia. Nie wiem jak to zniose. Boje sie, ze skoncze w szpitalu .... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pociesz sie tym ze i tak idziesz zaraz spac a jutro moze bedzie lepiej. Czy Ty widzisz jakies powiazania miedzy tym co sie dzieje w w życiu, sprawami, emocjami a naslieniem/oslabniem derealki? Pytam z ciekawości, bo ja czesto widze powiazania miedzy objawami a tym co dzieje sie

w zyciu, ale w przypadku DD nie wiem jak to jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pociesz sie tym ze i tak idziesz zaraz spac a jutro moze bedzie lepiej. Czy Ty widzisz jakies powiazania miedzy tym co sie dzieje w w życiu, sprawami, emocjami a naslieniem/oslabniem derealki? Pytam z ciekawości, bo ja czesto widze powiazania miedzy objawami a tym co dzieje sie

w zyciu, ale w przypadku DD nie wiem jak to jest.

 

Może dodam od siebie - im większy stres i długotrwałe napięcie tym wieksza derealka. U mnie derealkę spowodowała właśnie długoletnia trauma w szkole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas, Masz racje, tylko co z tego, jak rano to samo no i kolko sie kreci. Co do Twojego pytania o DD. Tak, zauwazylem cos podobnego. Kiedy mam przed czyms obawe, musze cos zrobic czego sie boje itp. czuje, ze DD momentalnie sie pogarsza. Od razu automatycznie czuje do tego duze zmeczenie - moglbym spac na stojaco. Kiedy pod wieczor cos mnie zdenerwuje, to stan silnego DD potrafi obudzic mnie nawet rano nastepnego dnia.

 

Na mnie np. wczoraj rodzina wywarla presje. Bylo pozno, ciemno, a ja bylem mega zmeczony. No i mialem jechac ich gdzies zawiezc. Tak mnie dorwalo w czasie jazdy, ze nie wiedzialem co sie dzieje, gdzie jade. Podczas jazdy szczypalem sie w szyje i mowilem sobie "dasz rade, jeszcze troche i dojedziesz. Wtedy bedzie dobrze". :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak nie mam derealizacji to bardziej odczuwam jakieś napięcia i objawy somatyczne a jak jest derealka to wtedy tylko jazdy na psychice żadnych innych objawów.

 

Leków nie biorę żadnych ale raz w pracy mnie taka derealka dopadła, że nie dawałem rady i wziąłem 1/2 benzo i się uspokoiłem i przeszło, także to głównie ze stresu jest mimo, że czasami wydaje mi się, że niczym się nie denerwuje a i tak dopada.

 

Rok temu brałem paroxetyne i praktycznie cały czas deralizacja, rzadko kiedy puszczała, odstawiłem i jest dużo lepiej pod tym względem ale nie idealnie, może to po tym gównianym leku i po jakimś czasie minie całkowicie, nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×